„Fani mają prawo o tym wiedzieć”. Współtwórca Disco Elysium mówi nam o dramacie ZA/UM
Karol propsy za pociągnięcie tematu. Takie unikalne teksty/wywiady na GOL to jest główny powód dla którego tutaj jeszcze jestem.
To jest najgorsza możliwa wiadomość. Disco Elysium to było coś innego, niezwykłego i genialnego. Mogą wykorzystać mechaniki, narracyjność i opisowość, ale w tym dziele chodziło o coś znacznie więcej. I ponurym żartem wydaje się, że dzieło będące m.in. krytyką wściekłego kapitalizmu, ofiarą tegoż się staje. Smutno :(
Taka troszkę ironia gra która drwi z kapitalizmu dzięki niemu powstała, dziwi mnie decyzja twórców w sprawie pozyskania inwestora, takie oplucie własnych idei choc ideami nie napełni sie żołądka i nie opłaci rachunków...moze nie wiedzieli co to Kickstarter
W ogóle to jest zabawne i w pewnym sensie zasługuje na docenienie, że Disco Elysium robiły jakieś turbolewaki, a jednak kapitalizmowi się w grze obrywa nieporównywalnie mniej od skrajnie skorumpowanego i zdegenerowanego socjalizmu.
Dobry zbiór ciekawych informacji. Raczej nie ma co wypatrywać kolejnych produkcji studia, prawdopodobnie wyjdą dobre mechanicznie, aczkolwiek pozbawione inwencji twórczej produkty. Korpo pełną gębą.
To jest najgorsza możliwa wiadomość. Disco Elysium to było coś innego, niezwykłego i genialnego. Mogą wykorzystać mechaniki, narracyjność i opisowość, ale w tym dziele chodziło o coś znacznie więcej. I ponurym żartem wydaje się, że dzieło będące m.in. krytyką wściekłego kapitalizmu, ofiarą tegoż się staje. Smutno :(
Większość gier kiedyś taka była. Gra była wyrazem artystycznym, a nie jak dziś maszynką do zarabiania kasy.
Zgodzę się z tym, że kiedyś większość gier robiona była bardziej z pasją, niż z chęci zysku. Ale gier, które by w tak bezkompromisowy sposób oznajmiały światu "jestem czymś więcej niż rozrywką - mam coś do powiedzenia" nie było wcale wiele. Właściwie z tytułów, które nie są indykami i przedarły się jakoś do świadomości masowego odbiorcy, do głowy przychodzi mi tylko Planscape Torment. A gry, która byłaby tak mocnym komentarzem do kondycji świata i społeczeństwa współcześnie to już w ogóle próżno szukać. Dlatego właśnie tym bardziej przykro, że taki los spotkał ZA/UM i potencjalną kontynuację Disco Elysium.
Oczywiście, że wcale nie było tak wielu ambitnych gier i to jest zwykłe boomerskie pitolenie w sosie "kiedysizmu". Mnie jeszcze przychodzi na myśl Sanitarium i może ktoś dałby radę wygrzebać max kilka innych tytułów. Gdyby było inaczej, to wątpię, że jako dzieciaki gralibyśmy w te super artystyczne, wizjonerskie tytuły (sam w Planescape Torment i Sanitarium grałem dopiero kilka lat temu, bo kiedyś byłem na te tytuły po prostu zbyt niedojrzały).
Mnie tamte czasy kojarzą się raczej z bezwzględnym odcinaniem kuponów, pamiętam lata, jak 75% premierowych gier to były jakieś klony Age of Empires, albo chamskie, tanie egranizacje (Lord of the Rings, Harry Potter, częściowo Star Wars i w sumie wszystko na licencji było złe, czy to komiksowi superbohaterzy jak Batman, Spiderman, czy to bajki jak Shrek, czy Toy Story).
Bawi mnie jak boomerzy tupią ze złością na nowego NFSa i opluwają go za to, że jest robiony dla współczesnych 13-latków, podczas gdy... sami mieli tyle lat grając w Underground, czy Most Wanted. I jeszcze wynoszą te tytuły na piedestał, jakby to były jakieś arcydzieła sztuki, gustu i dobrego smaku, podczas gdy fabuła to było tam coś w stylu "joł joł, ja mam większą... brykę od twojej, zniszcze cię!" + wiejski bieda tuning. Oczywiście sam zagrywałem się w te NFSy i również wspominam je z sentymentem, ale twierdzenie, że to były jakieś wyjątkowe dzieła sztuki to nieporozumienie.
