Mam, grałem... Ze 2 godziny. Ciężko powiedzieć po takim czasie czy mi się nie podoba, bo nic w nie zrobiłem. Wydaje mi się jednak, że inne open worldy niż Bethesdy już mi nie wejdą. No i nie lubię widoku TPP. Kiedyś tyło tak grałem, a teraz już tylko FPP :)
Zaraz Fly... Jak to zagrasz W Valhallę? Twoja maszyna to udźwignie?
Zobacz na wymagania gry..Odyseja ładnie wyglądała i płynnie mi się grało..
Być może, bo dopiero ją ściągam, tym razem nie da rady grać. Jako że chciałem w przyszłości ją kupić, lżej mi będzie obejść się smakiem.. ;)
Dodam bluesa w sam raz dla Fly:
https://www.youtube.com/watch?v=pkBTLLJt7ac
Gram, na razie bez żadnego ustawiania, wygląda dobrze i chodzi płynnie..
Co dalej, zobaczymy..muszę się oswoić ;)
Jeśli Valhalla na ustawieniach które Ci komputer sam ustawił działa płynnie Fly, to mamy jasny dowód na to jakim potworem opytymalizacyjnym jest F76 :)
Napisz jak wrażenia z rozgrywki.
Jest klimat, Johnie, co każdy kto grał w Odyseję musi zauważyć ;) Przy podobnych rozwiązaniach grania jak w całej serii.i surowszym klimacie, dalej eksploracja daje sporo uciechy. Dobrze też się walczy i ma się spory wybór technik i sposobów. Jak na początek - jest w porządku. Długie jest wstępne ładowanie i wchodzenie do gry ale jak już się gra, żadnych dłużyzn..
Nie jest pewne czy grę przed świętami kupię bo kłopoty z kasą, ale w ogóle, kupię na pewno.
Fly, a teraz na Steam jest też AC Origins w dobrej cenie(49,98). To pierwsze AC które poszło w stronę RPG. Może Ci sę spodobać :)
Johnie, ja w ogóle nie lubię AC a kilka mam. Ostatnio próbowałem Black Flag, taki wyścig na czas, skakanie i refleks gracza, dla mnie nieporozumienie. Nawet nie miałem czasu zastanowić się nad fabułą czy całkiem fajnym tłem i grafiką ;)
Dopiero Odyseja pozwoliła mi się zająć tłem czyli eksploracją, podobierać ścieżki grania i budowanie postaci wraz z jej zapleczem.. Z Valhallą jest podobnie:
.. zadziwiająca łatwość w prowadzeniu postaci, w terenie (wspinaczki i skoki) w walce, czy w konnej jeździe. Dobrze zrobione elementy skradankowe, znane zresztą z innych gier ;) Strzelanie z łuku - to przyjemność ;)
Muszę też dodać, optymalizacja to wielki + ! Inne gry z eksploracją w tle, powinny brać przykład.
Ja też nie lubiłem AC Fly. Skakanie i inne fikolki to nie dla mnie. Ta serią zacząłem się interesować od AC Origins, tym w Egipcie. To tu AC poszło w stronę eksploracji i RPG, I dlatego ten Ci właśnie zaproponowałem :) Znajomi mi nawet mówilii, że Origins jest fajniejszy niż Odyseja i Valhalla. Ale to chyba głównie ze względu na setting i klimat pustyni :)
Skończyłem dzisiaj zakupy za punkty w Nuka World :) Dwie unikalne bronie kompletnie bezużyteczne, typowe eksponaty kolekcjonerskie :) Młotek na komuchy zadaje potworne 10 obrażeń :D Pistolet na wodę w liczbach wygląda lepiej, bo przerobiony na amunicję z coli Quantum niby ma 588 obrażeń, ale zasięg prawie żaden, do tego po każdym strzale trzeba przeładować, czytaj zrobić dolewkę cieczy, co trwa na oko dobre 3 sekundy ;) Są też tematyczne ciuszki, typowe reskiny tak naprawdę, kombinezon i koszulka w barwach objazdowego Nuka World.
Trafiłem też na naprawdę super zrobiony camp, ktoś go pięknie wkomponował w istniejący budynek. Wnętrze też powstało z wykorzystaniem budynku, tuż obok latarni widocznej po prawej jest zrobione wejście i klatka schodowa. Naprawdę podziwiam takie pomysły i wykonania, szacun dla twórcy :)
Głupie pytanie... Jakie punkty na zakupy w Nuka World ? Gdzie? Jak? Co tam jest? :|
Johnie, za każdy udział w questach Nuka World, dostajesz po 5000 punktów a tam gdzie są strzelnice rozmaite, są kasy działające jak automaty górnicze, gdzie możesz za te punkty, kupić to co grish wylicza. Dodatkowo na tych różnych strzelnicach przy kasach możesz dorobić sobie punkty do sumy 100000 ;)
Panienka ghul pod stadionem gdzie walczysz z Gigantem, już za kapsle, oprócz specjalnego żarcia, sprzeda ci także odzież z Nuka World, której nie ma w automatach..
John, w środku tej butelki jest salon gier, a koło nich terminale w których można wymienić zdobyte punkty na nagrody. Jak już Fly wspomniał, za każde wydarzenie związane z Nuka World dostajesz 5000 punktów, ponadto za użycie automatów do gier można sobie dorobić, choć ilości są mało zachęcające :) Na każdą grę trzeba chwilę poświęcić, a dostaje się w granicach 100-150 punktów, więc moim zdaniem gra nie jest warta świeczki - zwłaszcza że jak widać na moim przykładzie, wcale dużo czasu nie trzeba było na zgromadzenie ilości wystarczającej na wykupienie wszystkich planów i przedmiotów. A tak na marginesie, Grisha dorobiła się nowych ciuszków, teraz będzie przemierzać pustkowia w stylu! :P
P.S. Mam też nowego kompana, którego można zdobyć na planszy SCORE. Leo Petrov nie różni się jakoś spektakularnie od innych, wcześniej napotkanych bywalców campów, jest to ghul który przed wojną pracował w korporacji produkującej Nuka Colę i jest od niej uzależniony, więc z Sheffieldem z Diamond City mogliby sobie ręce podać ;) Służy za sklep, chociaż ma dość ograniczony i mało ciekawy wybór, można mu też podarować różne warianty Nuka Coli, w nagrodę zwiększy nam jeden z atrybutów SPECIAL, w zależności od rodzaju napoju jaki od nas dostanie. Dla przykładu dałem mu Colę Twist, dostałem +2 do szczęścia. Świetnie się to uzupełnia z kolektronem Nuka Coli, ma się wtedy bonusy dosłownie za frajer :)
Dzięki chłopy. Widziałem, że z tych wydarzeń Nuka wypadają jakieś punkty, ale nie wiedziałem co z tym się robi. Miałem nawet pytać was, ale wyszło mi z głowy :)
Leo Petrov jest mocnym sojusznikiem ;)
Za colę może dać dodatkowy bonus do m.in. HP, AP (+25 regen!) i EXP. Bonusy trwają przez godzinę, a nie tak jak z automatów 30 min.
