Wiedźmin: Pogromca Potworów idzie do piachu, CD Projekt wygasza kolejny projekt
Jak gra miała przynosić zyski jak nie była rozwijana. Od lipca 2021 nie pojawił się żaden większy update dodający content. Grę ciągnęły tygodniowe questy które z czasem się powtarzały. Co jakiś czas nowy potworek a tak to wiało nudą. Szkoda. Twórcy obiecali nowe sezony fabularne co 3 miesiące a nic z tego nie wyszło...
Gra geolokacyjna w formie singleplayer z agresywnym modelem wyciągania kasy na progress, co mogło pójść nie tak?
CDPR zamiast rozpocząć szybciej pracę nad wiedzminem 4 lub remake 1 bawił się w karcienke która była nie taka jak w w3 i bawił się w głupie gry mobilne które też im nic nie dały. No i ten cyberpunk 2077 który jest średni. Szkoda że na te wszystkie eksperymenty stracili od 2015 roku 7 lat ...
Co do karcianki i mobilki to może i racja. Ale co ty chcesz od CP77? Mieli całe życie być studiem jednej serii i bez jakiejkolwiek przerwy klepać te wiedźminy w nieskończoność?
Ale wiesz, że mobilkę robiło studio Spokko, a nie główna firma?
@ Jerry_D
Na cyberpunka 2077 był bardzo duży hype a gra serio średnia. Nie udało mi się skończyć bo gameplay mnie denerwował. Mogli swoje IP zrobić szybciej niż iść w coś czego nie robili nigdy. Właśnie Cyberpunk 2077 to pokazał
Inne studio mogło w tym czasie robić remake 1 niż mobilkę która nie przetrwała nawet 2 lat
Na cyberpunka 2077 był bardzo duży hype a gra serio średnia.
No widzisz, a mi się bardzo podobała i 3 razy ukończyłem, a teraz czekam na DLC i przejdę 4 raz, a np taki Elden Ring poleciał z dysku po godzinie albo wcześniej. Więc muszą być różne gry pod różne gusta.
Tyle że CP77 miał lepsze osiągi w liczbie jednocześnie grających na Steam niż Wiedźmin, co oznacza, że się sprzedał. I nie mówię tu o milionie na premierę, ale o tym, jak napędziło sprzedaż i graczy anime.
Dla mnie jedna z najlepszych gier, w które grałam. Dająca mnóstwo możliwości rozwoju postaci - od lubiącego bezpośrednią walkę pałką zabijaki po rzadko używającego jakiejkolwiek broni netrunnera. Mam nadzieję, że nikomu w CDP nie przyjdzie do głowy posłuchanie Twojej opinii i zrezygnowanie z Night City.
A dla mnie CP77 to całkiem niezła gra, której zaszkodziły wygórowane ambicje twórców i jeszcze bardziej wygórowany hype. A czy to źle, że się wzięli za coś innego? Ja się bardzo cieszę, że spróbowali i mam nadzieję, że ich przyszła strategia też nie będzie się opierać wyłącznie na wydaniu kolejnych 10 Wiedźminów (ani w ogóle 10 kolejnych fantasy RPG, niezależnie czy to wiedźmin, czy inna marka).
Gdyby CDPR zrobił normalny gameplay ze strzelaniem to bym tą gre przeszedł. Jednak jeśli mam ciągle irytacje ze strzelania bo są głupie lvl to człowiekowi się odechciewa. Jeśli już w pierwszej misji pobocznej po prologu mam problem żeby zabić jednego typa a zostaje 9 ... Dodatkowo obniżyłem poziom na najłatwiejszy ale i tak nic to nie dało. Ja lubię shootery ale nie z lvl.
Tu się akurat zgodzę, że poziomy przeciwników w grach, w których się strzela, to kiepski pomysł.
Gwint jest naprawdę spoko, jest dosyć rozbudowany, przemyślany i nawet zbalansowany. Porównywanie Gwinta do tego z W3 to jakiś bezsens, w końcu to była tylko mini gierka i do tego banalnie prosta.
Problem leży w tym, że Redzi do reszty wycisnęli materiał źródłowy zarówno książkowy jak i growy i by coś nowego dodać trzeba wymyślać na siłę.
Gra miała wszystkie potrzebne atrybuty, żeby zostać hitem, ale twórcy dali ciała.
Niezbędna była monetyzacja, ale wszystko w grze mogłeś kupić za złoto, które szerokim strumieniem lało się z wykonywanych działań => nikt go nie kupował.
Spokko zaczęło wykonywać histeryczne ruchy, np. niesławna aktualizacja 1.2, która wprowadzała drugą walutę w grze, czyli kryształy. Kryształy były strzałem w stopę, bo komplikowały całą mechanikę i w żaden sposób nie były zakorzenione w świecie gry. Potem okazało się, że mozna też robić wielkie osiągi, bez kupowania ich, więc gra miała dwie zbędne waluty. To o krok od wprowadzenia trzeciej, bo ja wiem, może gwiazdek, z założeniem "kurła, może teraz się uda?". Ale nie wprowadzili gwiazdek, tylko uwalili projekt.
