Doradzcie mi: co jeść i jak ćwiczyć aby nie nabierać też tłuszczu?
Ćwiczę na hantlach, różne partie ciała, jem rozmaicie, byle syto, kilka dużych obiadów na dzień w sumie. Słucham kumpla można powiedzieć koksa, który radził mi aby na masę żreć i żreć.
Więź żrę, i ćwiczę.
Bicek jest większy, ramiona szersze, jeszcze dwa lata temu kupowałem ciuchy S , a teraz wchodzę w o dwa rozmiary większe. Wcześniej wiele koszulek zwisało na mnie jak na wieszaku, teraz leżą jak ulał.
No ale jest problem. Razem z bickiem, urosł mi drugi podbródek, bęben coraz większy, morda jak talerz, i kości policzkowych nie widać, które były moim atutem.
No wyglądam brzydziej z twarzy po prostu. Tyłek też mi urósł, wstawiłbym zdjęcie w spodniach, gdzie wygląda komicznie, ale boje się bana.
Jak ćwiczyć i co jeść aby nabierać masy ale tak bez przybierania tłuszczu?
Nieraz to nie chce w lustro patrzeć...
Czyli walisz driny z colą w której jest od wuja cukru i dziwisz się, że Ci bęben i dupa rośnie?
Ten wątek to będzie dobra zabawa, miałam iść spać, ale raczej pójdę po popcorn :D
Słucham kumpla można powiedzieć koksa, który radził mi aby na masę żreć i żreć.
Miał rację ale to żarcie jest dosyć drogie bo to np tuńczyka wypada kupić. Tu nie chodzi o to żeby świnie ubić i całą zjeść w tydzień.
Dodawaj kalorie, ale bez przesady, np. 300 kalorii więcej po treningu niż wynosi dzienne zapotrzebowanie.
Nie da się tak. Jedyne co możesz zrobić to jak najbardziej ograniczyć przyrost tłuszczu, ale całkowicie temu zapobiec się nie da. Jeśli już żresz jak najwięcej na mase to zawsze razem z mięsniami przybędzie troche tłuszczu który potem możesz ewentualnie spalić
Mężczyzna, którego zdjęcie masz w avatarze, lubi takie kształty u facetów, więc w czym masz problem?
co jeść aby nie nabierać tłuszczu?
nie jesc tluszczu.
Gęsty to w ogóle jest mistrz, że pyta o takie rzeczy na forum o grach
Zamiast po prostu zapytać na forum poświęconym zdrowemu jedzeniu i ćwiczeniom, nie no mistrz ;D
Ja rozumiem że można się przyzwyczaić do tego forum, ale bez przesady
Ale wiesz drogi głąbie kapuściany, że to forum posiada działy okologrowe?
Przede wszystkim postaw na zdrowe jedzenie. Tak Nutella czy Knopers są oparte na orzechach laskowych i mleku więc warto tego jeść jak najwięcej. Chleb reguluje kwasotę żołądka. Jedz go jak najwięcej. Ogólnie ważne jest też dostarczanie węglowodanów podczas treningu. A tych jest dużo w batonach. Dlatego jak jedną ręką machasz hantlem to druga zagryzaj snickersa (ma dużo orzechów więc dodatkowy benefit).
No i nie zapomnij o kreatynie. Wiadomo, że bez kreatynki nie ma wycinki.
Wejdz sobie na jakis pierwszy lepszy kalkulator kalorii, wpisz masę, wzrost i aktywność fizyczną. Często można wybrać też cel jakim jest chudnięcie - wtedy zobaczysz ile około kalorii powinieneś jeść dziennie, aby schudnąć. Fizyki nie oszukasz, jeśli jesz odpowiednią ilość kalorii, to będziesz chudł. Jeśli rośnie ci dużo więcej tłuszczu, niż mięśni to znaczy, że jesz syf i to w ilości dużej. Ponadto, jedząc tę odpowiednią ilość kalorii, staraj się dobierać odpowiednie, zdrowe, wartościowe produkty - jedząc dalej syf, ale w małej ilości, szybko wpadniesz w chroniczne zmęczenie, będziesz chciał podjadać i szybko się wypalisz. A to dlatego, że w syfie jest dużo pustych kalorii, które organizmowi za dużo nie dają. Najlepszym co możesz zrobić na początku, jest odrzucenie wszelkich gazowanych, słodkich napojów itd. Chlej wodę (nie wódę), duuuużo wody.
