Polska nie lubi iPhone'ów? Wyniki słabsze niż w Ukrainie
Stopień ajfonizacji jest zależny od dwóch czynników: rzeczywistego bogactwa obywateli (zachód, północ) oraz kompleksu biedaka chcącego się lansować. Widocznie ta druga zaraza nie dotyczy w takim dużym stopniu polski.
Mnie to ciekawi co kieruje ludźmi którzy kupują sobie telefon za 5-8k. Ja rozumiem, że ktoś może mieć od cholery pieniędzy, ale prawda jest taka, że większość i tak używa tych telefonów tylko do dzwonienia czy od czasu do czasu pstryknie zdjęcie.
Dla mnie to jest chore i chyba nigdy tego nie zrozumiem.
Jesteśmy mistrzami cebuli i wybieramy najlepsze produkty w zależności jakość/cena zamiast się niepotrzebnie flexować. Może na Ukrainie posiadanie iPhone nadal jest jakimś wyznacznikiem statusu społecznego, tak jak u nas 10 lat temu wśród młodzieży w gimnazjach
Dla mnie to prosta i szybka piłka. Po co mam płacić za telefon 3 tysiące złotych jak mogę kupić tak samo dobry telefon z androidem połowę taniej?
Jestem osobą, która nie przesiaduje na telefonie połowy swojego dnia, tylko korzystam z niego wtedy kiedy muszę. W tej chwili mam telefon z androidem, który ma już około 5 lat i jestem zadowolony.
Wiadomo, że są ludzie z różnymi potrzebami, ale według mnie kupno apple, to często dla ludzi zwykłe przechwalanie się, że ktoś jest kasiasty, bo nie wiem po co komuś tak drogi telefon do codziennych czynności jak dzwonienie i pisanie wiadomości albo przeglądanie fb czy instagrama.
Mnie to ciekawi co kieruje ludźmi którzy kupują sobie telefon za 5-8k. Ja rozumiem, że ktoś może mieć od cholery pieniędzy, ale prawda jest taka, że większość i tak używa tych telefonów tylko do dzwonienia czy od czasu do czasu pstryknie zdjęcie.
Dla mnie to jest chore i chyba nigdy tego nie zrozumiem.
A tak na poważnie - bo mogą, bo oczekują więcej. Tak jak nie każdy będzie czuł się dobrze w Dacii, tak nie każdy chce smartfona na androidzie za 1k i każdy ma ku temu swoje powody.
Słabe porównanie z tym samochodem.
Telefon to tylko telefon, jeśli chodzi o jego główne funkcje to to samo zrobisz na telefonie za 8k jak i za 1k.
Już tak nie broń konsumpcjonizmu :)
W tym rzecz, że Grażyna żona Janusza, jeżeli skłamiesz jej, że Dacia kosztowała 200k, to uwierzy i nie zauważy różnicy. Gardzę ludźmi ulegającymi wmówionym potrzebom. Gracz potrzebuje kompa za 15k, bo gra w coś więcej niż Fortnajta - okej. Ktoś lubi sportowe auta - okej, niech kupi Porshe. Ale większość to po prostu stado otumanionych małp lecących z konsumpcyjnym pędem.
Zgoda z Ergo, Afjon nie ma niczego, czego potrzebuje Kowalski, a czego nie ma mój Xiaomi za tysiaka. Może poza lepszym aparatem, ale nie to jest powód kupna takich telefonów.
Telefon to tylko telefon, jeśli chodzi o jego główne funkcje to to samo zrobisz na telefonie za 8k jak i za 1k.
Ok boomer. A tak na poważnie to ostatnia funkcja jaką się oczekuje bo nowoczesnych telefonach to funkcja dzwonienia. Ważniejszy jest ekran (rozdzielczość i typ matrycy), aparat, parametry techniczne (cpu, ram), funkcje AI (głównie w aparacie), stabilność systemu i pojemność baterii. Smartfon to przenośny komputer. Dzwonienie to najmniej istotna funkcja.
Kocham jak ktoś używa tego słowa nie znając jego znaczenia :)
Dzieki, że mi wytłumaczyłeś do czego służy telefon w dzisiejszych czasach. Rozumiem też, że miedzy telefonem za 1-2k, a tym za 5k jest kolosalna różnica w mocy? Na tym za 1k aplikacja bankowa będzie mi się odpalać 5min?
Owszem, różnica między smartfonem za 2k a takim za 6k jest więcej niż ogromna. Poczynając od tego, jak taki smartfon działa, jakie ma wsparcie i na ile wystarczy, to takie typowo użytkowe sprawy. Renderowanie przykładowego wideo do wysłania z drobnymi poprawkami na takim Xiaomi zajmuje 5 minut, na iPhone 30 sekund, zdjęcia przy gorszym świetle wychodzą na iPhone super, na Xiaomi za 2k wychodzą bez sensu, nagrywanie w 4k na iPhone leci aż do wyczerpania baterii, na Xiaomi za 2k samo się wyłącza po 10 minutach bo się sprzęt przegrzewa, akcesoria w postaci choćby urządzeń na bt na iPhone działają bezproblemowo a na Xiaomi za 2k albo sprawiają od razu problemy albo z czasem je sprawiają, android auto na Xiaomi za 2k to tragedia, car Play na iPhone to poezja. I mogę tak długo na podstawie swoich wieloletnich doświadczeń, pomijam tu kwestie choćby dostępności aplikacji do tworzenia/edycji AV bo tutaj w ogóle nie ma porównania. Kwestie wyłączenia wsparcia po roku w nie-flagowych Xiaomi nawet pomijam. Więc nie, smartfon za 1-2k nie robi tego samego. Chyba, że ktoś tylko dzwoni ale do tego to wystarczy i telefon za 100 PLN. Tak jak do jeżdżenia wystarczy szrot za 5k. Ale niektórzy potrzebują więcej.
