Recenzja gry Victoria 3 - wielki powrót wielkiej strategii?
Tradycyjnie jak przystało na Paradox dostaliśmy okrojoną grę, więc i ocena powinna być okrojona. Proponuję na pół, czyli:
Nie tyle modyfikacje ale na chwilę obecną wyjdzie 30% gry, a reszta zostanie dodana, poprawiona, zmodyfikowana w DLC. Osobiście cieszę się z PL bo ile trwało by spolszczenie? 5 lat?.
Heh dosłownie wszystkie minusy zostaną usunięte przez DLC. Paradox słynie z tego, że dodaje nową treść latami, więc ocena na obecny stan w ogóle nie dziwi. Cieszę się jednak przede wszystkim z tego, że optymalizacja wydaje się w porządku. Nadal nie mogę darować paradoxowi za to jaką fuszerkę odwalił przy optymalizacji HOI4 i Stellaris...
Tradycyjnie jak przystało na Paradox dostaliśmy okrojoną grę, więc i ocena powinna być okrojona. Proponuję na pół, czyli:
Jest tylko jedno ale, ta okrojona gra i tak nie będzie miała konkurencji w swojej kategorii i zapewni do pierwszego DLC wiele godzin zabawy. Oczywiście wspaniale byłoby dostać gotowy produkt ale wydaję mi się, że Paradox sam nie wie jak będzie gra wyglądała za kilka lat. Gry Paradoxu poprzez DLC nie tylko dostają nowe funkcje ale też często są modyfikowane podstawowe zasady gry zmieniając całkowicie sposób rozgrywki jak np. w Stellaris sposób rozbudowy planet i przydział popów do pracy.
Jest możliwość wyboru Krakowa?
Ok, po krótkim reserczu: jest możliwość wyzwolenia Polski grając Rosją.
Krakowem też można grać. Tylko początek może być dosyć ciężki.
No nie wiem. Już Hearts of Iron IV była bardziej "przystępna" dla nowych graczy — weteranie jednak mówią co innego — że to gra dla dzieci.
W przypadku Victorii 3 chodziło o zaznaczenie jak bardzo gra podpowiada. Nawet w HOIu 4 lub Stellaris nie było to tak rozbudowane.
Kolejne demo gry od Paradoxu. To powinno kosztować maks. 50 zł i dostawać wszystkie DLC ZA DARMO. Ale lepiej rypać na kasę
Produkcja takich gier trwa lata i miliony zł, a Ty chcesz sprzedawać to za 50zł i DLC za darmo? To tak jakbyś zgodził się pracować za 500zł miesięcznie w dzisiejszych czasach...
Widzę, że narzekanie na DLC w modzie. Jest gra, która będzie wspierana min 10 lat, będą dodatki, pewnie koło 100 zł na rok się wyda, to dużo? No bez przesady, tym bardziej, że dla graczy to są tysiące godzin, o wiele więcej niż przy innej rozrywce… np. 60 zł/mc Netflixie. Wolę taki model, niż wsparcie na 2 lata i koniec.
Biorąc pod uwagę jak wygląda system dodatków obecnie przy crusader kings 3, to 100 zł będziesz płacił za jeden dodatek z jedną mechaniką co kilka miesięcy. No i dolicz sobie 4 dychy za ,,flavor packi" czyli wycięte eventy czy napisane na kolanie sceny wielkości typowego event moda.
Prawda jest taka że Paradox obecnie wycina coraz więcej i w dlc pakuje coraz mniej za coraz więcej. Już sam fakt tego jak okrojone jest prowadzenie wojny to skandal.
Na początek R* pracuje pełną mocą, tworzy silnik gry, mechaniki, animacje itd. Z użyciem tego powstaje premierowa wersja gry, zawierająca jedną dzielnicę miasta, 5 misji na jej terenie, 10 marek pojazdów na ulicach, 3 rodzaje broni, 3 ubranka i jedno miejsce garażowe. Można więc sobie pobiegać, pojeździć, postrzelać, wykonać jakieś zadanko, no po prostu wszystko czego potrzeba na początek w tego typu grze. I takie coś kosztuje na premierę 300zł.
Potem ekipa R*, która dalej pracując normalnym trybem ukończyłaby całą grę w, dajmy na to, rok dalszej produkcji (mnożąc wielokrotnie powyższe cyferki) wydziela niewielki zespół, który tę samą pracę zrobi nie w rok, lecz w dekadę (odpowiednio wolno, aby była przerwa co najmniej kilku miesięcy pomiędzy DLC), zaś reszta idzie klepać szkielet kolejnej gry.
