Twórca GoW Ragnarok broni Elden Ringa: „wszystkie gry posiadają narrację”
Pewnie, że każda gra ma narrację (sposób opowiadania historii w postaci dialogów, wydarzeń, zadań stawianych przed graczem, dzienników porozrzucanych po świecie gry czy elementów samego otoczenia, itp.) i historię, którą ta narracja kreuje. Kwestią dyskusyjną jest jednak jakość obu i emocje odbiorcy, które towarzyszą ich odkrywaniu.
Narracja w grach od strony technicznej często stoi na wysokim poziomie, z jakością treści, którą przekazuje, jest różnie ale to właśnie historia, niejednokrotnie nawet bardzo, niedomaga - najczęściej bywając tylko pretekstową.
Jestem wzruszony opinią wspomnianego twórcy :-) Aby było sprawiedliwie, proponuję zatem nagrodę za narrację dla GoW:R, a Grę Roku dla Elden Ring!
Miło mi, że ten człowiek podziela opinię, którą często wyrażam na forum. Gry to szerokie medium. Mogą przeprowadzać narrację dokładnie tak jak książki i filmy, tylko interaktywnie, co robi większość produkcji mainstreamowych. Mogą opowiadać historię tak jak tylko medium growe potrafi. Tu kłaniają się dzieła Miyazakiego i Yoko Taro na przykład. Nie każdy to musi lubić i chcieć poświęcać czas, aby wchodzić w tą formułę narracji. Inna sprawa, że gry tych twórców można również przechodzić ograniczając rozrywkę do samego gameplay'a i też jest to wysokiej klasy zabawa i wyzwanie. Elden Ring to mistery box. Proponuję obejrzeć sobie któreś z licznych, zwłaszcza ostatnich, filmów VaatiVidya na temat różnych fragmentów historii. Same te filmy poskładane z fragmentów gry są arcydziełem miłym dla oka, ucha i głowy. Gra bez narracji nie doczekałaby się setek godzin interpretacji świata i historii od graczy i twórców contentu typu VV. A jednocześnie nikt tej historii nie pozna(ł) do końca. Sam na własny użytek poskładałem ją sobie w miarę do kupy po kilkuset godzinach gry, a jestem nieustannie zaskakiwany. Ale gdybym szukał tylko świetnej gry rozrywkowej na lekki sobotni wieczór, to bym może sięgał gdzie indziej.
P.S. ER vs GoW:R od Fextralife, czyli dlaczego kolejny serwis uważa, że GOTY jednak dla ER z dość sensowną analizą elementów tych gier. Zgadzam się ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=R6tsalqoFQ0
Dla mnie ER kompletnie nie ma fabuły, ale co kto lubi. Juz bardziej Scorn ją ma
To chyba oczywiste, ze wszystkie gry mają narrację i fabułę. Różnie mogą ją prezentować i pokazywać, różnie może być położony na nie nacisk ale zawsze je mają. Dlatego zawsze śmieszą komentarze o tym, ze gry From nie mają fabuły.
Jasne że mają narrację, problem w tym że w przypadku ostatnich gier FS więcej jest teorii graczy, które nakręcane są przez kilka kanałów na YT, niż realnej narracji. Te teoriena pewno potrafią być ciekawe, ale to tylko teorie z których większość się nie sprawdza, a powstają bo się klikają. O wiele bardziej wolę jednak realną fabułę gry, gdzie połączone kropki są rzeczywiście wizją twórcy, a nie gracza.
To prawda że jest nakręcana i to wszystko jest czymś pozytywnym. Właśnie o to chodziło Miyazakiemu i nie tylko jemu. Wystarczy zobaczyć jak część anime jest projektowana i mang. Aby widz/czytelnik musiał sobie dopowiadać różne wydarzenia/przyczyny/powody. To jest przekleństwo bo pojawia się nierzadko taki zabieg a czasem dana osoba czy fan chciałby mieć prostą odpowiedź na trapiące go pytania. Zawsze mi się podobały takie narracje w grach FromSoft i jeśli się naprawdę pogrzebie to można sporo odkryć. Te gry zmuszają do tworzenia teorii ale one mają bogate w informacje podłoża. Tego jest naprawdę dużo i to nie są tylko takie teorie z D.
Oczywiście że tak, problem w tym że tutaj wszystko opiera się o gonienie marchewki, której nigdy się nie dogoni. Nawet tak popieprzone produkcje jak NGE, które też nie tłumaczą wszystkiego i pozwalają teoretyzować, wyjaśnia to co najważniejsze, a to czy Rebuildy to alternatywna linia czasowa, czy kontynuacja po EoE to już kwestia dyskusyjna.
Tutaj natomiast jest zupełnie inaczej i widać to po serii DS, gdzie kiedyś powstała cała książka tłumacząca lore jedynki... czemu wszystko o niej ucichło? Bo po wyjściu DS3 wszystko okazało się bzdurą, która powstała na podstawie teorii YTuberów, a która miała być prawdą, której nie da się na pierwszy rzut oka dostrzec. Wiem o tym, bo sam wychodziłem z założenia że DS1 wcale nie ma jakiejś niesamowitej fabuły (ot. Zabij Gwyna i zrób to czego od ciebie chce ktoś inny), na co zawsze dostawałem odpowiedź żebym grał uważnie i mimo tego że czytałem wszystko, nic mi się tam nie kleiło tak jak sugerowali to inni. W ten sposób trafiłem na kanały tłumaczące lore i uznałem że może faktycznie mają rację, a ja jestem ślepy... niestety było odwrotnie, to ja miałem rację.
