Twórcy Pierścieni Władzy odpowiadają na zarzuty wobec serialu: „Galadriela nie zachowuje się męsko”
Odpowiedzi na zasadzie, skoro Tolkien tego nie napisał to nie znaczy, że tak nie było, oni uprawiają taką mentalną gimnastykę, że szkoda słów.
Oczywiście, że nie zachowuje się męsko.
Męsko to zachowywał się Aragorn, który brał odpowiedzialność za podległych mu ludzi, był gotów ruszyć na wojnę by bronić słabszych od siebie i wyznawanych przez siebie wartości, był wyrozumiały i łagodny dla tych którzy wyrażali skruchę, waleczny w boju, rozsądny przy podejmowaniu decyzji, troskliwy i łagodny wobec niewiast.
Męsko zachowywał się Frodo, który pomimo własnych słabości gotów był znosić trudy i cierpienia oraz poświęcić własne życie.
Męsko zachowywał się Gandalf, który służył radą, podejmował najcięższe decyzje i brał za nie odpowiedzialność, poświęcił życie dla wyższego celu, był nieustannym wsparciem dla innych i cierpliwie pomagał innym wzrastać w cnotach.
To są rzeczywiste męskie wzorce tj. postawy do których wypełniania powinni aspirować mężczyźni.
Natomiast to co prezentuje sobą amazońska Galadriela jest co najwyżej wypaczoną wersją męskich postaw - agresja, buta, pycha, próżność, umiłowanie wojny, nieopanowanie, lekkomyślność. Wszystkie cechy, które przejawia, powinny zostać napiętnowane i ukazane jako cechy złoczyńcy a nie bohatera.
Nie muszę chyba wspominać, że nie reprezentuje sobą również tych cech, tradycyjnie przypisywanych kobietom, które wykazują bohaterki stworzone przez Tolkiena - cierpliwość, troskę, ciepło, gotowość do wspierania innych, umiłowanie piękna, łagodność, poświęcenie, wierność etc.
Kolejna sprawa - Żaden z bohaterów Tolkiena, nawet ci bardziej obciążeni wadami jak Boromir, nie idzie na wojnę dla przyjemności. Każdy z nich widzi wojnę jako coś złego, potwornego i strasznego. Wszyscy jednak idą na nią wbrew sobie ponieważ pcha ich do tego troska o innych, poczucie obowiązku, wiara w wyższe wartości etc. Niestety u amazońskiej Galadrieli nie jest to już takie oczywiste...
Tolkien też nic nie pisał o samochodach w śródziemiu więc pewnie były. Seria to gniot absolutny, o tytuł paździerz dekady może jedynie konkurować z netflixowym Wiedźminem.
"mutton chops" w kontekście zarostu to nie "kotlety" (JPRDL) tylko bokobrody.
koledze "redaktorowi" polecam wzięcie się za naukę języka bo taki poziom to kompromitacja dla serwisu.
Twórcy Pierścieni Władzy odpowiadają na zarzuty wobec serialu: „Galadriela nie zachowuje się męsko”
Zachowuje się jak nastolatka, a momentami nawet gorzej. Cała kreacja tej postaci to jedna wielka żenada oraz brak profesjonalizmu w podejściu do jakiegokolwiek materiału źródłowego.
Jakim cudem, po tym wszystkim co zrobili z materiałem źródłowym, oni jeszcze mają czelność pisać o czymkolwiek co napisał, bądź czego nie napisał Tolkien xD
>Jeżeli coś pasuje do naszej tezy, napisał to Tolkien
>Jeżeli coś napisał Tolkien ale to nie pasuje do naszej tezy to my robimy adaptację, nie musimy trzymać się źródła
>Jeżeli czegoś nie napisał Tolkien to nie oznacza, że tak nie mogło być. Walić kanon.
Jeszcze, żeby to był po prostu dobry serial fantasy to jeszcze by to jakoś przeszło. Ten serial wprost robi z widzów idiotów. Ładne widoczki, nic poza tym...
Odpowiedzi na zasadzie, skoro Tolkien tego nie napisał to nie znaczy, że tak nie było, oni uprawiają taką mentalną gimnastykę, że szkoda słów.
"mutton chops" w kontekście zarostu to nie "kotlety" (JPRDL) tylko bokobrody.
koledze "redaktorowi" polecam wzięcie się za naukę języka bo taki poziom to kompromitacja dla serwisu.
Nie jest źle. Mógł napisać o baranich kotletach, a zostale same kotlety.
Nie wiem, jak to się stało, ale pewnie jest to efekt gorączki i nieprzespanej nocy. Niemniej jednak poprawione :)
Albo „pekaesy"
Z czasów gdy jeszcze potrafiliśmy w komedie
Dlatego mamy włosy na brodzie nakładane z miłością jeden po drugim (mowa o postaci Disy), a także takie, które przypominają kotlety.
lmao
Twórcy Pierścieni Władzy odpowiadają na zarzuty wobec serialu: „Galadriela nie zachowuje się męsko”
Zachowuje się jak nastolatka, a momentami nawet gorzej. Cała kreacja tej postaci to jedna wielka żenada oraz brak profesjonalizmu w podejściu do jakiegokolwiek materiału źródłowego.
Dla mnie serial rewelacja a powyzsza krytyka bezsensowna, jesli nawieksza wada serialu sa kwestie kosmetycznie wygladu postaci to chyba jest niezle?
Oczywiście, że nie zachowuje się męsko.
Męsko to zachowywał się Aragorn, który brał odpowiedzialność za podległych mu ludzi, był gotów ruszyć na wojnę by bronić słabszych od siebie i wyznawanych przez siebie wartości, był wyrozumiały i łagodny dla tych którzy wyrażali skruchę, waleczny w boju, rozsądny przy podejmowaniu decyzji, troskliwy i łagodny wobec niewiast.
