2023 rok przypomni nam, za co kochamy i nienawidzimy gry wideo
Starfield i Diablo IV w jednym roku. Cos pieknego :) A na dokladke jeszcze Final Fantasy XVI, Final Fantasy VII part 2, Hogwarts Legacy, Alan Wake 2.
kosmos.
Chyba nie było jeszcze takiego roku żeby w 1 dniu jego rozpoczęcia było tak dużo prawdopodobnych premier... zawsze z tego co pamiętam na pierwsze półrocze jakieś tam zestawienia się pojawiały a teraz mamy zapakowane już drugie półrocze- oczywiście tak jak autor piszę - to wszystko teoria .
Ale jak nie teraz to kiedy ...
Patrząc na obecną kondycje blizzarda to zapewne największym rozczarowaniem będzie Diablo IV. Znaczy może sama rozgrywka będzie ok, ale cała otoczka jak agresywna monetyzacja, tona błędów, 0 balansu, serwery z mozambiku ect. to zapewne będzie dominować po premierze... Dlatego moje nastawienie jest zerowe...
Jeśli Twoje nastawienie jest zerowe to przynajmniej się nie zawiedziesz a jeśli będzie ciut lepiej to bedziesz miło rozczarowany :)
Mhm. Blizzard nauczył mnie, żeby ich zapowiedzi traktować z OGROMNĄ rezerwą bo i tak przynajmniej połowa to kłamstwa, a druga połowa to sklecona z taśmy i trytyki prowizoryczna atrapa, która udaje, że jest skończonym produktem... Moje nastawienie byłby o wiele lepsze gdyby Diablo IV robiło Vicarious Visions z MAŁĄ pomocą gałganów z blizzarda... A tak to no... albo będę przyglądać się z boku z szyderczym uśmieszkiem, że znowu blizzard nie dowiózł, albo będzie to miła odmiana po 7latach pełzania w gównie...
Patrząc na kondycję Blizzarda - 0 weny twórczej. Głównie odgrzewają stare kotlety. Od czasów sukcesu WoW'a nie opłaci im się inaczej myśleć niż zmieniać wszystko pod monetyzację i gdzieś w tamte warunki umiejscowiają główny skład. Nie są już od dawien dawna wyznacznikiem nowych prądów. D3 może coś zmieniło, ale to był raczej ukłon w stronę WoW - tak się wtedy mówiło.
Rzadko pamiętam, a by balans jakoś skrajnie gdzieś w jakiejś grze spierdzielili, żeby szybko nie zrównoważyli. Balans to głównie problem konkurencji.
Bardziej irytowało mnie w D3 czy WoW, że praktycznie zrobił się tam sam Loot. W tych grach warto, aby w jakiś sposób liczył się "trening"/"exp", albo przynajmniej jakaś wypaśna ponad konkurencję rozgrywka - wtedy dam szansę D4.
Boomerzy... marudy, casuale... proponuję spacer na świeżym powietrzu. Gry zostawcie innym...
takiego nie ma...
A można było siedzieć cicho, zamiast tego postanowiłaś (-eś) rozwiać wątpliwości.
To strasznie biednie Gta 6 to to samo co 5 tylko w lepszej grafice.Wychodzi masa świetnych gier w tym roku mniejszych i większych.
od ekstatycznej radości po wulgarną złość.
Radosc i zachwyt wyraza sie u nas czesto w wulgarny sposob np
Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i woła:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Polak:
- O k*wa Ja pie*dole !
Gry lubię - bo są tanie 30/40 zł 60zł to jak rok ma
- bo strony tematyczne maja dużo kolorowych obrazków i mało teksu
- bo mało mnie obchodzi co piszą o grach wiec czytam na luzie
- bo akurat mnie nie uzależniają , mało gram
- bo mogę sobie pozwiedzać grając
Nie lubię
- Bo nie ma dużo fajnych gier
- Branża jara się Średniowieczem , Barbarzyństwem i handlem niewolnikami ( Conan)
- Brak tu jak w filmie czasami to jest , przekazu edukacyjnego.
Typie? Mam dzieci i oglądamy bajki. Jednak mnie to nie grzeje ani nie ziębi. To jest atrakcja i zabawa dla dzieci a nie dla mnie. Nie, nie ma tragedii w oglądaniu bajki z dzieckiem ale tak jak go cieszy bajka a zniechęca film. Tak mnie cieszy film a zniechęca bajka. Wiesz w pewnym wieku po prostu z niektórych rzeczy się wyrasta. Tak samo obecnie nie czuje pociągu do crasha a w ich wieku mogłem go wałkować codziennie. Czy to takie dziwne że dorastanie/dojrzewanie wpływa na upodobania? Najwidoczniej u ciebie dojrzewanie zatrzymało się w wieku 12 lat. Mutacji głosu pewnie też przez to nie przeszedłeś. A jeśli chodzi o moje dzieci to tylko 3 letnia córka jara się psim patrolem 6 i 10latek oglądają razem anime. Bez znaczenia czy lektor czy napisy (bo mój 6 letni syn radzi sobie znacznie lepiej z czytaniem i rozumiem tego tekstu niż niektórzy na tym portalu).
