WoW wraca do korzeni dzięki Dragonflight, chwalę za to Blizzarda
Można nazywać mnie frajerem, dodatek do WoWa kupie i pogram przynajmniej ze 3 miesiace, potem najwyżej porzucę i będę narzekał, albo nie porzucę i i tak będę narzekał, co robię z resztą od 2005 roku.
A co do WotLK, niech spoczywa w mojej pamięci i sentymencie, na żadnego classica nie wrócę i jeżeli ktoś kochał tamten klimat, to też polecam nie wracać.
Mordercze rozczarowanie tym, że czasu i tak się nie cofnie, a gra nie sprawi takiej przyjemności bo na dzisiejsze standardy jest już bardzo toporna.
Tasdeadman —> Oj wstrzymalbym sie z takimi radami. Moim zdaniem to indywidualna kwestia. Ja pogralem w classica i w classic tbc i bardzo dobrze wspominam ten czas. Polecam kazdemu sprobowac. :) W WotlK narazie nie gram bo troche szkoda czasu (jednak mmo to jest inny wymiar jezeli chodzi o pozeranie godzin) ale sciagnalem na wszelki wypadek launchera… :P w kazdym razie jeszcze raz powtorze: jezeli podbijesz do classica z odpowiednim nastawieniem to jak najbardziej da sie z niego wycisnac doslownie tony dobrej zabawy.
Ps.
Jakby co to tez gralem w wowa od samego poczatku, takze mialem porownanie “po latach”.
A tam, WoW classic to nawet na dzisiejsze standardy MMO jest w uj do przodu. Wychodzi masa mmo, które nie mają ani fajnych światów ani fajnych systemów klas, craftingu czy skilli. A WoW, mimo starszej grafiki, dalej kładzie masę innych gier pod całą masą względów na łopatki.
Spoko, na szczescie istnienie classica nie wyklucza (a po tresci artykulu mozna wnioskowac, ze wrecz pomaga) istnieniu retaila. :)
Ale tak jak mowie, bylbym ostrozniejszy z odradzaniem poniewaz to, ze za przyklad podales siebie i kumpli jest tak samo miarodajne jak doswiadczenie moje, mojego kumpla (tez 30+, tyle ze zaczal przygode z wowem w Cata) i mojego kuzyna (student 20+, ktory nie liczac siedzenia mi za plecami za dzieciaka zaczal grac dopiero w Legionie). Kazdy z nas sie wkrecil na kilka ladnych miesiecy mimo, ze WoWa poznalismy na kompletnie roznych etapach.
wyglądał on zupełnie inaczej niż zapamiętali
Oczywiscie w zartach ale jednak polecam w takim razie kolegom cwiczenia na pamiec, w naszym wieku to juz podobno wskazane. Ja tam zapamietalem vanille dokladnie tak jak zostala przedstawiona w classicu - jedyna (i niestety kolosalna) roznica to spolecznosc. Ale to temat na zdecydowanie dluzszego posta. :)
Pozdro i dobrej zabawy w Dragonflight.
Byłem taką niezdecydowaną osobą i pamiętam, że popierałem Blizzard w jego "you think you do, but you don't". Ale spróbowałem i grało się przednio. Oczywiście to nie było to samo co X lat temu gdy jako noob grało się z innymi noobami.
Ale mimo to o wiele bardziej odpowiadały mi wolniejsze tempo gry, większy nacisk na levelowanie i questy, większy poziom trudności i możliwość używania craftingu do ulepszania swojego ekwipunku. Było fajnie :)
Slabo to niestety wyglada przy obecnym kursie dolara, bo teraz klucz prepaid wynosi chyba jakies 160 zl czyli za miesiąc grania placimy srednio 80 zł... Nie wiem jak sie przedstawia kwota w abonamencie bezpośrednio od Blizzarda, ale pewnie tez poszlo w górę ?
Te czasy juz nigdy nie wroca… rok 2005 4eva!
Fajna to była gra, łącznie spędziłem przy niej około 4 miesięcy w moim życiu (miesiąc w 2010, dwa miesiące w 2012 i miesiąc w 2016), ale bardzo ciepło ten czas wspominam. Chętnie bym nawet sobie odpalił teraz, ale trochę się pogubiłem w tych nowych update'ach i już nie wiem do końca co się tam robi nawet.
Mógłbym wrócić do Wowa gdyby się okazało, że ułomni z Actiblizzard przestają blokować zawartość fabularną, jak i postęp w rozwoju postaci za timewall'em. W Shadowlands progress'ując czułem się jakby ktoś mi, tydzień w tydzień, pluł w twarz. Trzy bzdurne zadania i tydzień oczekiwania na kolejne... Wolę grać pvp niż pve i mierzi mnie robienie mythic dungeonów tylko by zwiększyć kluczyk i dodać dodatkową modyfikacje do lochu, a w pvp, gdy zrobisz dzienne wygrane, to nie masz już po co grać. Jeśli nic w tych kwestiach nie poprawią to może będę wpadał na miesiąc przed premierą wersji x.1, x.2 itd. by poznać fabułę i pozwiedzać.
Dla mnie najnowszy dodatek to taka druga Pandaria po tych informacjach. Jak będzie choć w połowie tak dobry, jak ten, to i tak będzie super.
WoW to ewenement. Lata mijają i każdy kolejny pogromca "nie z Azji" WoWa kuli ogon. A jak nie kuli to to dlatego, że wbudowano mu sto pięćdziesiąt mechanizmów psychologicznych przykuwających graczy do ekranu typu Genshin (który swoją drogą jest całkiem spoko ale ).
Jeżeli nowy dodatek wraca do mechanizmów bardziej klasycznych to super. Imo już garnizon to był "krok za daleko" nawet jak koncepcja była ciekawa.
Chętnie bym nawet sobie odpalił teraz, ale trochę się pogubiłem w tych nowych update'ach i już nie wiem do końca co się tam robi nawet.
Na endgame to już robisz co dusza zapragnie, PvP (tu się nie wypowiem, bo mało gram w pvp), PvE jest potężnie rozwijane - masz do wyboru trasę raidowania, tj. duża instancja na 10+ graczy. Możesz się dorwać do gildii, które raidują 2x w tygodniu, w godzinach wieczornych. Możesz też iść w mythic+, czyli robienie coraz trudniejszych dungeonów w czasie. Fajny system progresji jest tutaj stworzony, od cholery ludzi, itemki kompetetywne z tymi z raidów.
No i jeszcze jakieś zbieranie mountów, itemków, robienie questów dla fabuły, to już nie wspominam o tym.
-------------------------
Ja tam się jaram Dragonflightem, w Shadowlandsy grałem sporo, ale jednak Azeroth to Azeroth. No i nie będzie w tym dodatku żadnych głupich systemów znajomych z poprzednich dodatków. Żadnych Covenantów, Garrisonów, AP, Azerite'u. No cud miód. Patrząc też na rozwój Shadowlands, jestem spokojny o nowy dodatek.
Wraca do korzeni dzięki wrath of the lich King, a nie dragon flight. Nie wiem ile wam płacą ale nie wprowadzajcie ludzi w błąd