Najlepsze i najgorsze filmy i seriale 4 fazy Marvela
Dla mnie cały ten marvel i jego universum z super bohaterami oddaje obraz tego jak tępe jest amerykańskie społeczeństwo. Dla mnie dno i 3 metry mułu.
Ale ma rację za rok dwa kolejna reaktywacja Spidermana bez sciechy w kiblu. Już serio rzygać się chce i coraz bardziej niektórzy rozumieją znaczenie słów Q. Tarantino.
Zabawne, to samo pomyślałem o tobie po przeglądnięciu twojej historii komentarzy.
Jestem ciekaw jakie wnioski wysnułeś po przeczytaniu kilku moich postów. Czekam skoro taki psycholog z Ciebie
Ja mam tutaj kontrowersyjną opinię, ale uważam NWH za jeden z gorszych filmów tej fazy... Za to Doctor Strange wyróżniłbym chyba jako najlepszy (nie było mi dane jeszcze obejrzeć Wakanda Forever).
Na ogłoszeniu fazy 4, reżyser Dr. Strange powiedział:
"I don't want to do just another sequel to do a sequel. If I'm gonna do it, it has to go into the territory that drew me into the doctor strange comics in the first place. Which is how they dipped into the gothic and the horror and the horrific. We're gonna make the first scary MCU film."
Poza tym słowo "horror" przewinęło się kilkanaście razy. Stąd wszyscy zakładali, że będzie to horror. Nie wiem jak inni, ale ja nic "scarry" nie znalazłem w tym filmie. Także chyba koncepcja się zmieniła, i to mocno.
Najgorsze jest jednak to, że trzeba znać kilka innych filmów i seriali Marvela, żeby w pełni zrozumieć Multiwersum obłędu.
Dokładnie tak. Ale to jest trend, który wczesniej, czy później obróci się przeciwko twórcom, bo ilu ludzi ma dziś czas (o chęciach nie wspominając), żeby oglądać wszystkie seriale marvela tylko po to, żeby być na bieżąco?
Co do poszczególnych filmów, to najfajniejszy w tej fazie był dla mnie Shang-Chi i to również dlatego, że miał mało wspólnego z tym, co się obecnie dzieje w MCU.
Najmniej podobał mi się natomiast ten ostatni Spider-Man. Uważam multiversum za totalnie głupi pomysł już od czasów gdy czytałem komiksy marvela jako nastolatek, a do tego sam film był tak masakrycznie nudny, że musiałem mocno walczyć, żeby się nie pospać na seansie.
Najgorsze jest jednak to, że trzeba znać kilka innych filmów i seriali Marvela, żeby w pełni zrozumieć Multiwersum obłędu.
No właśnie... Poszedłem do kina na Dr. Strange'a i bardzo zaskoczony byłem osoba, z ktora musial walczyć. Dopiero później z czystej ciekawości zobaczylem WandaVision i wszystko się wyjaśniło.
Co do She-Halk, jest to dowód na to żę kobiety które nie chcą żeby je seksualizować i uprzedmiotawiać same to w tym serialu robią (np kręcenie dupą, oczywiście pomysł kobiecej reżyserki). Oczywiście hipokryzja pełną gebą
Jak to sie teraz mówi. Heh, łomen.