Najlepsze filmy 2022 roku
Na zachodzie bez zmian strasznie nudny film i chwilami głupi w opór oraz nielogiczny.
Jedna rzecz w tym filmie kupy się nie trzyma . Felix i Edin jak dobrze pamiętam dwa raz wyruszają po jedzenie do pewnego domu po kaczkę czy gęś. Po cholerę tam szli jak mieli co jeść druga sprawa jest wojna to czego nie zabrali ze sobą broni ? Dla mnie to było kuriozalne i niezrozumiałe.
Jak czytam te zachwalające NOPE recenzje, to zastanawiam się czy aby na pewno oglądałem film o którym się pisze. Film słaby, nudny, przewidywalny, gra aktorska słaba. W pierwszych minutach, jak to teraz jest w zwyczaju, historia czarnych napisana na nowo (od razu przypomina mi się jak wielu czarnych witało się pozdrowieniami Wakandy po zobaczeniu czarnej pantery), a siostra głównego bohatera musi być lesbijką - oczywiste. Tematyka bardzo ciekawa, potencjał zrujnowany. 2 godziny 10 minut stracone bezpowrotnie. Fakt, pozostaje na długo w głowie - niestety.
Ja się świetnie bawiłem. Świeże podejście do ufo( i jego projekt!)
Genialne zdjęcia, fajna historia i metafilm o showbiznesie. Dla mnie to był po prostu rewelacyjny rozrywkowy film popcornowy.
To o czym piszesz może razić ale też może nie razić. Ja kupiłem te postacie takie jakie były i w tym filmie były moim zdaniem wiarygodne.
NOPE to jest najgorszy film jaki widzialem w tym roku a uwielbiam horrory i si-fi
Nawet trudno komentować tego typu wypowiedzi. Wracaj do swojej pieczary.
Edit.
To odnośnie posta 1.
Dla mnie NOPE zdecydowanie. Pomijając, że główny bohater nie umie założyć czapki normalnie jak człowiek, to jest to rewelacyjne kino.
Batman jakoś mnie nie porwał. Ogólnie to kibicowałem temu projektowi i uważam, że Patinson świetnie pasował do tej roli ale liczyłem, że jego wersja będzie w stylu Batman Beyond a nie aż tak ciężka i w pewien sposób toporna. Film był niezły ale przydługi i pod koniec już się nudziłem.
Menu to ciekawy film i trzymał w napięciu. Jego wadą było jedynie to, że przez cały seans jakoś nie mogłem się wczuć w te wydarzenia i odbierać ich serio. Nie wiem z czego to wynikało bo poza tym warty zobaczenia.
Pewnie to nie jest zbyt popularna opinia ale ja bym do zestawienia dodał "Trzy tysiące lat tęsknoty". Poszedłem na seans z zerowymi oczekiwaniami a historia momentalnie mnie wciągnęła swoim baśniowym klimatem.
Od siebie dodałbym również:
Wiking - Spektakularne kino historyczne z elementami fantastycznymi (chociaż czy były to elementy fantastyki można dyskutować). Niesamowity klimat i ciekawe ujęcie motywu Hamleta.
Stracone Złudzenia - Świetne kino europejskie. Bardzo dobrze oddany klimat początków XIX w. a jednocześnie błyskotliwe spojrzenie na prasę, również tą w dzisiejszych czasach.
Bullet Train - Naprawdę przyzwoity akcyjniak z ciekawym konceptem i doskonale poprowadzoną akcją. Dosłownie jazda bez trzymanki.
Między dwoma światami - Bardzo poruszający film oraz dowód iż można nakręcić obraz o lewicowej wrażliwości tak by raczej poszerzał horyzonty niż antagonizował.
Trzy tysiące lat tęsknoty - Film oryginalny i wart zobaczenia. Ciekawy pomysł na historię i niepowtarzalny klimat.
Dowton Abbey, nowa epoka - Może i nie poraża głębią ale jest przewybornie zrealizowany przez co zapewnia dwie godziny czystej przyjemności i satysfakcji estetycznej. Chociaż parę poważniejszych wątków też się pojawia.
Dziękuję za zestawienie, które jest dużo więcej warte niż te z "artykułu", do tego płatnego.
The Batman był świetny, ale gdzie Wiking? Zrobił na mnie ogromne wrażenie w kinie, świetny miks historii z fantasy.
„tak naprawdę nie ma się do czego zbytnio przyczepić“
Z wyjątkiem głupot w scenariuszu, kuloodpornego Batmana i batmobilu zrobionego ze złomu.
Jak już o kinie bez ambicji ( Tup Gun , Batmam ) to gdzie Warriors Of Future
https://www.youtube.com/watch?v=ggCfl1xRoMk&ab_channel=ButterChicken
Alcarras
Broker
Close
Decision to Leave
Men
Moonage Daydream
Nope
Silent Twins
Triangle of Sadness
Nie widziałem wszystkiego jeszcze. Ale z tych co widziałem. Top gun przeceniony jak tylko można. Dobry film, ale gdzie ta rewelacja? Tylko zdjęcia były świetne. Nope do połowy bardzo fajny film. Druga połowa,czym dalej tym gorzej. The Batman, chyba jeden z większych zawodów, jeśli chodzi o te niby lepsze filmy. Podobał mi się, ale wiele rzeczy było tak słabych i nudnych, że oglądałem to na 3 razy. Końcówka była dobra. Podoba mi się za to, że to nie jest Batman samotnik, tylko Batman które musi polegać też na innych. I to był w sumie plus.