I nie, domowy kotlet z patelni i ziemniaki, nie są zdrowe.
Koszulki S? M? Przecież jak latem przy grillu wrzuciłeś fotkę to miałeś bebech taki, że ja bym prędzej XL obstawiał.
Żrąc kiełbache z cebulką na smalcu, grillowane żarcie i zapijając zupkami chińskimi to nie licz na to, że się nie będziesz zalewał smalcem.
Chodził na siłkę taki gruby ziomek ze mną parę lat temu, on z dużo większym stażem i robił dużo większe obciążenia niż ja (jak ja ładowałem 75kg na klatę w moim prajmie to on 120 izi). Ja po roku wyglądałem jak Adonis, on jaką świnią był, taką został, różnica była taka że był silniejszy, tyle że chyba nie do końca o to chodzi.
Tyle, że ja robiłem ćwiczenia na wszystkie partie ciała, na rozgrzewkę bieżnia, liczonko kalorii w domu. A on po prostu przychodził i lądował jak największe ciężary na sztangę i tym machał.
W sumie szkoda, że nie kontynuowałem tej siłowni tylko po 1.5 roku mi się znudziło, może bym teraz nie był takim smutnym wiórem.
Musisz kupić T3 plus testosteron inaczej na sucho nie da się robić masy bez tłuszczu ale lepiej skup się na diecie und ćwicz ze sztanga wielostawowe a teraz redukuj
Ja po roku wyglądałem jak Adonis, on jaką świnią był, taką został, różnica była taka że był silniejszy, tyle że chyba nie do końca o to chodzi.
A to zależy - nie wszyscy chodzą na siłkę podnosić ciężary, aby wyglądać dobrze, ale często po to żeby rwać duże ciężary. I takie osoby właśnie wyglądają, jak pół dupy zza krzaka, rozmiaru białowieskiego żubra. Trening kulturystyczny to większa ilość powtórzeń na mniejszym ciężarze, dużo izolacyjnych ćwiczeń wielu mięśni, z kolei siłowy to zazwyczaj walka z wolnym ciężarem, gdzie robisz maxy. No a tyją, bo jedzą dużo produktów z białkiem, które nie mają 100% białka w sobie, więc wszystko rośnie. :P
Jak ćwiczyć aby nie nabierać tłuszczu?
Brawo, wygrałeś konkurs za najgorzej sformułowane pytanie 2022 roku!
Od cwiczeń się nie nabiera tłuszczu.
Dobra forma to:
- 20/30%%, / kuchnia 70/80%.
Zagadka rozwiązana, można się rozejść.
Naucz się tego (google wystarczy, to nie magia):
- na czym polega bilans kaloryczny
- ile powinieneś przyjmować kalorii dziennie na swoją wagę/wiek
- z czego powinny się składać posiłki (tłuszcze - te właściwe, białko, węgle)
- w którym momencie dnia/aktywności przyjmować je w jakich proporcjach
- zupełna eliminacja cukru
- nie patrz na BMI, bo to bzdura w kwestii formy/dobrego wyglądu
Wszystko.
Żal mi ludzi, którzy zapierd@lają jak do upadłego a efektów zero, bo wszystko niweczą w kuchni. To dokładnie tak jakby ktoś na etacie pracował 8h ale nie chciało mu się na koniec miesiąca iść odebrać wypłaty i w efekcie by tak tyrał za darmo.
Dobra sylwetka to tylko sterydy i genetyka.
Dobra sylwetka to tylko sterydy i genetyka.
