CD Projekt potwierdza, że ma apetyt na więcej dzieł w stylu Cyberpunk Edgerunners
Jakiś serial by się zdał.
Tylko pytanie kto? Patrząc na Wiedźmina od Netflix to chyba podziękuję.
Chociaż Altered Carbon wizualnie nie wyglądał źle a jest też od Netflixa.
Może źle nie wygląda ale fabularnie drugi sezon leży i kwiczy bo poniosła fantazja "szałrunera"
No właśnie obejrzałem tylko pierwszy i miałem kiedyś tam wrócić do serialu, bo czasu nie było.
Udalo się stworzyć dobre filmy w uniwersum Blade Runnera, to czemu by nie zrobić podobnie z Cyberpunkiem?
Robienie LA jest bez sensu, z racji kosztów jakie trzebaby ponieść, co w przypadku tak niszowego gatunku może skończyć się katastrofą, a CDP jednak chce żeby takie produkcję boostowały sprzedaż gier, a nie generowały olbrzymie straty. Chyba że byłyby to jakieś krótkometrażówki... ewentualnie rzeczywiście stanie za tym jakiś Netflix, tyle że to już by była loteria, patrząc po ich "dziełach".
Ja bym tu widział jakieś kroniki, czy coś w tym stylu, gdzie każdy sezon opowiadałby swoją historię i był tworzony przy współpracy z różnymi studiami, tyle że tu znowu pojawią się problem, jak to połączyć z grami CDPu żeby przynosiło im odpowiednie benefity?
No nic, trzymam kciuki żeby cokolwiek zrobili było tak dobre jak Edgerunners i nie było typowym Netflixowym guanem jak Wiedźmin.
Wyprodukowanie Edgerunners kosztowało CD Projekt ok 35 mln zł. Licencję na emisję serialu Redzi sprzedali Netflixowi za kwotę zbliżoną do kosztów a prawdziwe zyski powstały dzięki sukcesowi Cyberpunk: Edgerunners i szumowi wokół niego. Mało znana artystka Rosa Walton nagrała do Cyberpunka kawałek I Really Want to Stay...., który do dzisiaj odsłuchano na Spotify 67 mln razy!!!
Ich ambicją jest pewnie film pełnometrażowy w uniwersum Cyberpunka, jednak jest to 10-krotnie kosztowniejszy i 100 krotnie bardziej ryzykowny projekt niż serial anime.
Główny bohater zginął. To trochę jakby zabić Geralta w Wiedźminie 1 i dać w Wiedzminie 2 kogoś innego. Może i da się to wyprowadzić jeszcze sensownie, ale potrzeba dużo finezji. Kojarzy mi się podobnie stratna seria Jojo. Jest ok, bo w pewnym momencie przestali zabijać poprzednich bohaterów, ale wprowadzili głupie przesadne osłabienie starszego pokolenia. Walking Dead/The Hundred - not ok - zbyt przewidywalne. Można by obejrzeć 2 odcinki na sezon jak zakładają bazę i rozpierdzielają.
To nie to samo bo Cyberpunk jest opowieścią o świecie a nie o konkretnym bohaterze. Dlatego protagonistą może być V, David czy kto tam jeszcze tak długo jak realia świata są dobrze przedstawione. I właśnie dlatego Cyberpunk jest znacznie lepszą marką do dalszego rozwoju niż Wiedźmin. Wieśka powinni ruszać jak najmniej i za każdym razem koncentrować się na Geralcie ew. osobach z jego najbliższego otoczenia. A CP77 powinni rozbudowywać we wszystkich dostępnych mediach.
Nie zgodzę się, że CP77 jest lepszą marką. Choć nie przepadam za eliksirami, runami to universum CP77 wydaje się trochę skażone u podstaw, jak wiele universum SF. Zaletą większości universum SF jest możliwość gdybania, filozofii i zżycie z bohaterami, aby wytrzymać błędy w logice.
Wymieńmy np projekt hakowania w postaci tych wirtualnych rzeczywistości (mało-prawdopodobny), znaczne osłabienie robotów AI zamiast zrobienia z nich maszyn nie do pokonania bez kombinacji. Super-technologia, która robiła świra - po co ją montować w człowieku? AI nie zeświruje. Pomysł na zgranie osobowości na pendrive - no chyba jest tam jakaś czarna dziura trzymająca duszę, żeby nie dało się kopiować (pomysł i realizacja na miarę fantasy). Trzymanie w chłodzie - chyba pomylili ze zwykłymi przeszczepami pomysł. Wypalanie nerwów przez pendrive - też małoprawdopodobne o ile nie ma razem z tym jakiegoś dodatkowego urządzenia, nanobotów,....
Poza tym dałoby radę całą masę historii jeszcze wymyślić w universum Wiedźmina bez Geralta. Jest cała masa tematów nie podjętych i dookoła byłoby bardzo bogate, spójne tło.
Nie chodzi mi o to, że CP77 jest lepszą marką jako taką. Jest po prostu lepszą podstawą do rozbudowy ponieważ z założenia koncentruje się na uniwersum a nie na danej postaci. Widać to po samej nazwie. Cyberpunk będzie tak długo Cyberpunkiem jak będzie miał cyberpunkowe realia. Wiedźmin natomiast skupia się na tytułowej profesji, a jak sugeruje cała dotychczasowa twórczość wiedźmińska, wręcz na konkretnym człowieku tę profesję wykonującym. Tworząc pierwsze opowiadania, Sapkowski w ogóle nie interesował się światem w jakim umieszcza Geralta. Chodziło po prostu o wrzucenie do świata fantasy człowieka, który wymyka się uznanym archetypom i jest prostym fachowcem. Potem wiadomo, że musiał trochę ten świat nakreślić skoro chciał napisać powieść ale w dalszym ciągu było to tylko tło dla Geralta i przyjaciół. Oczywiście, dałoby się zrobić kolejną część Wiedźmina bez Geralta ale w dalszym ciągu konieczne jest pozostawanie w kręgu jego najbliższych. Jeśli odejść dalej i zrobić, jak niektórzy proponują grę z bohaterem z kreatora postaci, który może być magiem, łotrzykiem czy kim tam jeszcze to nagle się okaże, że z oryginalnym Wiedźminem ma to tyle wspólnego co serial Netfliksa - ot, nazwy się zgadzają ale oryginału nijak w tym nie czuć. Ponieważ tym co jest w marce oryginalne i interesujące są główni bohaterowie i ich przygody a nie świat sklecony przy okazji z kilku fajnych pomysłów.
Serial z Keanu Reevsem dziejący się w alternatywnym 2020 roku. Pierwszy sezon kończy się atakiem na Arasake. Drugi opowiada o pnącej się po szczeblach kariery Rogue.
Obejrzałem tę produkcję i szczerze mówiąc nie wiem czym ludzie się zachwycają, bo jest ona dość przeciętna.