Aktorki i aktorzy, których nie da się zastąpić w słynnych rolach
Pewnie niepopularna opinia, ale niezgodzę się, że są aktorzy nie zastąpieni w danych rolach, wręcz przeciwnie, to rola powinna być zawsze większa od aktora. I nawet tutaj mamy przykłady, Ford nie był jedynym aktorem który grał Indianę Jonesa czy nawet hana Solo.
Można i też Mike,a Myersa w roli Austina Powersa, o kolejnej części jego przygód jest jak na razie cicho choć sam reżyser nie zamierza rezygnować.
Są też jednak takie postaci, których NIE WYOBRAŻAMY sobie w wykonaniu innych artystów
Tak jak napisał
Nikt nie wyobrażał sobie innego Jokera niż Nicholson i pojawił się Ledger, nikt nie wyobrażał sobie innego niż Ledger i pojawił się Phoenix.
Lista w stylu "weźmy aktorów i ich ikoniczne role", a gdybać można czy taki Selleck nie byłby lepszy niż Ford.
Phoenix i Heath Ledger grali Jokera ale to w kompletnie innych gatunkach filmu.
To, że Joker Phillipsa to całkowicie inny gatunek od Jokera Nolana niczego nie zmienia.
Po Mrocznym rycerzu również można było nie wyobrażać sobie tej postaci w wykonaniu innego aktora niż Ledger, a przyszedł Phoenix i nie dość, że zagrał tę postać genialnie to i pokazał, że można to zrobić w całkowicie innym stylu i w całkowicie innym gatunku, tak jak piszesz. Ale nie czaję co ma twój komentarz do mojego :D
A dla mnie najlepszym Jokerem jest Nicolson. Jest taki najbliższy komiksom. No i bądźmy szczerzy, największe świrusy jakie były w aktorskich Batmanach to te u Burtona (odlicz Alfreda). W ogóle gdzie zagra Nicolson to skrada całe show. Każdy aktor wnosi coś od siebie do danej roli. Sama czekam na nowego Iron Mana, bo chce zobaczyć inne podejście do tej postaci.
I to ona zabija Wiecznego Joe, choć kosztuje ją to utratę ręki.
Okaleczoną rękę to ona ma od początku filmu a zabijając Joe traci protezę.
Piszecie, że nie ma ludzi niezastąpionych... Ale to właśnie dzięki tym aktorom i temu jak to zagrali pamiętamy te filmy. Ja osobiście nie wyobrażam sobie innego Kapitana Jacka. Jasne, może jest aktor, który zagrałby 'dobrze' tą rolę. Ale na pewno nie zagrałby tak samo, bo w tych filmach jest po prostu masa Deppa, i to ta magia zapadła w pamięć ludziom.
Każdy jest wyjątkowy, ale każdego można zastąpić. Będzie inaczej, ale niekoniecznie gorzej.
W trylogii "Ojciec chrzestny" wystąpił też Marlon Brando ze swoją niezapomnianą rolą Dona Vito Corleone.
Co do Jacka Nicholsona, to zagrał on rolę uwodzicielskiego faceta w czarnej komedii "Czarownice z Eastwick" - polecam obejrzeć.
Przy okazji - mało kto wie, że tak jak w USA zrobiono film "Rambo: Pierwsza krew (1982)" tak samo w Rosji również zrobiono film o byłym żołnierzu specnazu pt. "Krzemień", którego fabuła przypomina nieco pierwszą część "Rambo".
Gdyby ktoś chciał legalnie oglądnąć za free, to tu jest taka możliwość:
https://www.youtube.com/watch?v=UETs3o_AU0Q
nie ma ludzi nie zastapionych juz nie jeden tak myslal u mnie w robocie i zjechal