Cyberpunk Orion nie powinien porzucać tego, co dla mnie ratowało jedynkę
Gdyby druga część Cyberpunka była na takim poziomie jak Mass Effect 2, to byłoby arcydzieło :-) Cały czas uważam, że historia pokazana w Cyberpunku 2077 ma ogromny potencjał do dalszego rozwoju i cała ta historia jest jakby nagle urwana. Przecież Alt mogła się pomylić, a rację mogła mieć Panam, mówiąc, że w Arizonie jej znajomi naprawią głowę V :-) I tym tropem powinien podążać kolejny Cyberpunk.
Gdyby druga część Cyberpunka była na takim poziomie jak Mass Effect 2, to byłoby arcydzieło :-) Cały czas uważam, że historia pokazana w Cyberpunku 2077 ma ogromny potencjał do dalszego rozwoju i cała ta historia jest jakby nagle urwana. Przecież Alt mogła się pomylić, a rację mogła mieć Panam, mówiąc, że w Arizonie jej znajomi naprawią głowę V :-) I tym tropem powinien podążać kolejny Cyberpunk.
Kontynuacja powinna porzucić wiele rzeczy:
- szczeniackie i prostackie dialogi, które po kilkunastu godzinach wywołują ogromne poczucie żenady,
- dziury, bzdury i sprzeczności fabularne,
- beznadziejny system lootu skopiowany z W3,
- beznadziejny system craftingu i upgradów skopiowany z W3,
- mierność questów i miejscówek pobocznych polegających na klepaniu w kółko tej samej mini gierki od hackowania,
- bzdurny pomysł drzazg, które są tekstem w świecie gdzie istnieje coś takiego jak braindance,
- wizję otwartego świata jeśli cdpr jest zbyt leniwy, żeby dodawać mechaniki elementarne dla takich gier, albo w końcu zaimplementować te mechaniki (sztandarowy przykład policji, która jest częściowo w grze, czy absurd związany z samochodami),
- no i błędy związane z podstawowymi mechanikami jak fizyka, ale tutaj UE zrobi za nich robotę.
Natomiast mogliby nie porzucać świetnego udźwiękowienia, modeli pojazdów i broni.
CDPR powinien wyrzucić Cyberpunka i pójść po licencje na Shadowruna. Smoki ? Check. Wirusy zmieniające ludzi w nieumarłych? Check. Elfie ruchy supremacji? Check. Korpo orki? Check. I tak dalej w nieskończoność. Tymczasem Cyberpunk 20xx to takie GTA co sili się na głębię. Co oczywiście jest spoko ale poziom epickości historii nie ten.
A na cholerę smoki? Mało to różnego fantasy? Zresztą Shadowrun jest fajny, ale to właśnie "tylko" CP z dorzuconymi elementami fantasy, żeby nie było, że plagiat. Chyba nawet gdzieś czytałem wypowiedź twórcy, że chciał zrobić cyberpunkowe RPG, ale Pondsmith go ubiegł, więc zaczął kombinować z dodaniem magii.
Nawiasem mówiąc, mamy już całkiem fajną trylogię Shadowrunów. Co prawda Returns nie jest jakieś wybitne, ale pozostałe 2 bardzo fajne.
Z mojego punktu widzenia chciałbym 2 zmian w przyszłości a mianowicie rozgrywka z 3 osoby i kamera podczas rozmów i przerywników nie była przyczepiona do głowy gracza. Dla niektórych to rozbija immersję a ja czułem się czasami niezadowolony, że nie mogę obserwować swojego V z trzeciej perspektywy i jedynie mogliśmy zobaczyć swojego bohatera jak prowadził pojazd, przeglądał się w lustrze i w menu postaci. Moim zdaniem powinni zrezygnować z pierwszej osoby, dla mnie się nie sprawdziła i wrócić do bardziej klasycznego RPGowego prowadzenia przerywników i rozmów z NPC.
Co do fabuły to nie wiem zaoferuje dodatek, mam nadzieję, że będzie można wpłynąć dzięki niemu na jakieś bardziej przyjazne zakończenie fabuły i otworzy drogę pod kolejną część, bo szkoda rozstawać się z tym V po jednej grze.
A ja się co do trzeciej osoby wcale nie zgadzam i uważam że do tego typu gry znacznie lepiej pasował widok z pierwszej osoby. Ostatecznie już wolę kompromis i opcję zmiany widoku niż wywalenie FPP w grze która jest robiona tak żeby była imersja.
