Avengers: Secret Wars ma przyćmić rozmachem nawet Koniec gry
Trochę w to wątpię, szczególnie patrząc na to, jak wygląda 4 faza i jakim bałaganem jest. Może następne będą lepsze i Secret Wars faktycznie dostarczy.
Jak chcą to niech robią. Tyle, że już w Końcu Gry ta scena to był jeden wielki pożar w burdelu. To co dopiero będzie jak dowalą 3 razy tylu uczestników?
Problem w tym, że finał Endgame zadziałał przede wszystkim dzięki solidnie zbudowanym podstawą (sama scena była tak sobie napisana). Może i była efektowna ale nijak by się nie sprawdziła gdyby nie bardziej przyziemne filmy w postaci pierwszego Iron Mana, Zimowego Żołnierza, SM homecoming, Age of Ultron I wielu wielu innych. Powodem dla którego fani byli podjarani do granic możliwości sceną z portalami nie było to że mieliśmy wielu bohaterów, ale to, że każdego z nich znali od przyziemnej ludzkiej strony.
Niestety, współczesne MCU kiepsko sobie z tym radzi. Filmy są zbyt podobne, przesycone tanim efekciarstwem, a postaci są nijakie. Generalnie marvel zawsze był raczej efekciarski, dowcipny i luzacki ale mimo wszystko było tam sporo miejsca na bardziej przyziemne historie i charaktery. Natomiast obecnie komedia i CGI zdominowało opowiadanie historii w MCU. Jak tak patrzę sobie na obecnych bohaterów MCU to albo są to zramorali i ośmieszani "staruszkowie" albo tworzone na jedną modłę "silne niezależne kobiety" które tylko czekają aby zająć ich miejsce. Jedynie Spiderman dobrze się trzyma ale on całego filmu nie uciągnie.
Oczywiście, będzie można się podeprzeć Deadpoolem, X-menami, FF czy Maguirem ale sytuacja, w której największą siłę filmu stanowią camea spoza filmów MCU raczej nie świadczy o sile Marvela od Disneya.
Jak plotka może stwierdzić czy ten film przyćmi "Endgame" jeśli nawet po premierze filmu będzie to kwestia subiektywna?
No nieźle, ktoś nawymyślał cuda niewidy w scenariuszu i ktoś inny się podniecił jakie to będzie widowisko xD
W mojej opinii finałowa bitka w Endgame była spoko, ale tylko spoko. Już dużo ciekawsze było końcowe starcie w Infinity War. Sceneria sto razy ciekawsza i po prostu ładniejsza, sama choreografia poszczególnych pojedynków jakby bardziej dopieszczona.
Nie wiem, może po prostu jestem już za stary na takie widowiska, ale jak dla mnie to finałowy pojedynek 1 vs 1 w filmie The Raid 2 był mniej więcej tysiąc razy bardziej emocjonujący niż ta nawalanka w Endgame.
Czyli jak po Endgame wielu ludziom przeszła faza na oglądanie kolejnych filmów z Marvela to po Secret Wars ludzie całkowicie przestaną to oglądać?
Obejrzałem jednych awendżersów w całości, zwiastuny do dwóch części, teraz nawet skrótu trailera w miniaturze nie zacznę. Ile można tłuc to samo? Gdzie jest granicą nasycenia leminga?