Tak a geniusze urodzili się z wiedzą i nie muszą się w ogóle uczyć :P Oczywiście że genetyka pomaga, ale bez pracy włożonej przez człowieka możesz to sobie w dupę wsadzić :P Typ z najlepszym potencjałem genetycznym jak będzie całymi dniami siedział przed tv i wpierd.... śmieciowe fast foody to będzie grubasem :P
Dobra sylwetka to tylko sterydy i genetyka.
Tak sobie wmawiaj, łatwiej ci będzie być grubym.
Prawda jest taka, że niektórzy na starcie wyglądają dobrze, a jak trochę poćwiczą to już w ogóle. Dodajmy do tego sterydy i mamy sukces gotowy. Gdzie tu ciężka praca. Prawdą jest też, że jak ćwiczysz naturalnie i nie masz predyspozycji do tego sportu to będziesz wyglądał gorzej niż Ci utalentowani na starcie.
^ ty kolezko to kompletnie nie masz pojecia o czym mówisz, wiesz? Null, zero, stek bzdur.
Kulturystyka owszem opiera się na sterydach, ale do tego jest wymagana mega ciężka praca żeby były efekty takie jak mają być.
Nikt w tym wątku nie pyta natomiast o kulturystykę, bez sterydów można zrobić super formę, jedyna róznica że nie aż taką żeby się mierzyć w jakichkolwiek zawodach kulturystycznych, półamatorskich lub pro.
Lepiej zamilknij, bo to śmiech.
Ja o tym, że na siłowni w głównej mierze decydują geny. Niektórzy tyrają całe życie, pilnują diety i wyglądają przeciętnie.
Dużo segzu z jedną lub wieloma kobietami, ewentualnie mężczyznami wedle preferencji.
Mam w rodzinie kilku alkoholików i widzę, że mają 0 tłuszczu więc może dobrze zacząć od wódki ale nie piwo.
Ja z kolei bardzo chciałbym przytyć :D Jest to ciężkie w moim przypadku, gdyż jestem pół zawodowym sportowcem i moja aktywność fizyczna jest bardzo wysoka. Robię siłkę 2 razy w tygodniu, staram się jeść dużo, ale to wciąż dużo za mało by waga ruszyła w górę.
Czysta Micha to podstawa. Ale i tak przecież musisz robić to w cyklach Rzeźba/Masa. Nie ma bata, byś nie nabrał tłuszczu, bo jak robisz masę mięśniową to dużo zależy od twojego organizmu, więc i przyrost miesnie/tluszcz może być i 50/50. Potem redukcja, i spalanie tłuszczu, ale mięśnie niestety też spadną, i już od ciebie zależy ile z tego zachowasz.
Ogólnie tak jak ktoś pisał wcześniej, jeść mniej kcal niż jest zapotrzebowania, ja np. ważyłem 101 kg przy wzroście 1.78m, zacząłem jeść tak 1700 kcal i co 2 dni jazda na rowerze po 1.30h. to w 2-3 miesiące udało się zjechać do 92 kg. no ale teraz niestety przybyło na 94 kg. bo przez zimę ruchu mało było. Chciałbym zejść do 85 kg chociaż, ale już wolno szło. No niestety na efekty trzeba pracy.
By mieć wymarzoną sylwetkę niekonieczna jest odpowiednia dieta, rygorystyczny deficyt kaloryczny i liczenie kalorii.
Podstawą jest spalanie dużej ilości kalorii przez ruch, dobre nawodnienie organizmu, odpowiednia ilość snu i mocne ograniczenie spożywania cukrów.
prędzej ci kuśka odpadnie nim zrzucisz tłuszcz z brzucha
Nie każdy kończy po 5 minutach :P
Ani bieżnia, ani rower... Zacznij biegać Interwał ( 25-30minut, co 2 dni, na początku cięzko to wytrzymać trzeba się przyzwyczaić )dla początkujących przez pierwsze 3 minuty wolny trucht, potem przez minutę ostry sprint, i tak na przemian, aby spalić tłuszcz z brzucha trzeba po prostu pobudzić ostro te mięśnie, jeżdżąc na rowerze praktycznie brzuch nie pracuje.
