.
To nie ma nic wspólnego z cofaniem się z rozwojem. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - serwisy nie zarabiają w momencie gdy wystarczy tylko zdjąć klapkę z tyłu telefonu żeby wyjąć starą i włożyć nową baterię. W branży motoryzacyjnej ten trend jest jeszcze bardziej zauważalny: gdy miałem prostego jak budowa cepa Golfa, to sam zajmowałem się rzeczami eksploatacyjnymi, do mechanika jeździłem w przypadku gdy naprawa/wymiana elementu wymagała użycia kanału czy podniesienia samochodu. Teraz mam Scenica i nawet głupiej żarówki z przodu nie chce mi się samemu wymieniać, bo to wymaga wyciągnięcia całej lampy, a to dla odmiany wymaga demontażu paru innych elementów żeby w ogóle się do niej dobrać.
Nie dziwię się że wymiana baterii zajęła tej pani aż 7 gopdzin. Widać że nie wiedziała jak się za to zabrać, poza tym masa niepotrzebnego sprzętu a wystarczyłaby suszarka/nagrzewarka i przyssawka do wyświetlacza. Wymieniałewm baterie w iPhone, co prawda 6 Plus ale i tak nie było ąz tak źle i nie potrzebowałem tony sprzętu.