I tak, zgodnie z założeniem nowej polityki wydawniczej, mała ekipa co kilka miesięcy wypuszcza DLC odblokowujące kolejny kawałek miasta, dodające 3 nowe zadania, 3 nowe pojazdy, nowy rodzaj broni, nowe ubranko i nawet miejsce garażowe. Mało tego, oprócz tego są jeszcze inne rodzaje DLC, bo co któreś z nich dodaje nową mechanikę! W jednym pojawia się pływanie łódką, dwa lata później inne dodaje jazdę motorem (na początek jednym, ale z czasem będzie więcej), jeszcze inne długo wyczekiwaną możliwość tuningu samochodów. Wszystko za tę nędzną stówkę na rok. Chyba warto docenić producenta, że tak rozpieszcza graczy wypuszczając tyle nowości i tak długo wspierając swoją grę.
Jak ktoś nie potrzebuje kupować DLC to nasz szczodry producent też ma coś dla niego, bo są jeszcze darmowe łatki, gdzie udostępniana za darmo jest część nowości z DLC.
Po dekadzie, gra ze wszystkimi dodatkami kosztuje 1600zł, ale przecież są promocje i można wyrwać nawet za 800zł (!). Tak że nie ma co narzekać, 50% to spora przecena przecież...
Wspaniała wizja, co? xD
Dokładnie to samo robi PDX w swoich grach. Przecież to jakiś absurd, że znajdują się ludzie, którzy jeszcze im za to dziękują i ich bronią.
Miałem dłuższą i szczegółową wypowiedź… ale usunąłem, chyba nie ma sensu… skwituję więc….
Niezależnie co powiemy, jak wiele argumentacji będziemy używać, jak bardzo nie będziemy się ze sobą zgadzać, ludzie zdecydowali….głosując poprzez sprzedaż. Podoba im się ten model, akceptują go i bawią się dalej, omijając głosy sfrustrowanych. Na szczęście.
Porównanie z przysłowiowej d.... W grach Paradoxu od razu masz całą mapę i wszystkie frakcje grywalne. Z DLC zmieniają się mechaniki, a nie dodawane są kraje jak np. w Cywilizacji.
Po dekadzie, gra ze wszystkimi dodatkami kosztuje 1600zł, ale przecież są promocje i można wyrwać nawet za 800zł (!). Tak że nie ma co narzekać, 50% to spora przecena przecież...
Czyli gra, w którą grasz przez 10 lat bo jest coraz lepsza. Grasz bardzo dużo (u mnie EU4 3650h, Stellaris 2000h). Lepiej pewnie wydać 300 zł na kolejną taką samą strzelankę, w której przejście kampanii SP zajmuje kilkanaście godzin? Nawet biorąc kwotę, którą podałeś to za 1h grania wychodzą jakieś grosze.
PS. Osobiście GTA 6 mnie tyle obchodzi co zeszłoroczny śnieg. Ostatnie GTA w jakie grałem to było pierwsze GTA :)
W grach Paradoxu od razu masz całą mapę i wszystkie frakcje grywalne. Z DLC zmieniają się mechaniki, a nie dodawane są kraje jak np. w Cywilizacji.
Komu ty te kity wciskasz. Pierwszy przykład z brzegu - CK II. Chesz sobie zagrać państwem muzułmańskim? Na premierę nie zagrasz bo państwa muzułmańskie są grywalne dopiero od któregoś DLC. Chcesz sobie zagrać w Indiach? Na premierę nie zagrasz, bo Półwysep Indyjski dodano dopiero w którymś DLC. I tak dalej...
W CK2 nie gralem stąd mój błąd. W EU4 wszystkie państwa byly od początku grywalne wiec to nie jest zasada.
Ale EU4 też nie spełnia tego co napisałeś, tj:
Z DLC zmieniają się mechaniki, a nie dodawane są kraje jak np. w Cywilizacji.
Wystarczy spojrzeć na kontynenty inne niż Europa. Na premierę jakieś kilka fikcyjnych państw-placeholderów, żeby była jakaś zapchaj dziura (i to też nie wszędzie, resztę się zakleja "wastelandami", np. Afrykę, albo po prostu zostawia pustą, np. Oceania) i dopiero po iluś tam DLC gracze dostają jako takie odwzorowanie rzeczywistej sytuacji politycznej w regionie, co powinno być od razu na premierę (ale wtedy gracz zapłaciłby za to tylko raz...).