Dlatego powtórzę czy my (czyt. dorośli gracze) mamy się jarać psim patrolem?
Silent Hill 3 części,Resident Evil 4,Alone In The Dark,Scars Above,Dead Space,Smelter,Prodeus,Signalis,Souldiers,Seed of Life,Curse of the Sea Rats,Trek to Yomi,Colt Canyon,Enter-Exit the Gungeon,Cult of the Lamb.I wiele wiele innych na Ps4 i Ps5.To będzie świetny rok gracza.
Poprzedni rok był rokiem gamepadów. Wreszcie nadszedł rok dla klawiatury i myszy - zmienia się to niczym chińskie horoskopy.
W 2022 w sumie nic ciekawego nie miało premiery.
Ogrywam głównie zaległości (aktualnie wreszcie mam czas na porządne ogranie Disco Elysium Directors Cut, ta gra jest naprawdę niezła), rok 2023 dla mnie dopiero rozpocznie Resident Evil 4 remake. Jak go nie zmienia za bardzo i zostawia rozbudowa broni i NG+ z bonusami do odblokowania to pół roku będę w to grał jak szalony i z 6x przejdę zanim mi się znudzi.
Do tego gry z gamepass, zaleglosci steamowe czyszczic na steamdeck i chyba na nic więcej czasu nie starczy.
Przyszly rok bedzie dobry, RE4 i to co będzie w gamepass wystarczy, żeby się świetnie bawić.
To co wyda Sony czy Nintendo nawet nie sprawdzam, bo to będzie przy RE4, Stalker 2 i Starfield bieda.
No i jak co roku od 15 lat mażę, żeby przeczytać zapowiedz Medieval 3 Total War. Może przyjdzie taki rok, że się doczekam.
Sam nieciekawy badziew... czekam tylko na dodatek do Cybera i Gothic remake chociaż tu dużo sobie nie obiecuje bo jest spore prawdopodobieństwo że będzie kupa.
nienawidzimy gry wideo
nienawidzimy ?
To chyba ciut za grube sformułowanie. Nienawiść to poważne uczucie. Mogę co najwyżej odczuwać niesmak. Ale nienawiść? Nie no weź przestań bez przesady. To tylko rozrywka. Coś tam było złe, coś dobre. Mamy nowy rok, jedziemy dalej. Nienawiść. Też mi wymyślił. Bez jaj.
Oglądałem już trochę filmów z Diablo 4 i jak na razie poszczególne skille, grywalność itp. jest o wiele słabsza niż w Lost Ark. Mam nadzieję, że jednak to się zmieni i w czerwcu Diablo 4 będzie wyglądało o wiele lepiej niż aktualnie.
Ja z kolei czekam z niecierpliwością na Alan Wake 2, TDU Solar Crown, Dziedzictwo Hogwartu i remake Gothica. Górnolotne myślę, że to może być mocny rok.
Dla mnie najbardziej oczekiwana gra to Baldur's Gate 3 bo po prostu kocham ten Larianowy turowy combat. Divinity Original Sin obie części mogę przechodzić w kółko.
Starfield też na pewno się ogra ale nie mam zbyt dużych oczekiwań, pewnie podobny kupsztal wypełniony powtarzalnymi generowanymi questami jak Fallout 4.
Co jak co, ale fajnie by było jakby część premier została przesunięta na 24r. To by człowiek zdążył ograć większość perełek a tak będzie musiał wybierać.
Póki co nienawiść graczy do gier pojawia się tam gdzie korporacje kolaborują z casualami i poprawnością polityczną. Ja już mam ten okres za sobą kiedy przerzuciłem się na gry niezależne i trudne lub współfinansowane przez graczy, bo póki co nie mogę uważać Baldur's Gate 3 za grę nie zależną. Co gorsze jeżeli mam na co poważnie narzekać to na trend infantylizacji gier AAA+ po tym jak wielkim sukcesem okazał się Fortnie i maincraft.
Ciekaey growy rok nadchodzi, dla każdego coś się znajdzie
[za co (...) i nienawidzimy gry wideo"
DRM(wymóg bycia bycia online w celu gry SinglePlayer/Hot-Seat, wymóg aktywacji online przy instalacji, brak możliwości zrobienia backupu).
Jakość gier na premierę pozostawia wiele do życzenia, ciekawe czy w tym roku coś się zmieni.
