Witam. Od 1 listopada w mojej firmie zaczyna obowiązywać praca w porze nocnej. Powiem szczerze że nigdy nie pracowałem w ten sposób. Macie może jakieś porady jak nie zasnąć i pracować normalnie w takiej porze? Jestem przerażony tymi zmianami. Do tej pory była to praca 5-13 i 13-21 od poniedziałku do piątku. Teraz dojdzie jeszcze 21-5 rano. Tutaj pewnie jeszcze jakiś dodatek nocny będzie. Do tej pory zarabiałem mniej więcej 2900 zł na konto juz. Pracodawca tłumaczy się niższymi rachunkami za energię i zwiększeniem produkcji. Mam żonę i syna 13 miesięcy. Czy praca na tzw. nocki nie koliduje z życiem rodzinnym?
Koliduje. Będziesz chodził niczym zombie. Szukaj innej pracy.
Nocki bardzo wyniszczają organizm. Szczególnie gdy masz pracę 3 zmianową. Przeżyłem to na własnej skórze. Nigdy więcej.
Nigdy tak nie pracowałem właśnie i jestem na prawdę ciekaw jak to będzie. Ciężko chyba przestawić się na sen w dzień.
Rodzic dziecka poniżej 4 lat ma prawo nie wyrazić zgody na pracę nocną i pracodawca nie może nic z tym zrobić.
Nie może cię zwolnić z powodu opieki nad dzieckiem, bo mu PIP może wjechać na firmę.
Jesteś pewien?
wg KP opiekun dziecka do 4 lat ma prawa w przypadku systemu pracy innego niż 8h (w tym zmianowego 8h)
Art. 148. KP
Wymiar czasu pracy niektórych kategorii pracowników
[..]
pracowników opiekujących się dzieckiem do ukończenia przez nie 4 roku życia, bez ich zgody - nie może przekraczać 8 godzin. Pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia za czas nie przepracowany w związku ze zmniejszeniem z tego powodu wymiaru jego czasu pracy.
Art. 142. Wniosek o wykonywanie pracy w innym systemie lub rozkładzie czasu pracy
NIE uwzględnia wieku dziecka - są inne kryteria, ale sam wiek NIE
Pracę na nocki reguluje:
Art. 151. Czas pracy w porze nocnej
I tam też NIE ma mowy o pracownikach z dziećmi do 4 lat
Praca nocna jeśli nie stoisz przy taśmie i spisz w dzień 6-8h to żaden problem.
Ja pykam 12h i praktycznie jak w dzień.
Jestem kontrolerem jakości w firmie zajmującej się systemami rynnowymi. Ciekawe jak to właśnie będzie z tym w dzień. Pracujesz też w święta czy tylko na tygodniu?
Z pracą raczej nie ma problemu, problem jest po pracy i ciągle przestawianie się na inne zmiany
Ciężko było troszkę pracować w innych godzinach co tydzień. Jak już człowiek się przestawi to inna zmiana
Zaleta taka ze mozesz ogladac mecze NBA na zywo. Po za tym to lipa i raczej dla studenciakow takie zarywanie nocek.
A te zmiany zmieniaja sie co tydzien czy raz w miesiacu? Jak raz w miesiacu to idzie sie jeszcze jakos przestawic. Ale jak co tydzien to wtedy rollecaster.
Walisz Tigera co 3h i dasz radę na spokojnie.Oczywiście dopytaj się dodatek nocny.
Dopytam się. Oczywiście to dobra opcja ale walić tigera cały tydzień bo nocki to ok a potem? Nie przyzwyczaję się i nie będę musiał ich pić w ciągu dnia żeby żyć?
Nie dam sie juz namowic na nocki. Dla organizmu jest to duze obciazenie. Najgorsze bylo te przestawianie sie z dnia na nocki. Wiem, ze sa ludzie, ktorzy Ci powiedza, ze dla nich to nie ma znaczenia. No, ale lekarze wypowiadaja sie jednoznacznie. Dzien jest do pracy, noc do spania i odpoczynku. Z tego co piszesz kokosow tez nie placa wiec moze czas znalezc cos lepszego.
No wiem wiem. Natomiast niestety czasem nie ma wyboru i ludzie pracują różnie. Czasem same nocki nawet tak jak mój kolega bo jego żona na rano. Spędzają czas razem po południu wtedy. Mają 3 dzieci i on je ogarnia do przedszkola i szkoły
Nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, bo to zależy od człowieka. Od przynajmniej 10 lat pracuje w systemie zmianowym i po pracy mam energię na wszystko. Nocki to najlepsze zmiany dla mnie, bo nie lubię się budzić z samego rana. Co z tego, że śpię tyle samo, skoro o 5 rano jestem zaspany, a o 17 funkiel nówka.