Czepiasz się na siłę. Jakby wszystko było na premierę to ta byłaby 5 lat później. To nie jest cywilizacja gdzie masz kilkanaście nacji. Ile frakcji jest w EU4? Pewnie kilkaset. Chciałbyś aby wszytko było od razu i poczekać kilka lat dłużej. To ja wolę okrojoną grę wcześniej. Ile osób gra jakimiś minorami w Amerykach? Promil. Ale mam rade. Jak tak bardzo Ci to przeszkadza to nie kupuj po co sobie szargać nerwy. Ja w EU4 czy Stellaris bawiłem się świetnie od premiery i wracam do nich regularnie
Mam wbite 12h od wtorku i już mogę powiedzieć, że Vici 3 jest naprawdę dobra. Nie jest trudna aby ją ogarnąć, brakuje niektórych elementów, ale DLC to uzupełni. Mi nie przeszkadza, że płacę firmie za tysiące godzin zabawy, a gra rośnie i pięknieje z upływem czasu. Ludziska płacą na Twitchu za suby, które praktycznie nic nie dają, a drą mor%#ę jak developer obiecuję dekadę dobrej rozgrywki za fragment kosztów. Nie czaję i chyba już nie zczaję tego.
Gry Paradoxu są niszowe - nigdy tam nie będzie takich pieniędzy jak w GTA bo tak samo jak profesorów jest na świecie 5% a kilofów/fizycznych 70% tak samo w napierdalanki gra 10x tyle ludzi co w grand strategie - jak dobre one by nie były nie będzie tam tylu graczy co w GTA czy Half Life.
Wydawanie gry w częściach - poza aspektem finansowym pozwala na to by niezbędną ilość roboczogodzin wykonał mniejszy zespół - dla jakości to raczej lepsze to niż więcej ludzi krócej, po drugie mogą lepiej reagować na feedback, iść z rozwojem w takim kierunku jakiego oczekują gracze - bez sensu jest tworzyć Oceanie dla 100 graczy (tak wiem, oni są bardzo ważni ale to może niech utworzą zrzutkę - x mln $ i można im utworzyć co chcą), to model bezpieczniejszy żeby się "nie wyłożyć".
Oczywiście po latach jest podejrzenie "wycinania" zawartości - bo przecież już "wiedzą" co trzeba będzie dołożyć ale - z drugiej strony - fani już też doskonale wiedzą że będzie trzeba dokupić DLC, dla mnie to raczej działanie wg sprawdzonego modelu. Przy pierwszej grze mógłbyś mówić o rozczarowaniu, przy trzeciej sorry - nikt Cię nie zmusza, zamiast grać w "wycięty półprodukt" możesz sobie ponap...ć w "pełne" GTA.
Już na sam fakt prowadzenia wojny odpuszczę sobie tę grę.
Trzeba chyba poczekać na EU5
Ja po ten tytuł sięgnę. :) nigdy nie grałem w poprzednie części i tego wydania jestem mega ciekawy. Tak jak HOI IV kupił mnie na setki godzin tak może i ten tytuł będzie fajny.
Pragnę tylko przypomnieć że to jest gra od Paradoxu a to znaczy mniej więcej tylko że za te tam 3 lata, ta gra będzie 5 razy większa, 5 razy bardziej rozbudowana, a to znaczy że ta recenzja szybko się zdeaktualizuje.
Ps. Najładniejszą grą paradoxu niezmiennie jest wciąż Stellaris :)
Imperator miał ten problem, że wyszedł na start zbyt toporny, przez co gracze do niego nie wracali. Ogrywałem w Game Pasie i jest to jedyna gra od PDX od bardzo dawna, której nie kupiłem, bo mniej więcej od połowy gry tam wiało nudą i irytowało głupim mikro związanym z handlem już przy pierwszym przejściu.
Co mnie martwi to bardziej casus CK3, otóż sama podstawka mi się podoba, jednak rozwój gry mniej. Spodziewałem się do tego czasu jakiś znaczących zmian, większej ilości nowych mechanik, ale tak naprawdę zmiany rozczarowują, ot jeden dodatek z sala tronową i powrót artefaktów, a tak to słabo. Liczyłem na grę republikami, zmiany w systemie dziedziczenia, wyboru głów poszczególnych religii, system handlu jakiś itd. A tutaj bieda, mody więcej różnicy robią.
