Kolejny już raz zrobiłem błąd i przeszedłem duża gre, tym razem GOW 2018 robiąc wszystko inne a potem dopiero fabule przez co się to strasznie rozmyło i zaluje. Spowodowane jest to że obawiam się że po przejściu stracę pewne możliwości grania, tak samo zrobiłem z Horizonem Zero Dawn, Days Gone, Assasynami.
A jak wy gracie? Najpierw główny wątek potem poboczne czy może najpierw poboczne a potem główny wątek?
Dzielcie się opiniami i chętnie poczytam
Przyjmę też listę gier gdzie np zamknięcie głównego wątku odbiera frajdę z reszty
Jedynie główny wątek w każdej grze. Poboczne tylko wtedy jeśli gra sztucznie wymaga odpowiedniego lvl do fabuły i muszę na nich nabijać poziomy.
Wszystko główny na końcu aby mnie nic nie ominęło. W takim cp2077 poboczne questy były lepsze od głównego to samo w W3.
Takie coś ma rację bytu jeśli gramy na najwyższym stopniu trudności. W innym przypadku jesteśmy bardzo dopakowani i gra nie stanowi żadnego wyzwania.
W Pillars of Eternity 1 balans gry ucierpiał w końcowym segmencie, gdy ograliśmy dodatki The White March part 1 i 2, a po nich wróciliśmy dokończyć podstawę, bo mieliśmy postacie z wyższymi poziomami niż te maksymalne przy ogrywaniu samej podstawki. To było słabo przemyślane.
Sądzę, że nawet ten potężny smok z wielopoziomowego dungeonu pod naszą warownią nie stanowiłby już żadnego wyzwania, jeśli ktoś dopiero po ograniu dodatków postanowiłby go ubić.
Nie mam żadnej zasady. Im lepsza gra tym częściej robię poboczne w trakcie. Bo zazwyczaj mam tak, że jak się wciągnę w główny wątek to poboczne lubię zostawiać na sam koniec gry, ale kończy się to zawsze tak, że po skończeniu fabuły już nie chce mi się do nich wracać.
Obecnie przechodzę "Immortals: Fenyx Rising" i raczej skupiam się się na pobocznych aktywnościach. Fabułę zostawiam na później, chociaż powoli dochodzę do wniosku, że w ten sposób przejście zajmie zbyt dużo czasu i może należy zmienić sposób gry. :-) Lubię jednak mieć większość danej części mapy wyczyszczone zanim popchnę fabułę.
Zalezy od gry. Zazwyczaj staram sie robic troche tego i owego. Teraz np. gram w Ghost of Tsushima i wlasnie biegam to tu, to tam czyszczac troche lokacje, troche pchajac glowne zadania, Inaczej mam w grach LEGO - tutaj na szybkiego koncze wszystkie misje, aby odblokowac kilka waznych postaci i dopiero pozniej czyszcze reszte gry.
Assassyny? Tutaj glownie watek fabularny, lokacje tylko aby "podexpić". Wiekszosc (jakies 95%) dialogow w ostatnich dwoch Asasynach przeklikałem. Immorals to dla mnie byla juz zupelna porazka i po pierwszym zauroczeniu gra i watkiem fabularnym (nawet kilka dobrych zartow) w pewnym momencie stal sie on meczacy i ponownie - przeklikany.
Zawsze staram się robić poboczne w grach, chyba że jest tego za dużo/ jest to nudne/ nie warto tego robić.
Gram w Valhallę obecnie i staram sie robic to i to. Na początku czyściłem mapę ze skarbów, artefaktów i tajemnic, a później zabierałem sie za główne zadania, ale bywało tak że często bywałem po 2 razy w tej samej lokacji, pierwszy raz jak przybyłem po znajdźkę, za drugim razem dlatego, że fabuła tak nakazuje. I zacząłem grać główny wątek a w międzyczasie, jeśli mam po drodze z punktu A do B, to odhaczam poboczne questy i znajdźki. Tylko że zostało mi może mniej niż połowa Anglii do ogarniecia a jestem na 360 lvl i mimo najtrudniejszego poziomu trudności już wszyscy padają jak muchy od uderzeń.
Na przemian. Ogólnie tak jak Filo napisał wyżej.
Ja mieszam zawsze główny wątek i zadania poboczne. Czasami, w zależności od gry zdarza się że przez 10 lub nawet 20 godzin nie dotykam głównego wątku. Ale absolutnie muszę mieć zrobione wszystko poboczne przed skończeniem fabuły. Często gra po skończeniu fabuły staje się mało sensowna, tym bardziej jeżeli gra nas po prostu cofa do stanu z sprzed zakończenia.
Szczerze to gdy już dotykam tytułu AAA to przeważnie lecę tylko wątek główny. Nie przepadam za tymi grami, i subiektywnie odbieram zwykle grę jako coś przepełnionego niepotrzebnym stuffem w celu zwiększenia rozmiaru. Mam tak od czasów ogrania Assasin's Creed i wiele się nie zmeniło