Ja na tę chwilę mam 40lvl w wyścigu, ale ostatnie 3 dni mało grałem i mimo tego spokojnie dokończę wyścig. Zwłaszcza, że to dopiero początek sezonu :)
Tak, niektóre campy są bardzo dobrze zrobione. Sam się zastanawiam jaki ludzie mają dodatkowy zmysł, że są w stanie coś takiego zbudować :)
Przymierzam się, na razie mentalnie ;), do postawienia campu z prawdziwego zdarzenia - obecny przypomina bardziej kurnik autorstwa architekta szaleńca.
Mam już sensowną lokalizację, nawet blisko obecnej - tylko brak/szkoda czasu na budowlane wariacje.
A tak przy okazji - czy stojak ekspozycyjny na pancerze został wycofany ze sklepu? Jakoś nie mogę go namierzyć...
Leo Petrov jest mocnym sojusznikiem ;)
Możliwe, ode mnie dostał na razie tylko jedną butelkę na próbę i zyskałem +2 szczęścia, ale biorąc pod uwagę mnogość wariantów Nuka Coli, różnych efektów na pewno jest sporo :)
A tak przy okazji - czy stojak ekspozycyjny na pancerze został wycofany ze sklepu? Jakoś nie mogę go namierzyć...
Pojawia się i znika, musisz polować, tak samo jak ja czekałem aż sklepy w formie kas fiskalnych w końcu będą do kupienia.
Zapytam jeszcze z wrodzonej i zapewne niezdrowej ciekawości...
Jak budowaliście swoje docelowe campy, bazowaliście na gotowcach, robiąc tam tylko jakieś mniejsze lub większe zmiany, czy stawialiście wszystko od zera?
Bo chyba się nie mylę, że są jakieś gotowe propozycje?
Ja swoją chatkę budowałem od zera, choć cały proces odbywał się etapami - zacząłem od drewutni wielkości 2x2 elementy, z czasem zacząłem ją sukcesywnie rozbudowywać i powiększać, potem pojawiło się piętro, potem następne, za jakiś czas kolejne i tak dalej, w zależności kiedy akurat miałem wenę co tu można by przerobić. Zatem były to zmiany raczej większe niż mniejsze, wprowadzane raz na jakiś czas.
Raczej nie korzystałem z gotowców. Raz postawiłem w campie prowizoryczną posiadłość i stodołę, ale reszta była dobudowana własnoręcznie. Mam kilka fajnych budowli w warsztacie które chciałem wykorzystać, ale zawsze mi nie po drodze. Często za to wykorzystuje pod budowę istniejące sturtury lub ukształtowanie terenu (mosty, drzewa, jaskinie, rowy)
Obecnie mam pobudowany Fort John , co uważam, że jest jak do tej pory moim szczytowym osiągnięciem :)
Pojawia się i znika, musisz polować, tak samo jak ja czekałem aż sklepy w formie kas fiskalnych w końcu będą do kupienia.
Ja czekam na malowanie vault boy/girl na hełm PW - zgodnie z przypuszczeniami powinien niedługo się pojawić, ponieważ rok temu w na święta w grudniu był dostępny :)
40 minut gry i z grishem porobiliśmy wszytko co było zaplanowane.
Przy okazji utwierdziłem się w przekonaniu, że gatling na korbę to chyba najlepsza broń w grze. Karbin potężny i ekonomiczny. Przy drugim losowaniu trafiłem arytokraty z poprawioną szybkostrzelnością. Dorobiłem szybką komore. Ale nawet przy tak dobrze przyspieszonym sprzęcie nie jestem w stanie wystrzelać amunicji, bo znajduje więcej. Zaczynałem z 1000 sztukami, a mam ponad 12k(w dwa dni) . Przerobię go na ultracytowe 5 mm i będzie miazga :)
John skuteczną i ekonomiczną to fakt czy najlepszą tu można dyskutować :)
W sam raz na jedną z 2 / 3 broni do używania na heavy żeby móc odpalać czasem droższe w użytkowaniu zabawki
Plus 11k ammo z zbierania w 2 dni? To co ty po pól dnia zasuwałeś DO czy jak?
Kilka OP zrobiłem, ekspedycji i kilka radiacyjnych rozrób. To wystarczy by natrzaskać ammo. Jej dużo wypada, a mało się wystrzeliwuje przy obrażeniach 200(arytokraty)
Jeśli chodzi o cieżka broń to wydaje mi się, że nie ma lepszego. Fajny jest miotacz plazmy, ale jednak mniej wygodny. Świetny jest karabin. 50 Cal którego bardzo często używałem i który mimo szybkostrzelności też jest łatwy w uzupełnianiu amunicji. Znakomita jest też pieprzniczka do której wreszcie się przekonałem i będę jeszcze korzystał . Jednak gatling jak dla mnie, ma wszytko ładnie wypośrodkowane. Ale fakt, można dyskutować, wszak każdy nieco inaczej bronie odbiera :)
Fly np. chyba nie cierpi tego karabinu. A jemu akurat by się taki przydał. Może skończyły by się jego legendarne problemy z amunicja ;)
Też jestem "zakochany" w gatlingu. On + karabin maszynowy .50 mm stanowią dla mnie duet optymalny.
