Słynne anime, które trwały za długo
"Trafia on na przeciwnika, którego nie jest w stanie pokonać, ponosi porażkę, udaje się na trening, wraca, wygrywa i mamy powtórkę z rozrywki." - To jest właśnie definicja gatunku akcji dla nastolatków. Większość ma takie założenia. Wydaje mi się że to nie jest spowodowane brakiem pomysłu. Po prostu każdy gatunek ma swoje schematy których się trzymają. Taki sobie wymyślili motyw.
Chcesz oglądać przygody osoby która trafiła do innego świata? Isekai.
Chcesz kolesia który przegrywa ale staje się silniejszy i wraca? Shounen akcji. Chcesz kolesia na którego lecą wszystkie laski na świecie? Oglądasz haremówki.
Chcesz bardziej brutalne i wulgarne akcyjniaki? Wybierasz seinen akcji.
Masz już dość akcji i chcesz coś obyczajowego? Proszę bardzo. Wszystko w świecie anime jest w swoich specyficznych kategoriach.
Te serie trwały długo choć jedne zdecydowanie dłużej od innych ale to fajnie. Jak mam ochotę to oglądam anime które można w dwie noce ogarnąć a czasem człowiek ma ochotę na coś co trwa znacznie dłużej. Przy takiej Modzie na Sukces to i tak małe piwo przed śniadaniem czy innej Plebanii czy Klan.
A One Piece gdzie? To anime ma już ponad 1000(!!!) odcinków i nie wiem czy istnieje dłuższe anime od tego...
Faktycznie, np pokemony mają więcej, ale to nie zmienia faktów, że to anime powinno tu się znaleźć :S
"za długo" znaczy dobra bajka która, miała dużo słabych momentów, lub stała się gorsza, OP trzyma poziom mimo 1000+ epków.
Może nie pojawił się na liście bo manga/anime dalej wychodzi, chociaż z tego co wiem bleach też się nie skończył i nowe sezony będą.
A One Piece gdzie? To anime ma już ponad 1000(!!!) odcinków i nie wiem czy istnieje dłuższe anime od tego...
W tytule masz wyraźnie napisane.
... Słynne anime, które trwały za długo
Trwały a nie trwają czyli czas przeszły a nie teraźniejszy.
One piuece nie jest za długo bo cały czas jest nr1 w jumpie i zawsze było nad bleachem i naruto. Więc po prostu to wyższy poziom którego nigdy nie chcieli zdejmować. Naruto i bleach przed zakończeniem długo siedzieli nisko w rankingach( Pomimo finałów ) Dodanie tutaj one piece było by sporym nadużyciem . Chyba że sagę z zombi. Ta jakoś nie pasowała do one piece xD ale była całkiem krótka . Jeśli już ktoś dodał by top 1 anime i mangę wszechczasów do (za długie ) to była by beka. Chociaż ucinając filery naruto też jest tu bez sensu. to jakby jakiś kiep stwierdził że wszystkie tasiemce są za długie i zróbmy listę samych tasiemców. ale całe szczęście mam nadzieję ze takich niskich lotów umysłów tu nie ma :X
To źle widzisz. Gdyby wszystkie mangi wychodziły w ten sam dzień, to One Piece byłby pierwszy, na drugim pewnie Chainsawman(nie dziwota, bo jest świetną mangą) Spy x family jest nawet za Boku no hero. Nie da się być w topce..ludzie, One Piece non stop jest w topce.
Przypadkowa manga? Chłop miał od poczatku wszystko poukładane, coś tam jedynie zmieniał. Ba, sam Oda mówił, że manga byłaby jeszcze dłuższa, gdyby chciał pokazać wszystko. Ale niestety cykl tygodniowy, nie ułatwia tego. I komu sie niby znudzi? Nie znam ani jednej osoby, i nie słyszałem, żeby komuś znudził się One Piece. Bo ciągle ma nowe pomysły, i zaskakuje. Fakt że walki są już schematyczne, ale co począć, taki gatunek, i takie schematy. Ludzie raczej mają nadzieję, że dożyją końca. Ba, zawsze pamiętają o tych, którzy nie doczekali końca.
wielka przemowa dla tych, co nie dożyli końca one piece . love that. i wysyłam serce moje w puste ciemne niebo xD
Dokładnie, szczególnie że sporo bajek nie jest ze sobą powiązana i po prostu dzieje się tam w tym samym uniwersum.
