Pracowałem na laptopie za mniej niż 1000 złotych i tobie też polecam
Polesingowe o ile w stanie idealnym są OK.
Druga rzecz to bycie odpowiedzialnym i pozytywnym dla środowiska. Dajesz sprzętom drugie życie, będą dalej służyć zamiast trafiać na wysypisko.
Trzecie sprawa to cena, niestety nowa elektronika jest droga (chociaż latpopy maja niekiedy bardzo dobre promocje) i jak ktoś nie chce wydać 2-4 tysiące za porządnego laptopa, to taki poleasingowy markowy na dobrych podzespołach będzie nie głupią decyzją.
Kiedyś bym napisał brać ThinkPada, ale ostatnimi czasy jakość tych laptopów trochę podupadła. Nie mniej wciąż jest wyższa niż konsumenckich.
A jak ktoś chce laptopa na 10+ lat to niech kupi nowego i oszczędnie używa.
Poleasingowe to sprzęt, który nieraz pracował i po 10 godzin dziennie. Są psychole, którzy nigdy komputerów służbowych nie wyłączają, bo po co dbać jak za trzy lata dostaną nowy?
Taki już dostał w d.pe przez trzy lata jak domowy przez dwanaście.
Poleasingowe to sprzęt, który nieraz pracował i po 10 godzin dziennie. Są psychole, którzy nigdy komputerów służbowych nie wyłączają, bo po co dbać jak za trzy lata dostaną nowy?
O tak. Pamiętam pierwszą pracę w korpo. Od razu po dostaniu laptopa koledzy z zespołu dali mi listę zakupów: kieszeń na dysk wkładaną w slot od napędu, dysk na nowy system.
Laptopy (Thinkpad T430) nie miały żadnych plomb, dostęp do oryginalnego dysku wymagał wykręcenia jednej śrubki, napęd optyczny można było wyciągnąć w każdej chwili bez jakichkolwiek narzędzi.
Wszyscy więc instalowali sobie na tym laptopie swój system z wyciągniętym dyskiem firmowym, a potem po złożeniu wszystkiego do kupy korzystając z boot menu wybierali albo system służbowy, albo własny.
I w ten sposób miałem na stancji dodatkowy laptop do internetu z którego korzystałem poza pracą. Wyłączony był więc w zasadzie tylko na czas podróży z mieszkania do pracy i z pracy do mieszkania.
Od obecnej firmy mam odkupiony taki sam model i do tej pory korzystam z niego jako dodatkowe urządzenie do neta i do pracy zdalnej jak muszę wyjechać na dłużej. Koszt wykupu laptopa z 8 GB RAMu? 360 PLN
Jakiś czas temu również kupiłem używanego Della jako właśnie taki mobliny sprzęt do wykorzystania "od czasu do czasu". Kupiłem model XPS 13 L321x, co kosztowało mnie całe 400 zł na Allegro. To model generacyjnie jeszcze starszy niż opisywany w tym artykule, bo chyba oryginalnie jeszcze z 2012 roku, a procesor i5-2467M i 4gb RAM niby nie robią wrażenia, ale gdy wywaliłem z niego Windows 7, a zamiast tego zainstalowałem najnowszy Elementary OS (jest oparty na Ubuntu, a wygląda jak kopia MacOS), zyskał nowe życie. Oczywiście można było wybrać coś jeszcze mniej zasobożernego, ale zdecydowałem się na kompromis między wydajnością, a eleganckim i wygodnym interfejsem.
Pracuje się niezwykle komfortowo, a jednocześnie system jest nowoczesny i świetnie pomyślany. Do wymienionych w artykule zastosowań wystarcza z nawiązką. Otwarta przeglądarka z szeregiem zakładek, edytor tekstu lub VS Code, a w tle Spotify albo i wideo z Youtube streamowane z przeglądarki na Chromecasta i żadnych problemów. Dość powiedzieć, że awaryjnie posłużył raz do streamowania na żywo z OBSa na Youtube. Fakt, że jedynie w 720p zapewniał płynne kodowanie wideo, ale dzięki lekkiemu systemowi operacyjnemu był w stanie zaskakująco nawet i to uciągnąć z prostymi filtrami audio i obrazu.