Telefon to tylko telefon, jeśli chodzi o jego główne funkcje to to samo zrobisz na telefonie za 8k jak i za 1k.
Samochód to tylko samochód. Maluchem też wszędzie dojedziesz, więc po co przepłacać?
No właśnie, niektórzy. Piszesz o takich rzeczach które zwykłemu kowalskiemu nie są potrzebne, a co do szybkości działania to oczywista sprawa, tylko czy minuta w tą czy w tą robi aż tak ogromną różnicę?
Nikomu nie zaglądam do portfela, niech każdy robi z pieniędzmi co mu się podoba, ale patrząc obiektywnie na telefon za 5k vs 1k, to czy te "plusy" które wymieniłeś są warte tej ceny? No moim zdaniem nie, chyba, że ktoś faktycznie potrzebuje telefonu "kombajnu" do pracy i wielu innych rzeczy. Niestety wiemy jaka jest rzeczywistość :)
Xiaomi, mimo że sie kreuje na konkurenta Iphone, też produkuje gówniane i drogie telefony. Ogólnie warto znać swoje potrzeby i dobrze rynek telefonów. Ja np. potrzebowałem telefonu bez google i z bardzo dobrym aparatem (porównywalnym do tych w telefonach za 3-4klocki). I mam Huawei P40 Lite kupiony za ~800zł.
Ale ja jestem użytkownikiem, dla którego większość aplikacji na telefonie jest szkodliwa. Nawet te bankowe. Dla każdego coś dobrego. Ale nadal nie uważam, że kupowanie telefonu po 6tyś zł ma sens... To snobizm i tyle...
To w końcu 'większość i tak używa tych telefonów tylko do dzwonienia czy od czasu do czasu pstryknie zdjęcie' czy 'od rana ryj w tym telefonie wszyscy i jak kobita w ciąży szuka miejsca w tramwaju to nikt głowy nie podniesie od ekranu'?
Człowiek nawet nie może rzeczywistości z internetu się uczyć.
Chyba ty używasz tylko do dzwonienia. Używam różnych codziennych aplikacji (banki, komunikacja, wiadomości), a i tak nie uważam się za mocno "stelefonizowanego", jak dzisiejsza młodzież.
Coś słabo widać u nas stoją z kasą.
Pewnie okaże się, że klasa średnia tam bardziej dziana niż u nas prezepsiarnia...
[1]
dla ciebie parę tysiaków to może dużo ale dla takich ludzi to drobne
kwestia perspektywy
Ja tam nie widzę nic sensownego w iPhonie za 1000 zł są ładniejsze telefony za Androidem do tego u mnie wszystko co ma kropkę na ekranie lub Notcha odpada dla nie to wada i uszkodzony ekran który zasłania podczas oglądania filmików na pełnym ekranie a głównie nowe iPhony te wadę posiadają.
Tu widać, jak istotna jest interpunkcja. Można odczytać to następująco:
"Ja tam nie widzę nic sensownego w iPhonie za 1000 zł, są ładniejsze telefony z Androidem do tego. U mnie wszystko, co ma kropkę [...]"
Jesteśmy mistrzami cebuli i wybieramy najlepsze produkty w zależności jakość/cena zamiast się niepotrzebnie flexować. Może na Ukrainie posiadanie iPhone nadal jest jakimś wyznacznikiem statusu społecznego, tak jak u nas 10 lat temu wśród młodzieży w gimnazjach
Masz rację, ale niepotrzebnie używasz określenia "cebula", które odbieram jako obraźliwe. Jeżeli kogoś nie stać na wszystko, na co miałby ochotę, i próbuje oszczędzać lub priorytetyzować wydatki, to warto nazwać to rozsądnym podejściem, a nie "cebulą".
Taaa ale kupowanie samsunga za 6k jest ok. To tylko pokazuję że jak w Polityce to tak w IQ nie mamy sobie równych w idiotyzmach.
Stopień ajfonizacji jest zależny od dwóch czynników: rzeczywistego bogactwa obywateli (zachód, północ) oraz kompleksu biedaka chcącego się lansować. Widocznie ta druga zaraza nie dotyczy w takim dużym stopniu polski.
Mnie to ciekawi co kieruje ludźmi którzy kupują sobie telefon za 5-8k
Musiałbyś przeanalizować zupełnie inne badanie na temat kupowania najnowszych iPhone'ów. Nie trzeba wydawać 5-8 tysięcy, można 2,5-3 tysiące i też będzie się miało super szybki, wspierany model.
A najbardziej miarodajne badanie musiałoby być oparte na aktywnych kontach iCloud przykładowo, a nie na ilości zakupów w sklepach i u operatorów.
Telefon to tylko telefon, jeśli chodzi o jego główne funkcje to to samo zrobisz na telefonie za 8k jak i za 1k.
Jezu, co za brednie
W Polsce poprostu są mądrzejsi ekonomicznie ludzie niż w innych krajach i nie mają ochotę płacić x2 za srajfony.
W cenie srajfona 14 to ja kupiłem laptop z i5 11400 i GF 3050 firmy Gigabyte (Clevo, mam nawet wymienna baterie pod klapką, tak jak rozsądek nakazuje), smartfon Galaxy a52s i jeszcze na wycieczkę do Krakowa na koncert Alana Walkera mi zostało.
