Twórcy długo się nie wahali? A Plague Tale 3 może już powstawać
Ale rozmach. Od roku się zabieram aby po raz pierwszy zagrać w jedynkę którą mam na Epicu, a tu już trójka w planach :D
Zakończenie dwójki zdradza, że najnowsza część może być w końcu znacznie ciekawsza.
Liniowe gry to ja lubiłem jakieś 20 lat temu i więcej, teraz słabo. Ale niech tam powstaje.
Nie rozumiem fenomenu tej gry co jest w niej takiego ciekawego niekończące się może szczurów ?
Nie każda gra jest dla każdego. Mógłbym zapytać przewrotnie co jest takiego ciekawego w niekończących się falach wrogów w każdej grze akcji na rynku. Gracz jest zasypywany tona przeciwników i bezrefleksyjnie się ich kosi z przerwami na przeładowanie magazynka.
To była jedyna gra która wywołała we mnie jakieś większe emocje podczas grania i za sam ten fakt jest to moja GOTY.
Ludzie mają różne gusta. Równie dobrze mógłbym powiedzieć "Nie rozumiem, co jest takiego ciekawego w multi strzelankach. Bieganie w kółko po tych samych mapach i strzelanie do ludzi, którzy, jak twierdzą po dostaniu kulki, doskonale znają moją matkę?" A jednak miliony ludzi się w to zagrywają i poświęcają na to tysiące godzin. Po prostu co kto lubi.
Na takie samograje to trzeba mieć fazę.
Kiedyś przyjemnie mi się je ogrywało.
Teraz na samą myśl o odpaleniu TLOU, Plague Tale, God od war 2018, Uncharted itd mi się niedobrze robi.
Zwłaszcza plague tale w żaden sposób nie daje graczowi ani trochę swobody w dzialaniu, trzeba iść po sznurku dokładnie tak jak zaplanowali sobie developerzy.
Gra dla mnie jest zbyt toporna i z przerażeniem muszę stwierdzić, że względem części pierwszej tylko grafikę poprawili. W takim Uncharted Tlou czy tomb rider przynajmniej można pograć po swojemu...
Przydałby się kubeł lodowatej wody na recenztow co sypia 90-100 na takie odtwórcze gry jak
- Forza Horizon 5
- God of War Ragnarok
- Plague Tale Requiem
Wolec sandboxy od gier, które wymieniłeś to tak, jakbyś się publicznie przyznał, że nie jesteś prawdziwym graczem, tylko świeżakiem, który lubi współczesny prawie nikogo nie interesujący już trend
Według mnie takie gry mają taką samą rację bytu jak sandboxy. Oba gatunki uwielbiam oraz uważam, że oba mają swoje plusy i minusy.
Takie samograje są dla osób, które nie mogą lub nie chcą przeznaczyć około 100h na sanboxa z otwartym światem. A sanboxy z kolei to nie są absolutnie gry przeznaczone do szybkiego zrushowania wątku głównego. Tam główne skrzypce gra eksploracja i side questy, lecz nie każdy to lubi.
Dlatego gameplay w takich samograjach jest liniowy, a akcja jest mocno skondensowana i bardziej filmowa przez oskryptowane sekwencje. W takich grach dzieje się bardzo dużo w krótkim czasie, podczas gdy w takim RDR2 potrafiłem po kilka godzin zwiedzać mapę szukając miejsc ze znalezionych map. Sam osobiście również czerpię dużo większy fun z sanboxów, ale liniówki czasem są przyjemną odskocznią.
Wracając jeszcze do Plague Tale Requiem, to nie jest ona wcale taka odtwórcza. W gameplayu jest masa zmian w stosunku do 1 części, szczególnie sporo większe mapy i zróżnicowany oraz zauważalnie trudniejszy gameplay. Mimo, że każda mapa ma tylko jedno możliwe wyjście, to można najczęściej do niego dojść na wiele sposobów, co w 1 części praktycznie nie występowało.
Przecież mówili, że Requiem ma być ostatnia częścią, a przynajmniej gdzieś tak pisali
Zakończenie dość dobitnie zamyka obecna fabule. Jest malutka furtka, w sumie nawet dwie, ale obie oznaczają odejście od obecnej formuły.
Tak wiec może to być ostatnia cześć a może powstać kolejna, ale raczej już ze zmienionymi mechanikami.
może być dokładnie to samo
Miotacze ognia i bomby x10
odbijanie safe-house
Chyba graliśmy w różne gry. To ze cos było w jednej krótkiej scenie nie czyni z tego gry. Zresztą to co opisałeś to zupełnie inny gatunek niż obecnie Plague Tale prezentuje. Opisałeś kolejny nudny sandbox.