Męsko zachowywał się Frodo, który pomimo własnych słabości gotów był znosić trudy i cierpienia oraz poświęcić własne życie.
Męsko zachowywał się Gandalf, który służył radą, podejmował najcięższe decyzje i brał za nie odpowiedzialność, poświęcił życie dla wyższego celu, był nieustannym wsparciem dla innych i cierpliwie pomagał innym wzrastać w cnotach.
To są rzeczywiste męskie wzorce tj. postawy do których wypełniania powinni aspirować mężczyźni.
Natomiast to co prezentuje sobą amazońska Galadriela jest co najwyżej wypaczoną wersją męskich postaw - agresja, buta, pycha, próżność, umiłowanie wojny, nieopanowanie, lekkomyślność. Wszystkie cechy, które przejawia, powinny zostać napiętnowane i ukazane jako cechy złoczyńcy a nie bohatera.
Nie muszę chyba wspominać, że nie reprezentuje sobą również tych cech, tradycyjnie przypisywanych kobietom, które wykazują bohaterki stworzone przez Tolkiena - cierpliwość, troskę, ciepło, gotowość do wspierania innych, umiłowanie piękna, łagodność, poświęcenie, wierność etc.
Kolejna sprawa - Żaden z bohaterów Tolkiena, nawet ci bardziej obciążeni wadami jak Boromir, nie idzie na wojnę dla przyjemności. Każdy z nich widzi wojnę jako coś złego, potwornego i strasznego. Wszyscy jednak idą na nią wbrew sobie ponieważ pcha ich do tego troska o innych, poczucie obowiązku, wiara w wyższe wartości etc. Niestety u amazońskiej Galadrieli nie jest to już takie oczywiste...
Ogladales ostatni odcinek? Serial odpowiada wlasnie na twoje dywagacje. Galadriel jako postac niejednoznaczna, splamiona osobista tragedia, ktora napedza jej "mroczne czyny" ale wewnetrznie skonfliktowana bo sama wie ze balansuje na krawedzi dobra i zla
"It darkens the heart to call dark deeds good. It gives a place for evil to thrive inside us. Every war is fought both without and within. Of that, every soldier must be mindful — even I, even you.”
To klasyfikowanie na czyny meskie i kobiece pomijam bo nie ma zadnego sensu ani znaczenia
Dobrze, że rzucenie gościowi w twarz tekstem, że ma zamiar wybić wszystkie jego "dzieci" (orków) i pozwolić mu na to patrzeć (pewnie było tam coś jeszcze, czego nie pamiętam) jest tylko balansowaniem na krawędzi zła. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby była otwarcie zła.. oh, wait.
Ciesze sie, ze poprzestalem na 4 odcinku. Ten cytat ktory dales to szczyt belkotu. Co oni biora, WTF?
Galadriela w Pierscieniach to toksyczny charakter i z tego jak ja napisano zgaduje ze tworcy nienawidza kobiet. Przypomina admiral Holdo z nowych SW czyli parodie silnej kobiety.
Ale dlaczego kwestia tego czy Galadriel jest interpretowana jako zla czy dobra, stabilna czy niezrownowazona, mialoby rzutowac na jakosc serialu? Niezrownowazona i agresywna dodaje kolorytu do dosyc patetycznego wydzwieku tej basni (dwa zarzuty z poprzednich komentarzy)
Czy chodzi o to ze Galadriel nie jest taka jak byscie chcieli i dlatego serial jest slaby? To kto tu zachowuje sie jak "rozkapryszony gimnazjalista"?
"It darkens the heart to call dark deeds good." To swietny cytat i generalnie dialogi napisane sa miodnie (nie wiem jak wyglada kwestia tlumaczenia) - jesli kolega nie zrozumial "belkotu" to moge pomoc z tlumaczeniem
Byc moze ratunkiem w sezonie 2gim bedzie calkowita przemiana Galadriela w normalna, czyli nie socjopatyczna albo psychopatyczna osobowosc.
Co do cytatow, dziekuje za oferte, musze odmowic. Jakbym chcial czytac pretensjonalny belkot to moge sobie zajrzec tu.
https://www.azquotes.com/author/3041-Paulo_Coelho
Natomiast jesli interesuje cie jak sie zachowuje dojrzala kobieta bohaterka w filmach, to:
- Arwen
- Ripley
- Sarah O'Connor (T1 i T2)
- Trinity
- Leia (klasyczna trylogia)
o co wam chodzi w tym nacisku na dojrzale kobiety, jakis fetysz? Postac Galadriel skonstruowali tak a nie inaczej, odbieram to jako konkretna koncepcje tworcow ktora pasuje do calosci. Dalej najczestszy zarzut to ze postaci nie sa takie jakie chcecie, zamiast podejsc do serialu z otwarta glowa.
I nie, nie jestem fanem Coelho. Chodzi o patetycznosc? Dziela Tolkiena tez sa patetyczne ale taki wlasnie jest ich urok. Jak ktos tego nie lubi to faktycznie nie ma czego tu szukac, podobnie jak przy Diunie. Tylko skad ten zawod?
Po takich dyskusjach coraz bardziej utwierdzam sie w tym, ze krytyka jest wynikiem zderzenia z oczekiwaniami. Dla niektorych serial jest slaby bo nie jest taki jaki by chcieli - tacy ciagle sie wysilaja zeby znalezc slabe punkty, nawet tam gdzie ich nie ma. Ci, ktorzy podchodza bez oczekiwan, potrafia docenic ten serial jako piekna technicznie, klimatyczna przygode.
