Mam dość przepłacania za gry - 250 złotych za port to jakaś kpina!
Autor nie rozumie podatkowej rzeczy.
Gry są drogie bo ludzie są gotowi tyle płacić!
Jeśli by nie byli to by nie płacili - proste. Jeśli ktoś musi mieć grę natychmiast - bo jej premierze za cenę z kosmosu - to jego sprawa. Jeśli wydawcy podnoszą ceny a taka osoba nadal płaci to ciągle jej sprawa. Trzeba jednak sobie zdawać sprawę że ceny będą tak wysokie ile ludzie za gry będą skłonni zapłacić. Trend się nie zatrzyma dopuli to konsument nie powie dość. Jak że wszystkimi rzeczami które są narzucane na ciemny lud przez jaśnie oświecone elity nawet poza gamingiem.
Mówiłem to już wielokrotnie - przepłacają tylko niecierpliwi. Najnowsze Gotham Knights po miesiącu od premiery już wpadło na promocję -50%, używane pudełka z nowym God Of War już pojawiają się w cenie 2/3 premierowej ceny, a za chwilę wpadną jesienna i zimowa wyprzedaż steam... Jeśli ktoś nie ma problemu z poczekaniem na ogranie, ma w co grać w międzyczasie to nie przepłaci.
A czy gry są za drogie? Na pewno my zarabiamy za mało...
Autor nie rozumie podatkowej rzeczy.
Gry są drogie bo ludzie są gotowi tyle płacić!
Jeśli by nie byli to by nie płacili - proste. Jeśli ktoś musi mieć grę natychmiast - bo jej premierze za cenę z kosmosu - to jego sprawa. Jeśli wydawcy podnoszą ceny a taka osoba nadal płaci to ciągle jej sprawa. Trzeba jednak sobie zdawać sprawę że ceny będą tak wysokie ile ludzie za gry będą skłonni zapłacić. Trend się nie zatrzyma dopuli to konsument nie powie dość. Jak że wszystkimi rzeczami które są narzucane na ciemny lud przez jaśnie oświecone elity nawet poza gamingiem.
Janusze ekonomii nie rozumieją, że gdyby sprzedawano gry za 100zł to firmy by zbankrutowały nawet gdyby więcej osób kupowało.
Cena to balans na cienkiej linie. Ma być "jak najdrożej, ale jeszcze na tyle tanio by dużo sprzedać"
Można to było krócej ująć. Jest popyt jest podaż. Co do reszty. Wszystko się zgadza.
To wyjaśnij skąd wiesz że jak by sprzedawali po 100 zł 100.000 szt. to by mieli 10 mln zł. Na pewno więcej by kupiło a tak za 250 zł to by musieli sprzedać 40.000 szt. skąd wiesz że sprzedadzą więcej proporcjonalnie?
Druga sprawa to cena z dupy te 250 czy nawet ponad 300 zł, dlaczego niby jakieś popierdułki robiące gierki muszą zarabiać krocie? Skąd wiem? Zobacz jakie fury stoją pod siedzibą Cenegi a to polskie studio, bieda na skalę światową no i Dying Light 2 sprzedawali na premierę na PC za 199 zł a to już lepiej wygląda w porównaniu do jakiegoś gówna od SE za 250 zł.
Wale to poszło z torrenta i nawet nie skończyłem bo taki gniot a jak bym dał za to ile chcą to bym się wkurzył mimo że pieniędzy mi nie brakuje.
"Zobacz jakie fury stoją pod siedzibą Cenegi"
"Wale to poszło z torrenta i nawet nie skończyłem bo taki gniot a jak bym dał za to ile chcą to bym się wkurzył mimo że pieniędzy mi nie brakuje"
codziennie można dowiedzieć się ciekawych rzeczy jakimi meandrami ludzkie myśli potrafią płynąć , Lem was right ;D
Nie, gdyby była presja na niskie ceny, to i twórcy musieliby zwyczajnie... taniej robić gry. A tak, skoro dość konsumentów ciągle jest gotowe płacić coraz bardziej chore ceny, to nie ma żadnej presji na redukcję kosztów.