a ktoś chce trochę rdzeni plazmowych? :D
bo muszę się pozbyć ich kolekcji z heaviego wiec zapraszam chętnych :D
John ja zrobiłem ponad 200 lvl na gatlingu wiec go znam do bólu ;)
John ja zrobiłem ponad 200 lvl na gatlingu wiec go znam do bólu ;) To po co ja się tu produkuję ;)
a ktoś chce trochę rdzeni plazmowych? :D Flyby pewnie chce ;)
Ja skitrałem dla niego parę szt. amunicji, ale coś go w grze nie widać w ostatnich dniach, chyba Valhalla go wciągnęła :)
John a zdobyłeś przepis czy tylko gotowca? ;)
Bo ja na któreś z dań zdobyłem przepis albo na skorpiona na patyku albo suszonego radakana ;P
Screen jest z gotowca. Wypadł chyba po wydarzeniu "Zakręć kołem". Nie pamiętam czy miałem wcześniej przepis, sprawdzę :)
Bo nowych gotowców jest od cholery ( i mozna je jeszcze kupować u jednego z npcow) ale przepisy są rzadkie :)
masz jeszcze min drugi rodzaj nuka-doga, i drugi rodzaj potraw z każdego stwora praktycznie (radskorpion, yao, szpon smierci etc) w tym cześć daje spore bonusy do zręczności :)
Sprawdziłem przepis co dostałem - rad-skorpion na patyku
1 drewno 2 x mięska z skorpiona 2 x sol
na mięsożercy daje 8 zręczności :)
Zauważyłem, że jest dużo nowego jedzonka. Sporo już tego jadłem. ;) Jestem niemal pewny, że jakieś receptury też mi wypadały, ale nauczyłem się ich nie zwracając zbytnio uwagi co to było. Recepturom się zbytnio nie przyglądam, po prostu jak nie umiem to się uczę. Muszę zerknąć co tam mam :)
Nie gram już na skradaniu. Ale wszelkie bonusy mile widziane. Znasz moje nastawienie tego co zrobili z koniecznością jedzenia. Nic się tu w sumie nie zmienia. Ale wcinam wszystko co wpadnie dla zabawy. Pewnie ciągle jestem na jakimś bonusie. Mutację mięsożercy mam :)
W takich warunkach dzisiaj z Johnem robiliśmy Bimbrową Hulankę. Trafił się jakiś przypał mający stanowczo za dużo nukagranatów, skutek widoczny na załączonym obrazku (usunąłem dźwięk bo Youtube się dopatrzył muzyki chronionej prawami autorskimi). Pod koniec drugiej fali inni gracze zaczęli na niego psioczyć żeby przestał, albo żeby chociaż ruszył dupsko i pozbierał jad, inaczej nie zaliczymy w ogóle zadania - kompletnie się tym nie przejął
https://www.youtube.com/watch?v=U7n0_Layx6M
W pewnym momencie stanąłem i dupa. Nic trafić nie można było. Jedyne co namierzałem na szybko w V.A.T.S to nuka granaty ;) Zdarzają takie czubki ;)
Niestety ostatnio jest jakiś zalew takich artystów...Jedyne, co widać, to czubek własnego nosa :)
Obstawiam jutrzejsze dzienne zadanie ze spalonymi: zabij 5 spalonych bedąc w drużynie w przebraniu clowna strzelając amunicją ultracytową jednocześnie podskakując, będąc pod wpływem nucabimbru i płuca spalacza, a jedna z osób w drużynie musi mieć nick zaczynający się od N...
Zaczynają przeginać z tymi zadaniami...
Już nie przesadzajmy, wystarczy wskoczyć w dowolne tak naprawdę ciuszki, dołączyć się do pierwszej lepszej drużyny swobodnej (i dostać bonus do INT w ten sam sposób, więc minusów żadnych, a wręcz przeciwnie) i ustrzelić kilku "mikołajków" - ze znalezieniem takich też nie ma większego problemu, dla przykładu dzisiaj tylko koło elektrowni w Charleston pojawiło mi się sześciu takich.
Przedwczoraj wystarczyło tylko ich odstrzelić, wczoraj już odstrzelić w drużynie, dziś w drużynie i przebraniu :P Ekstrapoluje po prostu zadanie na następne dni :P
Najlepsze miejsca do ich znalezienia to większe skupiska spalonych: Bolton Greens, elektrownia w Charleston, Helvetia, ośrodek narciarski koło Top of the World i domki dosłownie za nim, farma na południe od krypty 76, Chatka Przemytnika, kilku się zawsze kręci koło ośrodka medycznego AVR. To tak na szybko z głowy, John też się pewnie zaraz podzieli swoimi miejscówkami :)
Camden Park, Wesołe miasteczko Hrabstwa Tyler, Mosstown, Berkley Springs, lotnisko Morgantown. No jest tych miejsc sporo :)
Szukanie spalonych gdzie najpopularniejsze miejscówki oczyszczone jak sklep w prlu to jedno
ale w cholerne 2 dni 3 razy zdjęło mi karty z legendarnych (oczywiście wraz z kartami do mutacji)
wiec dziś dorzuciło mi emaptię (co na krwawym głupim pomysłem) i znów musze męczyć Rożka (ma chłop cierpliwość)
zdejmowanie kart legendarnych i bug z podróżą (że odpala podróż na pól sekundy i ją resetuje ni hu hu nie wiadomo z jakiego powodu) powodują czyste zniechęcenie do 76 obecnie :(
Ech, znów wychodzi że jestem w czepku urodzony - bug z podróżą nie pojawił się u mnie już od paru dni, niewytłumaczalne zdjęcie kart zdarzyło się tylko jeden raz, więcej się nie powtórzyło, a spalonych w ciągu trzech dni gry po godzinę-półtora, ustrzeliłem 46
Grish spalonych to ja muszę czasem szukać dwa-trzy serwery :P
Sa dwa bugi z podróżą :
Od 2-3 sezonów mailem buga który obecnie jest co 3-4 podróż - zaczyna odliczanie od podroży i się resetuje po sekundzie -
możesz do usranej śmierci odpalać szybka podróż nie wejdzie (raz sprawdziłem do 30 prób! )
czasami pomaga kilka kroków gdzieś dalej i się naprawia a czasem zapieprzasz ze 100-200 metrów zanim załapie podróż ;P
bo drugi bug z szybka podróżą na eventy ( o tym pisaliście) jakby się uspokoił ;P
W końcu wystarczy jeden bug do szybkiej podróży nie potrzeba dwóch naraz - becia nie chce rozpieszczać kurde graczy potrzyma go na okres kiedy naprawi pierwszy
A karty zdejmuje w czasie normalnego grania/zmiany serwerów jakby przez jakiś czas nie widział kart legendarnych (i bonusowych statów) bo od jakiegoś czasu od razu po odpaleniu gry sprawdzam czy są wszystkie karty i teraz w te 2 dni - 3 razy zdjęło w środku grania
Grish spalonych to ja muszę czasem szukać dwa-trzy serwery :P
Ani razu jeszcze nie musiałem serwera zmieniać, wtf? o_O
Od 2-3 sezonów mailem buga który obecnie jest co 3-4 podróż - zaczyna odliczanie od podroży i się resetuje po sekundzie -
możesz do usranej śmierci odpalać szybka podróż nie wejdzie (raz sprawdziłem do 30 prób! )
czasami pomaga kilka kroków gdzieś dalej i się naprawia a czasem zapieprzasz ze 100-200 metrów zanim załapie podróż ;P
Tego nie miałem nigdy, jeżeli mi się odliczanie resetowało to tylko w przypadkach gdy dostałem jakieś obrażenia, czyli tak jak to powinno wyglądać
bo drugi bug z szybka podróżą na eventy ( o tym pisaliście) jakby się uspokoił ;P
To prawda, parę dni już tego nie miałem :)
A karty zdejmuje w czasie normalnego grania/zmiany serwerów jakby przez jakiś czas nie widział kart legendarnych (i bonusowych statów) bo od jakiegoś czasu od razu po odpaleniu gry sprawdzam czy są wszystkie karty i teraz w te 2 dni - 3 razy zdjęło w środku grania
Raz tylko to miałem, zauważyłem że mój ekwipunek coś za dużo waży, okazało się że gra zdjęła mi kilka kart z siły, zręczności i szczęścia, m.in. pas z nabojami, stąd w ogóle się zorientowałem że coś nie tak. Na szczęście w międzyczasie nie zniknęła mi żadna mutacja, więc rozeszło się po kościach. Nigdy więcej się taki numer nie powtórzył.
