8 odcinek Rodu smoka wyciska łzy z oczu. Nie mogę uwierzyć, że był tak dobry
" ... Zresztą nie wiem czy w całej Grze o Tron znalazłbym równie mocny moment. ". Autorze chyba cie poniosło albo miałeś zakrapiamy weekend.
W pełni się zgadzam z opinią autora. Gdy idzie o ukazanie zmagań króla z chorobą i własną rodziną, otrzymaliśmy w tym odcinku opowieść przypominającą tragedie Szekspira.
Jeśli "Ród Smoka" będzie się nadal tak dobrze rozwijał, możemy dostać coś lepszego nawet od "Gry o tron".
Super odcinek. Ogólnie ten serial jest dość nierówny ale idzie to wszystko w dobrym kierunku.
Zresztą nie wiem czy w całej Grze o Tron znalazłbym równie mocny moment.
Rozprawa Tyriona, proszę bardzo, nie ma za co.
https://youtu.be/uvX4k_3Cmvs
Kreacja króla Viserysa naprawdę świetna, a Paddy Considine zagrał go po prostu rewelacyjnie.
Serial to kolejna perełka w bibliotece HBO :)
Serial jako całość raczej nierówny, były lepsze i gorsze momenty. Niemniej ten odcinek faktycznie bardzo dobry. Wiadoma scena wydłużana do momentu aż oglądający czuje fizyczny wręcz dyskomfort po prostu miażdży. Co więcej chyba muszę odszczekać moje zdanie na temat kreacji króla, te kilka scen które widzieliśmy w ósmym odcinku sprawia że cała kreacja budowana przez cały sezon zwyczajnie ma sens, to się po prostu składa do kupy.
Co ciekawe pojawiają się też postaci kontrastujące ze sobą, pojawia się jakaś chemia, może faktycznie warto było czekać.
Czy byłbym tak hurra optymistyczny jak autor tekstu... Jeszcze chyba nie, natomiast bardzo optymistycznie patrzę w kierunku finału sezonu.
To się realnie zaczyna ocierać o najlepsze momenty oryginalnej GoT.
Dokładnie zaczyna się ocierać a ludzie już ogłaszają mesjasza,serial jest nierówny.
Mnie ta przemowa nie wzruszyła ale pokazała naiwność króla, wiadomo że wszyscy i tak rzucą się sobie do gardeł.