Nie wystarczy "iść na bieżnię", to trochę bardziej skomplikowane.
Docelowo tak jak napisał
1.Zacznij zatem od rozbiegania, najlepiej minimum 25-30 minut biegu (dopiero po takim czasie organizm zaczyna wykorzystywać rezerwy - czytaj: spala tłuszcz). Bieg taki (na spalanie) powinien odbywać się w odpowiednim tempie tj. około 60-70% maksymalnego tętna (oblicza się wg wzoru 220 [minus] wiek biegacza). Jeśli nie masz / nie chcesz kupowac pulsometru to najłatwiej samemu takie tętno sprawdzić kiedy biegnąc mógłbyś z kimś prowadzić rozmowę. Jak oddech nie bedzie zdecydowanie przyspieszony tzn że za wolno, jak będziesz musiał łapać powietrze i zlapiesz zadyszkę to za szybko.
2. Po około miesiącu takiego biegania (4-5 razy w tygodniu) możesz przejść do interwałów. Zajmują mniej czasu i szybciej spalają tłuszcz (a do tego genialnie poprawiają ogólną kondycję), ale są mocno obciążające. Przykład na początek: 45 sekund biegu na 90% Twoich możliwości sprinterskich, 45 sekund truchtu delikatnego na odpoczynek - i tak 7 cykli. Nie wiem jaką masz formę, nie chodzi o to, żeby się z@jeb@ć tylko prawidłowo wykonac ćwiczenie, możesz te interwały modyfikować pod siebie. Oczywiście z czasem zwiększając "trudność".
3. W efekcie możesz na 7 dni w tygodniu trzy przeznaczyć na interwał, dwa na dystans 45 minutowy i dwa na odpoczynek.
Przed treningiem warto zjeść węgle, np banana, po treningu uzupełnić je ze sporą ilością białka, żeby uniknąć efektu palenia mięśni zamiast rezerw tłuszczu.
4. Cała reszta to liczenie kalorii i odpowiednio zbilansowana dieta.
Znam ludzi, którzy się katowali/katują a wpieprzają bezmyślnie i efektów zero. Można tez przytyć jak się źle je. Tak jak napisałem wcześniej: to jak chodzenie do pracy bez odbierania pensji. Narobisz się a nic z tego nie masz. Kuchnia/dieta/kalorie to podstawa.
5. Na dodatkowe poprawienie sylwetki możesz dorzucić np. planka po treningu.
6. Pamiętaj o rozgrzewce przed każdym treningiem. Kontuzja przekreśli wszelkie nawet najbardziej ambitne plany. I pamietaj o dobrych butach
Powyższa metoda, dobrze ogarnięta kalorycznie w połączeniu z takim treningiem w pół roku zrobi z Ciebie nowego człowieka.
P.S. ja sobie nie wyobrażam robic takich treningów na bieżni, miałbym dość po dwóch razach i w życiu bym nie utrzymał tam reżimu. Więc polecam plener. No ale, każdy ma inaczej, skoro są jednak tacy co robią to na siłowniach.
Trzeba pobudzić metabolizm i uzyskać deficyt energetyczny. Interwały są ponoć świetnie i nawet nie trzeba pół godziny, żeby widzieć efekty - ale z mięśniami brzucha to ma niewiele wspólnego... O, widzę że już mnie szeryf ubiegł i nawet mocno się rozpisał :)
ale z mięśniami brzucha to ma niewiele wspólnego...
Co za bzdura. Następny znaffca, "coś widział, coś słyszał, to się wypowie".
Mięśnie brzucha ma każdy i to bardzo ładne, sztuka polega na tym, żeby je odsłonić. Interwały biegowe dodatkowo je mocno pobudzają do wzrostu.