No głupi ma zawsze szczęście, niezbity dowód powyżej o_O
Grish jak zniknęłaby jedna mutacja to prawie easy - mi dostarcza niechciane ;P
teraz emaptie czyli +10% otrzymywanych obrażeń (co mając krwawy bulid i mniej jak 20% hp jest genialnym pomysłem jak wiadomo ) ;P
i masz loterie czy uda się usunąć niechcianą i w ilu próbach - zeszłym razem niechciana zniknęła jako ostatnia ;D
no ja zmieniam bo tak jak dziś rano jak robiłem daily - lotnisko czyste do 0 , domki czyste do 0
w kilku innych miejscówkach złapałem raptem 2 na jakieś 10 lokalizacji ;P
No tak, ja nie biegam napromieniowany, więc dołożenie kolejnej mutacji mi nie grozi, tego nie wziąłem pod uwagę :)
Nie do końca rozumiem dlaczego ciągle trafiasz na wyczyszczone lokacje, mi się naturalnie też zdarzają, ale wtedy za jakiś czas wybieram się tam ponownie, jest szansa że już się zdążą zrespawnować
Grish spalonych to ja muszę czasem szukać dwa-trzy serwery :P
Ani razu jeszcze nie musiałem serwera zmieniać, wtf? o_O
To zależy o której godzinie grasz. Jak w momencie kiedy wszyscy akurat odpalają grę to wszystkie miejscówki są wyczyszczone i nawet nie da rady się dopchać do jakiegokolwiek spalonego. Ja w takich momentach po prostu skalałem po serwerach, jeszcze mus do tego by robić to w grupie robi to zadanie lekko upierdliwe
Od 2-3 sezonów mailem buga który obecnie jest co 3-4 podróż - zaczyna odliczanie od podroży i się resetuje po sekundzie - możesz do usranej śmierci odpalać szybka podróż nie wejdzie (raz sprawdziłem do 30 prób! )czasami pomaga kilka kroków gdzieś dalej i się naprawia a czasem zapieprzasz ze 100-200 metrów zanim załapie podróż ;P
Odkąd gram w tą grę ten bug od czasu do czasu występuje
Patrząc na Wasze perypetie to jestem farciarz. Nigdy nie zdjęło mi kart, mikołajowych spalonych znajduje wszędzie a bugu z szybką podróżą nie miałem. Był tylko bug z podróżą ma wydarzenia, ale już nie ma.
Dziwne to, że nie spawnuja Ci się Ci mikołaje Diabełku. Moze Tobie F76 w ramach kolejnego bugu, zrobił się grą single i wszytko masz na dysku ;)
To zależy o której godzinie grasz. Jak w momencie kiedy wszyscy akurat odpalają grę to wszystkie miejscówki są wyczyszczone i nawet nie da rady się dopchać do jakiegokolwiek spalonego.
Jedyne logiczne wytłumaczenie jakie znajduję, to właśnie pora dnia o której biegam. Zazwyczaj odpalam się po 18:00, czyli jak tylko resetują się dzienne wydarzenia, pewnie to ma związek z całą sprawą - o tej godzinie to ludki już mają porobione wyzwania z poprzedniego dnia, a jeszcze się nie zabrali za te z następnego, taka moja teoria ;)
jeszcze mus do tego by robić to w grupie robi to zadanie lekko upierdliwe
Dlaczego akurat to uważasz za upierdliwe? Przecież to że dołączysz do swobodnej drużyny, wcale nie oznacza że musisz z nimi biegać :) Każdy zwyczajnie robi swoje, jakby nigdy nic, nie zwracając większej uwagi na resztę ekipy, a do tego dostajesz bonus do INT, a co za tym idzie do XP, i jeszcze zyskujesz kilka darmowych celów do fasttravela :)
Z zasady lubię grac sam a nie grupie :P
Aczkolwiek punkty respownu to jakiś argument, ale jak u mnie non stop walczę z nadmiarem kapsli - to nie mam problemu by skakać gdziekolwiek :P
Wiecie, dzisiaj miałem mieć więcej RAM ;) Ale znajomy przyniósł ddr3 a ja mam ddr4 ;) Będzie RAM po świętach ;)
Zdrowych i wesołych dla wszystkich przemierzających pustkowia Appalachów, Bostonu, Waszyngtonu, czy też Mojave :) Co by was sami przyjaźni gracze i NPC-e odwiedzili, co by wam steki z bramina i kotlety z kretoszczurów smakowały, koktajl Blackwater w zbyt dużych ilościach nie zaszkodził, a z każdej królowej wypadały flukty jakich potrzebujecie :D
Dołączam się uroczyście do wszystkich życzeń powyżej i tych, co jeszcze będą..
Właśnie skończyłem walczyć z ościami z karpia ;)
Rety, jak ja nie cierpię karpia. Śledziki w każdej postaci, ale karp mi staje ;)
Śledziki są tak dobre ze zjesz i zapominasz a karpia i ość w gardle pamiętasz do następnych świąt ;)
John jak karp ci staje (chociaż większość facetów twierdzi że ma węgorza - ale John to John i ma karpia) to uważaj na otwarte ostrygi. Bo do istniejącego narybku dorobisz się nowej kijanki czy kilku ;)
Najlepszego wszystkim
Eh, staje okoniem miało być. Z telefonu pisze i mi czasem coś tam mi ucieka.
A narybku o nie.. nie... Tu wypluj słowa te, mowy nie ma ;)
Nieco spóźnione życzenia świąteczne - oby te dni były bezstresowe i jak najbardziej pogodne.