Postac Galadriel skonstruowali tak a nie inaczej, odbieram to jako konkretna koncepcje tworcow ktora pasuje do calosci.
Tak - to była konkretna decyzja twórców, ale nie znaczy, że była dobra oraz, że pasuje do całości. Zwrócimy uwagę, że Galadriela ma być jedną z głównych bohaterek ciągnących cały serial, ale problem jej postaci jest taki, że my kompletnie nie chcemy oglądać scen z jej udziałem, bo jest po prostu irytująca i jej nie kibicujemy. Nie uważam natomiast, że żeby widz kibicował głównej postaci, to musi być ona dobra (moralnie), perfekcyjna itd. - dobrym przykładem jest Gra o tron gdzie wiele osób było po stronie niejednoznacznych, ale w przypadku Galadrieli jest trochę jak z Joffrey - też ciężko mu kibicować, bo mimo iż oczywiście jest psychopatą, mordercą i okrutnikiem co różni ją od bohaterki serialu Amazon, to jednak on i Galadriela są podobnie butni.
Bądźmy szerzy. Frodo to pizda. Sam ogarnął większość. Był męski na swój sposób.
No tak, osobista preferencja, ze wole dojrzale kobiety a nie socjopatki czy zagubione Marysie :D.
Mialem dosc niewygorowane oczekiwania - zeby bylo na poziomie LOTR albo niewiele gorsze. Przy takim budzecie to powinno byc minimum.
Wnoszac po wypowiedziach tworcow, to nie jest niestety celowa koncepcja ze stworzyli nieprzyjemna, niedojrzala socjopatke, tylko niedomagania ich umiejetnosci do zeby stworzyc i prowadzic dobry charakter. Mozna to oczywiscie odbierac optymistycznie, jako cos 'innego i ciekawego'. Ja tam wole dobrze napisane charaktery.
W Diunie masz doroslych ludzi zachowujacych sie w dorosly sposob. Nawet Paul, choc on mlody jest. To zupelnie inny poziom.
No tak, bo przeniesienie przez pół świata największego brzemienia jakie istnieje to takie nic. Co z tego, że najsilniejsi wolą ludzie potrafili poddać się Pierścieniowi przy pierwszej okazji. Co z tego, że samo noszenie go wiązało się z psychicznymi oraz jak najbardziej fizycznymi cierpieniami.
Sam jest wspaniałą postacią, ale bynajmniej nie był idealny. Był porywczy, nie opanowany, zawzięty i bardzo hm... prosty. Długo nie umie pojąć skali wydarzeń w których uczestniczy, nie rozumie innych perspektyw i nie jest w stanie wykrzesać z siebie współczucia chociażby dla Golluma. Gdyby nie jego uprzedzenia, Smeagol pewnie by się "nawrócił" natomiast fakt, że w kluczowym momencie Sam nie zdobył się na nic więcej niż pogardę, sprawił że ostatecznie skończył jak skończył.
Z kolei Frodo bez narzekań i rozgłosu przyjmuje na siebie misję o której dobrze wie, że jest właściwie samobójcza, przechodzi przez całe to piekło związane drogą do Góry Przeznaczenia i to będąc pod praktycznie nieustannymi torturami. A pośród tego wszystkiego znajduje jeszcze siły żeby pomóc Smeagolowi, zlitować się nad Hobbitami, którzy zeszli na złą stronę.
Generalnie Sam jest przyzwoitym i wiernym prostaczkiem natomiast Frodo jest osobą o znacznie szerszych horyzontach, wyższym wykształceniu i głębszych przemyśleniach. Nie mówię, że jeden typ jest wyraźnie lepszy od drugiego - żaden z nich nie poradziłby sobie samemu. Natomiast jednak Frodu należy się pełne uznanie za to co zrobił i jak najbardziej jest godzien naśladowania.
Ponieważ podstawową zasadą opowiadania jakiejkolwiek historii jest tworzenie postaci w taki sposób aby można się było z nimi utożsamić. Oczywiście, że można obarczyć bohatera wadami, nawet powinno się to zrobić ale w taki sposób by mimo wszystko czuło się jakąś sympatię do postaci i widziało się potencjał na zmianę.
Natomiast postać, która po prostu zachowuje się w sposób odpychający (i to w dodatku nie mając żadnego usprawiedliwienia dla takiej postawy) oraz zwyczajnie głupi to jak widz ma się z nią utożsamić? Inna sprawa, że jak się pokazuje postać obarczona wadami, to należy te wady wyraźnie zaznaczyć, pokazać ich konsekwencje i dać bohaterowi pokorę by uznał swoje słabości.
szanuje za opinie, chociaz mam inne odczucia. Rozumiem ze jedna z glownych postaci jest w jakis sposob irytujaca, moze to odrzucic od serialu, kwestia indywidualna. Dla mnie fatalny jest Arondir ze wzgledu na drewniane aktorstwo ale w serialu jest tyle watkow ze przymykam na to oko. Galadriel mnie nie irytuje, podoba mi sie jej zawzietosc, reszta cech jest mi obojetna, bardziej skupiam sie na innych aspektach serialu. Nie widze w niej takiej psychopatki jak to niektorzy tu przedstawiaja, mam wrazenie ze postac po prostu nie jest lubiana wiec kazda wade sie hiperbolizuje
Zreszta moja ulubiona postacia jest zdecydowanie Adar - mimo ze to absolutny psychopata. Nie musze z nim sympatyzowac, wystarczy ze ma ciekawa osobowosc, interesuja mnie jego motywy - plus fajnie aktorsko zagrana rola
dla klarownosci, ten serial nie jest dla mnie oczywiscie zadnym arcydzielem - lubie wsiakac w ten swiat, klimat zdecydowanie przyciaga, pomaga przy tym gra obrazem bo od strony technicznej wyglada swietnie - w ten sam sposob ogladalem ostatnio wlasnie Diune czy nowego Batmana. Nawet jesli inne kwestie nie sa na wysokim poziomie, to tez nie sa na tak niskim jak tu niektorzy to sugeruja, nie mam co do tego watpliwosci - dogmatyczne czepialstwo jest zbyt ewidentne. Tylko to mnie tu tak naprawde uwiera
"Galadriela w Pierscieniach to toksyczny charakter i z tego jak ja napisano zgaduje ze tworcy nienawidza kobiet. Przypomina admiral Holdo z nowych SW czyli parodie silnej kobiety."