Dodam że nawet OVA osadzone w głównej linii czasu są totalnie zrozumiałe bez znajomości oryginału. Najlepszy przykład to The 08th MS Team, najlepszy Gundam jaki wyprodukowano, wręcz nazywany "Gundamem na wojnie w Wietnamie". Tam niby był przez moment Aznable'a jako transmisja dla zeońskiego wojska i tyle go widzieli. Sama tak obejrzałam i polecam. Bo twórcy byli świadomi że tylko faktycznie samodzielne produkcje ale fabularnie pod dojrzalszego widza zachęci niezaznajomionych z wojną jednoroczną. To nawet teraz widać że nowe produkcje osadzone w U. C. są tak robione żeby samodzielnie się obroniły
No, ale powodem tego są właśnie głównie filery, a nie to, że anime jest za długie. Oczywiście wiadomo, że po pewnym czasie jakaś schematyczność się pojawi lub gorsze odcinki bo niemożliwym jest zrobienie anime gdzie wszystkie 200+ odcinków będzie na tym samym poziomie.
I tak ja już było napisane wyżej, trafienie na zbyt silnego przeciwnika>trening>ponowna walka>wygrana, to schemat praktycznie każdego shounena tylko jedne robią to umiejętnie inne nie.
I nie zgodzę się co do Dragon Ball GT, jest to bardzo dobra części, a transformacja w SSJ4 to najlepsze co mogło spotkać tę serię. Jakiś ultra instynkt to przy tym jakaś popierdółka :)
Oczywiscie, ze jest, Dragon Ball GT to przeciez typowy filler, ah te kilkuodcinkowe transformacje czy 5 minut limitu ktora trwala 5 kwadransow.
Lepiej dobrze policz ile odcinkow maja animce bez fillerow typu shonen, rozciaganie odcinkow, to po prostu cecha gatunku co wcale nie jest pozytywne ani ciekawe.
Wiadomo, GT nie jest kanoniczne i ma pewne problemy, ale jako typowy shounen który jest nastawiony na akcję i walki jest moim zdaniem bardzo dobry.
Liczyć mi się nie chce, ale taki DB to 600+ odcinków. Nawet jeśli odejmiesz od tego 400 odcinków to chyba mi nie powiesz, że anime liczące 200 odcinków to krótkie anime?
Już od dawna nie śledzę jakichkolwiek informacji na temat Dragon Ball, ale zaciekawiles mnie tym komentarzem i postanowiłem trochę poszperać.
Oficjalnego stanowiska Toriyamy nie ma, ale faktycznie. Nawet jest o tym artykuł na golu.
Ogólnie ja tam nigdy nie miałem z tym problemu, dla mnie GT to bardzo dobry Dragon Ball.
Wolisz wieloodcinkowe czy bardziej zwarte seriale anime?
Dłuższe i krótsze. O ile jeśli są dobrze napisane i wciągające. To zależy od fabuły i wyobraźni.
Co do Pokemon. Seria wcześniej Sun i Moon była kolejnym średniakiem choć już trochę lepszym. Za to najnowsza seria jest całkiem całkiem (pomijam wszystkie nudne fillery bo i takie są) jak na ten tytuł. Mamy tutaj Asha, który mimo nowego regionu nie łaził tam znowu za oznakami tylko zebrał niezłą nową drużynę i wystartował w Mistrzostwach Świata. A aktualnie jest w jego finale gdzie może zostać czymś o czym mówi się od 20 lat a nie wiadomo było w sumie co to - mistrzem pokemon. Mamy mnóstwo cameo z poprzednich lat i legendy. Powiem, że jest to bardzo znośna seria.