Ja mam już powoli dosyć gier, bo są zwyczajnie nudne i męczy mnie ta wszechobecna przemoc. Chyba już po prostu z tego wyrosłem, bo ile można odrąbywać te głowy mieczem, ile można sadzić tych headshotów. W każdej grze robi się to samo tysiące razy przez setki godzin. Krew, wnętrzności, kurde ale się jaram! Zieeeeew.
Oczywiście są gry na drugim biegunie, które oparte są np. na dialogach (Disco Elysium, Pentiment) ale jednak ze skrajności w skrajność. Chciałbym gier AAA z ciekawymi mechanikami, nie opartymi na ciągłej, bezsensownej przemocy, ale jednocześnie, żeby nie były interaktywnymi książkami, bo w takim wypadku wolę po prostu sięgnąć po książkę.
Tak naprawdę w grach od przeszło 20 lat nic się nie zmieniło. Nadal ekonomia nie istnieje, nadal fizyka jest szczątkowa i często nie da się wybić głupiej szyby, czy przewrócić krzesła. Nadal światy to makiety zrobione pod gracza. Masz wielki świat, w którym istnieje tylko zawód kowala, płatnerza i handlarza skupującego Twoje graty, ale już nie ma komu piec chleba, robić sera, stolarza, rzeźbiarza, czy coś w tym stylu, żeby móc samodzielnie np. spróbować w tych grach porobić coś innego niż tylko tępe siekanie mieczem.
Co prawda nie gry AAA, ale zawsze pozostają przygodówki. Tam z zasady się nie wali headshotów, ani nie ścina głów. Poza tym, w wydaniu bardziej klasycznym nie opierają się na samych dialogach, a na kombinowaniu (czy to głównie z przedmiotami, jak w np. Broken Swordach, czy z różnymi zagadkami logicznymi jak w Mystach).
Z drugiej strony przygodówkowi bohaterowie tez mają wiele na sumieniu. Kłamstwa, kradzieże, podpalenia, włamania, okradanie grobów, dewastacja zabytków...
Rozumiem, że ta odpowiedź miała być do mnie. ;)
To znaczy, mnie przemoc aż tak nie przeszkadza, bo nie jestem znowu przewrażliwiony i delikatny na tym punkcie. Trochę brutalności nie zawadzi, ale jeżeli praktycznie we wszystkich grach AAA ta przemoc i walka jest sednem rozgrywki, to mnie to zwyczajnie nudzi i męczy.
Stare przygodówki w młodości były dla mnie za trudne (zwłaszcza, że wiele jedzie na jakichś absurdalnych zagadkach typu połącz parasol z gumą do żucia, żeby otrzymać toster), ale teraz chętnie bym te starsze przygarnął na konsolach (The Longest Journey, Syberię, itd.).
Z nowszych gier bardzo przyjemnym i odświeżającym doświadczeniem był dla mnie The Medium, czy ostatnie gry z serii Sherlock Holmes.
Są, a raczej były jeszcze walking simulatory, ale te niby gry to dla mnie takie gry AAA wykastrowane o walkę, więc zazwyczaj nie ma w nich nic i jedynie dwie gry mi siadły - Vanishing of Ethan Carter i What Remain of Eddith Finch.
Brakuje mi też takiej różnorodności w grach. Niedawno ograłem remake pierwszej Mafii i byłem zaskoczony, bo każda misja i każda lokacja wyglądała inaczej i robiliśmy co innego, bez tych bzdurnych misji RPGowych, którymi już rzygam (udaj się w miejsce x, zabij przeciwników y, zabierz przedmiot z, dostarcz go w miejsce b). Chciałbym, żeby lokacje i questy w grach znowu były tak dopieszczone zamiast tego tępego biegania po pustej mapie i odhaczania kropek po drodze walcząc z w kółko respiącymi się potworami.
"Rozumiem, że ta odpowiedź miała być do mnie. ;)"
Tak
"wiele jedzie na jakichś absurdalnych zagadkach typu połącz parasol z gumą do żucia, żeby otrzymać toster"
Co poradzić? Taki urok starych przygodówek. Te nowsze już zwykle takich absurdów nie mają i kombinacje przedmiotów znajdują się w granicach wiarygodności.
"Chciałbym, żeby lokacje i questy w grach znowu były tak dopieszczone zamiast tego tępego biegania po pustej mapie i odhaczania kropek po drodze walcząc z w kółko respiącymi się potworami."
Niestety, takie mamy czasy, że jak jest gra na mniej, niż 20 godzin, to ludzie narzekają, że tyle za tak mało płacić nie będą. To się twórcy silą na gry po 100 godzin. I prościej jest do tego zrobić 100 zadań typu przynieś, wynieś, pozamiataj, wysyłających cię z jednego końca mapy na drugi, niż zapełnić długą grę z wielkim światem jakimiś rzeczywiście przemyślanymi i różnorodnymi zajęciami.