Taki jest właśnie aktualny, wypaczony sposób przedstawiania kobiet w kinach. Biorą cechy, które rzekomo reprezentują w zasadzie wszyscy mężczyźni, tj. bezczelność, arogancja, buta, lekkomyślność, apodyktyczność, agresja, itd., generalnie te, które współcześni ideolodzy hollywood uważają za podstawę tzw. "toksycznej męskości". Następnie nadają je postaciom kobiecym, niby tym dobrym i tworzą marketingową otoczkę "silnej niezależnej kobiety". To jest absolutna parodia i najgorsze, że wiele kobiet temu przyklaskuje.
Miałem nadzieje na epickie fantasy, tymczasem Pierścienie Władzy to taka baśń filmowa. Najbardziej ten serial przypomina mi ekranizacje historyczne z lat 50-60 gdzie szablonowość postaci ścigała się z patosem i banałem wygłaszanych przez nie mów. Oto wielka zasługa Amazona w "skyrimizacji" kina fantasy. Po ostatnim odcinku straciłem cierpliwość i nadzieje.
Tolkien też nic nie pisał o samochodach w śródziemiu więc pewnie były. Seria to gniot absolutny, o tytuł paździerz dekady może jedynie konkurować z netflixowym Wiedźminem.
W Galadrieli od Amazonu nie ma nic męskiego, to durne połączenie Grażyny z Mary Sue.
Podsumowaniem tej postaci był finał 6 odcinka, jej szarża na czele jeźdźców i stanie naprzeciw wybuchającego wulkanu. Wszystko co do tej pory działo się wokół niej wyglądało jakby świat nagle głupiał i niedołężniał wobec jej obecności, a jego mieszkańcy stawali się fajtłapami, co jeszcze bardziej ukazuje kuriozalność tej postaci i beznadziejne dążenie twórców do robienia z niej superbohaterki za wszelką cenę.
Nie przeszkadzałoby mi to gdyby robiono to kierując się logiką (pojęcie, którego w serialu brakuje) i smakiem, tymczasem podaje się to łopatą waląc nią widza w głowę.
*** *** ***
Z powodu jej zachowania niektórzy przypuszczają, że to Sauron, a ta prawdziwa siedzi gdzieś uwięziona.
*** *** ***
Serial cierpi na wiele bolączek małych i wielkich, ma też jedną pozytywną stronę - wątek krasnoludów, który jako jeden z niewielu ogląda się przyjemnie i zaciekawieniem.
Po rozpadzie TVgry sądziłem, że serwis się jakoś podniesie, zatrudni ludzi z charyzmą, niestety wieszczę tu podobny los jak CD-ACTION. Ciężko się patrzy jak firma się tak obrzydliwie sprzedaje "ZASTRZEŻENIE Firma GRY-OnLine S.A. otrzymuje prowizję od wybranych sklepów i usług, których oferty prezentowane są powyżej."
Niech oni wyjaśnią za to dwie rzeczy. Czemu gra jak drewno? No chyba że tak jest napisana postać, że ma mieć badyla w tyłku, mieć beznadziejne kwestie,i ogólnie grać słabo? Enty mają więcej kunsztu aktorskiego niż ona.
Druga sprawa.
spoiler start
Kto normalny wpadł na pomysł, zakończenia odcinka 6 w ten sposób, wiedząc, że wiele postaci musi przeżyć. A tym czasem, Lawina piroklastyczna którą dostała w ryj, nie robi jej kompletnie nic. Ale za nią wszystko sie pali, niektórzy ludzie zginęli, inni nie( co jest śmieszne) I przeżyła MASA ludzi. Sporo z nich, nie miało nawet zadrapania, ani nawet nie byli brudni. Rozumiem Fantasy, ale nawet Fantasy ma jakieś prawa i logikę. Dało sie to zrobić dużo lepiej. A nie w taki idiotyczny sposób
spoiler stop
"Chciałbym zobaczyć, gdzie u Tolkiena jest napisane, że nie [...]"
A spójrzcie może na to co JEST napisane? Rozumiem, że każdy inny artysta tworzący ilustracje do książek Tolkiena po prostu się pomylił, rysując wysokie elfy z długimi, rozpuszczonymi włosami i jasną karnacją? Już "Dany kind of forgot" było lepszą wymówką.
I fajne sobie zarzuty wybrali - nie to, że serial jest nudny, idiotyczny (płynięcie oceanu wpław, cały ten plan Agara), sprzeczny z oryginałem (pierścienie wykuto 1500 lat przed narodzinami Elendila, ex-Mordor nazywają mylnie Southlands). Nie, lepiej odpowiedzieć na to, że oni modernizują Tolkiena. Ktorego ludzie kochali za oldschoolowość (jeśli można tak napisać o ksiażkach, od których całe fantasy niejako pochodzi).