Dragon Ball Super. Z początku faktycznie miałem zgrzyty aż przestałem oglądać ale jak ją (póki co) skończyli to machnąłem całość i było przyjemnie, zwłaszcza arc z Blackiem był dobrze zrobiony. W sumie czekam na nowe odcinki bo czytałem że w mandze poziom jest utrzymany.
Naturo. Pierwszą serie pamiętam z nastoletnich lat i była znośna. Shippuudena oglądałem tylko z 50 odcinków a potem już do końca czytałem mangę (gdzie na koniec pojechali równo z koksem). Aktualnie nadrabiam anime od początku i jestem po 200 odcinkach. Już zapomniałem, ale momentami to świetne anime, ma gorsze odcinki, fillery omijam (mam fajną stronę gdzie są zaznaczone). Ale potrafi wciągnąć i jest chęć obejrzenia kolejnego odcinka :) czytałem dużo złego na temat najnowszego Boruto ale może dam radę :P
Pokemon- Skończyłem na tej pierwszej serii. No wiecie, Tazo szał. Potem chyba jeszcze trochę drugiej, jak już Misty nie było. I kawałki innych serii.
Dragon ball. W sumie dobrze że jest, od anime walki, i dalej bawi.
Naruto- Trudno żeby nie było długie, skoro to na podstawie mangi jest. Fakt że pierwsza seria, miała chyba z ponad 100 fillerów. Shippuden nie miał ich aż tyle. Oglądałem Naruto, jeszcze na Kreskówce ;D I nie wiedziałem co to Fillery są. Więc obejrzałem prawie wszystkie...tia, niewiedza czasem boli(struś ninja !)
Detektyw conan to takie kluchy dla mnie. A Manga chyba dalej wychodzi, to co się dziwić. Pewnie masa fillerów.
Death Note- W sumie zgadzam się. Zawiodłem się na końcówce, i ostatnie odcinki były dużo gorsze.
Bleach- Niby czemu? Normalna długość fabuła sie nie popsuła(może w mandze, ale to nie wina autora) A teraz Bleach dostał drugie życie na zakończenie, i wygląda świetnie. A to co opisujesz, to mankament każdego Shonena. W końcu ten r odzaj mangi jest dla dzieci i młodzieży :) Nas dorosłych to już irytuje, jak się widzi to po raz enty w danej mandze. One Piece też już ma taki etap, gdzie już zaczyna męczyć, pod względem typowych shonenowych wstawek. No ale co zrobić, historia dalej świetna.
Co do Naruto jeszcze, a raczej teraz Boruto. No cóż, teraz to seria typowa dla dzieciaków. Słaba, nudna i nędzna. Ale to fillery. Jeśli ekranizują Mangę, to jest nieco lepiej. Ale Boruto składa się głównie z fillerów, albo kanonów jak kto woli, ale dla mnie to kupsztyl . Jedynie jeden arc fillerówy był nawet znośny.
Z długimi anime najgorzej jest, gdy wychodzą w podobnym czasie co manga. Wtedy są zapełnione fillerowymi odcinkami lub akcja jest mocno rozciągnięta. Jeszcze gorzej, gdy to anime jest długie, ale urywa się np. w połowie mangi i nigdy nie jest dokończone. Tu np. Ranma 1/2 (bardzo dobra komedia, JPF od niedawna wydaje mangę w bardzo dobrym jakościowo wydaniu) anime to 161 odcinków i dochodzi gdzieś do połowy mangi, do tego jest parę filmów, ale animowanej całości nie ma. Choć David Production robi teraz anime na podstawie innej mangi autorki (Urusei Yatsura) więc trochę liczę, ze wezmą się też za Ranmę.