Podziwiam Cię. A jak wyglądają relacje z rodziną? Jak wyglądają Twoje zmiany? Tygodniówki? Od poniedziałku do piątku pracujesz?
Nie ma co podziwiać, bo możliwe, że taki tryb życia odbije się na mnie później. Nie mam dzieci, więc jest mi w cholerę łatwiej niż Tobie. Z żoną spędzam sporo czasu, bo żal mi kłaść się spać od razu po pracy :) Teraz pracuje na czterobrygadowce. Wrzucam grafik w zdjęciu. D to dniówki(7-19), a N to nocki(19-7). Podział na 5 brygad.
Edit: I kawałek, który imo świetnie obrazuje nocne zmiany https://youtu.be/UYBhCiVZBhc
Lubię siedzieć po nocach ale nie pracować.
Na nockach zawsze miałem kryzys koło 3:00. Trzeba go było przetrwać i potem z górki.
Ale od około 3 lat nie pracuję i sobie to cenię. 09:00 - 17:00 a w nowej kompanii 08:00 - 16:00.
Najbardziej właśnie boję się tego kryzysu który może mnie dopaść w środku nocy.
Jeśli przez dłuższy czas będziesz mieć tylko nocki, szybko idzie się przyzwyczaić. Gorzej jeśli to będzie jakiś popierniczony z ciągłymi zmianami, wtedy taka robota wykańcza.
Niezależnie od tego kiedy pracujesz, swoje trzeba odespać. Z życiem rodzinnym na pewno będzie kolidować skoro będziesz zmuszony spać w czasie gdy żona i dziecko są na chodzie.
Widzę, że niektórzy nieźle demonizują nocki. Bez przesady znam masę ludzi co robi nocki od co najmniej kilkunastu lat i mimo że nie przepadają to po prostu sobie tak pracują. Wcale nie ma to druzgoczące wpływu na zdrowie. Wszystko zależy od człowieka, nie każdy jest płatkiem śniegu jak niektórzy tutaj.
Pracuję na 3 zmiany od ponad 10 lat i dla mnie osobiście nocna zmiana jest najlepsza. Będziesz musiał sprawdzić jaki harmonogram spania będzie dla Ciebie najlepszy. Większość śpi tylko rano, ja śpię 3-4h rano i pod wieczór 1-2h, i tylko nocki 22-6.
Kiedy miałem nocną zmianę to pomagała kawa, kawa i jeszcze raz kawa, brałem też więcej kanapek. Często razem ze mną pracowały atrakcyjne koleżanki(także piękne Ukrainki), co skutecznie dodawało energii nawet nad ranem........Masz rodzinę-szacunek za to. Na początku będzie trudno, ale może przyzwyczaicie się??Aha ważny jest rodzaj pracy, siedząca, manualna w jednym miejscu/stanowisku to jednak w nocy hardkor, wiem bo tak pracowałem. Trzymaj się!!
Ja nie pije kawy od roku praktycznie bo nadciśnienie. Również zamierzam normalnie jeść w nocy w przerwie. Praca chodząca jednak sporo, nie w jednym miejscu bo kontrola jakości.
Masz trzy możliwości.
1. Przyjeżdżasz do domu i od razu kładziesz się spać. W praniu wyjdzie ile godzin snu będziesz potrzebował. Z początku na pewno będzie to przynajmniej 8 godzin. Organizm się przyzwyczai.
2. Idziesz spać około godzin 14 i wstajesz na tyle późno aby na spokojnie wyjść do pracy.
3. Przychodzisz do domu i od razu kładziesz się spać na 4-5 godzin. Później późnym popołudniem możesz dospać kilka godzin jeśli będziesz czul taka potrzeba.
Ja osobiście chodziłem spać zaraz po pracy. Po jakimś czasie wystarczało mi te 6-7 godzin snu i tym samym całe popołudnie spędzałem z rodziną. A mamy z zona trójkę dzieci.
Chciałbym raczej spać ciągiem od razu. Chyba opcja nr. 1 jednak będzie najlepsza.
Gość jest reinkarnacją typa, który co miesiąc składał sobie nowy komputer - tylko ten co miesiąc zmienia pracę ze słabej na jeszcze gorszą
No nie no w sumie to lepiej pracować w urzędzie za najniższą krajową bo tak wygodnie od poniedziałku do piątku ale przecież praca jest ? To nic że za grosze? Nie czuję się niewolnikiem tym bardziej że po nocce będę miał cały dzień wolny praktycznie dla rodziny swojej. Nie jestem niewolnikiem a odpowiedzialnym człowiekiem co nie ucieka z pracy bo noc się szykuje no straszne. Nie pośpie w nocy to pośpie w dzień i tyle. Umrę od nocki normalnie. Boże co za pokolenie delikatne.