Zauważę, że mnóstwo graczy pytała o sezony fabularne. Wystarczylo je zrobić płatne za złotówki, jak dodatki do W3, free-to-play zostawiając polowanie na potwory i eventy. Dalej: większość znanych mi fanów Wieśka to kolekcjonerzy, którzy pękliby na widok przedmiotów kolekcjonerskich w grze za złotówki.
Opcji było od groma, nie zdecydowano się na żadną, zrobiono tylko utrudniającą grę aktualizację, a gdy ta nie zadziałała, stwierdzono "a wuj, spuszczamy to w kiblu".
Partactwo pierwszej wody.
Gracze mieli dużo pomysłów i sugestii ale wrażenie było takie że tam został jeden dev i ktoś od PR. Eventy zapętlone, nawet bugi te same (500 olejów w najtańszej paczce). Czasem jeszcze odpalałem z ciekawości łażąc po lesie ale mając lvl40 i wymaksowane pół bestiariusza to kompletnie nie ma co robić. I tak trochę przeszacowałem bo myślałem że zaraz po rocznicy wyciągną wtyczkę.
Szkoda. Fajnie się grało na początku ale wprowadzili typowe zmiany aka "skok na kase", do tego zmiana zasiegu walki z potworami spowodowała że można było grać z kanapy przez cały czas, co przeczy idei tego typu gry.
Szkoda, bardzo szkoda.
Mogli by chociaż przywrócić pierwotny system gry, usunąć sklep i dać możliwość lvlowania dla funu. (gdzie lvle wpadają cześciej niż raz na miesiąc)
No to czekamy na Wiedźmin Immortals... CDP ma fajny stary w tych grach, po czym wszystko zmienia i sprawia że gracze przestają w to grać... Tak było z Gwintem i wspaniałym "homecoming", które wywróciło do góry nogami lubianą mechanikę, to samo było tu ze słynnym patchem P2W... to samo było z Wojną Krwi, która z dodatku do Gwinta, po dwóch latach wyszła jako osobna gra bez jakiejkolwiek reklamy, bo liczono na siłę marki... szkoda że ten zarząd tam to taka padaka.
Pierwsza myśl: "Co to jest Pogromca Potworów?"
Druga myśl: "Co tam mogłoby być ciekawego? E tam nawet nie sprawdzę."
Wiedźmin to nawet nie kolekcjoner głów, więc nie ma co zbierać.
Może Gwint GO miałby jakiś sens i kolekcjonowanie kart, ale jakoś słabo sobie wyobrażam PvP z innymi graczami. Jedna rozgrywka single może być za długa aby ktoś stał w miejscu. Na pewno trzeba byłoby do wszystkiego podejść z głową, żeby chciało się zbierać te karty.
Pokemony o czymkolwiek by nie były od razu budzą wyobrażenia. Nawet nie spróbowałem tego Pokemon GO bo spierniczyli zasady.
Jest potencjał z PTTK - tam zbierają sobie odznaki. Jakby odwiedzenie jeziora, góry, miasta, szlaku wiązało się ze zdobyciem unikalnych kart,... to może zacząłbym zwiedzać, a przynajmniej pamiętałbym jak góra się nazywała.
Trololo . Gdzie ty widzisz multi do Cybergniota ? https://comicbook.com/gaming/news/cyberpunk-2077-2-sequel-release-date-hint/
GWINT na NFT i kolekcjonowanie kart, to by bylo git.
Zauważyłem pewną tendencję. Za każdym razem, gdy pojawia się gra-pionier danego gatunku, reszta wielkich wydawców stara się skalkowac pomysł licząc, że ugryzą kawałek tego tortu, po czym szybko się okazuje, że wychodzi z tego jeden wielki niewypał. Serio nikt tam nie uczy się na błędach? Ile to juz było takich przykładów? Czy to teraz w typie gier "go", czy wcześniej np w battle-royal. I nikt tam nie widzi, że próba wepchniecia swojego nosa do czyjejś miski kończy się tak jak w przypadku "pogromcy potworów'.
Zawsze jest ta nadzieja, że tym razem się uda i potencjalne pieniążki przyćmiewają zdrowy rozsądek.
Za każdym razem, gdy pojawia się gra-pionier danego gatunku, reszta wielkich wydawców stara się skalkowac pomysł licząc, że ugryzą kawałek tego tortu,
Rozumiem, że urodziłeś się wczoraj i nie wiesz jak działa świat? :) Tak było od zawsze i ze wszystkim, nie tylko z grami. Na tym to polega, że czasem wychodzi, czasem nie. Zwykle co ktoś ma zarobić to zarabia.
Najwyraźniej się opłaca ryzykować. Zawsze tak było, nie tylko w branży growej. Czasem klon się uda i zarobi miliony, a czasem nie.