Kompletnie się z tym nie zgadzam. Widok z perspektywy pierwszej osoby jest właśnie jednym z tych elementów, które sprawiają, że CP2077 to (dla mnie) wyjątkowe doświadczenie.
Uważam, że widok TPP kompletnie do Cyberpunka nie pasuje. Nie chciałbym cyberpunkowej kopii Mass Effecta. Dla mnie FPP jest dużo bardziej imersyjne.
A ja akurat bym wolał nową historię, nowego bohatera/bohaterkę. Osobiście nie przepadam za opieraniem świata na jednej postaci, gdzie wyrzucisz V/Geralta i nagle "ło jeju nie można historii żadnej stworzyć, bo postaci nie ma". Takie Star Warsy lata lata po Vaderze, Luku i innych zrobiły Revana np i wyszło świetnie.
Ale dobra, bo tu zaraz i tak zostanę zjedzony za "hejt" CDPu i tak dalej ;)
Z wiedźminem jest trochę ten problem, że to Geralt był tym głównym punktem, na którym skupiał się autor, a kreacja świata nie była najważniejsza, stąd pewne trudności w opowiedzeniu ciekawej historii, bez Geralta. Natomiast świat CP jest dość dobrze zdefiniowany i ma trochę swoich bohaterów, więc nawet bez V się nie zawali.
Akurat Sapkowski mówił w jednym z wywiadów, że zawsze najważniejsza jest fabuła a cała reszta, łącznie z bohaterami, pełni wobec niej rolę służebną.
W podobnym tonie wypowiadał się gdy pytano go o to skąd w ogóle wpadł na taki pomysł, chodziło o sam początek i opowiadania. Najpierw była fabuła a potem do fabuły potrzebował profesjonalnego zabójcy potworów. I ta-da, tak powstali wiedźmini i Geralt.
Mam wielką nadzieję że V wróci. To dość ciekawe że ze wszystkich postaci w tej grze V była moją ulubioną i to jej kibicowałem najbardziej. Angielska aktorka głosowa zrobiła rewelacyjną robote. Cóż póki co, trzeba się cieszyć dodatkiem i czekać na informacje o "dwójce".
Lepszym cyberpunkiem jest Deus Ex, przynajmniej realistyczny I dobrze przemyslany.
Albo Robocop I wizja Detroit, a nienjakies kolorowe punki I mutanty z diodami zamiast oczu i inne fantazje przeczące nauce i logice.
Dobre do anime, ale nie do gier.
Ale chłopie, ty przestań tyle pić.
A od kiedy to w grach musi być wszystko realistyczne? Poza tym mówienie co jest realistyczne i zgodne z nauką w świecie za 50 lat według dzisiejszej wiedzy i domniemań jest bez sensu. Wystarczy popatrzeć na wizje świata współczesnego z przed kilkudziesięciu lat i to jak odbiegały od rzeczywistości. Ja tam wolę kolorowy i pełny różnorodności świat Cyberpunka niż sterylnego Deus Exa.
Musze sie zgodzić... reboot serii i coś bardziej autentycznego, mrocznego, a nie na siłe opieranie sie na papierowym rpg z lat 80-tych z domieszką GTA. Wole logike niż skupianie sie na emocjach... skoro Silverhand został wgrany do V, to V wgrajcie do innego ciała i po problemie.
"Deus Ex, przynajmniej realistyczny I dobrze przemyslany. [...] nienjakies kolorowe punki I mutanty z diodami zamiast oczu i inne fantazje przeczące nauce i logice."
Twierdzisz, że w DX nikt nie miał nierealistycznych modyfikacji? Gunther Hermann śmie twierdzić inaczej. >
Grałem jeszcze w latach 90. w papierowego cyberpunka i częściowo się z tobą zgodzę. Wizja cyberpunka z lat 80. jest już archaiczna, ale mimo wszystko chętnie dałem się jej pochłonąć w CP2077. Nie miałbym nic na przeciwko, gdyby kontynuacja rozgrywała się np. na innym kontynencie, gdzie świat przyszłości wygląda inaczej...
Szczerze wątpie aby V pojawił/a się w następnej grze. Jakby na to nie patrzeć(spoiler alert) nie zależnie od zakończenia, V umiera. Zgodnie z prawidłem dobrej cyberpunkowej opowieści.