Trzeba tu dodać jedną, ważną rzecz. Jest to forma tworzenia ekskluzywnego produktu bez wysiłku i bez wycinania czy dodawania treści. To samo jest z mikrotranzakcjami czy DLC. Gdyby gry były po prostu drogie, to by na tym stracili. Gdyby gry były rozsądnie wycenione, to może i ludzie by kupowali w większych ilościach, ale by stracili na bogatszym konsumencie. Ustalenie ceny bazowej na wysokim pułapie i okazjonalne przeceny -60%, -80% czy -95% to jest konkretny model. Masz dwa produkty. Ten drogi dostępny od zaraz dla tych, którzy są skłonni tyle wydać, może jakiś średni na dłuższych promocjach raz na jakiś czas i ten tani, gdzie gry są sprzedawane po niskich cenach, ale trzeba pilnować sklepów i śledzić je. Dzięki temu wcale nie sprzedają mniej. Kto nie zapłaci 200-300zł za grę teraz, ten zapłaci 100-150zł za kilka miesięcy, a może 50zł za rok czy dwa na krótkiej promocji. Nie mają konkurencji, prawo stoi po ich stronie i nawet starocie bez aktualizacji od 10 lat są chronione, więc mogą robić co tylko im się podoba. I to wykorzystują tworząc z dostępności usluge premium. Nie chcesz płacić 200-400zł, poczekaj na turę dla biedaków i kupisz taniej. W ten sposób mogą wydoić wszystkie rynki, od najbogatszego gracza aż po tych, którzy wezmą tylko za darmo. Nawet za darmo to dobry deal, jeśli to da nam więcej użytkowników i więcej tematów w mediach przyciągając więcej klientów. Ważne, aby zachować ten próg dostępności, aby te wersje dla biednych były trudne do zgarnięcia i wymagały czekania. Nikt nie kupi gry za 300zł, jeśli będzie mógł kupić ją za 50zł lub dorwać legalnie za darmo z innego źródła. Większość ludzi nie kupi czegoś za 300zł wiedząc, że za dwa miesiące będzie w promocji za 100zł. Dlatego to musi wyglądać jak stała cena, a ewentualne promocje pojawiają się i znikają aby nie dało się tego zaplanować. Ot, dlaczego mam zapłacić 100zł za grę, która była miesiąc temu rozdawana za darmo? Gdzie tu sens? Właśnie w tym, że jakby mi zależało, to bym pilnował sklepów i dorwał grę za darmo. Nie robię tego, więc płacę za rpzywilej kupna kiedy najdzie mnie taka ochota. Model bardzo upierdliwy, ale powszechnie stosowany. Dlaczego laptop Apple z 16GB RAM kosztuje kuriozalnie więcej od 8GB? Właśnie po to, aby dać jakąś różnicę między produktem dla bogatszych i biedniejszych. Dlaczego stojak do monitora, kółka, czy ścierka są takie drogie? Bo biedniejszy kupi tylko podstawowy sprzęt z niższą marżą, a bogatszy będzie w stanie wydać krocie aby tylko mieć wszystko od kompletu. Dlaczego taki Netflix 4K jest dużo droższy od 1080p? Różnica w cenie nijak nie jest usprawiedliwiona w kosztach transferu. Ano jest to produkt premium, biedniejszy zadowoli się 720p czy 1080p nawet jak ma kino domowe z 4K, a bogatsi będą mieli powód aby zapłacić większą marżę dla lepszych doznań. To samo od dawna było z kartami graficznymi. Czy to RTX 3090, czy jakiś Titan X, cena była dużo wyższa niż wzrost wydajności. Tańsze modele aż do 70 były wycenione całkiem rozsądnie dla przeciętnego klienta, 80 były na portfel trochę bardziej wymagającego, ale tak średnio zamożnego klienta, a Titan czy 90 oferowały wzrosty wydajności dużo niższe od wzrostu marży. I schodziły, bo były kierowane do tych, którzy kupią najlepsze nawet po tak wysokiej cenie. I dokładnie z tego powodu RTX 4080 teraz gnije na półkach. Odeszli od tego modelu, ceny są już w klasie ekskluzywnej, w której klienci sięgają po 4090, a znowu mniej zamozny klient nie widzi ekonomicznego sensu kupna 4080, to nadal zbyt wysoka półka cenowa. Właśnie dlatego, że różnica w cenie jest zbyt mała w stosunku do różnicy w wartości. Gdyby 4080 był tańszy, to dużo ludziby hi teraz kupiło, bo nie potrzebują 30% więcej mocy