Co do disco to grę zabił jej sukces i korposzambo. Szkoda, że nie wszyscy to dostrzegają.
masz absolutnie rację, ale to o czym piszesz to "oczywista-oczywistość" i dotyczy nie tylko rynku gier, ale właściwie każdej formy sztuki - "mecenas daje złoto, mecenas wymaga". Jeśli sztuka ma być użytkowa i przynieść artyście pieniądze, to prędzej czy później zostanie rozmieniona w jakimś stopniu na drobne, aby sprostać oczekiwaniom publiczności, mecenasów czy kogokolwiek, kto wykłada kasę. Wolność twórcza nie istnieje, bo trzeba coś jeść, coś pić, w coś się ubrać i gdzieś mieszkać. Chyba, że ktoś sztuką zajmuje się tylko z pasji, a utrzymuje z czegoś innego, ale wtedy znów nie jest to pełna wolność, bo nie da się poświęcić temu tyle czasu ile by się chciało. A znów artysta zarobiony, który nie wiem, odziedziczył fortunę i ma wywalone jajca, i może poświęcić cały swój czas i zasoby na tworzenie, nie stworzy raczej nic wartościowego, bo jednak sztukę napędza jakiś rodzaj "głodu", tęsknoty za czymś czy walki o coś. Pewnie są od tego wyjątki, ale jednak prawdą jest, że artysta głodny jest o wiele bardziej płodny.
Co zaś się tyczy tego, że "wszystko już było" i "kiedyś było lepiej" to zgadzam się z
Owszem wszystko już było, ale to, że kiedyś coś było nowe, wcale nie znaczy, że było lepsze. Bo wszystkie inne dziedziny sztuki też już zataczają któreś tam koło. W muzyce, filmie, literaturze, czy jakiejkolwiek innej dziedzinie, nieomal nie da się już wymyślić czegokolwiek nowego i rewolucyjnego. Można jedynie na podwalinach tego co już było, starać się zrobić coś lepiej i do jakiegoś stopnia inaczej. I weźmy za przykład chociażby Disco Elysium, okrzyknięte rewolucją i powiewem świeżości. A przecież to nic innego jak mieszanka klasycznych izomerycznych RPG z przygodówką point'n'click i grą paragrafową. Wszystko już było, ale wymieszanie tego w przepysznych proporcjach i umieszczenie w kontekście znakomicie wykreowanego świata i okraszenie poważnymi rozważaniami sprawia, że współcześnie ciężko znaleźć równie ambitny i niezwykły tytuł.
Kiedyś to były czasy. Teraz to nie ma czasów. Gamedev powinien robić za darmo!
Kiedyś robili z pasji a teraz... jest cały ogromny rynek gier indie, kickstarterów, pasjonatów robiących za darmochę itp.
Prawda jest taka, że jak ktoś robi z pasji, odnosi sukcesy i chce być jeszcze lepszym to tworzy "potwora", którego będzie musiał karmić co raz więcej ,bo ten będzie rósł. Wiele studiów boleśnie się o tym przekonało kiedy mając duże zobowiązania finansowe chcieli tworzyć gry z większym potencjałem artystycznym niż komercyjnym (spojler - już nie istnieją).
I to nie jest żaden "kapitalizm". To po prostu fakt - rzeczy i praca kosztują. Co lepsze - nie ma da tego alternatywy, bo jeśli istniał by jakiś "nie-kapitalizm" to i tak nie wyczarował by środków z próżni.
A może gry powinny być robione wyłącznie z pasji i za darmo? Jak niegdyś poeta kontestował oczekiwania rynku:
"Bo tylko wiarygodny jest artysta głodny"
"Bo artysta syty nie ma nic do powiedzenia
Chce picia i jedzenia nie chce nic zmieniać
Artysta głodny jest o wiele bardziej płodny"
Karol propsy za pociągnięcie tematu. Takie unikalne teksty/wywiady na GOL to jest główny powód dla którego tutaj jeszcze jestem.
Również dziękuję za wysiłek w dotarciu do tych informacji. Ludzie stworzyli arcydzieło - to najważniejsze. Cieszę się że mogłem w to zagrać.
Świetny tekst : )
A sytuacja przypomina trochę akcję z Wastelandem. Interplay straciło prawa do Wastelanda - powstał Fallout. Może weterani wyrzuceni z ZA/UM też zmontują swojego Fallouta? Wiadomo, warunki trochę inne, świat bardziej autorski, ale kto wie? Trzymam kciuki za to, by się odkuli.
A kto wie, może kiedyś ostatecznie Disco Elysium wróci do ich twórców, tak jak Wasteland do drużyny Briana Fargo?
Dzieki za przyblizenie tego ciekawego tematu. Mimo, ze DE jeszcze nie ukonczylem (aktualnie trzymam je na pauzie bo gram w cos innego) to bardzo mi szkoda, ze tak potoczyly sie losy studia. Pierwsza czesc jest bez watpienia historia jedyna w swoim rodzaju, choć jest tam troche miejsca na gameplayowe poprawki/ulepszenia. Troche liczylem na to, ze wlasnie druga odslona okaze sie takim ostatecznym kompletnym crpg. Zobaczymy co czas pokaze. ;)
Taka troszkę ironia gra która drwi z kapitalizmu dzięki niemu powstała, dziwi mnie decyzja twórców w sprawie pozyskania inwestora, takie oplucie własnych idei choc ideami nie napełni sie żołądka i nie opłaci rachunków...moze nie wiedzieli co to Kickstarter
Idioci zawsze krytykują i nie doceniają tego co mają, a gdy im tego zabraknie to za tym płaczą.