Apple jest po prostu poyebana firmą z polityką, że to Ty Kliencie masz być godny przepłacić u nas. Chcemy tylko bogatych nie liczących się z pieniądzem.
Cieszy mnie ten news, jest pozytywny i podnoszący na duchu. Jak dla mnie Apple mógłby zabrać swoje drogie elektrosmieci i opuścić Europę. Nic by się nie zmieniło dla 99% ludzi. Bogaci by sobie zaimportowali, ale przynajmniej skończyłby się szpan i głupoty w szkołach, że jak nie masz Iphona to jesteś biednybi gorszy. Jak dresy z trzema paskami w 1992 roku. Ten sam poziom głupoty I kiczu.
Ta mądrzejsi, raczej głupsi bo skoro kupują w tej samej cenie szitsunga na androidzie w którym po roku wszystko się tnie to gratuluje IQ. Za te pieniądze masz iOS w iPhone i świety spokój.
Fakt, że drogie (czy przepłacone to już inna kwestia) telefony sprzedają się w biednym kraju stosunkowo słabo to akurat mnie nie dziwi. Dziwi mnie fakt, że jesteśmy na samym dole bo wszak myślałem, że posiadanie ajfona stało się jednak troszkę powszechniejsze.
Nigdy nie miałem ochoty na iPhone'a, po prostu dobrze mi z Androidem.
Główną cenę iPhonów stanowi ich software a nie hardware. Mogą go znacznie lepiej dopracować chociażby dlatego, że mają ograniczoną modeli urządzeń, na które to wszystko ma zostać wgrane, wszystkie produkowane i kontrolowane przez nich. Nie muszą się więc martwić, że trzeba będzie obsłużyć jakiś edge case jak w wypadku setek modeli Androidów jakie powstają co roku. Dlatego też moim zdaniem z takiego iPhona korzysta się lepiej, niż z Androida nawet w wypadku porównywania "gorszego" i tańszego modelu od Apple, z flagowcem pochodzenia chińskiego z Androidem który można kupić za podobne pieniądze, a który będzie miał lepsze "bebechy".
Nie muszę też się martwić o bloatware jaki wprowadza dodatkowo każdy producent osobno, jestem mniej zagrożony jeżeli chodzi o ataki (mniej nie znaczy, że wcale) i nawet na telefonie kupionym przed pandemią ciągle otrzymuję poprawki oprogramowania i nowszy OS. W wypadku Androida często zanim dojedzie do mnie z Chin to już straci oficjalne wsparcie i trzeba kombinować z wgrywaniem 3rd party firmware jeżeli chce się mieć zaktualizowany telefon :)
Bebechy są podobne (poza baterią która się powiększa za wolno) jak w telefonach z androidem ale system i większość wersji aplikacji na iOS działa sprawniej , nawet na tym starym z 1 gb ramu
Pewnie nawet nigdy nie używałeś
A Ty używałeś, dasz się dotknąć? Zawsze mnie śmieszy to powiedzenie, regularnie pojawiające się gdy jakiś produkt od Apple jest krytykowany (lub nie)
Ja tylko reaguję na utarte 15 lat temu stereotypy o Androidzie widoczne w poście powyżej. Nie krytykowałem sprzętu od Apple
Bo Polacy to biedacy. Ukraińcy jeszcze większy biedacy, ale z tego co zauważyłem to wydają więcej niż mają.
Mylisz się.
Nawet bogaty, który sam zapracował (ciężko) na swój stan, szanuje pieniądze.
Prędzej kupi kolejna nieruchomość niż przeplaci x2 za Iphona.
Dlaczego? Bo szanuje pieniądze, energię pieniądza, traktuje go jak przyjaciela, a jak ktoś szanuje przyjaciela, to nim nie gardzi, nie pomiata i nie wystawia na kłopoty beż powodu.
Po prostu kupi to co jest najlepsze jakość/ceny i zoszczedzone środki przeznaczg na coś innego równie potrzebnego.
Mogłem kupić sobie Iphona jakiego chce, ale wybrałem opcję laptop+smartfon z Androidem, gdyż wiem, że telefon z Androiem mi wystarczy, laptop (da Bóg) posłuży mi 10 lat.
Oczywiście każdy jest inny, ale chce tylko zaakcentować, że nawet jak ktoś ma wolne środki, to nie przepieprzy ich na Iphona o ile szanuje pieniądze i traktuje je jako przyjaciela, który pomaga mu wyrwać się z biedy I zabezpieczyć jego ijego rodzinę.
Jakbym zapłacił 5-7 tys za telefon i to jeszcze firmy, która wyzyskuje dzieci w fabrykach podwykonawców, górników w kopalniach kobaltu, to nie mógłbym spojrzeć na siebie w lustro.
Przy swoich humanistycznych i pro ludzkich poglądach, nienawidzący celowego postarzania produktów i celowej dewastacji środowiska wyszedłbym na hipokrytę.
Dlatego też moda na Iphony mnie jako człowieka sumienia i godności ludzkiej boli, ale taki jest świat.
Tak samo jak wojna w centrum Europy w XXI wieku po 30 latach niby dobrobytu, humanizmu i dążenia do dobrobytu.
Dalej zło dominuje na świecie, pytanie co z tym zrobimy.
