Wydanie specjalne, bo nie chciało nam się komentować za bardzo ostatnich wydarzeń. Alfabet (diabła), jak zwykle, maksymę nie szkodzić zamienił na: konkurenta wykupić, zaniedbać, porzucić i zapomnieć, więc co tu dodać odkrywczego. Albo, że wielkie polskie studio będzie dalej głaskać kaczuszkę znoszącą złote jajka i być może, być może, zrobi grę z Thorgalem.
Ten odcinek jest tak bardzo wspominkowy, tak bardzo retrospektywny, że nawet nie wiem czy gdyby był jakiś plan, dałoby się go zrealizować i uniknąć pewnego miłego chaosu. Opowiadamy o początkach naszej przygody z grami, tak jak ją pamiętamy, i nie ściemniamy, że to już w latach 80-tych, byliśmy królami arkejdów, bo dopiero na początku lat 90-tych dostaliśmy swoje pierwsze Atari, czy peceta z herculesem. Opowiadamy jak to się kiedyś grało i w co. Koncentrujemy się tylko na tej dekadzie, to co się działo po 2000 roku, to już jest opowieść na kolejny odcinek.