za 50-100% dopłaty. Gdyby 4090 był droższy, to wiele osób by go nadal kupiło dla tych 30% więcej mocy, ale część konsumentów o zasobnym portfelu by już zeszła na 4080 aby nie płacić tak dużej różnicy dla średniego wzrostu wydajności. Sam jestem jestem w tej grupie. Zarówno 4080 jak i 4090 by spełnił moje wymagania, nie mam żadnego powodu aby pchać się w 4090. No ale w obecnej sytuacji 4090 jest ekonomicznie bardziej opłacalny jeśli nie ograniczasz budżetu, więc na niego czekam. Gdyby z tych dwóch kart 4080 był bardziej ekonomicznie opłacalny, to bym brał go, taki był plan aż do premier i ogłoszenia cen i osiągów tych kart. Szczególnie, że Strix to 1550 i 2000 USD, gdzie różnica w wydajności wynosi około 33%. Aby ekonomicznie były sobie równe, to 4090 by musiał kosztować 2200 (MSRP 1800) lub 4080 by musiał kosztować z 1400 (MSRP 1050), a i tak nadal bym rozważał obie. Dopiero jakby 4090 był bliżej MSRP 2000 (koło 2400 za STRIX) lub 4080 był za MSRP 900 (koło 1250 za STRIX), to słabszy model by był uzo bardziej opłacalny o ile nam nie zależy na dodatkowej 1/3 wydajności. I wtedy ja nie potrzebuje 4090 i kupię 4080, a inni doplacaiduzo aby mieć top of the top. Po prostu muszą utrzymywać duże różnice w marży produktów niższej i wyższej klasy, inaczej nie są w stanie kierować ich do dwóch różnych odbiorców.
Czifu , jakoś kiedyś gry tyle kosztowały i nikt nie zbankrutował. Normalnie szok
Autor też zapomina o bardzo prostej kwestii: wycena wykonania portu nie jest zależna od wieku portu - im starsza gra tym tańszy port. To tak nie działa, wręcz przeciwnie - im starsza gra tym wycena może być wyższa - np gra jest na customowym enginie, który zwykle w większości trzeba przepisać (audio, rendering, sterowanie, logika, lub więcej bo np trzeba podnieść grę z 32 do 64 bitów a do tego dodać 'ficzery' które są teraz czyli achievementy, jakieś rumble itp) a po drodze jest jeszcze milion problemów. Koszty portów nie są niskie, szczególnie jak zlecasz produkcję zespołowi który realnie umie w portowanie i chce/umie zrobić coś więcej niż tylko podstawowa platformowa konwersja.
szkoda, że wiele gier bardzo słabo tanieje z wiekiem, tak to już jest z cyfrówkami. A ostatecznie promocje zwyczajnie obniżają cenę do akceptowalnego i adekwatnego do wieku poziomu, a przynajmniej tak jest w przypadku wielu różnych gier.
Różnica miedzy konsolami i PC jest taka ,że na PC są różne lauchery. I Steam ma konkurencję. Natomiast na konsolach rynek cyfrowy jest zcentralizowany i rynek detaliczny jest jedyną alternatywą wobec cyfry. Zresztą według VGA Charts sprzedało do tej pory 280 mln pudełek wiec gracze konsolowi mimo niewątpliwego rozwoju cyfry zwyczajnie chcą obecności pudełek na rynku. I nie przypominam sobie aby gracze PC specjalnie bronili pudełek. Parodoksalnie cyfrową łatwiej się dało zrobic na otwartym PC niż na zamkniętych konsolach
Mówiłem to już wielokrotnie - przepłacają tylko niecierpliwi. Najnowsze Gotham Knights po miesiącu od premiery już wpadło na promocję -50%, używane pudełka z nowym God Of War już pojawiają się w cenie 2/3 premierowej ceny, a za chwilę wpadną jesienna i zimowa wyprzedaż steam... Jeśli ktoś nie ma problemu z poczekaniem na ogranie, ma w co grać w międzyczasie to nie przepłaci.
A czy gry są za drogie? Na pewno my zarabiamy za mało...
O proszę. To jednak doceniasz zalety pudełek, Gdyby była tylko cyfra to o God of OF War: Ragorok 2/3 ceny nie całe 2 tygodnie po premierze mógłbyś zapomnieć. W przypadku gdy byś miał na Playstion jedynie słuszny sklep to na przeceny to byś musiał czekać znacznie dłużej.
Dla jednych zaleta, dla drugich wada.
Dla gracza zaleta, bo kupi taniej. Dla twórcy wada, bo nie dostaje bezpośrednio pieniędzy.
