Możliwe, że pojawił się nowy faworyt do roli Jamesa Bonda. To zaskakujący wybór
Bez szans. Jak zwykle wezmą jakiegoś nieznanego gościa i dopiero rola Bonda zrobi z niego gwiazdę.
Jak zwykle? Dwaj poprzedni odtwórcy Bonda mieli już znaczące role w swojej filmografii zanim zostali agentami 007 o.O Rzuć okiem na ich filmy
Craig miał role u Spielberga w Monachium, w Droga do zatracenia, czy nawet od biedy w Lara Croft u boku Angeliny xD
Brosnan może i nic spektakularnego (Pani Doubtfire, Czwarty protokół u boku Caine), ale na pewno nie byli to jacyś nieznani goście :D No może dla kinowego ignoranta.
Aaron jak najbardziej wpasowuje się w ten trend.
„Coś tam grali” to najlepsze określenie poprzednich Bondów zanim dostali tę rolę (zresztą po Bondach to chyba tylko Connery miał interesującą karierę). To że ktoś zagrał w filmie Spielberga nie czyni go automatycznie kimś znanym. Czyni go raczej kimś, kto zaprezentował się szerszemu gronu odbiorców i trochę zwiększył szansę, że zamiast ubiegać się o rolę, ktoś może zacznie ubiegać się o niego.
To że ktoś zagrał w filmie Spielberga nie czyni go automatycznie kimś znanym.
Craig był znany, a przynajmniej ja go znałem, zanim został Bondem, na Pierce byłem za młody, ale grywał w znanych filmach przed agentem - to nie jest "coś tam grali".
Nie kojarzę człowieka, a oglądałem wszystkie wymienione filmy oprócz Lennona. On miał jakieś drugoplanowe rólki ?
Serio aż tak nie pasuje? IMO wystarczy go obciąć i ogolić i morda taka że zobaczysz na ulicy i zapominasz. Czyli do bycia szpiegiem idealna
Do bycia szpiegiem tak. Ale Bond, szczególnie ten filmowy, nigdy nie miał ze szpiegami wiele wspólnego.
Po tym jak zobaczyłem go w bullet train to widziałbym go raczej w roli młodego Dutcha w prequelu RDR2
najlepszy bond 007 byłby bezdomny rydzyka do tej pory nie wiadomo gdzie sie ukrywa