Mam nadzieję że w drugiej części Jony spróbuje przywrócić swoją dziewczynę Alt do życia tak jak on wrócił.I wreszcie będę widział swoją postać a nie tylko wybranych miejscach.
Sądzę, że powinni zrobić tak, jak piszesz. Trylogię dość mroczna, a na uzyskanie happy endu w tym całym G jest bardzo trudna droga, a nawet jako ukryte zakończenie. Bądź po zakończeniu gra swobodna jest, świat zmierza ku zagładzie i… pojawią się ciąg dalszy, bo V wpadł/a na pomysł co zrobić dalej. Opcja przyjaźni z Silverem bądź romansu, grając kobietą też jest dobrą opcją (sorry akurat on musi być hetero :p) i możliwość uratowania V bądź Silvera zza black wała. Znajdując inne ciało na naczynie dla duszy/świadomości. Ja grałem kobiecą wersją V i to by było ciekawe jakby mogli się w sobie zakochać od nienawiści to mały krok.
Mnie się wydaje, że Phantom Liberty zacznie się misją, która okaże się braindancem związanym z końcówką jaką wybraliśmy w podstawce i potem zacznie się właściwa historia, np ucieczką z Arasaki.
V... co to jest za imię ? Brzmi jak nazwa pewnej konsoli Nintendo. V to najbardziej bezjajowy bohater w historii gier. Nawet w lustrze kiedy się przegląda jest pozbawiony jaj tak pieczołowicie generowanych podczas kreowania postaci.
Głos w polskiej wersji językowej odrzuca na kilometr i nie czuje się, żadnej, ale to żadnej więzi ani sympatii do bezjajowego "V".
Questy są beznadziejne i typowe - przynieś, zanieś, pozamiataj. Jedynie wątek z Palmer Panam trochę ożywił tę grę i byłem chętny grać dopóki nie ukończyłem go.
A potem znów nuda...
Postacie w ogóle nie zapadają w pamięć... Gdzie im do charakterów i charyzmy bohaterów Wiedźmina 3 ??? Nie ta liga !
Na plusy ładnie wykonane miasto, widać, że ktoś naprawdę się przyłożył, ale...do niewielu miejsc można wejść... Aż się prosi, aby móc eksplorować megabloki i umieścić tam trochę zadań. Śmieszne są te wszystkie witryny sklepów z neoem OPEN, a w rzeczywistości zamknięte na cztery spusty.
Broń jest fajnie zrobiona, podobnie pojazdy mają świetny klimatyczny design, ale ruch uliczny nadal mocno niedopracowany. Nieraz znikają wszyscy ! Robisz krok do przodu nie ma aut ani przechodniów, krok w tył i nagle magicznie się pojawiają. Psuje do imersję. Żeby nie było to gram od premiery, nabite mam ponad 220 godzin, lubię zwiedzać miasto, tłuc respawnujących się w wrogów i tak właśnie nabiłem maksymalny level...
Przede mną jeszcze kilka wątków pobocznych, główny już prawie i będzie koniec.
Mam to samo... ale gdyby Wiedźmin był wykastrowany z 70% zawartości (G nie Geralt xd) to był by ten sam temat... tych bardziej złożonych kwestii fabularnych i gameplay'owych nie dało sie pogodzić z silnikiem gry, czasem i technologią.
Kreacja Geralta i ilość wymyślonych drobiazgów w jego universum to rzeczywiście inna liga.
Podobnie mam gdy jest jakikolwiek żółty quest na mapie do wykonania - "o jak mi się nie chce". Może nawet Fallout 4 finalnie - miał coś bardziej angażującego SF.
CP77 to głównie brak alternatyw w dzisiejszych czasach.
Dopiero serial Edgerunners lepiej zarysował czym powinny być pomysły na to universum, choć dalej cała wiele pomysłów gdzieś gryzie się ze sobą.
To universum pełne błędów konstrukcyjnych.
Masz wszczepy, które gwarantują świetny reflex, właściwie 90% cyborgi - ograniczone głównie tylko cyberpsychozą - więc co? Roboty czy działka nieograniczone cyberpsychozą to wielkie cieniasy?
Dlaczego nie ma 100 kopii takiego Smashera nawet w wersji lite bez bionicznego mózgu.
Kamery to w ogóle nie korzystają z internetu i policja w ogóle nie ma monitoringu?