Jasne, może się okazać, że gracz kupujący używkę kupi nówkę następnym razem, albo da pieniądze komuś, kto kupi... ale to nie jest pewniak.
Twórca zawsze zarabia na pierwszym nabywcy. All -digital na konsolach jest złą rzeczą dla klienta dla tego ,że to jest mocno zcentralizowany rynek. Na PC masz dziąsiątki różnych cyfrowych sklepów , ale na jest zupełnie inaczej. Na konsolach tylko ktoś kto zupełnie nie zna się na rynku mógł sobie zyczcyć
zniknięcia pudełek.
oj już nie manipuluj, naprawdę przesadziłeś. Akurat wziąłeś za przykład gotham knights, to samo można było powiedzieć o fallout 76, anthem i innych podobnych crapach. A używane pudełka to już jest zupełnie inna sprawa, a to dlatego, że fizyczne nośniki z grami są lepiej wyceniane(jeśli ktoś nie myśli dużo, to trzeba zwracać uwagę również na używane gry albo zwrotna kwota po odsprzedaży)...
No i spokojnie, my pececiarze tez próbowaliśmy walczyć i jechać po takich STEAMach (co o ironio teraz wywołałoby ból dupy). Ostatecznie i konsole padną, nie narzuceniem, a wygodą graczy...
Nie ma przymusu kupowania za tyle. Można sobie spokojnie poczekać do ceny która nam odpowiada. Jest masa innych gier do grania zawsze.
jakis czas temu byla dyskusja tutaj na forum o "upadku" Square Enix. to jest kolejny niestety mocny argument za tym, ze zle sie dzieje z ta firma :/ gre mialem na wishliscie, ale jak tylko sie pojawily pierwsze opinie to podziekowalem.
Star Ocean niedawno tez wypadl ponizej oczekiwan i bez 50% przeceny lub serii updatow nie warto kupowac..
Ostatnią grę, którą kupiłem na premierę za pełną cenę to był Diablo 3 w maju 2012 roku (w dniu premiery za 160 zł).
Więcej niż 200 zł za grę nigdy nie dałem i nie dam.
Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy ciekawych i przełomowych a przede wszystkim miodnych gier już niemal nie ma (indyki dają radę jak Hades, Dead Cells itd.) i jeszcze podnoszą ceny gier (o 50%) i hardwaru (o 100%).
To się robi tzw. gonieniem w piętkę i naprawdę warto wrzucić lub lub najlepiej zjechać z tej autostrady na zatracenie i pojechać jakąś inną lokalną drogą swoim tempem.
W tym roku nawet nie było co kupić, zero hitów, zero czegoś przełomowego i czegoś czego nie było.
99% ludzi wystarczy gamepass w miksie PC+Xbox+Cloud, do tego Epic i nadrabianie zaległości.
Dzięki temu w 2022 wydałem rekordowo malo na gry, a dzięki ograniu 45 gier w gamepassie to wlaściwie zaoszczędziłem między 2 a 3 tyś zł.
Era drogich jednostkowo gier powinna odejść, nie tędy droga.
Serdecznie podziwiam i tak długo jak trzymasz się swojej filozofii kibicuje Tobie z całego serca.I dopóki nie masz pretensji do innych że robią inaczej , kupują na premiery albo o zgrozo na przedsprzedaży nie ujmujesz im niczego i nie starasz się udowodnić że to TY masz racje a oni to niemądrzy tudzież pierdolnięci wszystko jest ok.
Opłacalne jak ktoś lubi wszystko po kolei ogrywać i ma bardzo dużo czasu.
To nie kupuj, można poczekać i zamiast tych 250zł za port, dać po roku promocji stówkę, autorze to twoja sprawa, ja przykładowo, jedynie na grze której mi bardzo zależy zapłaciłbym pełną cene, jak tylko czekam to wiem że mogę poczekać jeszcze.
Wielka szkoda, że demo Harvestelli nie jest dostępne na wszystkich platformach - bo dzięki niemu ja sama nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto. Na switchu je pobrałam, popykałam i nawet go nie skończyłam, bo bieda niesamowita.
Właśnie dlatego przestałam kupować gry na premierę. Czekam na recenzje i sprawdzam, co dokładnie ludzie mówią o tych aspektach gry, które mnie interesują. Na tę chwilę ufam tylko tytułom, które są częścią moich ulubionych serii (a i to nie zawsze, bo Dragon Age 4 się boję, i to bardzo).