Mnie to akurat nie dotyczy...dopadła mnie na same święta grypa i leżę. Ogólnie jest fajnie :(
Nie wiem o której będę w domu, może gdzieś dopiero 21-22, ale na chwilę może kompa odpalę jak chcesz sprawdzić łączność :)
Kupiłem Elex 2.... I wsiąkłem. O ile Elex 1 wybitnie mi się nie podobał chyba we wszytkim, o tyle Elex 2 jest dużo bardziej przemyślany i przystępny. To co lubię najbardziej, czyli swobodna eksploracja świata, to mistrzostwo. Nie czuję potrzeby znać fabuły pierwszej części i nie ma w sumie takiej potrzeby. Jest dobrze, tak jak jest :)
Ja dalej uważam że Grish to farciarz ;D
przez 4 dni liczyłem średnio co ilu spalonych trafi mi się świąteczny
najlepszym wynikiem dziennym 1:17 najgorszym 1:40
Do tego czasem mam zwykłych legendarnych spalonych a nie świątecznych :P
Szczerze to nie liczę ilu na ilu mi się trafia :) Wczoraj za to skoczyłem w okolice elektrowni w Charleston, tam znalazłem od razu trzech, kolejnych dwóch mi się trafiło jak robiłem Kurs Kolizyjny na lotnisku w Morgantown, skoczyłem jeszcze do Bolton Greens, ale tam było już wyczyszczone, więc przestałem już specjalnie biegać. Mimo to łącznie ustrzeliłem ich dwunastu, w tym kolejnych trzech znalazłem w wesołym miasteczku, gdzie Skippy mnie wysłał zrobić zdjęcie automatu z amunicją ;)
Tak, potwierdzam, jestem farciarz :D
Grish jak musisz ustrzelić 200 spalonych żeby dostać 5 do eventu dziennego to zaczynasz liczyć ;P
Ja też mam takie wrażenie
Swoja srogą ich respawn jest strasznie nieregularny - raz czyszczę lotnisko i nie ma żadnego, innym razem wszystkich 5 potrafię ustrzelić na lotnisku. A jeszcze bardziej jest to upierdliwe gdy takich jak Ty jest 10 na mapie i zaczynają się wyścigi do miejscówek :P
Słuchajcie, to się robi powoli niepoważne. Zająłem sobie dzisiaj warsztat, żeby się policzyło do tygodniowego wyzwania. Nie miałem zamiaru ani go bronić, ani nic budować, ale jak już mi go zaatakowali i pojawiło się zadanie "warsztat: odzyskanie" i widzę że są spaleni, to myślę sobie może chociaż jeden świąteczny się trafi. Teleportuję się na miejsce, a tu tuż przed moimi oczami paraduje sobie czterech :D
A przed chwilą razem z Rożkiem pomogliśmy przywódcy drużyny ekspedycyjnej, który chyba mało w nich uczestniczył, bo się trochę plątał ;) Najpierw się lekko zgubił w odlewni, to podprowadziliśmy do wyjścia na zewnątrz, później zapomniał oddać sztabki i zapasy Wickerowi, gestem mu przypomniałem że jeszcze jest coś do zrobienia przed odlotem ;) Ale koniec końców trzy gwiazdki zrobione, więc wszyscy zadowoleni :)
Jeszcze potem trafiłem na niego w DO. Biegał do mnie przyklejony :)
Co do spalonych to jest to jedno wielkie nieporozumienie w moim przypadku. Mam chyba gorszy wynik niż Diablo. Dziś zabiłem (liczyłem, ale mogę się mylić o 1-2) 61 spalonych i ani jednego świątecznego. Potem skakałem po serwerach, ale miejscówki wyczyszczone :/
Mam urlop to rano będę polował, ale dla mnie nie jest to do wykonania przy wchodzeniu wieczorem po pracy pograć - chyba, że ktoś chce spędzić nad tym lekko 2 godziny ;p
Dzisiaj już myślałem że mój limit farta się wyczerpał. Elektrownia w Charleston - tylko jeden mikołajek. Bolton Greens - wyczyszczone. Widzę że jest Kurs Kolizyjny, dołączam - już po wszystkim, oczekiwanie na zrzut pakunku. Myślałem żeby skoczyć do Helvetii, ale widzę na mapie że ktoś już tam jest i pewnie czyści. Farma niedaleko krypty 76 - żadnego. Myślę sobie trochę lipa, ale jeden słabszy dzień jeszcze nic nie znaczy. Skoczyłem w domki koło ośrodka narciarskiego, wszędzie dookoła dzwonki słychać, pięciu ich łącznie biegało, praktycznie jeden koło drugiego :D A jakieś pół godziny później jeszcze Linia na piasku się odpaliła, łączny wynik dzisiejszego dnia - 12 ustrzelonych :)
Rety, co się dzieje. Gdzie nie pójdę to spalone mikołaje mnie atakują. Co dziennie bez problemu trafiałem ich po kilkunastu. Ale dziś to już armageddon ;)
Hmm, nieźle mi wypadło podsumowanie mojego grania w zeszłym roku na Steamie..udostępniłem je
Poza tym. Mam 16 RAM i jest.. O połowę lepiej ;) Czyli przycinki w ładowaniu lokacji i terenu nadal są, ale krótsze..
To znaczy że można pomyśleć jeszcze o dysku SSD...
To znaczy że można pomyśleć jeszcze o dysku SSD... Zdecydowanie tak :) Ram + dysk SSD i odczujesz kopa ;)
Obecnie mam 24 RAM + dysk SSD. Nic się nie tnie, ale poszczególne lokacje ładują się, moim subiektywnym zdaniem oczywiście, wolno.
16GB RAM i SSD NVMe - mam podobne odczucia jak Gonzo. Nie mam jakichś freezów czy przycięć, choć ładowanie po fasttravelu chociażby trwa dość długo. Tutaj zaryzykowałbym stwierdzenie że to może być wina netcode'u, nie tylko silnika gry. Widać to choćby w operacjach, gdy dołącza jakiś delikwent i ja go już widzę koło siebie, a on się jeszcze przez ładnych parę sekund nie porusza, tak jakby on sam jeszcze w to miejsce nie dotarł. Być może synchronizacja danych pomiędzy klientami trwa tyle czasu, co przekłada się na loadingi.
Również mam obecnie 16GB RAMu i dysk SSD. Już myślałem, że tylko ja mam jakiś problem z dłuższym ładowaniem. Doszukiwałem się przyczyny w systemie/sterownikach/steamie. Kiedyś zdecydowanie krócej widziałem ekran ładowania. To tylko potwierdza, że występuje to globalnie :)
U mnie dysk SSD NVMe i 16Bg 3600 Mhz. Dziwne, ale nie czuję żadnej różnicy we wczytywaniu(wcześniej miałem zwykły SSD i też 16 GB ram tylko wolniejszy bo 2600). Mam wysoki próg "bólu" , może to dlatego ;)
Nie widzisz różnicy, ale pomiędzy czym a czym? ;) Ja w żadnym momencie nie powiedziałem że wcześniej się ładowało szybciej, a teraz wolniej, stwierdziłem tylko fakt, że loadingi trwają dość długo, biorąc pod uwagę moją konfigurację :) Stąd też wysnułem hipotezę że to nie jest kwestia ładowania samych plików z dysku, a chodzi o synchronizację danych serwer-klienci ;) Nawet całkiem niedawno mieliśmy przykład, teleportowałem się w Twoje okolice i już mnie widziałeś na swoim ekranie, a ja się jeszcze ładowałem :)
teleportowałem się w Twoje okolice i już mnie widziałeś na swoim ekranie, a ja się jeszcze ładowałem :) To, to tak. Ale to drobiazgi, i to też zawsze w sumie było. Chodzi o wczytywanie lokacji :)
U mnie za to były i są problemy z kartą, gra czasem klatkuje. To też opóźnia mi niekiedy ruch. Wtedy muszę wyjść i uruchomić jeszcze raz. Już się z tym (prawie) uporałem w ustawieniach adrenalin. Jednak obecnie planuje powrót do kart zielonych i nigdy więcej radeona :)
Stąd też wysnułem hipotezę że to nie jest kwestia ładowania samych plików z dysku, a chodzi o synchronizację danych serwer-klienci
Ja obstawiam, że na tym polegają też moje freezy w grze. Z resztą zauważyłem, ze nie tylko u mnie - od czasu do czasu widzę kogoś biegnącego w miejscu - czyli nie tylko mnie to spotyka
To też, wczoraj widziałem takich dwóch delikwentów, jeden popylał sprintem w miejscu w Nuka World, a jeden stał przez prawie półtora godziny bez ruchu w moim campie ;) Tu pewnie mamy do czynienia z disconnectem albo crashem gry i utratą pakietów wskutek tego, w ten sposób do naszego komputera nie dotarła informacja że dany gracz powinien zniknąć, czy zmienić położenie na mapie. Ale to też tylko luźna teoria :D
Dobrze pamiętam, że pogrywasz w destiny 2 - warte to uwagi? :)
Nie pogrywam.Coś tam próbowałem ze dwa razy podejść Destiny 2. Jednak to za krótko by coś Ci napisać. Nie poświęciłem tej grze tyle czasu bym mógł doradzić bądź odradzić. Myślę, że kiedyś zagram jeszcze :)
Właśnie zacząłem przygodę z tym tytułem, więc jestem zielony. Jednakże jeżeli chcecie to możemy się złapać w grze :)
Ryokosha, jesteś starym wyjadaczem? ;p
Wiesz że tej hulanki, na którą poszedłem nawet nie dokończyłem? Znowu mnie rozłączyło z serwerem, po czym zorientowałem się że problem leżał po mojej stronie, coś z netem miałem nie tak, bo jeszcze przez godzinę jakieś niestabilności miał, a na jakieś 10 minut wywaliło mi go całkowicie. Już do gry nie wróciłem, nie chciałem się denerwować ;)
Po tym jak rozmawialiśmy na discordzie, gdzieś tam przez myśl mi przeszło, że może to być wina netu.