Do tego niezwykle miłym dodatkiem (szczególnie w takiej cenie) jest ogólne wykonanie laptopa. Aluminiowa obudowa, podświetlana klawiatura, itd. Oczywiście - zgodnie z tym, co pisze autor artykułu - nie do wszystkiego nadaje się tak leciwy sprzęt, ale zgadzam się, że zależnie od potrzeb użytkownika, może zapewniać naprawdę komfortową pracę za prawie żadne pieniądze.
Problem z używanymi laptopami jest taki że 90% z nich to złom za zbyt wygórowaną cenę.
Zakup bezpośrednio od kogoś czyli od Kowalskiego. Z Kowalskim jest taki problem że chce nierealnej ceny za swój laptop za który srogo przepłacił u janusza biznesu. Natomiast prawie wszystkie firmy sprzedające poleasingowe laptopy wyspecjalizowały się w ukrywaniu / maskowaniu wad. Lub wg nich wady są ale "nieistotne".
Od tego roku bardzo się ono zmieniło na korzyść kupującego i sprzedawca czy to osoba prywatna, czy firma nie ma prawa Ci zataić nawet najmniejszej wady w używanym sprzęcie, który dopuszcza do sprzedaży, bo chroni Cię takie samo prawo jak przy zakupie ze sklepu nowej rzeczy. To już nie te czasy, że sprzedawca mógł nie przyjąć zwrotu lub sprzedawać chłam i umywać ręce.
Teraz nawet kupując na olx masz 3 dni na sprawdzenie sprzętu zanim potwierdzisz, że wszystko jest z nim ok i sprzedawca dostanie Twoją kasę a jak nie to odsyłasz sprzęt na jego koszt. A nie potrzebujesz nawet 2 dni, bo pierwszego dnia po otrzymaniu paczki możesz umówić się na sprawdzenie sprzętu w dowolnym profesjonalnym serwisie diagnostycznym, który Ci sprawdzi sprzęt od A do Z.
Sam kupuje mnóstwo używanego sprzętu na Olx w tym używane, roczne laptopy za nie raz połowę ceny i jeszcze nigdy nie miałem sytuacji by cokolwiek się w nich nie zgadzało z tym co opisuje sprzedawca. Na allegro lokalnie, masz jeszcze większe bezpieczeństwo bo teraz program ochrony kupujących wypłaca Ci kasę od razu, a nie tak jak kiedyś potrzebne było pokwitowanie z policji, że przyjęli zgłoszenie oszustwa.
Usłyszałeś jakieś bzdury od jakiegoś cebularza i teraz je powtarzasz.
Nic się nie zmieniło. Nadal się możesz z kimś szarpać po sądach przez 2 lata za swoje 1000 zł. Może wygrasz, a może nie bo to ty musiałbyś udowodnić że sprzedający o wadach wiedział. Jak udowodnić że sprzedający o wadach laptopa wiedział? To jest fizycznie niemożliwe. Elektronika też się zużywa, kupując przedmiot używany zawsze ryzykujesz.
Olx twoim zdaniem tworzy prawo w tym kraju? Ciekawe bo ja też tam sprzedaje i towar wysyłam dopiero po zaksięgowaniu wpłaty na moim koncie. A UOKiK ma zamiar nałożyć na Olx 100 milionów złotych kary właśnie za łamanie prawa konsumenta.
Ten cebularz o którym piszesz, to administrator olx i allegro :-) Gość który kupił ode mnie laptopa mimo że był bez wad powołał się, że za głośno pracuje i on uznał to za wadę - koniec kropka, ja kasy za transakcję nie otrzymałem i gość odesłał laptopa po dniu użytkowania do mnie a ja tej kasy nawet na oczy nie widziałem i tyle w temacie.
Ciekawe bo ja też tam sprzedaje i towar wysyłam dopiero po zaksięgowaniu wpłaty na moim koncie
No to teraz mam pewność, że nic na pewno tam nie sprzedajesz, bo w ogóle nie znasz zasad dotyczących płatności. Chyba że ktoś jest na tyle nienormalny, że dokonuje Ci przelewu kilku tysięcy zł w ciemno i nie korzysta z przesyłek olx. Więc takich klientów powinieneś szanować i traktować jak skarb :D
Gdy Kupujący odbierze paczkę, jej status zmieni się na „Paczka odebrana" w zakładce Twoje Przesyłki / Sprzedajesz.