W wypadku HoI czy Stellaris oczywiście trafiają sie marne DLC, takie psujące balans, lub dodające mechaniki pomijalne, ale przynajmniej próbują więc od czasu do czasu trafiają genialne dodatki naprawdę wzbogacające rozgrywkę. W UE IV i CK2 było tak samo.
Tylko, że w V3 też mamy do czynienia z irytującym mikro w handlu, być może nawet bardziej. Twórcy traktują grę jako symulator ekonomiczny, a nie GSG jak poprzedniczki i chcą abyś skupił się na zwiększaniu GDP poprzez mikro handlu, konstrukcji i ekonomiii ogólnie. To jest cel gry. A nie malowanie mapy, roleplay czy odtworzenie jakiegoś dawnego imperium.
Nie wiem jak wielu graczom taka kombinacja przypadnie do gustu, coraz więcej osób narzeka na system walki na poziomie gry Risk i wymuszone eco mikro, gdzie warfare stało się w pełni automatyczne.
Automatyzacja walki mnie na razie nie odstręcza, gorzej to mikro. Zobaczę za jakiś czas, bo i tak z braku czasu nie kupię tej gry jeszcze a najszybciej na święta, lub nawet za rok przy pierwszej przecenie.
W sumie mogliby pomyśleć o uproszczonym systemie z HoI IV, tylko już w ogóle bez władzy nad pojedynczymi jednostkami, same battle plany.
Walka i "rysowanie mapy" jak najbardziej jest możliwe - w Victorii II Prusami zająłem 2/3 Ameryki Północnej (najpierw Kanadę - chyba w ramach jakiejś walki z Anglikami, potem zabrałem się za USA) - trzeba tylko najpierw odpowiednio rozwinąć gospodarkę - zwłaszcza że grając Prusami w pewnym momencie masz duże szanse na walkę na dwa fronty, trzeba to przetrwać.
Zdając sobie sprawę że "ekonomiczna" GSG będzie mniej popularna + za polską wersję kupiłem preorder, na razie grałem 2 godziny, wygląda super.
Fani Hal-Life’a od lat czekają na trzecią część serii i prawdopodobnie nigdy się jej nie doczekają.
Pierwsze zdanie tekstu. Pierwsze, na litość boską.
No to czekam na n dodatków i wtedy kupię w promocji.
I jestem w szoku, że dali język polski, co im do łba strzeliło, że taka odmiana?
Prawdziwy symulator kierowania państwem.
...czyli gra obowiązkowa dla ekipy rządzącej w naszym kraju :)
Victoria 3 miała być pierwszym od kilku lat tytułem który kupię na premierę. Zdawałem sobie sprawę z tego, że gra nie będzie nawet w połowie tak rozbudowana jak poprzednie tytuły Paradoxu po dziesiątkach DLC i pomniejszych aktualizacji, ale to jest jak dla mnie już gruba przesada. "Grand strategy" w którym wybór państwa nie ma w sumie większego znaczenia, bo w gruncie rzeczy rdzeń rozgrywki jest jednolity dla wszystkich. Jaki jest sens grania UK skoro od takiego, dajmy na to Peru, różna jest w zasadzie tylko skala działania. Pięknie przygotowany grunt pod DLC wypuszczane co 3 miesiące, zmieniające 2-3 nacje od podstaw, a każde DLC w cenie połowy ceny podstawki. Gdyby połowę zasobów angażowanych w wymyślanie kolejnych walut premium, upiększanie sklepików i wydawanie DLC z wyciętym contentem zaangażowano w rozwój gier, świat byłby o wiele lepszym miejscem. Doszło do tego, że na premierę, płacimy za zostanie beta testerem. W najlepszym wypadku dostajemy absolutnie podstawową, miałką i nijaką wersję gry. Kolejne łatki, aktualizacje i DLC to praca na żywym organizmie, ciągłe grzebanie w balansie, a niekiedy i rdzeniu rozgrywki. Rzygać się chce od tej zachłanności, ale według korposów, ceny gier które w większości nie są już naszą własnością i tak są za niskie.
Wincyj preorderów! Wincyj early accessów! Wincyj mikropłatności i lootboxów! Wincyj DLC z wyciętym contentem! WINCYJ! WINCYJ! WINCYJ! <owacje na stojąco>
Ale jakby się zastanowić to w CK3 jest tak samo. Ot kultury mają niewielkie bonusy (które i tak można dostosowywać). Reszta zależy od ustroju i religii.