A tak w przypadku Death Note, to manga z tego co wiem miała skończyć się wcześniej (chyba na 7 tomach), ale że była popularna, to wymusili na autorach jej kontynuowanie (popularna praktyka w przypadku mang). Autorzy mangi zrobili nawet do tego małe odniesienie w ich następnym dziele tzn. Bakuman (to spoiler, więc powiem tylko, że świetne anime, warto obejrzeć, zwłaszcza jak ktoś jest zainteresowany tym, jak mniej więcej wygląda praca mangaki).
Według autorki seria dragon ball jest za długa ???????? o losie nie przepuszczałbym , że z czymś takim wogóle sie spotkam .
Ja najbardziej żałuje że Yaiba Legendarny Samuraj, nie miał podobnie jak dragon ball po 5 sezonów .
Cóż, oryginalne DBZ z pewnością jest rozwleczone - nie bez powodu powstało Kai.
Z naruto to prawda jeśli chodzi o serię shippuuden(naruto i boruto nie oglądałem, nawet nie wiedziałem, że jest taka seria). Główną bolączką jest to, że shippuuden jest bardzo bardzo nadmiernie przeciągany, dłużący się. Gdyby zrobili to normalnie, to nie byłoby tych przesranych 500 odcinków tylko koło 350 odcinków. A tak, jakieś 1/4 czasu trwania całej serii to po prostu ciągłe wspominanie wydarzeń z pierwszej serii, wspominanie na okrągło. To mnie bardzo wkurzało, jak była tylko taka scena, to przewijałem od razu całe wspomnienie. W ten sposób odcinki szybko się przewijały, ale to jednak było męczące. Nie wiem naprawdę po cholerę coś takiego zrobili, to było tak głupie i ogólnie bezsensowna strata czasu na wspominki co kilkanaście minut. Przez coś takiego, chyba 1/2 całej 1 serii jest zawarte w shippuudenie...
Przy Dragon Ball uważam Super za zbędne. Z Goku zrobili błazna a cała historia poszła w dziwną stronę. Również brakuje epickości i pomysłu na kolejne poziomy siły. W starych odsłonach gdy Goku zamieniał się po raz pierwszy w SSJ to było coś, również SSJ3 robiło wrażenie. GT zgadzam się, że pomysł z małym Goku był niepotrzebny i też mam wrażenie, że sztucznie osłabiło się Goku i Vegetę. Jednak trzeba oddać tej serii, że nie była sztucznie przedłużana, pierwsza przemiana w SSJ4 robiła mega wrażenie (ach ta muzyka w tle) i zakończenie było po prostu piękne (ja się wzruszyłem gdy pierwszy raz je oglądałem). Dragon Ball Z mimo, że najbardziej kultowe to było momentami zbyt przegadane. Walki zbyt często wyglądały tak, że bohaterowie wymienili kilka ciosów i potem do końca odcinka gadanie kto co i dlaczego. Pewnie to niezbyt popularna opinia ale ja wciąż najbardziej lubię pierwsze Dragon Ball. Tam było to wszystko jakoś najlepiej wyważone i całość miała wspaniały klimat podróży i przygody. Poza tym moce postaci były bardziej różnorodne i miały w sobie coś mistycznego. Później to było już tylko który mocniej dupnie.
Mówienie że Gundam jest za długi to jakby powiedzieć, że seria Call of Duty powinna się skończyć na 3ce, jednak rekordy najnowszej części mówią co innego.
Prócz głównego konceptu konfliktu oraz mechów, serie MS się różnią od siebie. Inny kalendarz inna historia. Co prawda większość jest robiona by napędzić sprzedaż co nowych modeli gunpla, ale jednak trzeba umieć to jakoś skrzętnie napisać aby ludzi zachęcić do kupna. Nawet najnowsza seria Witch from Mercury wprowadza elementy, jeszcze nie spotykane w tym segmencie, a mające zachęcić nowy target jakim są obecni młodzi ludzie. Na ten temat więcej pisać nie będę bo dyskusja spłynie nie tam gdzie powinna :D
Reasumując. Aktualnie jedyny genre realmecha, który trzyma się jeszcze kupy do Gundam. Pozostałe zwykle giną po 12 odcinkach i nikt za tym nie płacze.