Apple jest tym złym niestety.
biedny = oszczędny i rozsądny ?xd od 4 lat mam lęciwy ale nada dobrze działający Honor play kupiony za jakieś 1,1k, po prawdzie już bateria nie ta co kiedyś, ale po co mam wymieniać co rok i przepłacać za telefon który da mi TYLE SAMO ? w zamian za to jestem posiadaczem sporych plików akcji, i walut które mają dla mnie wyższą wartość bo zapewniają mi zysk i poduszke finansową
Chyba wyjdę na głupiego i szpanera. Przez ostatnie 5 lat miałem Xiaomi 4x. Nawet sam naprawiałem szybkę czy wymieniałem baterię.
Korzystałem z tego do SMS, dzwonienie, facebook, messanger, maile, discord i jedna apka do gry bitewnej (budowanie rozpisek).
Wymieniłem telefon tylko dlatego, że facebook i messanger się przycinały. Szukałem czegoś co podziała 3 lata bez zacinania się i prostego w obsłudze. Polecano mi Apple. Nie tylko w necie ale też znajomi. Kupiłem iPhone 12. Jestem zadowolony, w 1h dostosowałem telefon pod siebie, nie zacina się, bateria przy moim używaniu to 2 dni. Może jest jakiś android za 1k, który robiłby to samo, ale w tych źródłach co szukałem - wszędzie mówiono, że po roku albo półtora zamuli.
Nie wiem czy to dobry czy zły wybór (czas pokaże). Ale uwierzcie mi, chciałem w 2 dni kupić telefon a nie tracić pół roku na szukanie. Ja zapłaciłem ten hajs za poczucie pewności, że telefon będzie dobrze działał przez 3 lata, nie za szpan, logo czy kolor obudowy.
Nowy iPhone 12 w najuboższej konfiguracji to niecałe 4000 zł. Porównywanie go z Androidem za 1000 zł jest nie na miejscu.
"Może jest jakiś android za 1k, który robiłby to samo, ale w tych źródłach co szukałem - wszędzie mówiono, że po roku albo półtora zamuli."
Też jestem ciekaw. Robię na sobie doświadczenie, za 1260 zł kupiłem z Amazon.de Samsunga A52s (ważne to S, bo zwykły A52 podobno jest dużo slabszy) z 30 miesięczna gwarancją.
Jestem ciekaw, czy za ten rok czy półtora będzie mulił, jak będzie to nigdy więcej Samsuna nie kupię.
Czemu Samung? Ostatnie trzy moje telefony to były budzetowe do 700 zł Xiaomi i miałem już dosyć, a czarę goryczy przelały reklamy w telefonie... Czułem się potraktowany jak prostytutka, atakowany synem i ta firma (Xiaomi) straciła bardzo wiele w moich oczach.
Poza tym chciałem dobry aparat z optyczna stabilizacją i pamięć UFS 3.0 zamiast MMC, która była w tych Xiaomi.
Zobaczymy czy to będzie mulić (6GB RAM, 128 GB na dane, a jak itak używam kart mSD i tam zapisuje multimedia).
Jak będzie mulić to oficjalnie będę pisał, że Samung to dno, jeśli nie to będę go polecał jako alternatywę do chińczyków, które są upierdliwe i jeszcze podrożały!
Teraz ten Xiaomi leży wyczyszczony w szufladzie jako rezerwacji na wypadek awarii A52s. Szkoda go sprzedawać jak na OLX po 300-350 zł chodzą, a złotówka umiera na naszych oczach. Lepiej mieć w szufladzie sprawny sprzęt i nie potrzebować, niż nie mieć I w razie awarii kupować nowe i przepłacać.
Iphone jest już na start przepłacony lekka ręką x2.
Hardwarowych ten mój a52s ma lepsze bebechy niż Iphone 13 pro, a kosztuje 1/3 jego ceny.
Ja wolałem za te 3 tysiące kupić sobie laptop niż wydawać na telefon, który można zgubić (ktoś ukradnie), zalać, zniszczyć przez upadek itd.
To elektronika użytkowa, osobista, która się często wymienia (ja co 2-3 lata, chciałbym ztym a52s spróbować wytrzymać 4-5 lat, żeby być fair że środowiskiem).
Zobaczymy jak będzie.
Ja zawsze sobie przeliczam koszt sprzętu na rok użycia.
Czyli np mój najstarszy 10 letni laptop ma koszt użycia 260zl/ rok bo dałem za niego 2600 i ma 10 lat.
Im dłużej podziała, tym koszt użycia jest niższy.
Jaki koszy użycia masz Iphona za 3500 zł względem średniaka Androidowego za 1300 zł zakładając 4 lata używania?
Iphone masz 874zl kosztu rocznego, a Android 325 zł.
Jak dla mnie różnica kolosalna.
Komfort użytku? Na tym A52s wszystko zapierdziela jak dzikie i jeszcze się cieszę 120hz amoledem, wcześniej miałem tylko 60hz ipsy beż czerni.
Dlatego tak jadę po produktach Apple, one są po prostu zmarnowanymi pieniędzmi, ale jak kogoś stać i chce, to proszę bardzo.
Walczyć chce tylko z patologia kultu produktów Apple i presją na dzieci w szkołach, że jak nie masz Iphona to jesteś biedak.
No q..wa mac, aż człowiek myśli,nie Giertych miał rację jak chciał zakazu elektroniki i mundurki (brak rewii mody) w szkołach.
Co do cen telefonów - z tego co widzę, ty kupiłeś na promocji w Amazon, ja za mojego nowego też dałem poniżej 3k ;) Więc na przyszłość, jak już porównywać to najniższe ceny w danym okresie albo z tego samego sklepu bez super promocji na jakiś produkt ;)
Nie wiem jak wy to robicie, że wam telefony mulą po 3 latach. Do zwykłego przeglądania internetu spokojnie wystarczają te najtańsze i działają wiele lat tak samo, no bateria na początku trzyma tydzień, a potem 3 dni.