A już wisienką na torcie są liczne sceny gore. Pokażcie mi chociaż jeden opis ropiejących ran czy amputacji u Tolkiena.
zamiast analizować każdą klatkę, polecam oglądać ten serial dla........ beki, przynajmniej pośmiejecie się i nie zmarnujecie czasu na te idiotyzmy.
Proszę, nie najmujcie zabójców na mnie, ale serial nawet mi się podoba. Elfy są trochę zbyt głupie jak na mój gust, i faktycznie serial nie jest super wierny źródłom, ale mimo wszystko dobrze mi się ogląda. I teraz się trzymajcie: nawet gejo-elf by mi nie przeszkadzał, taka nieskrępowana miłość między elfami niezależnie od płci nawet by pasowała do żyjących wiele tysięcy lat istot.
Pasowałaby do uniwersum Sapkowskiego na przykład. W świecie wykreowanym przez Tolkiena, nie miałaby najmniejszego sensu.
Ja tam uważam, że każdemu może podobać się dowolny film/gra/książka etc., pod warunkiem, że nie przyjmuje wszystkiego bezkrytycznie i stara się dostrzec wady jak i zalety.
I tak na przykład, uwielbiam grę Dragon Age II, ale wiem, że gra ma pełno problemów, jak recykling lokacji, uproszczone systemy RPG, nieprzemyślany design i wiele więcej.
Mówiąc że zachowuje się po męsku obraża się facetów. Ona zachowuje się jak przygłupawa 13-latka wychowywana bezstresowo przez hipisowską komunę.
Jakim cudem, po tym wszystkim co zrobili z materiałem źródłowym, oni jeszcze mają czelność pisać o czymkolwiek co napisał, bądź czego nie napisał Tolkien xD
>Jeżeli coś pasuje do naszej tezy, napisał to Tolkien
>Jeżeli coś napisał Tolkien ale to nie pasuje do naszej tezy to my robimy adaptację, nie musimy trzymać się źródła
>Jeżeli czegoś nie napisał Tolkien to nie oznacza, że tak nie mogło być. Walić kanon.
Jeszcze, żeby to był po prostu dobry serial fantasy to jeszcze by to jakoś przeszło. Ten serial wprost robi z widzów idiotów. Ładne widoczki, nic poza tym...
Już abstrahując od zgodności serialu z kanonem (która jest właściwie ujemna), to ten serial jest po prostu słaby i głupi. Masa leniwego pisarstwa, chodzenia na skróty (na zasadzie, że widz jest głupi i nie zauważy), brak logiki w wydarzeniach. Masakra.
Ale czego się spodziewać po showrunnerach bez żadnego dorobku, którzy przez 10 lat starali się pisać scenariusze do filmów i byli odsyłani z kwitkiem. Którzy są tak aroganccy i zadufani w sobie, że są święcie przekonani iż ich "dzieła" są wybitne a inni po prostu się nie znają, są homofobami, rasistami, faszystami etc. (dosłownie powiedzieli, że świat Tolkiena ma długą historię przyciągania faszystów).
Galadriela to zwykła feministka. Ale chyba o to w tym serialu chodzi?
Ten serial to bezdyskusyjnie paskudna szmira. Najgorszą postacią jest oczywiście Galadriel, chociaż pozostali też nie są o wiele lepsi. Jedyny któremu kibicuje to Adar, i jego ekipa, oni są w porządku. Dzięki nim i muzyce H.Shore ocena 2/10
H. Shore skomponował tylko główny temat z czołówki serialu, który faktycznie jest naprawdę niezły (problem w tym, że ta melancholijna i mistyczna muzyka zupełnie nie pasuje do cukierkowatego, płytkiego świata, jaki zaserwowali twórcy serialu). Za resztę muzyki odpowiada Bear McCreary. I niestety to słychać, bo choć jest to całkiem dobry kompozytor filmowy, to niekoniecznie nadający się do świata WP. Niezłe quasi-shore'owskie tematy przeplatają się generyczną serialową rypanką. Szkoda. Mimo wszystko na plus, bo muzyka to jeden z nielicznych, poprawnie zrealizowanych punktów w tym serialu.
Tak, ale nie.
Czekam az Sauron otworzy w Valinorze budke z tacosami i hot-dogami. W koncu Tolkien nie napisal, ze tak nie bylo.
To jak zmasakrowano Numenor i to, że są parodią książkowych numenorczyków to jedno, a drugie to kwestia czasu, badass sródziemia będzie chyba tylko chwile panował w mordorze, żeby Isildur zdążył mu odciąć palce przed śmiercią xD ale co najgorsze, twórcy mają widzów za absolutnych ale to abolutnych debili, nie rozumiejących co właśnie widzą.
Mnie śmieszą ludzie, którzy na siłę próbują znaleźć coś, aby tylko serial był przedstawiony z złym świetle.
Oh nie. Ten włosów nie ma, tamta nie takie miny robi. Tragedia.
"Chciałbym zobaczyć gdzie u Tolkiena jest napisane, że Galadriela nigdy nie pojechała do Númenoru - tego po prostu nie ma."
Tolkien nie opisał też karabinów i mieczy świetlnych, ale przecież nie napisał wprost, że ich tam nie było. Więc dawajta drugi sezon; orkowie będą walić z kałasznikowów, a elfowie wywijać świetlówkami.
Ja tam Hobbita i Władcę parę razy czytałem, ale Silmarilion i inne tylko po razie, więc nie znam wszystkich wydarzeń drugiej ery na pamięć i wiele mógłbym przez to twórcom wybaczyć. Ale to nawet jako serial fantasy, w oderwaniu od wierności Tolkienowi wypada tak sobie. Dziury logiczne, głupoty, niedająca się lubić bohaterka, dialogi... To naprawdę nie tak, że nie chciałem dać Pierścieniom Władzy szansy.