W przypadku anime jeden odcinek to już jest za dużo.
DB za długie? Raczej na odwrót :). Naruto to jest przeciągnięte, ale to raczej z winy toei, które tworzyło beznadziejne przeciągacze, byle tylko wydłużyć anime.
death note za długi? prędzej bym dał tutaj Sao, które jest fajne przez poł sezonu, natomiast kolejne pół to chłam nie mówiąc już o 2 czy 3 sezonie
Dragon ball nadal trwa z przerwami ekranizują rozdziały mangi.
Pokemon nadal trwa, gry wychodzą
Naruto nadal trwa Boruto, Naruto i teraz boruto ekranizowały mangę.
Yu-gi-oh i byblade nadal trwa,
Bleach po prawie dekadzie wyszła ostatnia część mangi bez filerów.
Najczęściej długimi seriam anime są te popularne produkcje będące ekranizacjami trwających mang. Dlatego są tak strasznie długie. Bo animacja dogania komiks i autor się nie wyrabia. Coś podobnego byłoby też z pierwszą ekranizację Fullmetal Alchemist ale sama autorka zażyczyła sobie by twórcy animacji napisali własne zakończenie i na nią nie czekali. No i pare lat później powstaje FMA Brotherhood, który adaptuje całą serię (27 tomów) w 64 odcinki. Żadnych fillerów, żadnych dłużyzn, szybka akcja i praktycznie zerowy uszczerbek dla fabuły. Czyli da się. Inna sprawa gdy seria mangowa jest skończona ale jest długa.
Da się tak robić, tylko z jakiegoś nieznanego mi powodu Japonia lubi gdy popularne anime-tasiemce przeciąga się w nieskończoność. Brakuje mangi? Powinni po prostu powiedzieć "zanimujemy, jak będzie co". Zamiast tego klepie się byle co, byle by było. Okropne.
Zdecydowanie Dragon Ball, po serii Z, powinien być koniec.
DBZ nigdy nie będzie za długi. Za to Prezes z kotem. Tego nie da się już słuchać i oglądać.
One Piece nie trwa/trwało za długo. One Piece było właśnie tak animowane, żeby wypełniać sztucznie odcinki zbyt długimi ujęciami czy animacjami. OP jako historia jest długie, bo jednak tam jest kupa rzeczy do opowiedzenia. Jak już się czepiać kogoś, to Toei. Albo Japonii za wytworzenie takiego nacisku, że musi być odcinek.
Zdecydowanie więcej sensu ma podział na sezony i wydawanie ich w czasie odpowiednim, jak to ma miejsce w amerykańskich animacjach (Rick and Morty na przykład).
Pakowanie bez sensu odcinków "bo musi coś być" to jakieś zboczone widzimisię japończyków, które niestety psuje odbiór animowanej historii.
No akurat anime One Piece, gdyby dostało wersję KAI jak dragon ball. To byłaby już teraz o jakieś 200 odcinków krótsza :) Przecież w Anime nie raz jest pół chaptera albo mniej. Bo jest za blisko mangi. Dodają coś od siebie, i dobrze, bo manga też ma takie przeskoki, i anime może je wypełnić. Tyle że bardzo często, robią to w zły sposób. Np jakaś słaba postać, nagle w anime wytrzymuje więcej. Trochę to głupie jest. A od lat mówię, żeby anime zrobiło pauzę. I co roku zrobić serię po 20 odcinków, po dwa chaptery. Mnie więcej 40 chapterów rocznie jest. I jakość byłaby lepsza, i bez przedłużaczy. No ale na to niestety nie ma co liczyć. A tasiemce to najgorsze co może być, bo wiele odcinków jest kiepska. Black clover na przykład, zrobił przerwę, i dobrze. Po co robić po pół chaptera, czy walić fillery, skoro można zrobić pauzę. A Toi ma co robić prócz One Piece. Może by w końcu Toriko skończyli, Dragona balla, jakiś swój projekt. Przecież możliwości jest sporo.
