Jako, że mamy Wigilię, to z nadmiaru wolnego czasu, pozwolę sobie na kolejny moralizatorski wąteczek.
Zatem, drogie dziatki (i dziadki), zamiast puszczać fajerwerki po próżnicy, ku rozpaczy naszych braci młodszych (kotełów, piesełów i innych ptake), sugeruję wsparcie zakupów bombek, które spadną na orcze łby.
linków nie zamieszczam, bo mnogo ich w internetach
Niby słuszna koncepcja, ale lubię jak wszyscy dookoła nap... w Sylwestra, przepalając ciężki hajs :)
"Świzdu-gwizdu, 300 zł poszło w... du"
sugeruję wsparcie zakupów bombek, które spadną na orcze łby
Niby spoko... tylko, że tam też są psy i koty, które i tak mają już wystarczająco przerąbane.
O zwierzęta trzeba dbać ale bez przesady. Niektórzy to pieski i kotki bardziej od ludzi szanują.
Jakoś na początku lat '00 nikt się nie przejmował.
Teraz dziwne czasy nastały tak samo jak ze smogiem. Był już w czasach komuny ale teraz nagle panika.
Zależy kto jakie ma doświadczenia. Jak ktoś nie ma psa, ani nie widzi jak one reagują podczas wystrzałów to się tym nie przejmuje. Ja ostatnio widziałem jak pies wpadł w jakąś traume, że boi się iść tam skąd dobiegały odgłosy petard. Coś musi być na rzeczy
Raczej świadomość się zmienia. W moim małym miasteczku, w dzieciństwie nazywałem to "zapachem zimy". Faktycznie, każdy ten parametr ignorował.
Teraz już wiem, co to było ;).
Wdychanie czegoś takiego przez całe życie prozdrowotne specjalnie nie jest. Za komuny raczej takie kwestie olewano. I sam ten smog to trochę zdradliwa sprawa. To nie jest tak, że padniesz na ulicy, bo ktoś palił meblami. Możesz po latach zachorować na pochp lub mieć udar, którego mógłbyś nie mieć. I nie mieć jednocześnie pojęcia, że to, czym oddychasz przyłożyło się do tego.
A w kwestii dziwnych czasów. Tak trochę jest, gdy pojawia się dobrobyt. Gdy ludzie mają ogarniętą bazę i zapewnione bezpieczeństwo, częściej będą skupiać się na subtelnościach. Jaskrawe przykłady: jeśli ktoś żyje sobie na średniej stopie, nie ma za dużo, za mało, to można z nim rozmawiać o jakości powietrza i o tym, czym pali. Ale jeśli pojawia się kryzys energetyczny, to taki ktoś nie będzie się zastanawiał, co z planetą, jeśli on sam będzie miał w domu kilka stopni i zamarznie.
Może to przewrotnie zabrzmi, ale im więcej zbiórek na pieski i kotki, im więcej przebija się w otoczeniu rzeczy, takich jak kwestia środowiska, itp. tym lepiej świadczy to o kondycji społeczeństwa, które może sobie pozwolić na coś więcej. A i nie chcę, żeby to ktoś odczytał jako "byt określa świadomość", bo nawet w ogarniętej wojną Ukrainie działają organizacje pomagające zwierzętom, mimo że logicznie, sytuacja niektórych ludzi jest dramatyczna.
W obliczu pauperyzacji, takie inicjatywy cierpią jako pierwsze. Choć oczywiście zgadzam się, że nawet i w bogatych społeczeństwach nie brakuje ludzi potrzebujących i sama dystrybucja pomocy może się wydawać czasem dziwna.
Z czasem zwiększa się świadomość i wrażliwość społeczna na różne sprawy. Na początku XX wieku nikt poza sufrażystkami - uznawanymi za terrorystki i element wywrotowy - nie brał na poważnie samostanowienia kobiet. Teraz prawo wyborcze, niezależność finansowa kobiet itp. to rzecz oczywista.
Słuszna inicjatywa.
Dodam tylko anegdotycznie i w ramach cudów wigilijnych, że około 2 tygodnie temu intensywnie szukałem takich zbiórek i fundacji, bo zostałem o to poproszony przez obcokrajowca. Z Polski na Ukrainę blisko, a on chciał koniecznie wesprzeć niewielką fundację konkretnymi zakupami (zamiast kasą), żeby pomoc trafiła do żołnierzy ukraińskich. Ostatecznie coś tam sobie wybrał i sprzęt kupił.
Ten obcokrajowiec to Rosjanin, który od lat mieszka za granicą i powrót do kraju uzależnia od tego, czy system polityczny w jego mateczniku trafi grom z nieba. Trzymam więc kciuki za jego małe marzenia. Niech się spełnią :).
Ukry siedzą w PL i robią pieniądz mając głęboko w doopie co się dzieje u nich w kraju.
USA dało Ukrainie 50 mld $ i piniedzy nie ma a polaczki dają grosiki uj wie komu i na co.
Mam 3 rakietki dla dzieciaków. W całym tym szumie bardziej popatrzymy na inne. Nie jestem fanem fajerwerków a mój pies ma totalnie wyjebane. Szczeknie kilka razy i idzie spać.
Już lepiej te pieniądze przepić, niż dawać na nie naszą wojnę. Bo każdy Polak śpi na hajsie i może od tak sobie rozdawać na wschód.
Czytając ilu tu ludzi kupuje sobie nowe RTXy za kilka tysięcy można domniemywać, że jednak większość śpi.
To, że snoby lubią się chwalić, nie znaczy, ze każdy Polak sobie kupuje, co chce i sra hajsem na lewo i prawo.
Lepiej przekazać kasę na pomoc Ukrainie niż na WOŚP. Jeden budżet TVP to byłoby jakieś dziesięć zbiórek Owsiaka, to was nie oburza? - pytanie kieruję do części osób wyżej.
Nie jestem dzieckiem ani seniorem, nie mam też dzieci i WOŚP nigdy mi w niczym nie pomógł, a zakończenie wojny - jak przekonuje prawica jedynej przyczyny inflacji - jest w moim interesie bym tracił jak najmniej oszczędności.
Dlaczego młodszych?