Honor Play po 4 latach nie przymulił ani trochę, jedyny problem to bateria
Też bym się mimo wszystko nie spodziewał, ze jesteśmy nawet za Ukrainą.
Kij z iPhone, nigdy nie wydałem na telefon więcej niż 1,5k, ale teraz jedyne sensowne 6,1" to już tylko Galaxy po 3-3,5k. To jest dopiero dramat...
Wcale się nie dziwie, bo kupując telefon od apla, pasowałoby też kupić laptopa od nich, by to miało sens. Kombo srajfon z makbook jest lata świetlne przed kombo android - windows.
Dopiero mając więcej sprzętów od appla widzimy jego potencjał. Bez tego niczym ten telefon się nie różni od androidowego flagowca.
Przy premierze srajfona X przesiadłem się na ich ekosystem i wiem, że juz nigdy nie wrócę do androida.
Nawet najlepsze flagowce na andku łapią zawieche gdy włączymy internet. Pierdyliard powiadomień, spowolni nawet najlepsze podzespoły. Najbardziej wkurzająca rzecz w androidzie. Piszesz cały dzień na laptopie w mesengerze, odpowiadasz na meile, odczytujesz wszystko na nim, by po włączeniu internetu w androidzie dostać powiadomienia o nowych emeilach i wiadomościach z mesengera. Mimo, że już dawno zostały odczytane na laptopie.
W ios nie ma czegoś takiego. Jak odczytam mesengera na lapku czy pc od apla, to nie wyświetlą mi się te wiadomości na telefonie.
W UA ludzie kupują iphony dla szpanu. Byłem kilka razy i tam sie lubią przepychać takimi rzeczami. Zastaw a postaw sie. Niczym Polska lat 90.
Lata świetlne w czym?
Nie mogę zrozumieć tej argumentacji. W czyn to jest lepsze?
Loadingi ma szybsze niż nve gen4? Procesor ma lepszy niż i7? Może gry lepiej działają (to już sarkazm).
Ten shit nie ma mawet normalnego portu USB, wejścia na karty SD przez co skazany jestem na milion kolejnych sztucznych problemów, kabli i główkowania jak np stara drukarkę czy skaner na tym odpalić.
Soft?
Uwielbiam emulację i retro. Na MacOs pewnie nie miałbym nawet połowy tych możliwości jak na Windows, pomijam hardware, które na PC będzie z 3x wydajniejsze względem wydajnosc/ceny.
Feeling używania? Dla mnie feeling używania to jest jak wszystko działa, podpinam dowolny telefon i system go widzi jak pendrive, podpinam 13 letni czytnik kart pamięci i działa od strzała, podpinam pendrive i widzę zawartość, a wszystko na jednym kablu USB.
Jedyne co doceniam w Applu to optymalizacja softu, który działa na hardwarze na którym Windows 10/11 miałby problem działać, ale to nie zmienia faktu, że na PC soft możesz wymienić nawet na IOS (nie wiem po co, ale podobno się da).
Mam 10 letniego laptopa kupionego za 2600 zł. Wymieniłem w nim tylko HDD na SSD, użyłem klucza Windows7 do update do Windows 10 (sam windows update mi to zalecił) i do dzisiaj ten komp śmiga i wczoraj używałem go do wideokonferencji, wystarczyło go zdjąć z półki, odpalić i użyć.
Czy 10 letni Apple nie będzie zmalał na nowych Iosach?
Przypominam laptop za 2600 zł z i5 3rd gen, 8GB RAM I zwykłym 2.5" dyskiem SSD dokupionym za 199 zł.
Nie rozumiem więc tych lat świetlnych.
W czym?
System - za to sie płaci więcej. Masz jeden ekosystem, przez co potrzebujesz jedno konto, a nie jak miedzy andoridem a windowsem - pierdyriald.
Sama synchronizacja to niebo a ziemia.
Nie ma nic bardziej wkurzającego, jak chcesz coś na szybko sprawdzić w necie. Odpalasz go na androidzie i musisz odczekać sporo czasu zanim telefon będzie użyteczny.
Wywali pierdyriald powiadomień, które już dawno odczytałeś czy sprawdziłeś na laptopie.
Właśnie chociażby ten nieszczęsny mesenger, gdzie dość mocno sie go teraz do komunikacji używa. Nie ważne, że wiadomości od danej osoby odczytałem 10 lat temu na laptopie, android i tak je wyświetli jako nieprzeczytane.
I tak jest dosłownie z każdą aplikacją.
Tyle czasu co traciłem na samą zabawę z połączeniem androida z windowsem, to głowa mała. Trzeba każdą aplikacje doinstalować tu i tu, założyć konto, połączyć urządzenia, liczyć, że sie zsynchronizuje.
Nawet do jakiegoś podstawowego notatnika brudnopisu potrzeba osobnych narzędzi. A weź później sie odnajdź, w której aplikacji co zrobiłeś. Jedna nie obsługuje poprawnei jakiegoś formatu, druga działa kiepsko itd.
W aplu masz wszystko ustandaryzowane.
Podaje IP pracownikom i ci od razu mogą współpracować w pełnym zakresie w każdej aplikacji. Bez potrzeby zakładania kolejnych kont. Wystarczy im jedno aplowskie.