Ci twórcy mają chyba jakiś poważny problem ze swoim ego, jakby byli wampirami emocjonalnymi. Nie przyjmą żadnej krytyki i koniec, a do tego są święcie przekonani o swojej nieomylności. Poważny przypadek.
Zarówno J.D. Payne, jak i Patrick McKay zgodzili się z jednym z zarzutów fanów, który dotyczył wolno rozkręcającą się akcji. Przyznali, że niektórym odcinkom z pierwszego sezonu brakuje odpowiedniego tempa. Są jednak przekonani, że z czasem sposób prowadzenia zaowocuje i fani będą mogli odkryć rzeczy, które były możliwe właśnie przez taką, a nie inną narrację.
Obydwojgu należy się jakaś anty-nagroda za to, że usiłując przyspieszyć akcję, sprawili że stała się ona niemiłosiernie nudna i nielogiczna. Bierzesz źródło i próbujesz upchnąć wydarzenia z kilku tysięcy lat w "miesiąc" (bo takie mniej więcej wrażenie czasowe można odnieść).
Naprawdę nie mam problemu z krasnoludzicą (jedna z lepiej zagranych ról w tym serialu), czy z osławionymi "kotletami". Niech sobie takie klisze baldursgejtowe będą, ale tam naprawdę jest sporo problemów wynikających z tego, że autorom się coś pozajączkowało ze skalami czasu.
Z jednej strony mamy Galadrielę, która zachowuje się, jakby jeszcze nie przeszła przez dojrzewanie. W skali naszego świata byłby to ktoś, kto był obecny przy wyganianiu Adama z raju, i nie chodzi tylko o ilość lat, ale same wydarzenia. Silmarile, których tak bardzo chcą unikać autorzy, ponoć zostały stworzone pod wrażeniem piękna jej włosów, w których można było dostrzec błysk Telperionu i Laurelinu. Czyli nie jest to taka prosta Grażyna, która biega wydzierając się na niesfornych ludzi. Jeśli elfy nie są takie, to właśnie dlatego, że skala ich życia skłania je do innego myślenia. Stąd też sam pomysł, że Gil-Galad machnąłby ręką na poszukiwania Saurona, bo mu się elfy zmęczyły jedną dłuższą wycieczką, jest bez sensu (chwilę potem laska płynie przez ocean, ale to już pomińmy, bo Grażyna tak po prostu ma).
Z drugiej strony mamy ludzi, którzy o Sauronie mówią, jakby to był znajomy dresiarz z sąsiedniej wioski, a nie ktoś, kto się ukrył (zaznaczmy, że w ukrywaniu był dobry) na mniej więcej 40 ludzkich pokoleń. To tak, jakby ktoś się ukrył w czasach Chrystusa i teraz idziemy do Pcimia i pytamy Sebixów i Karyn, co o nim sądzą. Ale tu idziemy nawet dalej, bo taka Branwyna sobie może nawet o Morgocie wyrazić zdanie, bo przecież zna. To już jest jakby pytać o antagonistów w sumeryjskim panteonie. I tu jest pies pogrzebany, przez to elfy stają się "ludźmi z dziwnymi uszami" a nie przez tę czy inną perukę.
To jest mój największy problem z tą produkcją, która "może zawierać śladowe ilości Tolkiena", nie wykorzystuje szansy, żeby pokazać tę różnicę perspektyw. Wszyscy myślą jak ludzie i działają jak ludzie, w dodatku w XXI wieku.
Jedno czego nie rozumiem - jeśli naprawdę było im wszystko jedno w kwestii źródła, to po co wydawać 250 milionów? Nie łatwiej było olać Tolkien Estate, nie przejmować się prawami i mieć większą swobodę do nawiązywania? Kara zasądzona przez sąd pewnie wyszłaby podobnie. A w międzyczasie można było zatrudnić do pisania kogoś, kto w ogóle ma blade pojęcie o Tolkienie (to nie jest tak, że to jakiś wymarły gatunek).
Payne: Chciałbym zobaczyć gdzie u Tolkiena jest napisane, że Galadriela nigdy nie pojechała do Númenoru - tego po prostu nie ma.
To, czy była, czy nie była w Númenorze, to jest najmniejszy problem, bo sam serial pokazuje dobitnie, że gdyby jej tam nie było, stałoby się to samo. Tak się kończy rozwiązywanie wszystkiego przy pomocy "deus ex machina" - finalnie Numenorejczycy wsadzają na statki tysiąc koni i jadą do śródziemnego Wietnamu, pomimo sprzeciwu społeczeństwa, bo im listki zaczęły spadać z drzewa. Od samego początku nie było żadnego napięcia, bo wszyscy wiedzieli jak to się skończy, z samą królową "Kulka pokazuje przyszłość, dlatego jestem przeciw, a kiedy to się sprawdza, to jestem za" na czele.
Tu nawet nie chodzi o ich arogancję czy zupełna niezgodność z literaturą Tolkiena.
Tu chodzi o głupotę tego serialu i fatalne pomysły a postać Galadrieli to jakaś karykatura elfiej wojowniczki.
Ilość bzdur i nielogicznosci sięga monentami zenitu
Do tego akcja posuwa się wolno i czasami chce się spać.
Trudno mi dobić do końca ale został jeden odcinek więc dam radę.
Naprawdę kasa nie znaczy że serial pozamiata.