Najważniejszy jest rdzeń tutaj, bo jak wejdą mechanizmy różnicowania państw to alternatywą dla DLC zawsze będą mody.
V2 ma 2(?) male dodatki, CK3 pod wzgledem dlc marnie poki co, choc wydana dawno temu. Podejrzewam ze V3 pod wzgledem dodatkow i nowych mechanik bedzie raczej uboga.
CK2 wydane w 2012 otrzymało ostatnie DLC w 2018. Przez 3-4 lata od premiery dostawało regularne aktualizacje, dodatki, unit packi, content packi, łatki, sratki co, strzelam (raczej niewiele się pomylę), 6 miesięcy. EU4 wydana w 2013 otrzymała ostatnie DLC 13.09.2022. Przez jakieś 5 lat od premiery dostawała aktualizacje co mniej więcej 3 miesiące. HOI4 wydane 2016, ostatnie DLC 27.09.2022. Stellaris, 2016, ostatnie DLC 12.05.2022. Aktualizacje często wpływały na balans rozgrywki, a czasami zupełnie ją zmieniały. W 2019 wydali Imperatora. Rok później porzucili go na czas nieokreślony, bo się pewnie okazało, że mają za mało ludzi do roboty skoro wyszło CK3, w niedalekiej przyszłości wyjdzie V3 (V3 została zapewne opóźniona o rok przez covid), a na głowie mają cały czas rozwój EU, HOI i Stellaris.
Wszystkie braki ukrywają pod jakże pięknym hasłem "większej przystępności". W rzeczywistości jest to strategia robiącą z tych tytułów gry-usługi. Każda kolejna gra jest coraz bardziej "płaska" po to żeby wyciągnąć jak najwięcej z wyciętego contentu i zmian w rdzeniu rozgrywki.
CK2, EU IV, HoI IV i Stellaris otrzymywały dość szybko masę contentu i przeszły prawdziwa rewolucję. Imperator nie wypalił na starcie, za to CK3 miało świetny start, udaną bazę w podstawce ale za to rozwój gry rozczarowuje. Ja czekam na jakiś system handlu\produkcji dóbr, poprawę systemu dziedziczenia, ogarniecie systemu sukcesji w religiach/zakonach na jakiś sensowniejszy itd. Tam jest sporo miejsca na ciekawe dodatki i rozwiązania nadające rozgrywce głębi a nie fawor packi z eventami, to mam w modach. I tak wiem, ze są mody z systemem handlu, ale to są biedne rozwiązania.
Z tego co czytałem i widziałem to lwia część weteranów przejęła V3 ciepło, widać wady produkcji ale chwalą złożoność i wiele mechanik umożliwiających optymalizacje rozgrywki i nadających jej głębi. Oby rozwój jednak nie przypominał tego z ostatnich dwóch tytułów.
Kupiłem preorder z pełną świadomością że będę musiał dokupić DLC, gry Paradoxu pochłaniają 90% czasu jaki mam na granie - czyli głównie Cities Skylines i Europa Universalis - nie ma problemu żeby dokupić DLC raz na rok za 30-40zł (po 2 miesiącach). Poza tym granie w podstawkę daje również mnóstwo frajdy. Dzięki podstawkom można łatwiej wejść w tytuł zanim skala skomplikowania się zwiększy.
No i gry są mocno rozbudowane co wymaga pracy - owszem mogliby stworzyć 5x większy zespół i od razu z wszystkimi DLC ale myślę że spadłaby jakość i grywalność nie mówiąc o rentowności - wolę zysk Paradoxu niż bankructwo czy przejęcie przez jakieś EA czy inne MS.
Wbite od 25 października 60h i mogę co nieco powiedzieć, zaktualizować swoją opinię:
Plusy:
- gra oddaje ducha epoki, miasta rosną, rewolucja technologiczna ma realny wpływ na działania.
- ekonomia to znaczna część gry, co znowu… oddaje ducha epoki
- wygląd map jest przecudowny, tu jest wiele do poprawienia, ale i tak dają radę
- można przez to pierwszy raz grać „tall”, co jest odmienne od wszystkich gier Paradoxu. CK3 też to daje, ale Vici idzie jeszcze dalej.