DLC ma głupie wytłumaczenie na AI, że jest zamknięte i uwolni się jakieś "dzikie" AI przez ten idiotyczną sieć/internet i będzie to jak bomba atomowa. Sam projekt tej sieci - zbyt filmowy/abstrakcyjny i wiele zasad jest zbyt słabo uzasadniona.
Jeśli projekt miałby szanse na sukces fabularny to trzeba zaorać i od nowa przepisać świat, pomysły mechaniki.
Wchodzenie do wieżowców nie jest osiągalne technicznie chyba, że się zrobiłoby Starfield z paskami wczytywania. Zbyt duża gęstość zakamarków bardzo by zamuliło grę. Więcej zakamarków masz w DLC, a i tak tylko trochę więcej, a jak gra zamuliła w stosunku do ładniejszego Night City?
Starfield ma inne projekty światów gdzie właściwie tak jak w Skyrimie wchodzisz do każdego pomieszczenia w wiosce, wieśniacy chodzą spać pracują tylko w określonych godzinach. Przynajmniej fajnie byłoby spotkać Wiktora gdy idzie gdzieś po bułki do sklepu na ulicy, umawiać spotkania jak do fryzjera,... więcej tego typu szczegółów i jest immersja.
Chciałbym aby była możliwość wyboru muzyki z lat 80-tych albo metalu wtedy może też fajniej byłoby odczuć klimat wg gustu muzycznego. Te robotyczne dźwięki to trochę słabo tworzą klimat, choć muzyka nie jest zła, ale nie tak wyraźna jak mogłaby.
Mam mieszane uczucia. CP to gra, ktora mi zupelnie nie podeszla. Zrobilem kilka podejsc i nie polubilismy sie. Rozumiem, ze jest mase ludzi, ktorym sie ta produkcja wielce podobala. Z mojej egoistycznej strony chcialbym, zeby nic juz wiecej CDP nie robil i przekierowal wszystko na Wiedzmina. Jednak chcialbym, zeby fani Cyberpunka dostali swoje dodatki i kontynuacje :) Mam nadzieje, ze uda sie to jakos wszystko pogodzic, zeby wilk byl syty i owca cala :)
Piotr.
Mój komentarz z innego serwisu -
"Cyberpunk 2077, to dla mnie najważniejsze i najbardziej wyczekiwane IP od REDów. Na nic innego nie czekam, jak na kolejne gry z tego uniwersum. Potencjał ogromny. A klimat świata, z tą zajebistą muzyką odjechał konkurencji daeeleko.
Wiedźmin? Spoko, ale dla mnie mógłby kolejny nie powstawać, jakby tylko robiono kolejne CyberPunki."
Jak widać ile ludzi, tyle opinii :D
Spoilery, ale artykuł to też spoilery.
spoiler start
A ja po ograniu wszystkich zakończeń, uważam że tym jedynym, mogło by być to, które Johny przejmuje ciało, a dwójka robi nam odwróconą jedynkę.
Johny ciągle nie może pogodzić się z decyzją V i dogaduje się z ALT, by ta wgrała go na engram i ten engram Johny wkłada sobie w łeb, żeby wspólnie znaleźć nowe ciało dla V
Jednocześnie kanonicznie nie wybraliśmy zakończenia Arasaki, i ta teraz chce się zemścić na V. Johny nie mając wyjścia dogaduje się z militechem i wszystko zmierza w stronę kolejnej wojny korporacyjnej.
spoiler stop
Mam ponad 200h w CP2077. Gra to totalny sztos, rzeczy które tam upakowali, można by było użyć w kilku grach AAA, a oni zrobili to w jednej :) Nie idzie się oderwać od ekranu. Strasznie mi podeszło połączenie takiego Blade Runnera, 5 Elementu oraz Matrixa wraz z filozoficznym podejściem dotyczącym przejmowaniu naszych dusz przez korporacje. Jedyne co mi się nie podobało to:
- drzazgi, które wybijały z rytmu, a jak je olewało się i potem chciało przeczytać, trzeba było dużo przewijać.
- Niemożność kupna rzeczy ze sklepów, z mieszkania V, korzystając z kompa. Trzeba było robić rajdy po sklepach. To 2077 rok i brak zakupów online ? Nie ma w tym świecie kurierów czy jak ?
- Kupa pomniejszych bugów, które nie przeszkadzają w rozgrywce, ale denerwują
- Urywane dialogi w trakcie mówienia danej postaci, często mi się to zdarzało i denerwuje.
- Zbyt wiele zadań od NCPD oraz bardzo generyczne kontrakty.