Aha! Zebrało się grono ekspertów i krytyków filmowych. Uwielbiam to czytać. :)
Z tym że na koniec dnia to o czym piszecie nie ma i nie będzie miało wpływu na odbiór tego serialu przez masy. Nie ma filmu, który wiernie odzwierciedla książkę, zwłaszcza, że ta interperetowana jest subiektywnie przez każdego z osobna. Produkt, który przedstawił Amazon jest wyłącznie wizją reżysera(ów) i tak należy go odbierać. Nie zaś jako wierne odzwierciedlenie wizji Tolkiena. Hejtowanie w niczym nie pomoże, a świadczy jedynie o niestabilności emocjonalnej.
Stąd rada: nie podoba się? Nie oglądaj, bo tracisz czas, którego nikt ci nie odda, a który mógłbyś przeznaczyć na oglądanie choćby najnowszego dzieła Patryka Vegi.
Widz jako konsument ma prawo wyrażać opinię na temat tego za co zapłacił. No chyba, że jest głupim, pochłaniającym wszystko, bezemocjonalnym bytem bez wymagań. Dokształć się też w znajomości takich pojęć jak krytyka i hejt, bo ewidentnie nie rozumiesz żadnego z nich.
Produkt, który przedstawił Amazon jest wyłącznie wizją reżysera(ów) (...)
Jak można pisać o wizji, kiedy wedle oryginału coś jest czerwone, a twórcy serialu, z uporem maniaka, próbują wmówić, że jest zielone?
Gdybyś łaskawie przeczytał ze zrozumieniem wpisy widzów to wiedziałbyś, że nie tylko o zgodność z twórczością Tolkiena chodzi, czy o to, że po raz kolejny dostaliśmy uwspółcześnione fantasy.
Wiedziałbyś, że są również ci, którzy dali szansę serialowi chcąc obejrzeć po prostu dobrą produkcję fantasy czy dobry serial w ogóle i również się zawiedli, ponieważ w Pierścieniach Władzy jest mnóstwo masakrycznych uproszczeń, durnot, zaprzeczeń, głupich scen i beznadziejnie napisanych postaci oraz kiepskiego aktorstwa.
Tak po za tym, to na co poszły te wszystkie miliony skoro nie potrafiono zatrudnić dobrych w swoim fachu rzemieślników, takich którzy szanowaliby odbiorców swojej pracy?
Na co poszły miliony skoro wybrano scenarzystów, którzy nie potrafią przedstawić scen, które kierowałyby się logiką przyczyna-skutek, a zamiast tego kierują się "nielogiką" słabego fanficka?
Więc, jeżeli przez wizję Amazonu rozumiesz tworzenie prostych, czy nawet głupich dzieł, wtedy w porządku. Niech będzie, że to wizja ich reżyserów. Błędnie zakładałem, że mogą kierować się jakąkolwiek ambicją.
I po raz kolejny zapytam. Na co poszły te miliony?
Oraz: Dlaczego we współczesnych adaptacjach starszych dzieł nie można zachować charakteru oryginału, łącznie z jego archaicznością, a zamiast tego uporczywie się je unowocześnia i przenosi do nich współczesny świat? Czy wszystko musi być kalką Nowego Yorku?
*** *** ***
W całym tym olewaniu twórczości Tolkiena i durnotach scenariuszowo-reżysersko-produkcyjnych serialu są też i wątki, które wypadły całkiem nieźle. Niestety tego słabszego materiału jest więcej przez to wypada on jeszcze bardziej kuriozalnie na tle tego lepszego.
Z tym że na koniec dnia to o czym piszecie nie ma i nie będzie miało wpływu na odbiór tego serialu przez masy
O tak, bo wszechwiedząca masa jest ostatecznym wyznacznikiem wszystkiego i każdy powinien się poddać jej dyktatowi (co z tego, że sam jest poniekąd jej częścią i ma wpływ na kształtowanie się jej zachowań). Nie ma po co dyskutować, zastanawiać się czy argumentować. Obiektywna rzeczywistość nie istnieje. Liczy się tylko to za czym mityczna większość aktualnie podąża. I wcale nie jest tak, że składa się ona w dużej mierze z ludzi niezainteresowanych tematem, o niskich wymaganiach i jest podatna na manipulację (zwaną również marketingiem). Ziemia również jest okrągła dlatego, że masa zaczęła tak uważać a nie dlatego, że taka jest obiektywna rzeczywistość. Jak nagle ludzie zaczną wierzyć, że jest płaska - bum! i będziemy musieli uważać żeby nie spaść z jej krawędzi.
ta [książka] interperetowana jest subiektywnie przez każdego z osobna
Jednocześnie jednak jest obiektywnym bytem, który może zostać analizowany i oceniany. Każda z tych ocen dokona się z innej perspektywy, jednak ostatecznie będzie skierowana na ten sam obiekt. To, że część ludzi interpretuje słońce jako jedną z gwiazd, część jako bóstwo a część jako przylepioną do nieboskłonu żarówkę, nie oznacza, że każdy ma rację co do jej istoty. Nie oznacza to że ktoś mylnie rozpoznający istotę słońca jest gorszy od innych, ale jego spojrzenie jak najbardziej może być gorsze od innych opisów. Tak samo dane dzieło istnieje jako obiektywny przedmiot. W zależności od kompetencji i doświadczeń, różni ludzie mogą wyciągnąć zeń co innego, jednak samo dzieło pozostaje skończone i nie wyciągnie się z niego czegoś czego w nim nie ma.