Fani one piece i Dragonball jak zwykle muszą siary narobić xD
Urodziłem się w latach 80. i w życiu nie widziałem ani jednego odcinka Dragon Balla. Gdzie popełniłem błąd?
Autorka powinna swoja miłość do pisania uzupełnić miłością do weryfikowania informacji, wtedy może by się nie skompromitowała (nie) znajomością serii Gundam.
Wing, 00, Seed, Iron Blooded Orphans nie mają żadnego związku z UC. Seed jest najbardziej wzorowany (miejscami specjalnie nie ukrywana kalka 0079), ale to nadal inna linia czasowa. A już wrzucanie tutaj Build Fighters, które jest po prostu serializowana reklama gunpla, to jakiś absurd.
Może i jest wiele filerow,które nie mają zbytnio sensu. Ale mimo to,cała magia Naruto polega na tych wszystkich odcinkach. Żałuję,że nie zrobili tak długiej serii jak w One Piece tylko dali tego żółtego zjeba jako bohatera trzeciej serii.
Sądzę że autorka nie obejrzała Ani jednej piątej, negatywne opinie są wyssane z palca, nie zgodne z żeczywistością, nie polecam się sugerować.
Jaki cel ma ten artykuł ?
Opisać rozbudowane uniwersa MS Gundam ? Nie udało się.
Wyrazić rzetelną analizę tematu? Nie udało się.
Wkurzyć fandom ? Udało się.
Niestety autorka pisząc o jednym z najważniejszym merchu w historii Anime/Manga/Gunpla powinna nieco więcej poczytać. Wbrew pozorom nie jest to trudne.
Wystarczy trochę wysiłku.
Podobnie można by pisać o Star Trek, Star Wars, Warhammer czy świcie pana Tolkiena.
Pozdrawiam fanów Mecha, a Panią Anię zachęcam do większego przygotowania przed przyszłymi publikacjami.
Większość tych anime obejrzałem i moim zdaniem nie są za długie, wręcz idealne aby codziennie sobie obejrzeć po odcinku lub po 20 xd w każdym anime można się czegoś przyczepić ale i tak lubię je oglądać, no może oprócz nowego dbz bo tam coś moim zdaniem nie wyszło, a pokemonów to nawet nie oglądałem tylko tego z listy. A ulubiona to seria gundam, mogę oglądać po kilka razy, szkoda że nie jest to dłuższe i nie ma tego więcej (większość gundamo podobnych obejrzalem no i te wspaniałą gunpla co można składać)
RoboKot Doraemon i spółka trwają w najlepsze ;)
Ogólnie obecnie nie przepadam za tasiemcami bo nie chce mi się przebierać od samego początku niż braku czasu,.
i tu ciekawa sprawa bo manga Golgo 13 już jest dość długo...tak długo że twórca już od dawna nie żyje, ale ten przed śmiercią oświadczył aby ta trwała bez jego udziału.
Gdy anime Golgo 13 nie trwało jakoś bardzo długo, nawet nie wiem czy odcinki były oparte z stron mangi, czy też anime jest inną historią nie pokrywającą się z mangą.
Chyba nie ma anime które by nie rozwlekało zbyt dłuugo wątków. Demon Slayer mam wrażenie, że był może inny, ale nawet nie pamiętam jak się nazywał główny bohater (za mało było odcinków)
Jest jeszcze jedno podobne zjawisko - wydłużanie przypomnień tego co było w poprzednim odcinku, aż do połowy trwania odcinka, albo wrzucenie gdzieś później za dłuugich przypomnień.