Fajnie jest teoretyzować, problem w tym gdy te teorie zostają tylko teoriami, a twórcy nic nie potwierdzają, lub wręcz przeciwnie, przy kolejnej premierze pokazują że wszystko co miało być "kanonem", nigdy nie było ich intencją, w końcu pozwala to na podważenie rzekomego geniuszu twórców i uznania że te gry są po prostu prostsze w konstrukcji fabularnej niż chcieliby ich fani.
I nie twierdzę że wszystko co dostrzegają fani jest nieprawdą, chodzi tu raczej o to że lore tych gier w większości jest budowane nie przez twórców a przez odbiorców, którzy do prostej historii dobudowują swoje własne opowieści, których nigdy tam nie było (nie jest to złe, jednak ciężko chwalić twórców za kreatywność fandomu). Swoją drogą właśnie dla tego takie Sekiro ma tego znacznie mniej, jako że jego lore jest znacznie lepiej wyłożone i potwierdzone w samej grze.
Nie ogarniam tego wycia na fabułę ER - ze wszystkich gier FS (oprócz Sekiro) Elden Ring ma na najłatwiej podaną fabułę i najbardziej zrozumiałą. Wystarczy czytać dialogi NPC, i to wcale nie jakiś stu randomów poukrywanych po świecie. Ranni, Melina, Sir Gideon i Żółwi Papież wykładają właściwie większość lore i informacji które składają się na główną oś fabularną.
Questy poboczne NPC też nie są turbo trudne do ogarnięcia, największą trudnością jest fakt, że nie zawsze wiadomo gdzie ich szukać po pierwszym zadaniu i czasem kontynuacja danego questa jest parędziesiąt godzin później, kilka obszarów dalej więc łatwo bez dzienniczka zadań stracić ciągłość
Jasne, ciągle większość tajemnic świata jest ukryta w opisach przedmiotów, zawiłych dialogach czy elementach otwartego świata ale odkrywanie tych tajemnic to też frajda, i taki np. vaatividya na YT potrafi z tych tajemnic i domysłów sklecić niesamowicie dobrze napisane i wciągające opowieści.
Może i jest najprostszą grą FS pod względem śledzenia fabuły, ale to też pierwsza gra FS w którą zagrali gracze na co dzień ogrywający na przykład Fortnite'a. Jak przedszkolakowi dasz do przeczytania Przenicowany Świat to nie oczekuj że ją zrozumie bo to najprostsza książka Strugackich
Balrog ma rację, gry to względem książęk czy filmów bardzo młode medium, które w dodatku posiada nad nimi bardzo istotną przewagę, interaktywność. Bez niej przedstawienie narracji tak jak to zrobiono w Nier Automata czy ER nie byłoby możliwe. Interaktywność daje spore pole do eksperymentowania z narracją i nie ma tu dobrego czy złego podejścia do tematu.
Wszystkie gry posiadają narrację
Wszystkie? Bez wyjątku?
Nawet takie tytuły, jak Tetris, Pong czy Simsy?
Oczywiście. Czekaj tetris, hmmm... Są to starania młodego Rosjanina aby zbudować wielki i solidny mur ale koniec końców nigdy mu się to nie uda bo podstawy są zbyt słabe i zawsze dochodzi do ich zniszczenia. I w taki sposób konstrukcja jest wiecznie tworzona gdyż podstawy ulegają zniszczeniu a nowe części są dokładane. To jest też nawiązanie do walenia głową w ścianę i niemożliwa walka do wygrania którą koniec końców młody Rosjanin przegrał z komunistycznym rządem który to odebrał mu prawa do tejże gry. Z tymi głąbami nie wygrasz. Komuchy wiedzą lepiej. To jak walenie głową w ścianę.
Jasne że narracje ma każda gra, ale są one lepsze i gorsze. God of war ma lepszą : więcej postaci, zwrotów akcji, emocji, itp. elden ring ma swój sposób na narracje, ale jednocześnie ogranicza ona sama siebie.
Nie rozumiem tej koncepcji porównywania narracji czy fabuły God of Wara do gry From Software. To trochę jakby stwierdzić że "Katedra" Bagińskiego nie ma fabuły, dlatego "Niezniszczalni 3" są lepsi bo są tam zwroty akcji i fabuła. Tymczasem to po prostu dwa różne rodzaje filmu, i różnice między nimi nie definiują tego które jest lepsze.
Oczywiście nie sugerują że God of War to fabuła o głębokości Niezniszczalnych, do których też nic nie mam, ale chciałem podać jakiś jaskrawy przykład
Mądry człowiek elegancko to określił. A mniej inteligentni będą pieprzyć głupoty, że Elden Ring nie ma fabuły. Co, bo nie podano wam fabuły na srebrnej tacy? Nie strzela pięknymi wyreżyserowanymi cutscenkami? ŻENUJĄCE, żenujące podejście graczy do gry, tak jak Corry napisał, gra to nie film sami musicie w tej grze odkrywać fabułe, jeżeli chcecie wszystko rozumieć, małpy leniwce. Jeżeli wam się nie chce to po prostu nie jest grą dla was a nie, że jej nie posiada, ogarnijcie się na prawdę bo przez was rynek gier wygląda tak fatalnie właśnie.