Odnośnie ostatniej pozycji i wspomnieniu Avatara 2 - obejrzałem w Imaksie - to jedyne sensowne miejsce by ten film obejrzeć :)
Nie da się ocenić tego filmu w oderwaniu od pierwszej części, która była poniekąd jakimś tam przełomem technicznym samym w sobie plus trafiła na idealny moment w dziejach domowego sprzętu RTV - w 2009 roku jak pewnie wielu z nas w tamtych czasach miałem w domu jeszcze jakiś stary TV i dopiero przymierzałem się do zakupu pierwszej plazmy, zatem nietrudno sobie wyobrazić jak w Imaksie wybałuszałem oczy i przez kilka dni nie mogłem wyjść z wrażenia, oczywiście wyłącznie wizualnego, no ale to przekładało się na 80% mojej opinii. Tamtemu wrażeniu dałbym spokojnie 9/10, mimo miałkości fabularnej.
Niedługo później (rok? dwa?) faktycznie widziałem ten film na plaźmie w fhd sdr, następnie na oledzie 4k hdr, aż w końcu miesiąc temu ponownie w Imaksie. Każdy z tych seansów miał swoją historię, bo powiązany był z przeskokiem technologicznym - i to w dużej mierze miało wpływ na moją ocenę. Nie było to zbieranie szczęki ani nawet 9/10, ale solidne 7,5/10 z plusem zawsze bym dał. Nie ma co jednak ukrywać, nawet wersja Imaksowa po tych 13 latach nie zrobiła na mnie już takiego wrażenia jak w 2009 - za dużo od tego czasu widziałem i doświadczyłem.
Tak przechodzimy do Avatara 2 - filmu, który w zasadzie jest tym samym co pierwsza część, tylko nie ma tyle szczęścia, by trafić na rewolucję RTV - dziś niemal każdy ma w domu 4k i hdr, nic nowszego czy przełomowego na horyzoncie nie ma, domowe 3D odeszło do lamusa, a pierwszy lepszy podrzędny serial tv ma efekty specjalne takie jak blockbustery z 2009.
I w tych realiach dostajemy ten nowy-stary film, który po prostu ma te same problemy, które miał pierwowzór - szczątkową prostą do bólu fabułę, tutaj dodatkowo doprawioną przygodami dzieci i nastolatków, ich problemami przeszczepionymi 1:1 z naszego świata do świata Pandory, plus mało wiarygodnymi wątkami pseudo rodzicielskimi, rodem z najprostszego kina familijnego. Jednocześnie oferuje sporo przemocy, a nawet parę dosadnie pokazanych brutalnych scen, jazdę bez trzymanki na najprostszych emocjach (finałowa scena
spoiler start
to już totalny odlot, co 5 minut inne dziecko jest porywane i przypinane do barierki, a następnie mamy Titanica v2, Cameron odleciał :E)
spoiler stop
Czy skoro ma te same wady, to ma też te same zalety? Niestety nie do końca.
Po pierwsze i najważniejsze - niemal zupełnie nie ma powiewu świeżości - mimo wprowadzenia nowego klanu i faktu, że teraz to woda, a nie las, stanowią tło (a czasami same w sobie są bohaterem) opowieści, to jednak nijak się to ma to oryginalnego wejścia smoka, już ten świat po prostu znamy i efekt wow nawet jeśli się pojawia, to tylko na krótkie chwile w wybranych momentach.
Po drugie woda wypada zwyczajnie wizualnie gorzej niż las - oczywiście sceny pod/wodne są zajedwabiste, ale to po prostu nie ten sam poziom jedwabistości samej w sobie.
Po trzecie - wszystko co w jedynce dodawało kontrastów, czyli głównie mix świata ludzi z Na'vi tutaj jest zrobione zwyczajnie gorzej, bez polotu, powrót niektórych martwych postaci z jedynki w tej czy innej formie ewidentnie wyszedł przeciętnie i momentami czuć było, że jest to zrobione na siłę lub z braku innego pomysłu, podobnie jak wszczepienie np. postaci Spidera.
To co się udało?
Na pewno udało się pokazanie innej części Pandory i mimo wszystko rozszerzenie tego uniwersum, udała się też mimo wszystko warstwa wizualna, pod/wodny świat jest przepięknie pokazany i nawet jeśli nie jest to poziom lasu z A1 to nadal jest to bardzo wysoki poziom. I chyba stąd - ocena bardzo subiektywna - dla seansu w Imaksie 6,5/10, no w porywach 7/10, głównie przez sentyment do jedynki i poziom funu z jakim się to ogląda w Imaksie. I to mogę polecić, szczególnie jeśli ktoś docenił pod tym względem pierwszą część.
Strzelam jednak, że dla seansu w domu, nawet w 4k hdr, będzie to jednak pewnie bliżej 5/10, o ile w ogóle zdecyduję się to ponownie obejrzeć w tej formie. Aczkolwiek nie skreślam tematu, bo czasem sam hdr potrafi zrobić robotę.