Jest presja, żeby wydawać odcinek co tydzień, to widać zwłaszcza po One Piece - nie wyrabiają i też jakby wena im gdzieś odeszła, że kojarzy mi się jakoś z Boruto.
Dla tych, którzy nie lubią długo ciągnących się wątków w animcach, polecam Mushishi. To jest cudo! Nie ma nic podobnego i wątpię, żeby kiedykolwiek powstało - cały czas czekam na coś w takim klimacie, z przeróżnymi historiami, ale ni ma! (Przy okazji, jest to chyba najbardziej stonowane, spokojne i mistyczne anime jakie powstało). Tu każdy odcinek opowiada osobną historię (coś na kształt opowiadań o Wiedźminie Sapkowskiego), tylko niektóre łączą się w jakąś całość, ale to tylko dlatego, że pewnych historii nie dałoby się opowiedzieć w jednym odcinku. I właściwie nigdy te historie nie kończą się za dobrze, ani też zbyt źle. Jest mnóstwo miejsca na interpretację widza. Cudo!
Ewentualnie, historia głównego bohatera łączy się w całość na przestrzeni całej serii, ale to logiczne.
Mushishi, to anime, które jest dosłownie karmą dla duszy i swego rodzaju przeżyciem, ale mimo tego nadal potrafi być lekkostrawne. Polecam całym swoim serduchem - to istny skarb japońskiej animacji i storytellingu. Nie można tego przegapić! To anime jest jak poezja, która po prostu się dzieje, jest codziennością, jak w prozie Stachury. Poezja w prozie codziennego życia lekarza dusz, zakrapiana dużą dawką mistycyzmu i mitologii...
Się szło. Tylko, że po japońsku się szło.
Nigdy, żadna japońska produkcja nie zbliżyła się do tego nawet na kilometr w moim mniemaniu!
Mushishi ma dokładnie taki klimat, jak w tym fanowskim "trailerze", który tu podlinkuję. Coś wspaniałego. Dokładnie takie jest Mushishi. Zresztą... obczajcie komentarze pod tym trailerem ;) Mówią same za siebie. To anime TRZEBA obejrzeć!
https://www.youtube.com/watch?v=o2lfP4xZl0E
"Chcąc zagłębić się w tę historię będącą inspiracją dla wielu późniejszych anime z gatunku mecha należy skupić się głównie na tych tytułach: Mobile Suit Zeta Gundam, Mobile Suit Gundam, Mobile Suit Gundam 00, Mobile Suit Gundam: The 08th MS Team, Gundam Unicorn, Gundam Seed, Gundam Wing, Iron Blooded Orphans, Mobile Suit Gundam 0080: War in the Pocket, Mobile Suit Gundam; The Origin i After War Gundam X"
I tu już widzę, że autorka kompletnie nie zna się na temacie, bo miesza kompletnie nie powiązane ze sobą serie twierdząc, że trzeba je zobaczyć, by poznać historię .
Mamy świat Universal Century, do którego należy Oryginał z 1979 (43 odcinki ale zdecydowanie należy obejrzeć zamiast nich trzy filmy kompilacyjne) i w tym uniwersum dzieją się takie serie jak 08th MS Team(12 odc), 0080 War in the Pocket (6 odc) , 0083 Stardust Memory (13 odc) , Zeta Gundam (50 odc), ZZ Gundam (47 odc), Char's Counterattack (film kinowy) Unicorn Gundam (7 ova).
Z UC można dodatkowo Gundam Formula 91 (kinówka) i Victory Gundam (seria TV), ale są tak oddalone w czasie, że nie trzeba znać tego, co wyżej, by je bez problemu obejrzeć.
Gundam 00 to osobne uniwersum, podobnie jak Seed, Wing, Iron Blooded Orphans, G Gundam czy Reconquista in G. Są ze sobą absolutnie ze niezwiązane, łączy je jedynie Gundam w tytule,/jako główny mech, i można je oglądać osobno, bez znajomości innych serii, bo każda to praktycznie osobne uniwersum.