Doszło do tego, że "dema" gier trzeba poszukać na torrentach, a jak się spodoba to dopiero kupować klucz w jakimś serwisie z tanimi kluczami. I tylko wtedy możemy uniknąć oszustwa i opinii z kupionych recenzji.
Ojoj, inflacja wdarła się do sielankowego giereczkowa?
Czekam na podobne artykuły na zachodzie, bo to on dyktuje nam ceny
Mam nadzieję, że nie zatrzymałeś się jedynie na tytule. Bo w całym moim wywodzie nie chodzi, że OLABOGA GRY SOM DROGIE, PORTY SOM DROGIE. Ba, jest osobny akapit na ten temat xD Chodzi jedynie, że cena =/= jakości, a po takim Square Enix można byłoby spodziewać się czegoś więcej.
Jak masz do wyboru stare odgrzewane kotlety, albo dobrze zapowiadającą się nowość i chodzisz do pracy, a zwłaszcza jesteś fanem jakiejś serii to nic dziwnego, że wydasz te 250zł.
Patologię głównie wprowadzają jakby głównie Japończycy te wspomniane "porty". Dużo myślą o robotach itp. a nie są w stanie przejść mentalnie na PC - może przez wspieranie rodzimego rynku, modę. Technologia może do tego zmusi korporacje. UE5 zastanawia jak zatrzęsie rynkiem, w tym archaicznymi często rozwiązaniami z "portów" konsolowych.
Pewnie gra dla ekstremalnych fanów anime (w złym słowa znaczeniu)- czyli mangozjebuff, którzy za figurkę chcą zapłacić 800 złotych- nie mają dziewczyn czy żon to uciekają w świat fantazji- seksownych dziewczynek i innych dewiacji sexualnych.
mam zone, dzieci, dosc rozwinieta firme, auto premium, dom itd. ogladam anime. pozdro leszczu zyciowy.
nie cierpię anime tu się zgadzam ale jak Ci wyszła ta dzika psychoanaliza tych komu to się podoba i jest jego hobby ? Co Cię kurwa i obchodzi i jak widać męczy kto jest odbiorcą treści których nie szanujesz?
Sam lubię anime, ale część odbiorców jest zboczona przez co skrajność tworzy stereotyp krzywdzący normalnych fanów. Poza tym to chyba zabolało coś :-D
Takie szambo w kosmicznych cenach jest sprzedawane przez takich nieświadomych kupujących jak autor artykułu. A Fallout 76, czy No mama sky dzisiaj są super i nie trzeba wykupywać żadnych dodatkowych pakietów, poprostu wydane za szybko, ale idąc tym tropem ile jest gier early Access przez kilka lat?
Chyba juz wole jak ludzie piraca niż kupuja preordery
Via Tenor
Autor artykułu: Żali się że kupił grę za 250 zł i niefajnie
Ja, który kupiłem Dusk za 50 a bawiłem się pewnie 10 razy lepiej:
Gram praktycznie we wszystko z conajmniej rocznym opóźnieniem i nie dosyć, że gram za grosze bo rzadko kiedy płace za grę więcej niż 80 zł to jeszcze wszystko jest połatane i super chodzi. Po problemie ;)
Wystarczy przecież przed zakupem przeczytać fachową recenzję na gry-online.
Nie stać cie = nie kupuj, proste. Dlaczego wy tyle płacicie za te gry? ja kupuje uzywki, przechodze i sprzedaje i mam granie za 10-20zł.
Nie wiem ile autor ma lat ale nigdy nie jest za późno, żeby się dowiedzieć, że jak cena jest za wysoka to się nie kupuje. Też bym chciał Ferrari za 50 000 ale jakoś nie chcą go za tyle sprzedać (a tak jak niektóre gry, fura ogólnie przecież do niczego).
Może to takie czasy... inflacja szaleję, a parkingi przysklepowe pełne. Jak jest drogo to się nie kupuje, kupuje się jak jest tanio. W przypadku gier, na promocjach czy po jakimś czasie.
200zł za port to dużo, ale 350zł za podstawkę (CODMW2) o jest dopiero żart. Do niedawna za tyle można było kolekcjonerkę złapać.
I tak, można grę olać i poczekać aż stanieje, ale póki ludzie kupują, to coraz więcej producentów gier będzie podnosić do tak absurdalnych poziomów ceny gier. Tak zwany "syndrom apple".
