Star Wars Disneya idą w politykę, a Andor to ich rewolucyjny manifest
Andor obok Manadloriana to najlepsze co się przytrafiło Gwiezdnym Wojnom od lat. Boba Fett i ObiWan za to rozczarowały nieziemsko. Miały swoje momenty ale jako całość to po prostu dno.
Andor to top topów od samego początku do końca. Czekam na drugi sezon!
Obejrzałem. Dobry serial z gęstym klimatem, brudną polityką i ludźmi marzącymi o tym by być częścią czegoś wielkiego, o wielkiej władzy albo o dużych pieniądzach i gotowymi zrobić wiele, czasem nawet bardzo złego by ich racja zawsze była na wierzchu.
Zgadzam się, że nowa trylogia kontynuująca główny wątek jest nijaka i pełna bylejakości. I na tym koniec zgody. Andor w moim odczuciu to niepotrzebna dawka czystej nudy. Tak bardzo nie mogę się zmusić żeby go dokończyć i pewnie nie dokończę. Andor jest bardzo, bardzo męczącą odnogą Star Wars, której oby jak najmniej. Moje oczekiwania to Star Wars pokroju Mandalorian, Księga Boby Fetta. Zwyczajnie kiedy siadam przed ekranem i włączam Star Wars, to nie mam ochoty na dramaty psychologiczne, poważną politykę i życiowe rozterki, od tego jest inne kino. Oczywiście to moje zdanie. Dlatego będę mocno trzymał kciuki, aby Andor się nie powtórzył.
Obejrzałem. Dobry serial z gęstym klimatem, brudną polityką i ludźmi marzącymi o tym by być częścią czegoś wielkiego, o wielkiej władzy albo o dużych pieniądzach i gotowymi zrobić wiele, czasem nawet bardzo złego by ich racja zawsze była na wierzchu.
Masz rację , jest to coś nowego w świecie Star Wars coś bardziej dojrzałego czego brakowało w nowych filmach , niestety większość woli beznamiętną paplaninę i nawalankę , strzelaninę niż coś co będzie skłaniało do zastanowienia i pokazywało prawdziwy dramat oraz rozmach, Rebelii i Imperialnej machiny od środka.
Andor obok Manadloriana to najlepsze co się przytrafiło Gwiezdnym Wojnom od lat. Boba Fett i ObiWan za to rozczarowały nieziemsko. Miały swoje momenty ale jako całość to po prostu dno.
Andor to top topów od samego początku do końca. Czekam na drugi sezon!
Pierwszy post pokazuje dlaczego Andor się nie sprzedał i dlaczego dostajemy papkę pokroju Obi Wana czy Boby Fetta.
Tak jak Mando cenie i uważam za dobry serial, a najlepszy odcinek Kronik to tez ten z Mando, tak Andor po zakończeniu pierwszego sezonu leci na pierwsze miejsce jeśli chodzi o serialowe Gwiezdne Wojny.
Dawno żaden serial ogólnie tak mnie nie wciągnął ze wyczekiwałem następnego odcinka. Była to idealna odtrutka po Obi Wanie i aż przykro się robi jak pomyśli się ze McGregor podpisał się pod tym własnym nazwiskiem.
Przed nami Ashoka i Skeleton Crew z nowości i liczę na to ze będzie to chociaż poziom Mando.
Stichowaty - Z jednej strony wiem, o czym piszesz, ale z drugiej straszne bzdety są to jednak. No bo czemu niby jak najmniej? Zmuszał ktoś do oglądania? Masz już mando i boba, teraz ja w końcu dostałem coś dla siebie. Moje zdanie jest bez znaczenia? Wszystkie te seriale powinny wyglądać tak samo? Dawno bym już o tym zapomniał gdyby faktycznie tak miało być, ale nie zapomniałem właśnie dzięki takim tworom jak Andor i wcześniej Rogue One. To jest dobra rzecz, że jest jakakolwiek różnorodność w tym zatęchłym już świecie.
Chyba nie rozumiesz do czego służy forum. Moje zdanie i Twoje ma taką samą wartość. Posiadamy również takie samo prawo wypowiedzi swojej opinii. Tak, jest Madno, Bobba i chciałbym tego więcej, szczególnie w jakości Mando. Wolałbym więcej czegoś innego niż Andor. To cały czas moje zdanie, które z nikim i z niczym nie walczy.
Via Tenor
Uniformy niczym z kolekcji Hugo Bossa. Proszę Was – czy ktoś ubrany tak schludnie mógłby być zły ?
Anton Lesser w formie jako major Partagaz. Ostatnio można było go spotkać w 1899. Qyburna z GoT pewnie nie trzeba nikomu przedstawiać.
Sam Andor na szczycie listy moich ulubionych seriali, twórcy dotrzymali słowa deklaracjom, że chcą dorównać pierwowzorowi, nawet przerosnąć Rogue 1.
