Victoria 3 doczeka się zmian w rozgrywce, znamy rozkład jazdy
Mi akurat system wojny się nawet podoba, pozwala dużo mniejszymi siłami opędzlować dużo większe państwo. Krakowem mając 50 batalionów wygrałem wojnę z Austrią. Gorzej wygląda ekonomia. Jest zbyt dynamiczna są straszne skoki w dochodzie. Zarabiasz sobie powiedzmy +10k na tydzień, a zaraz masz -10k bo się okazało że szlaki handlowe wypompowały jakiś surowiec z rynku. Te zmiany cen są absurdalne.
Ja tam nie mam żadnego problemu z ekonomią moim zdaniem właśnie ten aspekt jest wykonany najlepiej i najciekawiej to samo co handel. Saldo skacze głównie z dwóch powodów pierwszy to koniec kaski w puli inwestycyjnej/ budowa budynku który nie jest wspierany z puli inwestycyjnej albo po prostu brak danego towaru na rynku co tworzy dużą hiperbole i trzeba uważać bardzo z upgradami budynków.
Wojny są totalnie do bani i nie chodzi o to, że nie masz normalnie jednostek ale bitwy są bardzo randomowe fronty dzielą się czasami bardzo chaotycznie a i potrafi dowódców z ich batalionami teleportować na jakieś randomowe fronty. Ogólnie staram sie wojować jak najmniej.
Najwiekszą tragedią jest moim zdaniem optymalizacja gry znowu dostajemy to co w Stellaris czyli popy które procek nie daje rady przeliczać po jakimś czasie i od 1900 roku przy duzym PKB jest po prostu RIP. Grając Hiszpanią miałem coś koło 1,5B PKB w 1903 roku i gra była już nie grywalna.
Podsumowując i tak mi się gra bardzo dobrze uważam, że jest na prawdę spory potencjał jeżeli naprawią wojnę, optymalizację i dodadzą mechaniki utrudniające rozrost państwa (może inflacja jakaś?) to będzie to moja gra numer 1 paradoksu.
Wojny są za łatwe. Taktyka polegająca na początkowej obronie i wykrwawianiu atakującego przeciwnika, a następnie na kontrataku działa niemal za każdym razem.
A może wolał byś taką jak stelaris z gdzie jednostki są fizycznie masz 10k jednostek na 100k jednostek takich bitew jest jednocześnie 100 na mapie i komputer nie wytrzymuje i masz pożar w domu.