Tą grę dałoby się przerobić na sieciową z NPC które maiły by własne życie i wtedy gralibyscie w tą grę następne 10 lat. Taki był zresztą zamysł twórców, tylko coś nie pyklo. Natomiast miasto jest podzielone na dystrykty. To pozwala np. rozłożyć grę na kilka serwerów które zajmowałyby się "liczeniem" zycia NPC i wtedy np. policjant po pracy idzie do domu, i dajesz mu łapówkę bo będziesz robić bank następnego dnia albo szef korporacji wraca taxi i możesz go porwac dla okupu. Wtedy implementujesz różne misje poboczne i miasto tętni własnym życiem. Nie wiem czemu tego nie zrobili, może się bali co z tego wyjdzie... W Theme Park nikt się nie bał i była obsługa setek gości, myślę że kilka serwerów na dzień
dzisiejszy spokojnie by było w stanie obsłużyć milionowe miasto, to nie musi być skomplikowane, matryce można zrobić tak aby tylko 1-10% społeczności miało większe możliwość interakcji.
Rzadko kiedy byłem tak rozczarowany jak wtedy, gdy dowiedziałem się, że - w przeciwieństwie do Baldur's Gate - w Dragon Age II nie poprowadzimy swojej postaci z jedynki. I jeszcze później w trójce to samo...
Ale z czasem bardzo to doceniłem. To przeplatanie się historii kilku głównych bohaterów (i wielu pobocznych) wydało mi się o wiele ciekawsze niż niańczenie kolejnego niuniusia przez kolejne 3 czy 5 części.
A na pewno ciekawsze niż kolejne Mass Effecty, gdzie w całej galaktyce jeden Shepard jest postacią godną, aby gracz się w niego wcielił.
"Dostaniemy też sequel. I bardzo dobrze" wręcz przeciwnie - miał być jeszcze jeden dodatek. Złamali obietnice, więc chromolić ich.
czy wszystkie krytyczne komentarze mają z miejsca po dziesięć minusów?
nie wypada w ogóle krytykować tutaj tej gry, bo już tysiąc razy zostało jasno powiedziane, że jest genialna, więc każdy przejaw krytyki musi być z miejsca uznany za całkowicie niezgodny z ustaloną rzeczywistością.
Dodatek do cyberpunka przywodzi mi na myśl jedno słowo "marketing", a właściwie to "czarny marketing", bo jeśli w grę wchodzi podszywanie (jak przy czarnym PR) używa się właśnie słowa "czarny".
Gra mnie średnio bawiła, co nie jest przecież żadną tragedią, ale po kilku próbach wdania się w dyskusję na jej temat, z miejsca odczuwam obrzydzenie, kiedy tylko o niej pomyślę.
Zbyt długo pracowałem w marketingu, żeby dać się nabierać na taki "fejm".
Ja mam tylko 1 warunek co do premiery - chciałbym jej dożyć. A nic nie wskazuje na to, żeby załatana wersja 2.0 wyszła szybciej niż 2030. Przez takie okienka wydawnicze ludziom się odechce grać... i jeszcze te związki zawodowe.
Przecież 2 część wyjdzie pewnie za 5 lat. Do tego czasu wymogiem wręcz będzie to żeby główny bohater był czarną osobą reprezentującą 50 płci w jednym z otyłością 3 stopnia.
Dla mnie jak najbardziej może być nowy bohater. Argument z Mass Effectem i Dragon Age nietrafiony bo problemem drugiej serii nie była zmiana bohaterów co część tylko to, że DA2 został zrobiony po taniości, na odpierdol. Gdyby każda część została tak dopieszczona jak Origins to byłoby zupełnie inaczej. Seria Mass Effect była dużo równiejsza pod względem jakości i wierzę, że CDP też nie zawali sprawy. Jakikolwiek bohater nie byłby protagonistą Cyberpunka 2.
Moim zdaniem ciężko tu wsadzić samego V. Większość zakończeń jest definitywna i np nie widzę powodów by taki V
spoiler start
wracał do Night City (zakończenie Aldecaldos)
spoiler stop
. Jeżeli już to chciałbym alternatywną historię z CP2077 gdzie np możemy sobie grać od poznania z Jackiem i przeżywać z nim przygody. I to byłaby historia w której Dexter nigdy nie dał zlecenia na ten wszczep.