Ale, że na to w naszym mniemaniu był mały procent szans, więc zgodnie postawiliśmy, że to wina Bethesdy.
Oooo, my zbóje niedobre ;)
John ale tu wina ciągle Beci :P
Gram obecnie w 3 gry mmo
F76 nie ma co się oszukiwać to programistyczne ścierwo :(
stary silnik łatany na kolanie (ile czasu nie radził sobie z obsługa wielu rdzeni) a na to dorzucony mod na wielu graczy :P
I działa sobie a muzom w zależności od nastroju i serwera ( i kiepskiego kodu przez co gracze psują serwer)
Przecież od samego początku były błędy z kopiowaniem postaci po wylogowaniu itp
Po tym jak rozmawialiśmy na discordzie, gdzieś tam przez myśl mi przeszło, że może to być wina netu.
A mi właśnie nie przeszło, biorąc pod uwagę że Discorda mi nie rozłączyło ani razu :) Dopiero później jak straciłem całe połączenie na jakiś czas, zorientowałem się że to coś u mojego dostawcy się zakrztusiło ;)
Tak wygląda camp w strefie wybuchu atomówki ;)
W pewnym sensie to dobrze, bo pozbyłem się trochę śmieci. Betonu musiałem nawet dokupić.
Wstaw jeszcze dla porównania zdjęcie jak to wyglądało przed wybuchem ;)
Ja dzisiaj robiłem ekspedycję z dwójką gości na poziomach 160 i 123, z czego ten ostatni był kierownikiem. Momentami potrzebował drobnych wskazówek co robić i z kim pogadać, ale na trzy gwiazdki ogarnęliśmy :)
https://www.xbox.com/play/media/NAESRMRJGR
Haha xD Ale nagrało się świetnie :)
Nie mam takich sytuacji bo wyłączyłem czat w grze. Slyszę tylko muzykę z gry i to co mówimy na discordzie :)
Ja czat mam na wszelki wypadek włączony, przydał się chociażby podczas pamiętnej bimbrowej hulanki, na której gość zasypał nas nukagranatami. Mogłem chociaż mu c#01ów nawstawiać :P Po czym jeszcze dwóch innych graczy się dołączyło, to chociaż do niego dotarło żeby jad pozbierać, inaczej by nam w ogóle wydarzenia nie zaliczyło ;)
Wrzucenie do dailisów "Kryptydy" lekko wk... bo cooldown na nie jest 4h, więc większość ludzi nie miała szans go zrobić...
neXus - Kryptydy nie maja CD
to ręcznie odpalane wydarzenie - musisz zrobić wątek w Lewisburgu i posiadać kartę przywołania ( do kupienia na stacjach po wątku - bo jedną dostajesz gratis)
No co Ty Diablo, pewnie że jest cooldown :)
This event has a three hour cooldown period before it can be repeated on the same server.
Ja jak tylko zobaczyłem że jest to w wyzwaniach, to od razu po zalogowaniu poleciałem, licząc właśnie że jest tuż po resecie, to możliwe że nikt jeszcze na tym serwie nie rozpoczął. No i miałem nosa ;) Tuż po tym jak wydarzenie pojawiło się na mapie, zleciała się kupa chłopa i bez problemu ogarnęliśmy temat w dosłownie dwie minuty :)
Grish to że po wydarzeniu masz cd na dane jest zawsze ( no powiedzmy - przypomnę x razy hulanki pod rząd) np boty rolne tez maja cd (chyba 30 min) , ja to odczytałem że NeXus opisał że to się automatem co 4h odpala ( tak jak w teori eventy sezonowe co godzinę itp)
A kupa chłopa sie zleciała - bo a mało komu chce się wydawać 2k capsli żeby odpalić sobie wydarzenie ( plus zgaduje że 80% nawet nie wie że to ręcznie odpalane jak atomówki czy nie pokończyła wątku ) a i nagrody dobre (plan na rasię)
A serwerów jest tyle że zawsze trawisz jakiś na którym odpalisz ;)
A serwerów jest tyle że zawsze trawisz jakiś na którym odpalisz ;)
No z tym to potrafi być różnie ;) Poprzednim razem gdy w ramach wyzwania trzeba było zrobić Kryptydy, to latałem z serwera na serwer kilkanaście razy i mi się nie udało :P
A tak przy okazji, to ciekawą sztukę nowoczesną dzisiaj widziałem, najwyraźniej ktoś kto nie posiada planu na superreaktor postanowił wyhodować sobie trochę rdzeni :D A jeszcze większą ciekawostką był fakt, że Posejdon i zasilanie było zrobione, więc można było równie dobrze zasilić się bezpośrednio z elektrowni :P
A to połączenie Hellcata z rewolwerem .44 z krótką lufą zniszczyło mi system :D Od razu mi się przypomniał Vabank II: i wtedy Kramer wyjął taki mały srebrny pistolecik, panowie, tak zwaną damską piąteczkę :D
Wygląda komicznie ta "spluwa" przy takim pancerzu, fakt xD
Widywałem już ludzi w PW z pistolecikami, i też zawsze mnie to bawiło. Z nożykani też biegają ;)
DiabloManiak
Chodziło mi o to, że po ręcznym odpaleniu przez 3 h nie odpalisz Kryptyd. Jak wchodzę w okolicy 19 do gry a kończę po max 1,5 h to nie mam szans na te wydarzenie - praktycznie na wszystkich serwerach ktoś to odpalił i gdzie nie skoczyłem był cooldown. A nie chce mi sie specjalnie na kryptydy wchodzić po nocy na F76 :P
Moje założenie ostatnio to wejśc, zrobić dailisy i pobawić się w coś innego :P
Moje założenie ostatnio to wejśc, zrobić dailisy i pobawić się w coś innego :P
Ja mam takie założenie od trzech sezonów :D
W sumie ja też od jakiś 3 sezonów - ta gra nie ma niczego oprócz dailisów i unikanych nagród z SCORE nic co by mnie na dłużej zatrzymało :P
Nie mam na co wydawać kapsli, bo większość tego co można było za nie kupić to mam, obligacje mi się przesypują, więc dailisy to jedyny codzienny cel w tej grze :P jak zakończę SCORE to znów robię przerwę :P