- pięknie oddane gry mocarstw, stopniowe narastanie konfliktu, możliwość zadeklarowania wpływów w zainteresowanych regionach, a nie od razu napierd…..
- polityka mogłaby być głębsza, ale na tym etapie jest i tak dobra. Nie przepchniesz prawa bo tak chcesz, musisz powalczyć z grupami interesu. To dodaje realizmu, bo nawet jeśli chciałbym wprowadzić np. wolny rynek, a masz silnie tradycyjne społeczeństwo, to nici z planów, bez min. kilku lat przygotowań.
- forma samouczka…. jest niedokończony, ale mimo wszystko jego forma jest bardzo dobra. Nie lubię jak ktoś mnie prowadzi za rękę na silę, a tu to raczej cele, do których stopniowo dążysz.
Minusy:
- optymalizacja late game… no nie da się grać od końca XIX w. Podobno Paradox o tym wie i pracują nad poprawą.
- niedokończone mapy, piękne… ale niedokończone, np. Brama morawska to locha wielkości kilkuset kilometrów, a nie jak powinno być koło 40-tu, w dodatku pośrodku jest Kraków, co jest po prostu śmieszne.
- brak ugruntowania historycznego. Np. Po Kongresie Wiedeńskim były trzy terytoria: Królestwo Polskie, Rzeczpospolita Krakowska i Wielkie Księstwo Poznańskie. Te ostatnie było częścią Prus, ale pierwsze dwa miały częściową autonomię, szczególnie po 1832 roku. Nie były niezależne, jednak coś na mapie istniało, tu tego nie ma. Później to się zmieniało, ale w 1836 (start gry) organizmy te funkcjonowały. To tylko jeden przykład z naszego podwórka. Inny to kwestia braku silnej presji okresu Wiosny Ludów. No i przede wszystkim brak I Wojny Światowej, ale pewnie z tym mieli problem, bo musieliby wszystko pozmieniać. Jestem ciekaw jak jakieś DLC to naprawi….wojna światowa w oparciu o decyzje strategiczne, przy braku taktyki?
- ekonomia to mikrozarządzanie, co uzależnia i cieszy jak patrzysz na rosnące PKB, ale jednak brakuje autonomicznych działań przedsiębiorców. Sprowadza się to do handlu i budowy. To silna podstawka, ale podstawka.
- małe drzewka technologiczne
- UX i UI to nieporozumienie, bardzo mało intuicyjne
- brak rozwiniętych idei, które wtedy się rodziły, mając wpływ na XX w. Tego mi mocno brakuje, mam nadzieję, że to z czasem dodadzą.
- niedokończony samouczek.
- duża ilość bagów
Podsumowanie:
Nie zgodziłbym się jednak z innymi opiniami, że kwestia wojny czy poczucie, że wszystkimi krajami gra się tak samo, to główne problemy. Wojna jest uproszczona, ale to nie jest gra typu HoI. Powiedzieli, że to rozwiną, ale bliżej formie strategicznej, nie taktycznej, co jest według mnie dobre. Krajami nie gra się tak samo, spróbuj skupić się na ekonomii w Austrii, a społeczeństwa Ci pokażą co o tym sądzą. Belgią to luzik. USA ma mocne boosty, nie mówiąc już o GB. Każdy kraj ma inne zasoby, obszary strategicznych zainteresowań, wewnętrzne problemy itd. Wiadomo, pewnie to ubogacą DLC-kami, ale i tak jest ok.
Dla mnie gra jest naprawdę dobra, faktycznie można mieć jednak wrażenie, że to early acces, ale i tak według mnie daje radę. O systemie DLC nie będę wspominał, bo o tym już pisałem, mi taki model biznesowy Paradoxu pasuje. Ktoś na Twitchu powiedział, że brakuje jej z 6 miesięcy doszlifowania, no zgoda, faktycznie tego brakuje. Ale bawię się dobrze, w dodatku jest po polsku, co ułatwię grę, nawet dla kogoś kto zna angielski. Widać, że pomimo recenzji na Steamie około 61% pozytywów, to ludziska w nią grają. Na tym etapie, prawie 2 tyg od wypuszczenia Imperator miał około 7 tys graczy, Vici dzienny peak ma koło 35-40 tys. Gra wciąga, daje poczucie zabawy, ma błędy, ale znowu… jak ktoś powiedział na Twitchu… „denerwuje czasem bardzo, ale i tak gram, bo sprawia frajdę”.