Czemu podróżnik w czasie z tego komiksu cały czas cofa się i stawia coraz bardziej absurdalne tezy, mimo że jego pierwsze stwierdzenie było sensowne? Czy to to słynne atakowanie chochoła?
Ale ten mem jest trochę nielogiczny. Ludzie którzy walczyli z komuną w PRLu mieszkali niejednokrotnie w domach wybudowanych przez władze z którą walczyli (i kupowali produkty które były przez ten system produkowane). Idąc logiką z tego mema też byli hipokrytami, powinni mieszkać w lesie, jeść jagody, grzyby i nie korzystać z niczego co komunizm wyprodukował, wtedy walka z systemem byłaby "true". Zauważasz, że to jest trochę głupie?
Albo inny przykład: czy ludzie którzy popierają całkowicie wolny rynek bez jakichkolwiek regulacji a jeżdżą za darmo po publicznych drogach, posyłają dzieci do państwowych szkół i ogólnie korzystają ze wszystkiego co "publiczne" nie są hipokrytami którzy wspierają "socjalizm" ? . Tylko proszę nie wyskakiwać z tekstem: "płacą podatki więc biorą co im się należy" ;)
P.S.
nie jestem przeciwnikiem wolnego rynku, po prostu zarzucanie komuś że walczy z systemem jednocześnie korzystając z tego co wyprodukował to dosyć złożona kwestia i niejednoznaczna moralnie.
Zupełnie jakby... o hipokryzji świadczył
ŚWIADOMY
NIEZALEŻNY
OD
OKOLICZNOŚCI
WYBÓR
JEDNOSTKI
SPRZECZNY
Z
WARTOŚCIAMI
KTÓRE
RZEKOMO
WYZNAJE
a nie konieczność wynikająca z braku alternatywy. Wiesz, że zaraz obok publicznych dróg nie biegną prywatne? A za te publiczne i tak płacimy wszyscy? A "śmieszne obrazki" to nie to samo, co memy?
Tylko proszę nie wyskakiwać z tekstem: "płacą podatki więc biorą co im się należy"
Dlaczego? Przecież to jest esencja tematu - płacąc podatki finansujesz budowę drogi. W dodatku nie masz opcji nie płacić podatków. Więc... korzystasz z tego za co chcąc - nie chcąc zapłaciłeś i nie masz alternatywy.
Inaczej jest z telefonami, co ten bezdennie głupi komiks ignoruje - są setki możliwości, ale ludzie z nich korzystają, bo są hipokrytami i konformistami a ich bunt jest na pokaz.
Mhm.
Czyli nadal nic nie wiemy o kulisach rozstania?
Dało się to opisać zwięźlej...
Nie wiem czy gra rzeczywiście ma przekaz jednoznacznie lewicowy, bo spotkałem się z opiniami że jest przede wszystkim polityczna i zaprasza do dyskusji na te tematy; twórcy podchodzą z dystansem do własnych poglądów.
Niemniej jest strasznie przykrym, że osoby odpowiedzialne za unikatowość, czyli sukces tej produkcji, zostały w taki sposób potraktowane. Nie mam wątpliwości, że następnej produkcji tego studia zabraknie tejże unikatowości. Zabrakło trochę szczęścia i zrozumienia ze strony osób postawionych wyżej gdyż ambitne i kontrowersyjne produkcje również w branży growej mogą odnosić komercyjne sukcesy bez zatracania charakteru i ideałów
Przeczytałem ten tekst i dalej nie wiem, dlaczego doszło do zwolnienia głównych twórców DE. Czy pokłócili się o pieniądze czy wyżej postawiony biznesmen chciał sobie przywłaszczyć ich pomysły i patenty z gry i uniwersum czy może mieli zrobić DE2 nie po swojemu tylko według myśli bardziej przystępnej, czyli poprawnej politycznie lub w ogóle omijając temat systemu i jego wpływu na ludzi.
W ogóle to jest zabawne i w pewnym sensie zasługuje na docenienie, że Disco Elysium robiły jakieś turbolewaki, a jednak kapitalizmowi się w grze obrywa nieporównywalnie mniej od skrajnie skorumpowanego i zdegenerowanego socjalizmu.
W grze kapitalizmowi nie obrywa się bardziej niż innym ideologiom. Zapomnieliście już o zadaniu jakie zleca nam przywódca strajku a które polega na wyłudzeniu podpisów od zwykłych biednych ludzi by ich potem eksmitować bo on chce tam robić jakieś interesy? Dokładnie nie pamiętam ale mniej więcej o coś takiego chodziło.
Albo o wyśmianiu lewicowych młodzików z głowami pełnymi niepraktycznej wiedzy którzy nie potrafią zrobić nic poza toczeniem niekończących się i jałowych dyskusji?
To zresztą nie jedyne przypadki.
O tym, że twórcy mają komunistyczne poglądy dowiedziałem się całkiem niedawno i po prostu machnąłem na to ręką. Nie będę sam siebie karał nie grając w dobre gry lub nie czytając dobrych książek tylko dlatego, że napisali je ludzie o skrajnie odmiennych od moich poglądach.
Zresztą, przypadków gdy dzieło jest mądrzejsze od twórców można by podać pełno.