Reżyser BioShocka wierzy, że film przełamie klątwę adaptacji gier
Niestety, nf ma ogromne aspiracje, aby to spitolić. Jedna z gier wszech czasów, materiał źródłowy jest potężny, wystarczy, po prostu to przenieść na film, tak, wystarczy, to są zawodowcy, którzy biorą za to ogromne pieniądze, nie zapomnieć przypadkiem o kategorii R i wszyscy będą zadowoleni.
Oczywiście życzę projektowi jak najlepiej, bo BioShock to naprawdę wyjątkowa gra pod wieloma względami, którą bardzo sobie cenię.
Wstępne informację dotyczące ekranizacji Wiedźmina też były optymistyczne, a Netflix w mojej opinii niemiłosiernie zbeszcześcił materiał źródłowy... Ledwo dotrwałem do końca pierwszego sezonu i było to straszne rozczarowanie. Też mieli niby wszystko - bardzo dobry materiał źródłowy, konsultację z autorem książek, wizję artystyczną nakreśloną przez gry komputerowe itp. a i tak to spier***Ili.
Niestety obawiam się, że tutaj Netflix też wrzuci swoją wizję i wyjdzie z tego kolejny Wiedźmin, czyli gówno. :(
Obym się mylił...
Klątwe przełamał Arcane, który jest wybitny pod wieloma względami, a w kolejce najprawdopodobniej stoi Last of us. Poza tym słyszałem że Halo jest przyzwoite.
Bioshock to niezły materiał na adaptacje, ale moim niespełnionym snem i tak zostanie cięzki serial na podstawie Pathologic
Jak się skupią poważnie na materiale źródłowym, a nie na tym aby była zachowana prawidłowa ilość kolorów to może i wyjdzie coś z tego. Ale to mało prawdopodobne i będzie takie samo rozczarowanie jakie miał Sander Cohen odnośnie swoich uczniów ->
Wedlug mnie to się nie może udać.Historia w Bioshocku jest genialna i uderza prosto po bebechach dlatego, że to... no gra właśnie. Kilkanaście lat, a ja wciąż mam w pamięci ten twist. Przeniesienie tego do filmu z góry skazane jest na porażkę. Co najwyżej można liczyć na widowiskową rozwałkę w klimatycznej scenografii przeplataną pseudofilozoficznymi frazesami. Szczerze chyba gorszej i trudniejszej gry do przeniesienia na ekran nie dało się wybrać