Bo IPhony są jak konsole a telefony z Androidem są jak PC. Większość Polaków to nie frajerzy którzy muszą za wszystko płacić skoro u konkurencji te same funkcje są za darmo.
Wcale się nie dziwie, bo kupując telefon od apla, pasowałoby też kupić laptopa od nich, by to miało sens. Kombo srajfon z makbook jest lata świetlne przed kombo android - windows.
Mówiąc szczerze korzystam od lat z połączenia iPhone i MBP, ale nie widzę jakichś przesadnych korzyści wynikających z tego połączenia. No jest parę funkcji spójnościowych, ale i tak zwykle wolę to robić przez 3rd party, np. skanuję dokumenty appką Dropboxa.
Natomiast iPhone to jest zdecydowanie inny level względem Androida. Tego się nawet nie da opisać słowami. Porównywanie nowego iPhone'a do Androida jest jak porównywanie nowego telewizora plazmowego do telewizora kineskopowego z lat 90. Ktoś może mieć kineskop za 20 000 zł ze wszystkimi standardami i nie rozumieć o co chodzi. A to jest po prostu przepaść cywilizacyjna.
Żałuję, że tak późno, bo w 2017 roku trafiłem do stajni Apple, bo mam wrażenie, że największe emocje w tym świecie były wcześniej. Ale z drugiej strony dopiero od tamtego czasu mogę sobie pozwolić na sprzęty tej firmy bez zauważalnego uszczerbku na portfelu.
Krótko mówiąc - Apple tak, zdecydowanie. No, ale nie za wszelką cenę...
Dla mnie to prosta i szybka piłka. Po co mam płacić za telefon 3 tysiące złotych jak mogę kupić tak samo dobry telefon z androidem połowę taniej?
Jestem osobą, która nie przesiaduje na telefonie połowy swojego dnia, tylko korzystam z niego wtedy kiedy muszę. W tej chwili mam telefon z androidem, który ma już około 5 lat i jestem zadowolony.
Wiadomo, że są ludzie z różnymi potrzebami, ale według mnie kupno apple, to często dla ludzi zwykłe przechwalanie się, że ktoś jest kasiasty, bo nie wiem po co komuś tak drogi telefon do codziennych czynności jak dzwonienie i pisanie wiadomości albo przeglądanie fb czy instagrama.
Większość nie znaczy tylko ty. Dla wielu ludzi smartfon jest to mobilny komputer. Korzystają z wielu funkcji niż tylko dzwonienie i robienie zdjęcia. Znam takich co komputera nie potrzebują bo mają telefon i takich ludzi jest co raz więcej.
Dla wielu ludzi smartfon jest to mobilny komputer.
Wielu to ilu?
Codziennie pytam dziesiątki klientów o ich potrzeby odnośnie telefonu i 999 przypadków na 1000 to dzwonienie, pisanie, facebook, youtube i zdjęcia. Czasami jakieś giercowanie.
W ciągu roku na palcach jednej reki mogę policzyć klientów, których potrzeby wykraczają poza wyżej wymienione.
Edit:
Więc podsumowując:
- jeśli ktoś używa sprzętu do konsumpcji treści to tak, smartfon sprawnie zastępuje komputery. Ze względu na działanie sprzętów apple pokusze się o stwierdzenie, że sprawdzają się w tej materii lepiej, ale nie 2 czy 3 razy lepiej jak sugerowałaby cena...
- do tworzenia treści smartfon sprawdza się najlepiej jako urzadzenie wspomagające (zdjecia, filmy, szorty na youtuba lub tic toca). Raz próbowałem garage band na ipadzie - nie umywa się do pracy na PC, zarówno pod względem wygody jak i funkcji, a co dopiero smartfon vs. PC. A jak muszę odpalić offica na smartfonie, żeby tylko coś zobaczyć (nie wspominając o edycji, czy tworzeniu dokumentów) to mnie *uj strzela!
I co to są niby za funkcje? Aparat? Zdjęcia z iphonu to jest jakieś nieporozumienie. Chcesz robić zdjęcia o profesjonalnej jakości to kupujesz bezlusterkowca. Chcesz renderować i montować filmy to kupujesz mocnego peceta. Chcesz filmować na wysokim poziomie to kupujesz kamerę cyfrową. Stara zasada którą zawsze trzeba pamiętać. Jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego.
Nie wyobrażam sobie napisać poważnego pisma czy zrobić zestawienia ofert wartego kilkaset tysięcy złotych dla Klienta na telefonie.
Nawet głupie przeglądanie internetu na laptopie a telefonie to niebo, a ziemia, a jeszcze jak masz dwa ekrany to jest bez porównania.
Nawet zakupy jak robię to siadam do komputera, najlepiej stacjonarnego i tam jest wygodniej z myszka i klawiatura.
Nie wiem jak można zastąpić komputer telefonem?
Rozumiem zastąpić aparat fotograficzny, GPS samochodowego i notes fizycznych notatkami w telefonie, ale komputer?
Nawet udytorzy spędzający pół życia w delegacji mają laptopa, a telefon to pomóc doraźna, a nie główne narzędzie.
Taki mobilny Outlook vs stacjonarny to jak nożyk harcerski vs piła spalinowa.
Na telefonie mogę sobie napisać ten komentarz, a obok na kompie dzieje się realna praca i życie. Smartfon to pocketPC i zawsze nim zostanie.
Przepraszam za offtop ale ciekawość mnie zżera.