Jak nie będą chcieli odejść od obranego kierunku to zostaje im nowa para nosiciel/protektorka Ewentualnie Amicia, która ich poszukuje by nauczać. Tylko ze wtedy będzie trzeba dać kogoś za Hugo.
Ewentualnie zrobić z tego uniwersum i w jego ramach różne gatunki. Skaza przetrwała do współczesności, mogą się bawić jak Ubi w Assassynach rożnymi epokami.
akcja na 100% będzie sie dziać we współczesności gdzie będzie multum możliwości eliminacji szczurów i będziemy grać nowym Hugo i Amicia
Kolejny raz opisujesz inna grę niż dwie części Plague Tale. Do tej pory nie eliminowaliśmy szczurów, jedynie się przed nimi broniliśmy/uciekaliśmy/wymijaliśmy. Ty samym wracamy do tego co napisałem czyli zmiany gatunku ze skradanki w grę akcji.
nie załapałeś że historia Amicii jest definitywnie zakończona
Post 8.3
będziemy grać nowym Hugo i Amicia
Przecież dokładnie to napisałem w poprzednim poście.
Jestem już na statku I jestem atakowany przez wojsko. Mam serdecznie dosyć tej gry, zmecze ja i kolejnej części nie chce już bez zmian w mechanice walki.
O ile puzzle ze szczurami są jeszcze ciekawe, bo pomysłowe, to Walii to utrapienie i restart po 20stu zgonach bo się coś skończyło w ekwipunku.
Wiem, że walki miały być trudne, ale chora nie puszczą się fal wrogów jedna za drugą i jeszcze łucznikow jak trzech ciężko zbrojnych w tym samym czasie nas atakuje.
Nie będę zmieniał poziomu trudności na niższy w 95% gry, zmęczę, ale nie chce już więcej. Dobrze, że kuszę mam ulepszona na mają i można bety odzyskiwać od trupów, bez tego byłoby jeszcze gorzej.
Przez takie nieprzemysłowe walki że spamowaniem przeciwników grze odejmuje 1 oczko od oceny. W tej chwili to 7/10.
Ogrywam w gamepass więc jest OK, ale jakbym za tą grę dał z 200 zł to bym uznał, że to źle wydana kasa.
Fabuła też rozciągnięta, żeby gra miała te 15h gameplayu, wolałbym 10, ale mniej przynudzania.
Grafika na ogromny plus, cały czas robi wrażenie, twórcy nie zrobili jak typowy gamedev, czyli pierwsza godzina gry piękna, a później już coraz mniej (zabieg socjotechniczny). Tutaj poziom grafiki trzyma wysoki cały czas i niemal brak backtrackingu (za to podwójne brawa!)
Trzecia część najwcześniej za 5 lat i już bez drewna i frustracji w walce.
Co do walk - mam te same odczucia. Gra dla mnie bylaby idealna, gdyby wywalic te momenty walki z falami przeciwnikow. Nie ma ich duzo ale psuja dla mnie feeling plynacy z gry. Jesli PT3 ma powstac i miec podobny setting, to niech zostawia puzzle ze szczurami oraz przemykanie sie miedzy wrogami, odwracanie ich uwagi i w ostatecznosci eliminowanie pojedynczych wrogow. I wtedy bedzie ideolo.
Przecież sekwencje walki z przeciwnikami to jedna z najprostszych rzeczy w tej grze. Najtrudniejsze zdecydowanie jest skradanie. Grałem na trudnym i nie przypominam sobie, abym jakoś szczególnie ginął od ludzkich wrogów. Jak ginąłem to w 90% celowo żeby wrócić do punktu kontrolnego.
Skoro brakowało ci surowców, to znaczy, że je marnowałeś albo biegłeś przez mapę prostu do wyjścia, nie otwierając skrzynek. Ja po kilku rozdziałach do końca gry miałem full wszystkiego, szczególnie amunicji alchemicznej.
Mnie się tam pierwsza Plaga podobała, drugiej jeszcze nie przechodziłem, ale nawet, gdyby dwójka też mi się spodobała, to nieszczególnie mnie zachwyca wieść o trójce. Zawsze wolę jak gra, albo seria się kończy z godnością, niż potem na siłę rozciągać i kombinować jak tu pierwotnie planowaną na pojedynczy tytuł przerobić na serię, bo się spodobała i pociągnięcie tematu dalej to łatwy pieniądz.
Druga część "Plagi" to tytuł absolutnie genialny więc bardzo cieszyłaby mnie kontynuacja. Zwłaszcza że zakończenie, choć zamyka historię satysfakcjonującą klamrą to daje pole do tworzenia kolejnych części.