Moon Mystery | PC
Spoko gierka, taka jednostrzałówka na 5-8h. Widać, że budżet mocno ograniczony, co odbija się na oprawie wizualnej, ale gra się przyjemnie. Zagadki, w miarę poprawne strzelanie, nie najgorsza fabuła, prowadzenie pojazdu lepsze niż w Starfilcu.
Grafika z 2010 roku.
Oprawa graficzna NIE JEST na "wysokim poziomie", przy Full HD wszystko rozmyte i nieczytelne.
Własne ustawienia klawiszologii nie są respektowane.
Gra kosztuje (na Steamie) 90,-PLN, moim zdaniem o 100 ,-PLN za dużo, deweloper powinien dopłacać 10,-PLN desperatom którzy zechcą to zainstalować i "zagrać".
Cześć :) Tutaj twórca gry, faktycznie na premierę przez pierwszy dzień był problem z rozmazaną grafiką. Polecam spróbować teraz, problem został już naprawiony. Zmiana klawiszy też już działa, mógłbyś mi odpisać jakich klawiszy nie mogłeś podpiąć?
Grę dopiero odkryłem przeglądając gry online. Zapowiada się super, a jeżeli twórcy inspirowali się trochę filmem Interstellar może być ciekawa historia. Jak bedzie wieksza promka to kupuje!
strzelanka budżetowa, grafa cienka, jak na naszą rodzimą produkcje wygląda to słabo ale że studio niezależne dam na zachętę do dalszej pracy 7
Chciałem lubić tę grę. Podoba mi się otoczka i zwiastun, propsy za włożoną pasję, no ale nie... no do kurki wodnej po prostu nie...
Z plusów można się cieszyć, że jest całkiem sporo rodzajów broni, bo z 10 może nawet. No i ona ładnie wygląda, dobre animacje ma, jak dla mnie trochę przesadzono z odrzutem, ale widać, że nad tym aspektem pracował ktoś, kto to ogarnia.
Tylko że to na pewno nie jest fps. Tutaj nie ma strzelania. Nie ma przeciwników, do których można strzelać. Przez całą grę może z 50-60 robotów rozwalamy łącznie. Zupełnie nie czuć żadnego projektu gry. Wchodzimy na jakąś arenę, całkiem sporą i zanim jeszcze przejdziemy przez drzwi to do nas strzelają. Nie ma co podchodzić, z daleka rozwalamy od 3 do 5 przeciwników i wchodzimy na tę arenę, na której można by fajnie się postrzelać z przeciwnikami, a tam nic. Żadnej drugiej fali, żadnych dodatkowych wrogów. Nie ma żadnych pułapek zastawionych. W tej grze nie ma przeciwników, do których można by strzelać. A i zróżnicowanie tych dostępnych też woła o pomstę do nieba.
Grałem na medium i tylko ciągle przechodziłem przez areny, gdzie nic nie było. Nie było przeciwników, ale nie było też opowiadania żadnej historii, żadnych ciekawych środowiskowych elementów. Poziomy ładnie wyglądają, są estetyczne, ale są zbudowane z randomowych elementów. Doceniam proste zagadki logiczne, elementy platformowe i jazdę samochodem, ale to za mało jak na ten czas gry.
Zupełnie niepotrzebnie dodano umiejętności specjalne głównemu bohaterowi. Jak nie ma walki, to nie ma kiedy nawet użyć umiejętności specjalnych, podobnie jak śmiechu warte są strzelby, skoro cała walka toczy się na dalekim dystansie i gra nie jest tak zaprojektowana, by gracz kiedykolwiek musiał podejść bliżej w starciu z robotami.
Zmarnowano czas na trzaśnięcie masy pustych, nijakich leveli, na których nic nie ma. Znajdujemy tylko naboje i walutę, którą możemy wydać na ulepszenie broni, ale ulepszenia broni są beznadziejne, wiele z nich tylko ją pogarsza, bo ma więcej perków ujemnych niż dodatnich. Karabinek odblokowany na pierwszym levelu został ze mną do samego końca.
O pomstę do nieba wołają sekwencje z pojazdami. Latanie statkiem jest średnio zajmujące, ale już pływanie łodzią podwodną to istna katorga, w której jak się zgubisz możesz bez końca pływać i bez sensu szukać celu.
No i fabuła to coś co się pojawia w pierwszych 10 minutach i w ostatnich 10 minutach. 95% gry po prostu idziesz i niszczysz urządzenia zasilające tych biednych obcych, których nawet właściwie nie widzisz. Znajdziek fabularnych jest niby 50, ale większość z nich nie jest fabularna, tylko tłumacząca oczywiste mechaniki gry jak - ten jeden sześcian, który możesz podnieść, to on trzyma ciepło, więc jak podejdziesz z nim do ognia, a potem do lodu to ten lód się roztopi.
Optymalizacja wypada słabo. Zawsze jak chociaż jeden przeciwnik się spawnuje, to jak na UE przystało występuje taka mikrościnka. Do tego bugi są nawet w znajdźkach, które czytają się dwukrotnie, a ostatni "boss" po prostu stał i grzecznie przyjął ciosy.
Lubię takie małe fpsy, które są swoistą przygodą. Inner Chains miało bzdurną fabułę i marne strzelanie, ale świetny klimat i dobrą dynamikę. Industria też wiele walki nie miała, a i zakończenie było idiotyczne, ale tam samo przejście przez ten świat to była przygoda, która sprawiła, że czekam na sequel. Moon Mystery jest tak niesamowicie nudne i nie oferuje nic właściwie graczowi, bo zarówno gameplayowo jak i fabularnie jest ultra nijako. Jeszcze na koniec ten głos żony zrobiony przez syntezator mowy, to była tragedia.
Jak nie było hajsu, to trzeba było na 3-4 godziny natłuc coś sensownego, a nie rozwlekłą nudę na 9. Ja cierpiałem bardzo i teraz w nagrodę za ukończenie strugam sobie medal z kartofla.