Uzywam obu systemow rownoczesnie (android prywatnie, jablko sluzbowo) od dobrych paru lat i sam nigdy nie kupilbym sobie ajfona na wlasny uzytek, ale tu w NL widze go u kazdego lebka, ktory uzywa telefonu do podstawowych funkcji oraz obslugi social mediow. Widocznie swego rodzaju prostota (dalem starego ajfona matce, jest zachwycona) uzytkowania wygrywa po przekroczeniu pewnego stopnia zamoznosci w spoleczenstwie.
Co innego iPad. Tutaj faktycznie warto doplacic, bo to chyba jedyny powazny tablet dostepny na rynku.
Znajomy z USA kiedyś mi wytłumaczył, że u nich każdy lata z applem, bo od najmłodszy lat ios jest standardem w każdej praktycznie szkole. Od ichniejszej podstawówki, po studia. Są przyzwyczajeni do tego, że jednym kliknięciem mają łączność z każdym uczniem i nauczycielem w całej szkole. Dyrektor w jednej chwili może wysłać coś każdemu. Nauczyciel na lekcji, bez kłopotu udostępni materiały każdemu bez najmniejszego kłopotu. Teraz wyobraź sobie, że każdy uczeń ma inny system. U nas ratuje się głównie mesengerem i fb, bo każdy ma co innego. Tworzy się grupy dla danej klasy czy szkoły. Jest to jakieś rozwiązanie, ale mało efektywne.
Znajomy z USA kiedyś mi wytłumaczył, że u nich każdy lata z applem, bo od najmłodszy lat ios jest standardem w każdej praktycznie szkole.
Moze nie na taka sama skale, ALE juz te lepsze gimnazja oraz pozniejsze szkoly tutaj, takze czesto rezygnowaly z podrecznikow i calosc komunikacji oraz materialow odbywala sie za pomoca iPhone/iPad, wiec to tez moze byc jakis argument.
Natomiast - taka ciekawostka - obecnie znow powoli wraca sie do ksiazkowych podrecznikow.
Ceny nowych iPhone nie mają znaczenia że jest mała popularność w Polsce, bo takie Samsungi czy flagowe Xiaomi też mają budżetowe telefony. Jedynym stwierdzeniem jest to że Polska to społeczeństwo głownie skierowane w wybór androida bo nie patrzą czym iPhone, ja sam się na tym mocno przejechałem i jak 90% osób które znam że kiedy przeniosło się z android na IOS było od razu zadowolonych i nie chciało już wracać do android. Dużo ludzi posiada często Xiaomi dlatego że widzą dobre parametry oraz że potrzebują telefonu do max 1000 zł, a Samsungi i iPhone zaczynają się od 1500+
Via Tenor
...
Co?
Może dzisiaj już to przeszłość - oprócz słabszych osiągów Appli kojarzy się też niefajne przygody z serwisem. Apple może kiedyś był większym pionierem, dzisiaj jest coraz mniej potrzeb wymyślania nowych rzeczy i Google ma lepsze do tego narzędzia chociażby w postaci najlepszej na świecie wyszukiwarki i map google.
Komórkę za kilka tysięcy bym przebolał jeśli bym potrzebował drogiego aparatu. Mniejszy obiektyw to tańszy jasny obiektyw, krótsza droga dla światła. W dodatku aparatów i matryc produkuje się w milionach a nie tysiącach. Spotykałem się z sytuacjami gdy wesele w kościele było kręcone z komórek pomimo lustrzanek za 7tysięcy.
Z grami na komórkę jest dość wszędzie topornie. Byłaby szansa może jakby wypromowali jakieś łatwe w montażu kontrolery do komórek i dało radę odpalać Steama. Obecnie nie będzie gier dostosowanych do takich kontrolerów i na IOS i na Androida. Jedyna szansa, że Steam zrobi swój OS na komórki i zestawy konkurencyjne dla steam decka, ale będzie musiał nadrobić aparatami, OCR'ami tym co ma Google i IOS. Kupiłbym nawet jakby taka komórka z systemem samym kosztowała 500zł więcej niż z androidem + trzeba byłoby dokupić kontrolery, doki.
to jest ten watek co zadluzyl cala rodzine na stulecia?
mamy jeszcze do niego link czy przepadl bezpowrotnie :D?
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14304656
Mi szkoda było na rower wydać 4 tyś. xD
A nie jest to jakiś super ultra bo na forum rowerowym jak się zapytasz to tam jak na elektrodzie, minimum 8k to wtedy jest rower. Za telefon max 3 tys można dać, więcej to trochę przesada, ale jak kto lubi.
Kiedyś do iPhona była przyklejona łata że to najdroższy smartfon na rynku, widać to się nie uchowało, od wielu lat widać w sklepach że są droższe telefony od iPhonów a legenda umarła w przeciwieństwie do legendy wyższości niemieckich aut nad pozostałymi.
Patrząc na oferty sklepów, pomijając iPhona 14 który jeszcze nie miał swojej premiery, wciąż od wielu lat najdroższym telefonem jest samsung galaxy i dopiero iPhon 14 może go przebić ceną.
pomijając iPhona 14 który jeszcze nie miał swojej premiery,
Ugh...
Kolega chyba był na jakimś wyjeździe integracyjnym... Od +\-jakiegoś tygodnia...
Polaków nie stać na taki sprzęt i myślą że ksajomi jest tak samo dobre ;)
Do premiery 14 najdroższym telefonem był s22 ultra. Ogólnie sam mam iphona i zawsze będę miał ze względu na iOS. Nigdy więcej żadnego szitowatego androida.
Ale brednie...
