Temat myślę warty osobnego poruszenia choćby ze względu na to że niedługo mają jeździć po europejskich drogach tylko takie pojazdy.
Ciekawym tematem jest choćby to że Unia ma zamiar zaostrzyć przepisy pod kątem utylizacji baterii:
Już wkrótce producenci akumulatorów, którzy będą chcieli sprzedawać je w Europie, będą musieli spełnić szereg nowych wymogów określonych przepisami. Parlament Europejski i państwa członkowskie osiągnęły właśnie wstępne porozumienie w tej sprawie.
Między innymi chodzi tutaj o utylizacje baterii:
W przyszłości produkcja i utylizacja baterii będzie m.in. objęta limitami emisji CO2. Do lipca 2024 roku mają zostać zebrane dane o rzeczywistej emisji CO2 podczas procesów produkcji i recyklingu akumulatorów i na tej podstawie zostaną opracowane limity, które wejdą w życie lipcu 2027 roku.
Jednak najciekawszym temat jest to że ty nie będziesz mógł kupić samochodu ale go wynająć długo terminowo.
Zapewne promowany będzie długoterminowy najem samochodów elektrycznych, kosztem zwykłej sprzedaży. W ten sposób akumulator wraz z samochodem formalnie będzie należał do producenta lub firmy leasingowej, dzięki czemu zachowa on kontrolę nad pojazdem i baterią.
Przy obecnym tempie rozwoju infrastruktury potrzebnej do ładowania milionów samochodów elektrycznych, przy czym nie mam na myśli samych ładowarek, ale też elektrownie potrzebne do zaspokojenia znacznie większego zapotrzebowania na prąd , plan by zakazać rejestracji aut spalinowych to kompletna abstrakcja.
Nie ma innej opcji, to jest przyszłość. Patrząc na to ile średnio robimy kilometrów w ciągu miesiąca, samochody elektryczne są bardzo opłacalne. 500-600 km w ciągu miesiąca to są dwa ładowania auta.
Niestety infrastruktura w Polsce jest kiepska, nawet zerowa w porównaniu do innych krajów europejskich jak Niemcy czy ogółem Skandynawia. W Danii 80% aut to są elektryki.
Teraz mamy taki okres przejściowy - plug-in hybrydy (kiepskie rozwiązanie moim zdaniem) a z miesiąca na miesiąc technologia się zmienia. To tak jak wyszły pierwsze iPhony - skok technologiczny w ciągu kilku lat jest ogromy, wręcz nieporównywalny. To samo dzieje się na rynku automotive. To jest największa rewolucja w motoryzacji od wynalezienia silnika spalinowego.
Takie opłacalne że Szwajcaria zamierza wprowadzić ograniczenia dla elektryków w czasie kryzysu energetycznego. Jeździć samochodem elektrycznym będziesz mógł jedynie do roboty i w wyjątkowych sytuacjach, a tak to rowerek albo na nogach.
https://wysokienapiecie.pl/79948-szwajcaria-zakaze-jazdy-autami-elektrycznymi/
Troche clickbaitowy artykuł ;)
Wraz z ograniczeniem elektryków będzie też trzeba przykrywać zamrażarki styropianami i nie będzie można pograć na konsoli
Mam służbową toyotę corollę - hybryda samoładująca, silnik 1,6 benzyna (nie ma szału prędkości, ale to wygodne i duże auto).
Mój rekord na trasie Toruń - Koszalin, drogi krajowe i wojewódzkie, jazda zgodnie z przepisami, w lato, temperatura nie wymagająca włączenia klimatyzacji to 3,2 l/100km benzyny.
Liczone wg licznika i ilości wlanej do baku a nie z komputerka.
Nie wiem co więcej dla czystości powietrza może dać przejście na pełnego elektryka poza wydłużeniem czasu jazdy, zwiększeniem masy pojazdu i zwiększeniem ilości rzeczy do utylizacji po złomowaniu.
Fajne, ale nie w Polsce, za mało stacji do ładowania.