"I nikt tam nie widzi, że próba wepchnięcia swojego nosa do czyjejś miski kończy się tak jak w przypadku "pogromcy potworów" - błędnie zakładasz, że zawsze się nie udaje. Koszta produkcji i utrzymania tych mobilek to grosze w porównaniu do produkcji PCtowych. Im się opłaca ryzykować bo potencjalne straty są niewielkie.
Po takim Diablo 1 wyszło jego kilkadziesiąt klonów. Np. Path of Exile i Grim Dawn się udały i zarobiły na siebie. Po Dark Souls tona gier Soulslike. Głównie udanych.
To normalne, że po pewnym czasie publika jest już przesycona tematem, więc trzeba wymyśleć nowy trend.
Do tego jeszcze można podać parę przykładów z poletka Battle Royale jak Fortnite - "podróbka", która zajęła pierwsze miejsce popularności gatunku, Apex Legends, który pogrzebał pierwotny plan na serię, Warzone który jest jedną z najpopularniejszych gier obecnie.
To racja, że wielcy wydawcy starają się wykroić sobie kawałek tego tortu tylko, że to wcale nie jest tak, że koniecznie kończy się ta próba niewypałem. Bo jak nazwać takiego Apexa z 400k graczami aktywnymi lub Warzona z 300k, niewypałem?
Bardzo proszę o uważne przeczytanie mojego komentarza.
Zresztą mogę zacytować dla ułatwienia: "I nie mówię tu o milionie na premierę, ale o tym, jak napędziło sprzedaż i graczy anime."
Nie zmienia to faktu, że pik był wyższy niż ten dla Wiedźmin 3 po premierze pierwszego sezonu pewnego serialu z Cavilem na Netflixie.
Disclaimer: gdyby nie pokemony to Pokemon GO też by dawno padło. To jedyna gra AR, która odniosła tak duży sukces, bo ciągnie ją potężna marka i koncept pasuje do pokemonów. Odejmijcie pokemony a szybko okazałoby się, że partactwo Niantic oraz coraz większe parcie na kasę zaorałoby taką produkcję.
Gwinata też wygaszają
w przypadku obu tych gier jest mi strasznie żal tych 3 osób które w to grało ;)
Mi to generalnie żal, że nie potrafisz używać głowy, ale kto co lubi.
Gwint miał jak na karciankę dość duże community. To coraz bardziej dziwne decyzje zespołu deweloperskiego zabiły te gre, a nie "brak aktywności". Ciekawe kiedy Alex znowu będziesz się pucować do redów, przy Wiedźminie 4? Nie mogę się doczekać.
Dla graczy, którzy rozwijali sobie postać to jak splunięcie w pysk. Na szczęście nie poświęciłem temu czasu, spodziewając się takiego kroku.
To po prostu skutki przestawiania się na nową taktykę. Do tej pory robili tylko jeden projekt AAA więc mogli sobie pozwolić na takie małe próby boku. Natomiast teraz, chcąc tworzyć jednocześnie sequel Wiedźmina i Cyberpunka, muszą do nich skierować wszystkie możliwe zasoby.
Zresztą jak popatrzy się na przytaczaną już w komentarzach grafikę prezentującą rozmiary zespołów to łatwo zauważyć można, że - wbrew temu co wielu tutaj głosi - do pracy nad nowym Wiedźminem nie biorą ludzi od Widma Wolności ale od wszystkich innych projektów właśnie. Ekipa od Rozszerzenia pozostaje cały czas mniej więcej taka sama, natomiast zespół od Gwinta albo Spokko spadły o niemal połowę.
Tak więc trend był już widoczny od dawna i teraz jedynie przybrał na sile. Ostatecznie zaś chodzi o to by na miejsce szeregu zespołów od eksperymentalnych projektów, stworzyć dwie duże ekipy mogące udźwignąć jednocześnie dwie osobne produkcje AAA.
Nawet mi nie szkoda tej gry, twórcy polecieli na hype Pokemon Go popełniając wiele fundamentalnych błędów mi osobiście najbardziej przeszkadzało nadmierne angażowanie uwagi gracza bo w gry tego typu gra się (kto by pomyślał) podróżując i nie może być tak, że musisz się zatrzymać by wklepać potworowi bo inaczej on ci wklepie jeśli będziesz zwlekał. W Pokemon Go podczas łapania stworków możesz zwyczajnie schować smartfon i nic się nie stanie, poza tym jest więcej aktywności pasywnych.
Partacze same do tego doprowadziły, tak samo z gwintem, nikt inny nie jest winny, że wszystko popsuli i mieli zero pomysłu oprócz nich, a ta gra to w ogóle nędzne oceny na sklepach mobilnych.
Grało się fajnie dopóki była fabuła. Miały być kolejne rozdziały i nic potem się nie pojawiło. Do gry nie wróciłem, bo wiało nudą a system levelowania zwyczajnie odpychał a mikropłatności to było przegięcie. Szkoda, bo klimat był fajny i tez dzięki grze poznałem parę okolic miasta, w którym mieszkam 40 lat XD