Czas otrzymania przelewu zależy od tego, w jaki sposób realizowana jest Twoja przesyłka.
Jeśli jest to:
1. Płatność OLX — Kupujący po odebraniu paczki ma 24 h na:
potwierdzenie otrzymania przedmiotu — od tego momentu pieniądze na konto bankowe otrzymasz w ciągu 3 dni roboczych,
Zgłoszenie transakcji, gdy paczka jest pusta lub otrzymany przedmiot okazał się zupełnie inny (czytaj: nie spełnił oczekiwań jaśnie Pana zamawiającego i o znacznie niższej wartości niż opisany w ogłoszeniu - wypłata pieniędzy na Twoje konto bankowe zostanie wstrzymana, aż do wyjaśnienia sprawy (14 dni).
Człowieku właśnie o to ich ściga UOKiK. Przesyłka Olx nie jest jedyną możliwą opcją a jedynie sugerowaną.
Nigdy nikomu niczego nie wysłałem dopóki nie miałem kasy na koncie i się to nigdy nie zmieni.
Olx nie ma prawa się wcinać bo nie są stroną transakcji. Nie ma też prawa przetrzymywać twoich pieniędzy.
Z kupnem używanych laptopów mam średnio miłe wspomnienia. Gdy zaczynałem studia i było słabo z kasą to kupiłem poleasingowego Della za około tysiaka. Był mocny jak na tamte czasy i tą cenę i solidnie wykonany. Przez czas trwania gwarancji wszystko było ok ale później niestety wysiadła karta graficzna i koszty naprawy były nieopłacalne. Obecnie to czy zdecydowałbym się na nowego lub używanego zależało by od zastosowania. Jeśli używałbym go sporadycznie i np tylko do internetu to pewnie brałbym używany. Ale, że korzystam dużo i w dość wymagających programach to jednak nówka jest jedyną opcją.
W zasadzie praca na używanym sprzęcie to nic złego. Od zawsze biorę używane z rąk prywatnych- ale odkąd w nowe gierki się nie ciśnie wcale, to same poleasingowe z integrami.
Kiedyś wziąłem ThinkPada X230T. Myślałem, że rysik się bardziej nada, ale niestety do rysowania totalnie zły wybór to był, gdyż wtedy chciałem zacząć z artyzmem i nie wiedziałem co musi taki spełniać, by się nadawał. Przez ten wybór wcale z Artyzmem wtedy nie zacząłem. Miał i5 3320m i 4GB ram, a jego koszt to te kilka lat temu było 600zł + 150zł SSD 240GB jeśli pamięć mnie nie myli. Brat grał na nim w CS:GO przez pół roku.
Ja używałem go rok, było spoko, ale grzało to się za bardzo i hałasowało nawet po wymianie pasty. Potem oddałem mamie, bo ona miała Asusa eeePC, a to nie grzeszyło ani wygodą, ani wydajnością- jeszcze klawiatura pół po rosyjsku i dysk HDD ;p.
W tamtym tygodniu też kupiłem poleasingowego Surface Go 8GB/128GB SSD i dołożyłem 128GB kartę pamięci oraz dokupiłem rysik oraz Dock. Klawiaturkę, zasilacz i pancerne etui dostałem w zestawie. Wszystko oprócz samego etui jest oryginalne i o dziwo nie musiałem zaglądać na olx- w świetnych cenach na allegro udało mi się kupić w przeciągu tygodnia polowań. Kosztowało to około 1200zł jeszcze łącznie z allegro care na rok czy jak to się nazywało.
Wniosek mój jest taki, że za mniej niż tysiąc złotych, lub niewiele więcej, można kupić sprzęt w idealnym lub chociaż dobrym stanie który do pracy jak najbardziej wystarcza- a nawet w rozrywce się sprawdzi. Przeglądam teraz allegro z ciekawości i jest pełno dobrego sprzętu w fajnych cenach, że aż by człowiek wziął, ale wie, że nie potrzebuje.
Co ciekawe proporcje ekranu w Surface są najlepsze z tych jakie spotkałem dotychczas w mobilnym sprzęcie. Blisko to ma do 4:3 i do 16:9- jest tak po środku (3:2). Oglądając stare filmy czy tez nowsze- czarne paski mam zawsze w miarę małe. Retro gierki też fajnie w miarę wypełniają mi przestrzeń.