Dzisiaj zupełnie przypadkiem się zorientowałem że Minerva robi stop przy Azylu Whitespring. Nie przypominam sobie żeby ktoś o tym wspomniał w wątku, a może to taka oczywista oczywistość o której tylko ja nie wiedziałem ;)
To wyjaśnij jeszcze dlaczego widzę podwójnie :P I czegoś w stylu "schlałeś się" za odpowiedź nie uznaję :P
Ryo widzisz jak nam sprawnie poszło ( chociaż ja już robiłem dziś, wiec drugi raz dla towarzystwa)
Placki żebyś sobie daily wbił od razu (bo jak zwykle zebrałem na kilka więcej) ;)
I wyje ostatnio jak Flyby ;)
Jak coś zapraszam na Discorda także (jak podasz nick) to będziesz mógł posiedzieć z Grishem , Johnem i Katrin na głosowym ( bo paskudy zwykle siedzą w godzinach kiedy rzadko mogę używać słuchawek swobodnie)
Diabełku, jak mogę byc na discordzie często w ciągu dnia. Wtedy nikogo nie ma bo wszyscy w pracy , wiadomo. Jestem tez po 18 stei i wtedy mogę być do 19 stej :) W weekendy (jeśli nie pracuję to też mogę być o każdej porze) .To kiedy Ty grasz i możesz pogadać? Bo ja Cie nie widziałem już daaawno :)
Wiesz Diablo, jak się wraca z pracy o godzinie +/- obecnej, to trzeba jakiś obiad sobie zmajstrować, zjeść, no i się robi tak naprawdę 17:00. To już nie ma większego sensu do gry wbijać, już wolę poczekać godzinę do resetu :)
Czy warto zainwestować w Profit "Poświęcenie dla drużyny"? Blisko do 300 lvl, więc ostania decyzja przede mną...
A po co ? Co cię drużyna obchodzi? ;D
* o Ile ma odpowiednie levele i mutacje (żeby twoje mutacje były silniejsze dzięki perkowi z charyzmy) .
Jedyne co warto brać ale z bonusami dla Ciebie od druzyny to
mutacja ( +2 punkty do wszystkiego jak jesteś w drużynie -3 solo ) i perki z charyzmy ( jak 15% więcej expa w drużynie, szybsze bieganie, silniejsze mutacje jak drużyna jest zmutowana)
Bierz kolejne atgrybuty, albo perki pod bronie/pancerz :)
Diablo nie będzie zadowolony z mojego zdania, ale ja wziąłem Taking One for the Team i czuję różnicę - pozytywnie. Na bossach np. z enklawą/kosiarką dostaję hity i następnie zadaję DMG o 40% wyższy. Nie byłem do tego przekonany i wziąłem tylko dla testu. Już na pierwszy rzut oka zobaczyłem różnicę i tak już ten legendarny perk został ze mną.
Zdania ekspertów są podzielone :P
Ja też używam dość niepopularnej legendarki, mianowicie otwierania zamków/terminali ;) Ktoś może powiedzieć że to marnotrawstwo, ale mi to zwyczajnie pasuje - raz że chcąc otworzyć jakiś zamek czy dostać się do terminala, nie muszę przekładać kart perków, dwa że omijam minigry i dostaję się tam gdzie chcę bez straty czasu :)
Grish dlaczego niepopularne - całkiem fajny perk pod jakość życia.
A że zamków które muszę otworzyć "obecnie" kojarzę cały jeden ( powyzęj poziomu 0 ) - jak ci się trafi misja na dane medyczne w Watodze (tankowanie latacza) :P
Zamków 0 i kompów 0 mam kilka miejsc gdzie wiem gdzie są więc do daily nawet nie wachluje kartami tylko szybki tp i z głowy
A mając chwile czasu ( daily dziś zbijałem po 17) - Rożek ma więcej ochrony (pw czyli dodatkowe 42% redukcji, ) żarłoka czyli kolejne redukcje %
Mój melasek ma za to więcej bazowego dmg (bo 5 *3 siły daje 15 siły więcej a każda to 5% czyli 75% ) nie licząc innych atrybutów ..
Więc on nadrabia sobie dmg perkiem legendarnym, korzystając z lepszej obrony - ja mam atrybuty i atrybut legendarny który mi pozwalają na 5 punktów więcej perków :D
Która opcja lepsza - każdy rabin swojego będzie bronił
Diablo - chyba się źle zrozumieliśmy. Pisałem o kolejnym legendarnym proficie. "Poświęcenie dla drużyny" - gdy znajdujesz się w drużynie, atakujący cię wrogowie otrzymują 10% więcej obrażeń. Nie zyskuje na tym drużyna, tylko ja ;))
Standardowe perki z charyzmy, o których piszesz, są "must have" i oczywiście je mam.
Bo zanim sprawdziłem liczyłem że ma jeszcze minus jak Empatia (czyli dostajesz więcej obrażeń)
Perk jak perk ale nie jak nie ma innych członków drużyny oprócz ciebie
The perk checks to see if the player is a member of a team and if the number of teammates is greater than zero. Therefore the perk will not work if solo on a team.
Plus muszą ciebie atakować co raczej kiepskie dal wszystkich skradaczy itp
No i nie wiem, jaki perk wybrać jako ostatni.
Mam dwa "niepopularne", czyli hakowanie + produkcję amunicji oraz siłę, charyzmę i zwinność.
Nad produkcją amunicji bym się zastanowił na Twoim miejscu. Biorąc pod uwagę ilość ammo jaka się sypie z każdej operacji czy ekspedycji, ja w ogóle nie produkuję, ba, rzadko nawet z zabitych wrogów podnoszę. A nawet gdyby była taka potrzeba, to podpieram się kartą Nadgorliwość, dającą +80% do ilości wytwarzanych naboi.
Funky duds - odporność na truciznę. Bardzo przydatny i to bym dodał zamiast perka na ammo.
W zasadzie macie Panowie rację, prawie każdej amunicji jest obecnie nadmiar.
Jednak 2mm KE, zużywa się szybko przy gaussie, a produkcja jest mizerna - przy nadgorliwości i legendarnym perku na ammo jednostkowo produkuje się coś ok. 84 szt. (precyzyjnie nie pamiętam). I w zasadzie muszę ją robić co drugi/trzeci dzień.