A ja coś pisałem o tym, że ktoś nie ma mięśni albo o pobudzaniu wzrostu? Za to przyznasz chyba że nie palimy tłuszczu akurat tam gdzie pracują mięśnie bo wtedy brzuszki byłyby idealne na zrzucanie sadla, a każdy wie, że nie są. Z czytaniem ze zrozumieniem widzę nadal słabo... BTW tak się zastanawiałem, czy się po wieśniacku przypi... , czy nie, no i miałem dobre przeczucie :)
Jak odkryjesz metodę na spalanie tłuszczu tam gdzie akurat sobie życzysz to będzie to przełom w nauce.
ale z mięśniami brzucha to ma niewiele wspólnego.
No, bo ma wspólnego, całe mnóstwo.
Interwały są ponoć świetnie
Ponoć.
Nie biegał, ale się wypowie.
Na motorze nigdy się nie ścigał, ale jest ekspertem od oceny zawodników.
Szkoda klawiatury.
więc pewnie masz ręce jak Popeye
Jak dla ciebie seks to jechanie na ręcznym to smutne masz życie
myślałem, że będzie bardziej błyskotliwy comeback, no ale jaki user taki poziom "dyskusji", a tu widze, że trafiłem na wannabe łysego z brazersów :D
Forma ruchu nie ma znaczenia, byle była dostosowana intensywność i czas wysiłku. Możesz nawet robić długie spacery.
Z tym spalaniem tłuszczu po 30 min to kit. Lepiej podzielić to na 3 razy po np 15-20 min - ilość spalonych kalorii taka sama, a będzie to mniej wykańczające i będziesz miał energię przez cały dzień. Do tego starać się jeść oczywiście czysto, białko i węglowodany powinny być na pierwszym miejscu.
A najlepiej znaleźć kogoś ogarniętego i zaufanego, ludzie wierzą drugiemu na słowo i przekazują mity dalej(nawet lekarze).
no ale jaki user taki poziom "dyskusji",
Jakiej dyskusji, ja stwierdziłem fakt ogólnie dotyczący facetów, ty odpowiedziałeś personalnym wjazdem i teraz płacz że ci ktoś pojechał w odpowiedzi :P snowflake cry more :P
jasonxxx --- ależ oczywiście że można zaczynać od interwałów od razu, KAŻDY MOŻE kwestia intensywnościi,( na pewno w przypadku Gęstechowy odpada na starcie 1minuta sprintu i minuta truchtu na przemian bo się prędzej zesra... :D) ja zacząłem od razu i przez cały rok schudłem ok 11KG, ( byłem dość utyty 180cm i 101kg wagi) i żadnej kontuzji nie dostałem, ( ważne aby przed i po treningu się odp rozciągać) i na początku jak napisałem 3 minuty trucht a potem ok 40s-1minuta sprint i tak na przemian.
Ironboy --- co do formy ruchu ma to znaczenie, bo możesz tymi spacerami schudnąć, ale tłuszcz pozostanie i będziesz po prostu "sucho tłusty" zgrabna dupa i szczupły pas oraz kaloryfer na brzuchu od chodzenia się nie zrobi...
Herr Pietrus--- HAHAHA człowieku weź ty się już nie udzielaj jak nie masz pojęcia "interwały ale z mięśniami brzucha to ma niewiele wspólnego" obejrzyj sobie piłkarzy jak biegają gdzie ich gra w piłkę-bieganie praktycznie opiera się w 90% na interwałach i jakie sylwetki mają i jak są szczupli... piłkarz przez 90 minut non stop biega-porusza się ze zmiennym tempem po boisku,przy czym ich sprinty do "odciny" są praktycznie beztlenowe ( że walą z wątroby już) i wtedy właśnie angażują najbardziej mięśnie brzucha i palą tłuszcz.
istota interwałów polega na tym, że nie można ich robić na pół gwizdka, wtedy istota tego typu ćwiczeń traci sens... o ile można wtedy to nazwać interwałami w ogóle. Dlatego jeśli nie robisz ich na granicy jak Ty to określiłeś "zesrania się" to znaczy, że nie robisz ich prawidłowo.
wzmiankę o piłkarzach, którzy muszą trzymać dietę i mają codzienne treningi sobie daruję. Zadam tylko pytanie - widziałeś profesjonalnego piłkarza, który wygląda jak "kanapowiec"? no więc właśnie...