Niech sobie ustalają ceny jakie chcą, rzeczywistość to weryfikuje. Ja nie kupuje w ogóle nowych gier bo nie zapłacę za grę więcej jak 80zl i do tego chce ją potem móc odsprzedać więc kupuje tylko na nośnikach. Jedyna cyfrową grę jaką kupiłem był CP2077 i tylko dlatego abym mógł zagrać na GeForce Now z RTX bo do grania na co dzień mam PS4.
Czy gry są drogie? to zależy już od indywidualnych potrzeb.
Na moim przykładzie mogę udowodnić, że granie jeszcze nigdy nie było tak tanie.
Nie miałem jakiegoś mocnego kompa więc raczej za wiele nie pograłem, a generacja ps4 mnie ominęła więc jak kupiłem ps5 i opłaciłem zwykłego plusa to przez te dwa lata zostałem przytłoczony grami.
Folder z grami do ogrania ma w tym momencie 50 pozycji (ten z ukończonymi 40), wszystkich gier na ps4 i ps5 mam w bibliotece prawie 200. Samych gier na ps5 mam prawie 50, a kupiłem tylko 4 z czego dwie sprzedałem za tyle za ile kupiłem, a na trzeciej jeszcze zarobie jeśli ceny się utrzymają. Jedynie Metro Exodus mnie kosztowało zawrotne 30zł. Cała reszta gier na ps5 to gry z plusa które dostałem za free. Fakt, że dużo śmieci ale są też perełki jak FFVII, Wreckfest, Hell let lose czy Control z pakietem DLC.
Nie narzekam na tanie granie, a mam jeszcze w co grać, bo czekają na mnie takie molochy jak AC: Origin, Yakuza 7, Yakuza 6, Judgment, Wiesiek 3, Batman Arkham City, Ni No Kuni, RDR2, Cyberpunk i kupa średnich i mniejszych gier jak Little Nightmares albo Ace Combat 7 czy Alien Isolation.
I to wszystko albo z plusa za 5zł/szt. albo w jakichś śmiesznych cenach na promce lub z olx
Więc jak ktoś kupuje tylko gry na premierę to faktycznie może to finansowo boleć, tylko z drugiej strony czemu nie kupi sobie starszej kilkuletniej gry na promocji, bo w gadkę, że już wszystko ma ograne, to sorry ale nie wierzę w bajki :)
Albo tak jak ja można Horizon Forbiden West ograć za darmo kupując i sprzedając za tyle samo i to nie wiele po jej premierze.
Teraz sobie gram w serie Yakuza, później wleci Wiesiek 3 i jak go skończę to Ragnaroka na olx za 60zł kupię bez większych problemów.
Gier to teraz jest aż za dużo, a ciągłe promocje i niskie ceny płyt spawiają tylko, że rośnie biblioteka gier do ogrania tylko czasu na to wszystko nie ma, a w tej sytuacji kupowanie gier na premierę jak dla mnie nie ma kompletnie sensu
Ja nie kupuje nowych gier, czekam na okazje cenowe używek i po ograniu odsprzedaje za tą samą kwotę. To jedyna metoda aby nie tracić pieniędzy. Niestety takie mam realia. Może gdybym mieszkał w Niemczech czy USA to jeszcze jakoś by to było ale w Polsce za grę moim zdaniem można zapłacić maksymalnie 60-100 zł. Teraz kupiłem RDR2 za 60zl i będę ogrywał. No minus jest taki że gram po wszystkich, plus za to taki, że nie tracę pieniędzy. Oczywiście nie kupuje też wersji cyfrowych (no kupilem CP2077 za 90zl aby go ograć na GeForce Now z RTX ON) bo uważam że gry powinny być jak NFT, możesz sprzedać potem. W takiej formie jak jest teraz uważam to za bezsens.
Kupujcie konta z grami (nie mówię o dostepach, tylko legalne Steam gifty) i będziecie płacić połowę tej kwoty. Co więcej, będziecie później mogli odsprzedać grę legalnie. Nie dość, że 2x taniej to w przeciwieństwie do gry na Waszym koncie z innymi grami odsprzedajecie jak by to byly pudełka. To samo tyczy sie na konsoli. Dlatego do dziś nie dalem za grę wiecej jak 160zl. Nikt tego tez nie zbanuje, bo to legalne konto, gdzie zmieniacie sobie dane (w tym nick, login i hasło). Problem solved. Calisto Protocol kosztuje w ten sposób 160zł. Można? Można TO NIE JEST DOSTĘP DO KONTA.