Ale nie upieram się - mogę się tego pozbyć pod warunkiem sensownej alternatywy.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz wytwarzałem amunicję. Robię to obecnie chyba tylko do wykonania daily :)
Korzystam z amunicji raczej w drogiej przy produkcji, więc jak zaczyna mi jej brakować to robię masowo DO/ekspedycje. Leci tam tego b. dużo. Przy okazji inne rzeczy wpadają do plecaka, które mogę sprzedać lub przemielić w maszynce. Reasumując, wolę tak tracić czas na zdobywanie ammo niż tracić czas farmiąc materiały potrzebne do jej produkcji.
Jednak 2mm KE, zużywa się szybko przy gaussie
Mówisz o działku obrotowym Gaussa? Bo to jedyna broń którą kojarzę żeby mógł być problem z amunicją. Sporo czasu biegałem z karabinem, teraz mam strzelbę i nie jestem w stanie wystrzelać wszystkiego co mi dropi z ekspedycji, operacji i trupów.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz wytwarzałem amunicję. Robię to obecnie chyba tylko do wykonania daily :)
+1 :)
Przy okazji inne rzeczy wpadają do plecaka, które mogę sprzedać lub przemielić w maszynce. Reasumując, wolę tak tracić czas na zdobywanie ammo niż tracić czas farmiąc materiały potrzebne do jej produkcji.
+1 :)
Tak - działko obrotowe.
To w takim razie strzelam bez opamiętania, skoro mi tej amunicji brakuje. Reszta faktycznie jest w nadmiarze, choć cały czas ktoś u mnie w CAMPie amunicję kupuje ;)
OK, to wiele wyjaśnia, ja chwilę testowałem to działko i zrezygnowałem właśnie ze względu na ilość zużywanej amunicji. Dla przykładu, żeby powalić potwora z Grafton, potrzebuję max 5 strzałów ze strzelby. Jak próbowałem działko obrotowe, to ładnych kilkadziesiąt szt. amunicji mi schodziło, jak nie lepiej. Nie pamiętam już dokładnych liczb, ale różnica była na tyle istotna, że dość szybko się z nim pożegnałem i wróciłem do shotguna :)
Moim zdaniem ten minigun Gaussa to jest jakieś nieporozumienie. Raz, że amunicję żre. Dwa, wcale nie jest taki skuteczny. Testowałem dwa (arystokraty i ppanc) Lepsze efekty dają karabin gatlinga karabin i karabin. 50 Cal. Nie znalazłem żadnego uzasadnienia do używania tego Gaussa mając inne praktyczniejsze spluwy :)
Trzeba było powiedzieć, dołączyłbym do klubu owcasquatch! :D
Najzabawniejsze jest to, że jak poszliśmy na opa golową drużyną, to Katrin sama wspomniała że tylko brakuje żebyś też miał owcę na głowie :D Ale teraz będziesz wiedzieć na przyszłość jaką czapkę założyć jak na nas trafisz :)
P.S. Zarost pasuje idealnie do kompletu, to Ci muszę przyznać :D
Przepiękna stylówka Rożek, ta broda i okulary to majstersztyk ;)
Tak jak napisał grish , my zawsze w takich czapkach we trójkę biegamy. Moja córka zobaczyła mnie w takiej czapce. Jak powiedziałem jej, że mamy taki gang to nazwała nas "Gang Baranów" ;)
A dziękuję za pochwałę stylu! ;)
Problem jest tylko taki, że nie ma odpowiednika tej czepki dla PW ;p
Teraz tak pomyślałem, że można byłoby się kiedyś ustawić i zrobić zdjęcie grupowe graczy FO76 z Gol'a. Jak już minie czas tej gry to przynajmniej do scrna będzie można wrócić i wspomnieć pozytywnych graczy :)
Podoba mi się ta koncepcja :) Zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w jakimś charakterystycznym miejscu na mapie. Trzeba będzie tylko jakoś logistycznie to ogarnąć, żeby zebrać wszystkich w jednym miejscu i czasie ;)
W sumie czemu nie :) mogło to by byc zabawne - nawet gdzieś mam ten barani łeb :D
myśli czy chce mieć zdjęcie wspólne z Grishem ;)
trudna decyzja
spoiler start
i tak mam z wspólnego odpalania atomówki
spoiler stop
Taka fotka to byłoby coś. Trzeba ustalić kto kiedy gra i wybrać wspólną godzinę. Gram mało, praktycznie godzinka po 18 stej. Ale na fotkę mogę wpaść zawsze :)
A kto z nas to Haziasty? Bo mam w znajomych ale nie pamiętam :)
Plus mam nawet zdjęcia z dziwnych rzeczy :
ciekawe kto zgadnie gdzie zrobione? :D
W pierwszej chwili zobaczyłem tylko 2 zdjęcie na telefonie, a po tym b. słabo kojarzyłem.
Grish brawo :)
Lobby trybu Nuclear Winter czyli krypta 51 (gdzie nabijając kolejne rangi odblokowywaliśmy kolejne pomieszczenia oraz zapisy lore w formie kompów i holotaśm)
Szkoda ze usunęli tryb (przypominało to Pupg (mimo ze w oryginalnego pupg nie grałem) z kręgiem ognia .. i możliwością odpalenia atomówki jak znaleźliśmy ją i klucze do niej) bo raz na jakiś czas miło się grało ..
A zastąpili tymi kosmicznymi trybami gdzie nie znam nikogo kto w nie gra :P
Zdjęcia to pokój nadzorcy, salon i kuchnia tej krypty ;)
Mam przegrane ok. 900h w FO76 z czego z 1/3 w NW. Ehh, jak mi tego brakuje, fajnie było się postrzelać PVP.
Osobiście również nikogo nie znam kto korzystałby z tych nowych trybów.
A kto z nas to Haziasty? Bo mam w znajomych ale nie pamiętam :)
No niestety, Nexus był już zajęty :(
Na Nuclear Winter się nie załapałem, jak zacząłem grać to ten tryb już był wyłączony, ale samą kryptę sobie zwiedziłem :) Trochę czasu zajęło zajrzenie w każdy kąt, ale warto było, historia tego miejsca naprawdę ciekawa :)
W takim razie gram najkrócej z nas tu piszących, bo tryb Nuclear Winter jest mi zupełnie obcy ;)
A od kiedy grasz? Bo ja trochę ponad rok, w listopadzie minął :)
Nuclear Winter to nie moje czasy, natomiast po wyłączeniu tego trybu, wspomniana Krypta 51 stała się otwarta do zwiedzania. Może nie jest to jakieś ogromne miejsce, za to kryje sporo terminali, notatek i nagrań z których można sobie poskładać całą jego historię, do czego zachęcam jak ktoś lubi takie rzeczy :)
W Nuclear Winter nigdy nie grałem. PvP mnie nigdy nie interesowało. Ale sporo ludzi też fejsie żałuję, że go nie ma.