Ani s22 ultra, ani iPhone 14 nie były i nie są najdroższymi smartfonami
Sony Xperia pro
Samsung Z Fold 4
To takie, które kojarzę, a pewnie jest ich znacznie więcej.
No chyba, że mówimy o 14 pro max 1tb...
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
W Ukrainie
Mnie najbardziej bawią ludzie, którzy zwstawiają Androidy za 1000 zł z iphonami za 5 tys i cieszą się jaki ten drugi jest rewelacyjny.
Te 10% to i tak bardzo dużo osób, które wybrało iPhone
Ah. To jeden z tych tematów, którego po wszczeciu autorzy siadają wygodnie na kanapie i otwierają popcorn… No ale przynajmniej jest zabawnie. Trzeba przyznać.
Niektóre argumenty są tak absurdalne, że człowiek parska śmiechem. Najbardziej podoba mi się ten:
„Tylko szpanerzy kupują iphone. Po co taki drogi telefon, skoro na takim za półtora tysiąca mamy to samo”. Z pewnością. No wiecie. Mój wujek mógłby tak powiedzieć o gamingowych komputerach. „Po co Ci komputer za 15 tysięcy. Jakiś chory jesteś. Ja mam za 1500 zł i jest dokładnie taki sam. Nawet tapeta na pulpicie identyczna”. Nie można porównywać komputerow telefonów. Telewizorów. Samochodów, jedynie na podstawie „sa tanie i sa takie 10 razy droższe”. Znaczy subiektywnie można. Ale na pewno nie obiektywnie. Wszystko zależy od potrzeb. Głupota to jest wtedy gdy ktoś nie potrzebuje funkcji czy szybkości drogiego sprzętu a i tak go kupuje. To jest szpan. Iphonea 14 pro nie porównuje się z telefonem za 1000 zł. Można porównywać z alternatywa o podobnych parametrach. Jeśli jest coś rownie dobrego i, jak to tutaj niektórzy mówią, 5x tańszego to słucham. Telefon do dzwonienia. Aplikacji bankowych. Ok. Chcecie taki, może być i za 800 zł. Ale jeżeli jesteście programistami, którzy poprawiaja czasem kod w podróży w pociagu, za pomocą xCoda, okazjonalnym grafikiem, ktory pstryknie zdjęcie i ma je sekundę później na MacBooku, kims komu zależy na dobrym zdjęciu, w którego zrobieniu telefon pomoże swoimi algorytmami (nie mowie o żałosnych algorytmach niektórych flagowcow z Androidem, które wychwycą ze coś jest księżycem i podmienia to zdjecie na własny szablon). Mając swojego apple mam szybkość. Dobry aparat, ktory ma super algorytmy i wybaczy to, ze mi ręka zadrży, system, ktory ogarnie 20 rzeczy na raz, nawet gdy edytuje sobie kod do programu, system minimalistyczny, przejrzysty, bez zbędnych pierdół i wtyczek wbrew woli. Mam dobry ekosystem dzięki ktoremu w trakcie pracy mogę odpisać na SMSa na laptopie a nawet odebrać tam połączenie. Bez dodatkowego softu. Po prostu tak jest. Pomijam już kwestie matrycy i jej jasności która nawet gdy słońce wali prosto w ekran, to widzę wszystko. Dla mnie iphone to faktycznie „mini komputer”. A nie jestem dzieciakiem ktory ciśnie cała drogę tramwajem do szkoły tik toki i instagramy. Pomaga mi w pracy. Oszczędza moj czas. Mam flagowca samsunga. Sluzbowego. Dual sim. A nigdy poza praca go nie używam. Ale mam prawo porównać bo cenowo sa podobne. Ktoś szpanuje iphonem? No jasne. Od groma ludzi. Ale ostatnio często tez widuje ludzi z tym samsungiem co się składa w pół(nie pamietam nazwy i nie rozumiem fenomenu tego). Otwierają teatralnie i rozglądają czy ktoś patrzy. To nie jest szpan? Trzeba być obiektywnym Panie i Panowie. Nie. Apple nie jest przereklamowane, po prostu wielu niepotrzebne, co nie znaczy ze telefon za 800 zł ma to samo ?? bo nie. Nie ma. O MacBookach już sobie wywód daruje ale warto poczytać ile ramu zżera Windows w niektórych procesach. Łącznie z uruchomieniem. A ile MacOS ?? Szpan drogimi rzeczami jest powszechny. Szczególnie wśród ludzi którzy taki sprzęt biorą na raty. No ale czemu pod tym względem iphonem szpanuje więcej? Bo powszechnie wiadomo, ze jest drogi, po samsungu trudno ocenić na pierwszy rzut oka czy to model za 1500 czy 5000 (no chyba ze ten składany teraz). No ale obiektywnie. Jako ktoś kto ma dobre telefony, z wysokiej polki samsunga i applea, jako programista, nierzadko grafik i ktoś komu zależy na dobrych zdjęciach, bardzo dobrych, a nie sztucznie podkręconych algorytmami (te z applea ewidentnie poprawiaja to co widzimy a nie „rysują” to na nowo by pasowało do szablonu), mowie ze nie zmienię tego na nic innego. Pomaga mi w pracy i daje zauważalna oszczędność czasu i mniej frustracji w codziennym użytkowaniu. No ale ja nie jestem jakimś fanatykiem. Mowie teraz. Jeśli za rok wyjdzie cos co spełni moje oczekiwania, będzie od samsunga np. Nowy IPhone da, za przeproszeniem, du*y, to tak tez uznam. Jestem obiektywny. Oceniam to co mam teraz.