Cześć. Posiadam Toyotę Corollę e12 benzynę 1,6 z 2003r. Ostatnio przestało mi działać ogrzewanie, i po sprawdzeniu okazało się, że ubyło mi płynu chłodniczego. Po dolaniu udałem się do mechanika, który stwierdził wyciek przy chłodnicy. Owa chłodnica została wymieniona, został nalany nowy płyn, i mechanik stwierdził po tej operacji, że jeździłem długi czas bez płynu, i poprzez to uszkodziłem głowicę silnika jak i możliwą uszczelkę pod nią. Rzekomy objaw to twarde jak to określił jak skała przewody wychodzące z chłodnicy po rozgrzaniu silnika. Dodam iż innych objawów owego uszkodzenia uszczelki nie mam. Ani masła pod korkiem olejowym, ani białego dymu, ani innego koloru płynu, jak również spadku mocy nie odczułem. I tak nie bawił bym się w naprawę bo wycenił ją na 3-4 tys, co daje prawie połowę wartości auta ale mam pytanie, Czy rzeczywiście mam się martwić, że pewnego dnia auto stanie? Czy ten objaw twardych przewodów to może być coś innego? Ktoś miał podobne objawy? Z góry dzięki za odpowiedzi. W wolnym czasie podjadę do drugiego mechanika niech też to sprawdzi.
Kup na internecie tester do szczelności głowicy, który kosztuje kilkanaście-kilkadziesiąt złotych i przeprowadź go sobie w domowych warunkach.
https://allegro.pl/oferta/tester-szczelnosci-uszczelki-glowicy-co2-5-testow-11149531313
Wyłączenie ogrzewania jest pierwszym objawem ubywajacego płynu chłodzącego, jednak po to płyn jest "zabierany" z malego obwodu, aby nie zabrakło go na chłodzenie silnika.
Jeśli z usterką niezwłocznie zgłosiłeś sie do mechanika i temp oleju i płynu nie wrosła (o ile masz sprawne czujniki temp) , to jakoś powątpiewam, aby doszło do uszkodzenia uszczelki Z TEGO POWODU.
Chłodnica powinna mieć zawór ciśnieniowy. Kiedy wzrasta ono w ukladzie, to płyn powinien być odprowadzony do zbiorniczka. Może być niesprawny w nowej chłodnicy.
Możesz też kupić nowy korek na zbiorniczek. Kosztuje ok 15 zł i to on może być winowajcą.
Ten test chemiczny na obecność spalin w płynie, to też dobry pomysł.
Auto odebrałem dzisiaj rano i pojechałem 7 km do pracy, więc jeszcze nie mogę tego zweryfikować.
Ja długi czas walczyłem z wyciekiem płynu chłodniczego, za pierwszym i drugim razem nie udało się go wyeliminować (u mechanika) - problem powracał.
Jakiś tam nalot miałem pod korkiem, więc obawa o uszczelkę była, ale test to wykluczał.
W końcu chyba za trzecią wizytą wszelkie wycieki ustały ;)
Jak najbardziej może być to uszczelka pod głowicą.
Twarde węże są dlatego, bo spaliny przedostają się do układu chłodzenia, a nadmierny wzrost ciśnienia z kolei wypycha płyn chłodniczy w najsłabszym miejscu... Czyli np. na łączeniu węża z obudową termostatu, co może dawać mylne wrażenie że "to tylko wyciek".
Sranie w banie, w korku zbiorniczka płynu jest zawór który ustala ciśnienie w układzie chłodzenia, z reguły ok. 1,5 bara. To że węże są twarde to żadna diagnoza. Testery też nie są jakoś specjalnie miarodajne, bo zdarzyło mi się że tester wykrył uszkodzenie, którego nie było, jak też i nie wykrył ewidentnego uszkodzenia. Jeśli będzie przedmuch spalin do układu i wzrośnie ciśnienie to uchyli się zawór i część ciśnienia ucieknie razem z płynem, czyli w efekcie będziesz miał wyciek płynu z okolic korka. W takim przypadku najczęściej też zniknie ogrzewanie, i możesz słyszeć bulgotanie wewnątrz auta - gazy gromadzą się w najwyższych punktach układu, a nagrzewnica jest z reguły wysoko.
Ogólnie nie panikuj, stary wyświechtany slogan "jeździć obserwować" pasuje jak ulał. Jeśli nie będzie znikał płyn to nie ma co szukać dziury w całym.
Dziś zrobiłem test zakupiony na Allegro i nic nie wykazał. Kolor płynu się nie zmienił. Płynu chłodniczego też już nie ubywa. Także chyba na razie jeżdżę i obserwuję. Całe szczęście nie dałem się namówić mechanikowi na ściąganie i regenerację głowicy...
Tak poza tematem - to niektóre usługi i części są tańsze w serwisie danej marki niż u mechanika. Więc czasami warto zadzwonić i zapytać co i kto oferuje w jakiej cenie.