Też uważam, że przerosło to Rugue One. Na pewno przyczynił się do tego format, bo serial ma więcej czasu na przedstawienie postaci, intrygi itd., no ale mimo to bardzo szanuję jak to się udało + miałem jakiś efekt zaskoczenia, bo nie interesowałem się tym zbytnio (niestety przez ten wzgląd z tyłu głowy, że wiadomo o losach Andora, a przecież nie wyklucza to dobrej historii).
Odpaliłem sobie ten Andor i spałem po 15 minutach. Akcja tego serialu mogłaby się dziać w dowolnym innym uniwersum.
Czy Disney nie rozumie, że ludzie chcą mieczy świetlnych, pojedynków Jedi z Sithami? Gdzie jest cokolwiek ze starej republiki? Ile razy można oglądać filmy/ seriale jak biedni rebelianci walczą ze złym imperium? Nawet średni, mocno średni Obi Wan zjada to na śniadanie i puszcza bąka.
Nie wszyscy ludzie chcą odgrzewane, niesmaczne kotlety w postaci nowej trylogii. Zwłaszcza, że każdy kolejny film jest gorszy od poprzedniego.
Gwiezdne Wojny to nie musi być odwieczna, nudna już walka na miecze świetlne co pokazał Rouge One.
Mnie i zakładam, że wielu ludziom brakuje typowo wojennego/szpiegowskiego kina w tym świecie.
Tylko, ile razy można męczyć ten sam okres w uniwersum SW skoro jest tyle różnych ciekawszych, z okresu republiki nie było NIC.
A jak już chcą męczyć imperium to czemu nie rusza Thrawna, z tego co wiem to jest on kanoniczny. Wiecznie będziemy oglądać jak obdarci rebelianci biegają i walczą ze szturmowcami? Do porzygu.
To w końcu problemem jest ilość jedi w jedi czy wałkowanie ciągle tego samego?
Jedi są w większości filmów, w animacjach. W sumie w serialach aktorskich ich dopiero nie ma na taka skale.
Thrawna już mamy w Rebelinatach i będzie w nadchodzącej Ahsoce jak się przecieki potwierdzą odnośnie fabuły.
Nadchodzi Skeleton Crew ktory ma się dziać w nieznanych rejonach galaktyki
i tak, chętnie bym cos zobaczył co nie jest ntą wizytą na Tatooine, nie znaczy to ze musza tam biegać same Jedi i Sith.
Czy Disney nie rozumie, że ludzie chcą mieczy świetlnych, pojedynków Jedi z Sithami?
No przecież masz trylogię sequeli, Wojny Klonów i Rebeliantów. Ileż można produkować seriali i filmów o biednych Jedi i Sithach organizujących sobie od czasu do czasu laserowe party? Kotem jesteś, że reagujesz tylko na jaskrawe kolorki laserów? Btw nie wiem czy wiesz, ale wśród fanów SW są też tacy, których nie interesują walki na miecze w imię jakiejś staromodnej religii lub odczuwają przesyt tym motywem, i takie seriale jak Andor, Mandalorian i Boba Fett oraz filmy Rogue 1 i Solo przyjmują z otwartymi ramionami, bo to w końcu coś nowego, świeżego, niepowielającego utartych schematów od Lucasa jak trylogia Disneya.
ten serial to jedna wielka nuuuuuda W profitplanie zapisane są wpływy z praw do uniwersum, więc non stop kreują nowe produkcje.
Ta jest nietrafiona. Ludzie chcą oglądać bohaterów a nie nudziarzy, obdartusów, kocmołuchów i bóg wie jakich jeszcze dziadów wymyślą.
Już księga boba fetty jest dużo ciekawsza, a to przecież przeciętna produkcja
Chcesz polityki? Kupuj co tydzień Politykę. Ja tam wolę raz na miesiąc Fantastykę. Polityki i to bardzo brudnej mamy codziennie wokół aż do porzygu.
A SW to od początku były bajeczki i niech tak pozostanie. House od Cards jest o polityce. I kilka innych filmów i seriali. SW niech pozostaną śliczną bajeczką.Od tego są. Nie zamieniajcie Wilka w nazistę a Czerwonego Kapturka w transwestytę z egzystencjalnymi rozterkami. To urzeczywistnianie bajek zaczyna być męczące a w wypadku Andoru nawet nudne.
Niestety to serial dla inteligentnych, myślących ludzi a nie tych co czekają tylko i wyłącznie na kosmiczne łubudubu...
Dlatego tez nie ma szans na sukces na jaki zasługuje.
W tym serialu historia jest mocno poplątana, a rebelianci to niejednokrotnie uwikłani w brudne sprawy modnie ubrani bogacze na salonach, to także kanalie wustawiające zaufanych ludzi na śmierć z rąk imperium, bo uważają, że inaczej być może nie da się pokonać imperium i Palpatine.
Nie ma psiu, psiu, bzzzz, łubudu, bum? Są rebelianci, którzy potrafią być większymi sukinsynami od imperialnych? Już jestem zainteresowany.