Piszę to z perspektywy osoby której cały ten wątek Relica się nie podoba (jest dobrze napisany a Jonny to świetna postać ale osobiście wolałbym bardziej przyziemny wątek a nie jakieś kopiowanie świadomości na pendriva).
Pytanie jest ile chipów relikt posiada Araska bo nie wierzę że tylko z Jonym np. Mogą miec kopię Adama Smaszera w celu otworzenia go jeszcz bardzej potężnejszego. Czy nie zgrali Alt na takiego chipa w celu zabezpieczenia się przez utratą talentu cenej netranerki. Co jeśli Alt może pwrócić do żywych w ten sam sposób jak Jony. Co jeśli w cyberprzestrzeni Alt pracuje na swoiym powrotem. Co się stanie jesli Pająk Murphy zgra wszystkie wspomnienia Alt do sieci ostatnio próbowała to zrobić ale pokrzyżowało jej plany zniszczony komputer poczas ataku na Arsaka tower mówi takie słowa ,,Przeraszam Alt,, nawet chcą uratować ducha Alt z sieci.
nie wiem czy historia V to to na czym Redzi powinni się skupić. Jeśli faktycznie by miał ten ten wątek pojawić, to najlepiej w formie postaci fabularnej która niosła by nam potrzebną wiedzę o reliku. Osobiście, liczę że redzi naprawią to co kuleje, doda więcej takich wątków powiązanych z Max takiem, czy Trauma team, bo wiedząc jak ważne to organizacje to w pierwszej części prawie nie odczuwam ich obecności. Najważniejsza rzecz jednak to wprowadzenie wątku, to że jesteśmy śmieciem z ulicy i dążymy o dobre imię, czyli historia który w podstawce sprowadzał się do cut sceny z jackiem. Osobiście wolał bym zyskać rozpoznawalność idąc po szczeblach, najpierw próbując dostać się w szeregi jednego z 6 gangów (każdy gang by sprzyjał danemu gameplayowi który obecnie obierasz, dajmy na to chcesz gać melasem to dołączasz do animalsów, chcesz grać hakerem to do kosiarzy dzięki czemu dostajesz ciekawe wątki frakcyjne typu wątek Towarzyszy ze skyrima gdzie dostajemy bonusy za zostanie wilkołakiem itd.) dzięki dołączeniu do gangu zyskalibyśmy rozgłos by faktycznie w końcu zainteresowali by się nami Fixerzy. Myślę, że takie rozwiązanie zdecydowanie zwiększyło by replayability gry, i to jest kierunek który powinni obrać a historia powinna być rzeczą drugą rzędną, bardziej liczę na lepszego RPGa, jakim już stał się cp2077 po łatce 2.0, niż na przygotówkę pokroju TLoU
Ale po co kontynuować postać V jak w każdym zakończeniu umiera albo gra tak sugeruje, byłby tylko błąd logiczny a pożytku też nie byłoby większego bo V jest taki bezosobowy, jak czysta kartka papieru, jak wybrało się np postać nomada to gra nie wyjaśnia jego historii z przed czasu aż przyjechał do Night City
Porzucenie Geralta i pewnie większości fabularnych postaci z książek w następnej części to faktycznie duża strata która będzie od nich wymagała sporo pracy żeby stworzyć coś równie dobrego ale w Cyberpunku liczy sie bardziej świat i w każdej części może ginąć nowy V albo X, Y, Z ;)
Ludzie historia V jest zakończona, NC ma taki potencjał ze co cześć można wsadzać nową postać, nową "legende" afterlive. Co najwyżej jak w grze wspomnienie o bohaterze jak było to z Davidem.
W sumie część roboty Redzi mają już za sobą. Zawsze najtrudniejsze jest stworzenie pierwszej części. Trzeba wybrać między wieloma koncepcjami. Gdy gra wreszcie się ukaże to można stwierdzić co wyszło, co nie wyszło i w jakim kierunku podążać. Zwykle dlatego sequele wielu gier są lepsze od pierwowzorów, bo są tworzone w stylu więcej i lepiej, choć często ich czas produkcji jest krótszy niż pierwszej części. No i Night City też jest już stworzone. W kolejnej części Redzi mogą rozbudować Night City, dodać nowe szczegóły, ale ogólna koncepcja się nie zmieni. Jeśli chodzi o fabułę to chciałbym by to nie była kontynuacja, a zupełnie nowa historia, choć zawierająca nawiązania do tego co działo się w CP 2077.