P.S. ja sobie nie wyobrażam robic takich treningów na bieżni, miałbym dość po dwóch razach i w życiu bym nie utrzymał tam reżimu. Więc polecam plener. No ale, każdy ma inaczej, skoro są jednak tacy co robią to na siłowniach.
Ja swoje odchudzanie wiele lat temu zaczynałem od 50-minutowych sesji na orbitreku, dzień w dzień. Był cel, była i motywacja. Tak chyba ze 20 kilo zrzuciłem. Kolejne 20, to orbitrek i siłownia, a gdy orbitrek się rozleciał, to wleciało bieganie. Interwały też gdzieś tam były, ale nie stanowiły nigdy głównego punktu programu. Teraz chodzę głównie na siłkę, a w cieplejsze pory roku dodatkowo biegam i jeżdżę na rowerze. Na siłowni robię podstawowe ćwiczenia, jak ciągi, siady, wyciskania, podciągania, plus jakieś akcesoryjne.
Podnoszenie ciężarów, to też spalanie kalorii, a najważniejsze, to utrzymywać ujemny bilans kaloryczny. Jak komuś nie podejdą interwały, to co wtedy? Trzeba dobrać trening pod siebie, a później robić go regularnie i z zaangażowaniem. To jest podstawa, rodzaj jest kwestią drugorzędną. Aktywności spalające mniej kalorii trzeba połączyć z trochę bardziej restrykcyjną dietą, aby deficyt był odpowiedni. Oczywiście nie mówię nie interwałom, chodzi tylko o to, że są alternatywy, które również pozwolą osiągnąć cel.
Nie no stanson, chyba pomyliłeś osoby i zamiast pisać wonty do wuja władka, to pultasz się do pietrusa
Te interwały Stansona zacznę robić. Ciekawe to, ciekawe co wyjdzie, tylko niech się ciepło zrobi na dobre
Żeby ci tylko kolana nie wyszły :P Najzdrowsze na start pływanie, szczególnie jak ktoś ruchu za wiele nie miał, nie obciąża stawów etc., do tego pracuje większość mięśni. Spalanie też jest świetne w zależności od intensywności można spalić nawet 1000 kcal na godzinę. Jedyny problem taki, że tu trzeba gębę trzymać pod kontrolą, jak pływałem to po godzinie wyłaziłem głodny jak wilki. :P Pomagał mi baton energetyczny z biedry :) jeden po pływaniu i po jakimś czasie było już fajnie. :) Jedyny problem to trzeba umieć pływać i mieszkać dość blisko basenu/aquaparku etc.
Jak zrobisz to tak jak napisałem w połączeniu z właściwą dietą to w pół roku wyjdzie z tego bardzo, bardzo dużo.
Smutne, że trzeba podkreślać, że przede wszystkim dieta, bo będzie materiał na wątek za miesiąc.
You cannot outtrain a bad diet.
Smutne, że trzeba podkreślać, że przede wszystkim dieta
Dieta musi być zbalansowana pod to co się chce osiągnąć, żeby wyniki były szybsze inaczej człowiek może się zniechęcić :). Przykładowo bardzo ciężko zrzucić wagę jak będziesz miał bilans energetyczny sporo na plusie, albo przybrać na masie mięśniowej jedząc niewiele białka.
Przykładowo bardzo ciężko zrzucić wagę jak będziesz miał bilans energetyczny sporo na plusie
Nie no, ja wiem. Po mnie to nawet widać!
Ale bawi mnie, że jest wątek, w którym to systematycznie i niezłomnie podkreślasz (i to nie tylko Ty) po to, żeby przeczytać po 30 postach "No to w pytę, to ja będę robić interwały. Elo!"