Envy 17, i7 6670HQ bodaj, 16gb DDR3 ssd 250, Hdd 1000 + GTX 950 2gb (ale do reballingu) sluzyl mi 4 lata, poszedl za 980zl na alledrogo, kupujacy mega zadowolony. Ja mniej bo liczylem na 1400 :D no ale coz....
szukac, sporo sprzetu jest do zdobycia za rozsadna kase :)
Typowy używany laptop na sprzedaż w Polsce to model:
- z niemieckiej wystawki (brak typowej klawiatury qwerty)
- poobijany / połamany jakby po nim przebiegło stado słoni (pęknięte ekrany, zawiasy, itd.)
- bez baterii / z niesprawną baterią (dokupienie baterii jest w 99% nieopłacalne)
- działa głośniej niż startujący myśliwiec (mimo że jest to model biurowy)
- posiada ukryte wady (dotyczy to głównie laptopów kupowanych od januszowych firm które zajmują się sprzedażą modeli poleasingowych; laptopy te są bardzo często naprawiane metodą chałupniczą a sprzedający nie informuje że w laptopie "było grzebane", co najwyżej jest informacja że "każdy laptop przez nas sprzedawany przeszedł gruntowny przegląd", trzymajcie się od takiego badziewia z daleka).
Mam w domu 4 poleasingowe thinkpady(x220, x230, t480 i p50) więc chyba mogę się wypowiedzieć.
1. Jest to zaznaczone w aukcjach, i polecam naklejki spolszczające.
2. Tylko p50 ma pęknięcia na obudowie, ale było to zaznaczon więc wiedziałem co kupowałeme. Reszta w idealnym stanie.
3. Każdy trzyma co najmniej 2 godziny na baterii, prz czym p50 ma praktycznie nie używaną baterię.
4. Każdy jest cichy i czyszczony przez sprzedawcę.
5 Żaden nie posiada ukrytych wad.
FSB masz chyba jakąś traumę, bo raz Ci wcisnęli jakąś lewiznę i teraz przestrzegasz wszystkich jakimiś wyssanymi z palca argumentami :P
Ja tam też nie wiem. Jasne- sporo laptopów ma niemiecką czy inną klawiaturę. Ale szczerze… niektórym to nie przeszkadza, a cena niższa i zazwyczaj dają naklejki gratis. Osobiście problemu nie widzę w tym żadnego- praktycznie zawsze jest to w aukcji wspomniane. Chociaż ThinkPad X230T o którym wspominałem miał śrubkę rozwaloną totalnie w środku głębiej co uniemożliwiało jego otworzenie bez użycia szlifierki precyzyjnej. Niekompetentne osoby często pchają łapy w ten sprzęt, a potem nawet pasty wymienić się nie da normalnie. Chociaż nie wiem też czy to już takie zza granicy nie przyjechało.
Ja zakupiłem poleasingowy laptop za 980zł (dell latitude e7270), bateria wear lvl 5% bo używali go w firmie ciągle pod gniazdkiem, po zakupie pierwsze co zrobiłem to kupiłem dysk z 120gb do 500gb, następnie zmieniłem kartę sieciową z 100mb/s na jakąś high-end z BT 5.2, i zakupiłem ram 2x8gb żeby nie mieć tylko 8gb tylko aż 16gb. Do tego wszystkiego znalazłem Huba do delli za 12zł!! Polecam zakupić tego dedykowanego huba bo cena jak za darmo a daje możliwość ładowania, wiele portów i przycisk fast-eject który "wypluwa" laptopa z portu i można go od razu zabrać
Ja ogólnie ostatnio też bardzo polubiłem docki wszelkiego rodzaju. Super sprawa, fajnie też mieć sprzęt dobry i kilka docków. Można szybko wpiąć w różne miejsca bez ruszania kabli i tak dalej ;D
Jak laptopy poleasingowe to tylko tutaj www.gigavolt.pl [link]
Polecam zakupów laptopów poleasingowych w tym sklepie [link] super obsługa.
BartekTenMagik - bardzo prosimy nie wypowiadać się o Naszym sklepie skoro nie robił w nim Pan zakupów!!!
