George R.R. Martin i Neil Gaiman nienawidzą, gdy w adaptacjach pojawiają się nieautoryzowane zmiany
Trochę kłóci mi się to z tym co mówił wcześniej.
George R. R. Martin o toksycznych fanach Władcy Pierścieni i Gry o tron
Pierścienie Władzy jeszcze nawet nie miały swojej premiery, a już pojawiło się wokół serialu tyle kontrowersji, jakby była to II wojna światowa. To samo tyczy się produkcji Marvela oraz zwłaszcza DC. Ciągle są wokół nich jakieś kontrowersje. Teraz wydaje się, jakby połowa ludzi nazywających się fanami Star Treka i Gwiezdnych wojen szczerze nienawidziła te produkcje. Jako pisarz zwariowałbym, gdyby nikt nie wprowadzał żadnych zmian.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/george-r-r-martin-o-toksycznych-fanach-wladcy-pierscieni-i-gry-o/zc22035
Jasne, on jest twórcą i może robić zmiany wedle swojego widzimisię, bo jest twórcą oryginału, ale w kwestii Star Treka, Star Warsów czy LOTR, oryginalni twórcy już nie mają władzy nad własnych tworem.
Są zmiany, których musisz dokonać lub wzywają ciebie do ich dokonania - te uważam za słuszne. Są też inne, których nie mogę za takie uznać. Czemu Żelazny tron w Grze o tron nie wyglądał, jak opisany w książkach? Czemu nie miał 4,5 metra wysokości i nie został wykonany z 10 tysięcy mieczy? Ponieważ sufit nam na to nie pozwalał. Nie zmieścilibyśmy go i nie chcieli nam wypożyczyć Katedry św. Pawła oraz Opactwa Westminster, żeby nakręcić kilka scen.
Kto to tłumaczył? Martin nigdy nie powiedział "Są też inne, których nie mogę za takie uznać." - nadaje to wydźwięk wypowiedzi, jakby nie zgadzał się z decyzją showrunnerów o przerobieniu Żelaznego Tronu, gdzie w wywiadzie to był przykład, gdzie zmiana była potrzebna i on ją absolutnie rozumie. Poza tym, nie powiedział "kilka scen" tylko całego serialu.
O cholera, co to jest za potwór. Wasz cytat to najgorszego rodzaju ściek, jaki można spotkać, ordynarna manipulacja. Jako że jeszcze wierzę w ludzkość, rozum i godność człowieka, to biorę pod uwagę, że zaszła jeszcze pomyłka i scaliliście cytaty przez pomyłkę, a nie manipulujecie i tworzycie kolejne fake newsy w internecie.
Są zmiany, których musisz dokonać lub wzywają ciebie do ich dokonania - te uważam za słuszne. Są też inne, których nie mogę za takie uznać. - ten cytat odnosi się do "The Last Defender of Camelot", nie do Gry o Tron. Wypowiedziany w całkiem innej minucie wywiadu, nie odnoszący się w żaden sposób do fragmentu o Żelaznym Tronie. Panie Zbigniewie, naprawdę, toż te scalenie to zwykła manipulacja wypowiedzi i kontekstu.
Zarówno fragment o The Last Defender of Camelot, jak i o Grze o tron są przedstawione jak zmiany, które był słuszne i nie dało się w obu przypadkach podjąć innej decyzji. Wypowiedź nie sugeruje w żaden sposób, że zmiany w konstrukcji Żelaznego tronu były czymś złym.
Oczywiście że wypowiedź sugeruje, że zmiana Żelaznego Tronu była w mniemaniu Martina zła.
Po zdaniu "Są też inne, których nie mogę za takie uznać." następuje zdanie o (słusznej) zmianie tronu, przez co wydźwięk jest taki, że Martin tą zmianę uważał za złą. A to zdanie odnosiło się do złej zmiany w The Last Defender of Camelot, czyli dodania jednej, niepotrzebnej wg. Martina osoby. Nie ma ŻADNEGO powiązania z cytatem o Żelaznym Tronie, który padł w całkiem innej minucie wywiadu. Są to dwie różne wypowiedzi, które autor feliotonu postanowił scalić w jedno, nie używając chociażby znaku [...] żeby poinformować czytelnika, że wyciął 3/4 wypowiedzi.
