Xbox Game Pass w grudniu zyska i straci aż po 11 gier
Brakuje gier AAA, ale... dzięki temu człowiek jako gracz się rozwija, bo sprawdzą inne gry, których w życiu by nie kupił.
Np do takiegoHigh of Life jestem negatywnie nastawiony bo jak to gadające spluwy i strzelanie do robaczków, ale dam jej szansę, bo za darmo.
Za darmo to jeszcze więcej warte niż zapłacone, bo z doba energią darczyńcy.
Tak wiem, GP za darmo nie jest, ale 300 zł za 3 lata (nabijanie kodami) to dla mnie jak za darmo, trzy lata grania taniej niznjedna gra od przereklamowanego Sony.
Brakuje gier AAA, ale... dzięki temu człowiek jako gracz się rozwija, bo sprawdzą inne gry, których w życiu by nie kupił.
Dobry fikołek logiczny, to dobrze że do gamepassa wrzucane są śmieciowe gierki bo dzięki temu się rozwijamy jako gracze grając w jakieś badziewia.
Nie neguje tego, że oferta gamepassa i tak jest mocarna, ale robienie z zalety tego że dostajemy do tej oferty gówienka których normalnie by się nie kupiło to jakiś żart. Żeby chociaż jakieś mocne indyki wlatywały faktycznie, jakieś mocne niszowe gry.
Dobrze, że chociaż to LEGO dali.
No cóż, ja mam podobnie, dużo gier, które ograłem w gamepassie nie kupiłbym z prostej przyczyny - bałbym się utraconej kasy, której nie odzyskam w przypadku złej gry, bo gry te są w większości tylko w dystrybucji cyfrowej. W tym wypadku mogłem wypróbować bez dodatkowych kosztów i bardzo często byłem zachwycony nie mniej niż przy grach z rozbuchanym budżetem. Więc tak, usługa ta w moim przypadku rozszerzyła moje growe horyzonty jakkolwiek górnolotne by to nie brzmiało.
oczywiscie, nie sa to gry AAA, ale nie sa to tez gry "smieciowe".
chociaz tez uwazam, ze mowienie, ze brak duzych gier to szansa na poznawanie tych mniejszych to slaby argument, bo why not both. tyle tylko, ze ta grudniowa oferta jest calkiem dobra.
Wiesz, jestem koneserem i weteranem gier, gram od 1989 roku i właściwie to wszystko już widziałem i mainstream mnie nudzi, nawet gry od Sony, które wydają już mnie nie bawią.
Pogranie w indyki czy średniaki nawet godzinę zanim znudzi powtarzalnością jest ciekawym doświadczeniem.
W 2022 lepiej się bawiłem przy indykach niż przy mainstreamie, który twórczo jest niemal martwy.
Gamepass mi daje to, czego inaczej bym nie doświadczył. Nie lubię popełniać błędów czyli płacić za gry, które mi się nie podobają.
Jak już kupić to tylko te co do których jestem absolutnie pewny świetnej zabawy.
Gamepass pozwala mi grać w to, przy czym bym nigdy nie zaryzykował, lub uznał, że nie warto marnować pieniądze (np gry EA).
Zalega GP jest więc ogromną. Gdyby każda gra miała mieć obligatoryjnie minimum godzinne demo, wówczas ten argument by odpadł, gdyż człowiek by na podstawie dema wyrobił opinie.
Zrobiłem sobie listę, dzięki GP w dwa lata ogralem 50+ tytułów, licząc średnio po 50 zł za grę to zaoszczędziłem 2500 + zł, czyli XSX z GP (2499 zł koszt) już mi się zwrócił.
Piękne ekonomiczne, przyjemne( gry) I pożyteczne (twórcy niezależni mają miliony od MS).