Współtwórczyni Mass Effect 2 popełniła alternatywny, romantyczny finał gry
W 2012 jeszcze w miarę normalnie było, ale teraz na 2022 podejrzewam,że przez opinię publiczną takie zakończenie byłoby jak najbardziej na tak. A jak z tego romansu by wyszedł jakiś mały chińczyk czy murzynek to już w ogóle bajka.
Tylko że stworzyli to właśnie w 2012 ale nigdy nie pokazali/wydali, więc.. xD
Gry BioWare zawsze takie były, już chyba Jade Empire z 2005 oferowało romanse z tą samą płcią ale nikt nie płakał z tego powodu jak to teraz jest w zwyczaju..
Już w 1998 w Falloucie 2 była taka możliwość, tylko wtedy nikt jeszcze nie bał się nazywać tego po imieniu jak to teraz jest w zwyczaju.
Ech, kiedyś to było, a teraz...
Widzę już nigdzie pokoju nie ma. Nawet u was diabeł penietruje. Od porządku, ludkowie moi jest Pam Bóg. On pilnuje, żeby wszystko szło, jak trzeba. I było jak na początku, teraz, zawsze i na wieki wieków amen. A diabeł chce zmieniać. Ulepszać. Słyszycie? Ulepszać. Już jemu mało, że krowa cieli się. Gdzie ta! On chce, żeby się źrebiła. O, do czego idzie?! Krowy będą się źrebili, kobyły cielili. Owieczki prosili… Chłop z chłopem spać będzie, baba z babą… Wilki latać będą, bociany pływać. Słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie…
W sumie takie zakończenie dla ME3 byłoby nawet lepsze od tego co zaserwowali.
Jakoś mi się kojarzy z Monty Pythonem i świętym Graalem gdzie policja rozgoniła ekipę - podobny absurd.
Szkoda, że zmarnowano potencjał Człowieka Iluzji. W ME 2 była to fajnie zrobiona postać, a potem w ME 3 zrobiono z niego świra i więcej czasu spędziliśmy na walce z Cerberusem niż na walce ze Żniwiarzami. O wiele lepszym pomysłem byłoby dalsze działanie Sheparda razem z Człowiekiem Iluzją i Mirandą.
Podobny błąd zrobił CD Projekt RED z Radowidem - w pierwszym Wiedźminie to była fajna, rozsądna postać, a potem zmienili go w szaleńca.
Nie zgodzę się z Tobą, a to tylko z jednego powodu - czym Iluzja się stał z czasem, nie w pełni było przez niego kontrolowane. Jego fiksacja na punkcie kontrolowania całej galaktyki przez gatunek ludzki ostatecznie pchnęła go do wszczepienia sobie implantów Żniwiarzy, a to w konsekwencji doprowadziło do jego zindoktrynowania, reszta jest historią. Polecam zapoznanie się z historią Paula Graysona, opisaną w książce Mass Effect: Odwet, tam zostało bardzo zgrabnie opisane w jaki sposób implanty wpływają na organizm, nie tylko pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Nie jest tak zatem, że Iluzja oszalał sam z siebie, dał mocno ciała samym faktem wszczepienia implantów, ale później był już tylko marionetką. Zwróć nawet uwagę na końcówkę jego rozmowy z Shepardem i Andersonem na samym końcu gry. Jeżeli w dialogu wybierzesz wszystkie "niebieskie" opcje, Iluzja wyraźnie zaczyna walczyć z indoktrynacją, mówi nawet "nie, oni są zbyt silni!", Shepard namawia go żeby z nimi walczył, a jego ostatnie słowo przed strzeleniem sobie w głowę brzmi "Próbowałem"