Po aktualizacji artykułu zwracam honor autorowi - wywiad już poprawnie przetłumaczony, a wypowiedź rozdzielona.
Zresztą zapytanie Tolkiena czy Gene’a Roddenbery’ego (oryginalny twórca star trek) o ich zdanie było by dość ciężkie
Ja osobiście uważam że adaptacja powinna być przede wszystkim dobrze zrobiona, a w drugiej kolejności wierna. Weźmy na ten przykład Lśnienie Kubicka czy Żołnierzy Kosmosu Verhoevena, każdy z nich różni się od książek, ba Verhoeven wręcz naśmiewał się z książki (która była ultra pro armia), a jednak jedno i drugie dzieło jest obecnie uważane za kultowe. A jeśli coś miało niewiadomo ile adaptacji, jak 3 Muszkieterowie czy dzieła Szekspira, to większe zmiany z chęcią zobaczę jak chociażby umieszczenie Muszkieterów we wczesnym Steampunku czy Romeo i Julii we współczesności albo w kosmosie.
Mogą sobie nienawidzić, mają prawo. No, ale sorry, ziomeczku, jak sprzedajesz komuś prawa do marki, to musisz się z tym liczyć, że wykorzysta je według swojego pomysłu i swoich potrzeb. Pisarze, którzy opylili komuś licencję za gruby hajs, a potem narzekają w mediach, że źli showrunnerzy nie chcą ich słuchać, są dosyć niepoważni.
Nie to co Sapkowski, który za odpowiedni procent pozwoli zrobić ze swoich dzieł kompletną szmirę.
Adaptacja, to nie ekranizacja. Zamiany zawsze jakieś tam będą. Pomijając patologię obecnego kina i tv z Woke checklistą, to jeśli autor dzieła jakoś współpracuje z Showrunnerami to ma to sens, a jak robią co im sie podoba, to może być różnie. Martin czy Gaiman mają szczęście bo żyją ;) Tolkien czy William Shakespeare raczej za dużo nie zdzialają ;p
Szkoda, że w przypadku Wieśka, Sapek nie ma takiego podejścia.
Bo Sapek nie ma szacunku do siebie jako autora i do swoich dzieł. Dla niego to tylko produkt jak mydło czy szczoteczka do zębów. Mógłbyś sprzedawać jego książki na papierze toaletowym, on by otrzymał za to flaszkę wódki i by się cieszył. Dlatego dobrze, że CDP też ma prawa, lepiej szanują materiał źródłowy od twórcy postaci.
Szkoda, ze sapkowski ma inna mentalność $$$
NG: Tak, nie lubię. Spędziłem 30 lat patrząc, jak ludzie robią Sandmana jako „ich”. Część z nich nawet nie przeczytała komiksu, żeby móc go zrobić „swoim”. Przewrócili po łebkach kilka komiksów lub coś w tym stylu.
I mówi to gościu, który w swoim serialu pozamieniał praktycznie wszystkie postacie na inne niż w swoim komiksie, no ale jak wziął kasę i podpisał kontrakt to musi chwalić. Ten sam chwalił pierścienie władzy, i nazywał wszystkich rasistami bo myśli, że tolkien pisząc "brown skinned characters" oznacza afroamerykanów. Gościu zarzuca innym nie przeczytania książek a sam ich nie przeczytał i rzuca ogólnikami, których nie rozumie.
:D :D :D
Chłopie, fajnie że nie rozumiesz ani Gaimana, ani tego co napisał ale wiesz lepiej. LOL.
Ostatnio byłem z psem w galerii sztuki i widziałem jak podziwiasz jego instalacje, którą tam zostawił. Wiadomo tylko "elYta" rozumie tak skomplikowane treści, żyj w swoim świecie :)