Produkt, który przedstawił Amazon jest wyłącznie wizją reżysera(ów) i tak należy go odbierać
Problem w tym, że produkt ten podpisany jest również nazwiskiem Tolkiena i sprzedawany jako co najmniej inspirowany jego twórczością. Jeżeli ktoś zacznie sprzedawać taborety podpisane jako "krzesła" to raczej nikt nie zgodzi się na tłumaczenie, że taka jest jego subiektywna wizja krzesła. Jeżeli chcieli pokazać swoją wizję - powinni nakręcić własny serial i co najwyżej wspomnieć, że LOTR ich inspirował. Tak zrobił np. Christopher Nolan kręcąc TENET - powiedział, że od zawsze chciał nakręcić Bonda, więc postanowił nakręcić film inspirowany tą serią ale z własnym, fantastycznym sznytem. Gdyby wypuścił ten film pod szyldem "James Bond" to ludzie mieliby prawo się irytować bo elementy takie jak inwersja i manipulowanie czasem, nie pasują do historii agenta 007.
Dodatkowo, jeżeli ktoś tworzy adaptację konkretnego dzieła, dostarcza widzowi możliwość nieustannego porównywania między oryginałem i adaptacją. A to jest otwarte wystawianie się na krytykę, ponieważ każdą najmniejszą głupotę można porównać z oryginałem i zobaczyć czego jest alternatywą. I w momencie, w którym twórca miał do dyspozycji spójną, logiczną opowieść a zastępuje ją jakimś barachłem to krytyka jest, zasłużenie, znacznie ostrzejsza.
Nie zaś jako wierne odzwierciedlenie wizji Tolkiena
Tylko, że to jest ta wizja, którą ludzie pokochali i która stanowi, że oryginał jest tym czym jest. Jeśli twórca nie chce odzwierciedlać tej wizji to dlaczego nie stworzy swojej wersji? G. R.R. Martin i Sapkowski wyraźnie inspirowali się Tolkienem, co zresztą sami przyznawali. Ale ponieważ ich wizja była inna, napisali książki, które choć podobne, wyraźnie różnią się od oryginału i co najważniejsze - są odrębnymi dziełami. Zasada jest prosta - jeśli chcesz podzielić się swoją wizją - tworzysz nowe dzieło. Jeśli jesteś zafascynowany cudzą wizją - robisz adaptację i ukazujesz tę samą wizję w nowym medium. Proste.
Powód dla którego Pierścienie Władzy są podpisane Tolkienem jest banalny i oczywisty. Ponieważ inaczej nikt by się nimi nie przejmował.
Hejtowanie w niczym nie pomoże, a świadczy jedynie o niestabilności emocjonalnej.
Tu nie chodzi o hejtowanie tylko o krytykę. A umiejętność krytycznego myślenia, wyrażania swojej opinii w sposób zdyscyplinowany i uporządkowany oraz gotowość do konfrontacji swoich przekonań z cudzymi poglądami, jest dokładną odwrotnością niestabilności emocjonalnej. To właśnie nieumiejętność podjęcia dyskusji i dzielenie się na plemiona, które zamiast artykułować swoje zdanie, zwalczają drugą stronę, są dowodem na niestabilność emocjonalną.
Tu w o ogóle można by zapytać jak społeczeństwo, które nie umie dyskutować na temat głupiego serialu i każdą krytykę nazywa hejtem, ma z sukcesem uczestniczyć w tworze zwanym demokracją, ale to już znacznie głębszy temat...
Przeczytaj proszę chociaż Silmarillion.
Będziesz wtedy może w stanie zrozumieć dlaczego tak wielu ludzi ma żal do Amazonu i tych pseudo reżyserów o spaczenie pracy Tolkiena.
Pracy która jest wzorcem dla wielu książek, gier (patrz D&D) i filmów fantasy.
Elfy, krasnoludy czy niziołki - ich dzisiejsze wyobrażenia w szeroko rozumianej kulturze mają swój początek właśnie w jego książkach.
Jeśli uważasz że kłamie to poszukaj sobie jak elfy były opisywane i czym były w mitologi germańskiej i nordyckiej.
Dodam kilka słów od siebie.
Plusy tego serialu (skupię się na aktorach):
- Elrond (Robert Aramayo - Anglik) daje radę, ma przyjemny głos, chociaż wolałbym, żeby miał dłuższe włosy
- Durin IV (Owain Arthur - Walijczyk) - odpowiedni, tolkienowski krasnolud
- Elendil (Lloyd Owen - Walijczyk) dobrze gra, imponujący głos
- Ar-Pharazon (Trystan Gravelle - Walijczyk)
- Nori (Markella Kavenagh - Australijka) - dobrze gra, trochę przeszkadzają głupie liście we włosach
Minusy:
- Galadriela (Morfydd Clark - Walijka) oprócz innych wad jest naprawdę nieładna
- Harfooci (Harfoots) bez żadnego powodu mówią z irlandzkim akcentem, a niektórzy z nich są czarnoskórzy, w tym matka Nori
Galadriela jest w porządku. Najbardziej irytującymi postaciami są Donald Tusk i ten cygański dzieciak.
Zawsze będę to powtarzał mam bardzo dobre adaptacje filmów czy seriali na podstawie książek.I mam bardzo kiepskie adaptacje ta należny do bardzo kiepski.Jedynie co mi się podobało w tym serialu to widoki i muzyka.Reszta beznadziejna.Nawet Elendir w serialu stwierdza że Galadiera zachowuje się jak głupia niestabilnie emocjonalnie nastolatka z liceum.
Nawet jeżeli miałbym pominąć to, że zmasakrowali świat Tolkiena, to i bez tego serial jest po prostu słaby i nijaki. A sama aktorka grająca Galadriele jest strasznie słaba i nietwarzowa. Miny które robi są okropne. Naprawdę na castingu nie było lepszych?
Dwa odcinki bitewne . W gumowych zbrojach za 730 mln dolarów. To pewnie konie będą na biegunach a tarcze z logo voca- coli.
Że co? Że co? Co oni tam p...? Bo nawet czytać mi się nie chce o tym, a tym bardziej oglądać. Dwa odcinki mi wystarczyły