Do 191 częsci tytuł wątku brzmiał: "Serie M&M, Wizardry i inne cRPG-i w trybie FPP"
Został on założony przez Adamusa jeszcze w lutym 2001 roku i jest jednym z dwóch najdłużej ciągniętych wątków w historii Gry-Online. Przewinęło się w tym czasie przez niego sporo osób i zasób informacji o Might and Magic VI w nim zawarty jest naprawdę imponujący. Okazało się jednak, że nie tylko o tej grze i tej serii uczestniczący w nim ludzie rozmawiają. Wszyscy jednak są miłośnikami cRPGów i to takich jak właśnie seria Might and Magic, Wizardry, The Elder Scrolls, czy Demise. Jak zauważycie, wszystkie te gry zostały zrealizowane w starym dobrym trybie FPP, gdzie akcję śledzimy oczyma naszej drużyny. Niestety w ostatnim czasie powstaje coraz mniej gier w trybie FPP :-(. Dlatego postanowiliśmy
mocno rozszerzyć temat wątku i zapraszamy do dyskusji o nie tylko grach cRPG w trybie FPP, ale również o innych grach w które gramy.
Lista nadchodzących eRPeGowych premier:
https://www.easypaste.org/file/HBCRgykQ/Nadchodzace.RPG.xlsx?lang=pl
Alpha Protocol
Patch do wersji PL:
https://drive.google.com/open?id=1qb3kW0x7Ksy2Wjx1dEHIq0UvzcAICOjq
Anachronox
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1j75mekdgvyII2pZOXMmpeY9BNQgZRUnb
Arx Fatalis
Patch do wersji angielskiej: https://drive.google.com/open?id=12c2Ep-aRr3leI2Wefzz5ZqdL8srqipKL
Polonizacja: https://drive.google.com/open?id=1R-GjXvNhZ65m8jwiIu8A5xl9VEnBn1kY
Betrayal at Krondor
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1Pd1UqahL3k0Ng1yhJnLBJPNSNN21eN3Q
Solucja:
https://drive.google.com/open?id=1oM-FCmuEtVkieWehhwU7HU_RInydBKTm
Demise
Strona polecana przez Wreaker'a:
http://www.decklinsdemise.com/news.php
Diablo + Hellfire
Mody i polonizacje:
https://drive.google.com/open?id=1tsO3x_mHLgxvF1QIcIp2NPL2pCnPb2Xl
Dispel
Patche żeby ukończyć grę:
https://drive.google.com/open?id=1BOq6G9opWK9F8LoMxxKsRbHpiBIBso7p
The Elder Scrolls IV: Oblivion
Mod niwelujący level scalling:
https://drive.google.com/open?id=1hH0ipzuv19qTzPZlRYkT3cRXv6_Li3zl
Heroes of Might and Magic III
Zestaw starych, zapomnianych, świetnych map z magazynu Gambler:
https://drive.google.com/open?id=1k-T0MZoy00QQjFsMIeMP9YGKmu2oQEYR
Jagged Alliance
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1q8YvWA0CCXexAyvI-yV3OZZLfoDKuUug
Metalheart
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1pXLVJ6EKngIkapxtL1pnbZoCTrK4jV-8
Might and Magic IV + V: World of Xeen
Wszystko o tych dwóch częściach kultowej serii:
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic4cloudswalk.htm
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic5darksidewalk.htm
Might and Magic VI: Mandate of Heaven
Patch wersja ang. + polonizacja do tego + poradnik
https://drive.google.com/open?id=11UajZRlyZANhlHQo3Pwtyi33qkuu0n7V
Najnowszy patch polonizacyjny (ZALECANY):
https://disk.yandex.ru/d/rKnDMJ6XtKxYvA?fbclid=IwAR3eo4HqQ98bxTAVTpMx03-7IAa8_hK8XFOqGcGpB4Shrp6ZZj_qo9ICPZk
Might and Magic VII: Za Krew i Honor
Poradnik dla posługujących się językiem angielskim:
http://www.the-spoiler.com/RPG/New.World.Computing/might.and.magic7.2/MM7.HTM
Świetne patche do M&M7 przygotowane przez _Mok_'a:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/mhtsios8azpirwz/mm7_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/37ix261d1dtjgac/mm7_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/pu11a9gobj95u6i/MM7PL_125_beta_Mok_.7z
Patch polonizacyjny:
http://mm7.heroes.net.pl/uploaded/download/MM7_pl.zip
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer
Kolejne niezbędne patche _Mok_'a do M&M8:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/lc4qopso4lt934s/mm8_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/7900svlys1m72do/mm8_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/sy48lyb07i48180/mm8pl_testpatch_Mok_.rar
Might and Magic IX
Pliki niezbędne do w miarę sensownego grania na nowych systemach (dotyczy
wydań płytowych):
https://drive.google.com/open?id=1V1wxRPZmwCQz4WMvn7MY7K4LYc22N4Ra
Pathfinder: Kingmaker
Tłumaczenie mechaniczne:
https://mega.nz/file/K9F03b4D#rUGD2PiLaW8k6dH3XrTm71nWvWPocxAfaktypGrcWvg
Pathfinder: Wrath of the Righteous
Fanowskie spolszczenie:
https://www.nexusmods.com/pathfinderwrathoftherighteous/mods/342
Pillars of Eternity
Poradnik Silvarena:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/12/poradnik-pillars-of-eternity-cechy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-podstawy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-obrazenia.html
Rune
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1UzcCSYzOa-G3qgS_qohQFTxhw851FejA
Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1Sjg8BZOtdLSOQx5XgEH78PhAX2M2w3Rc
Vampire the Masquarade: Bloodlines
Najnowszy patch:
https://drive.google.com/open?id=1o-9qcsmDOGyQfCHUOqQdGfCL74v2ogo1
Vampire the Masquarade: Redemption
Patch polonizacyjny:
https://drive.google.com/drive/folders/1BW-g9-9-5J2n-4xnf7hY9-fSxf_ao_BH?usp=sharing
Wizardry 7
Świetna strona z podpowiedziami:
http://www.the-spoiler.com/RPG/Sir-Tech/Wizardry.7.html
Patch do W7 Gold zrobiony przez nieocenionego _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/sb52g2h8c1ejsa6/wizgold_txtfix.ra
Wizardry 8
Poradnik i solucja
https://drive.google.com/open?id=1a4b3zKu4W0TT5R9zlvHZswssOukxnurn
Strona z poradnikami dla wszystkich części Wizardry
http://www.tk421.net/wizardry/
Wizards & Warriors
Niezbędny beta - patch _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/a6f21dcl7alep5e/WW11beta.7z
Blog Mistrzyni cRPG i przygodówek znanej jako Annelotte (dawniej Shiris) z recenzjami, solucjami i poradnikami do dziesiątek (głównie) starych cRPG, jRPG i przygodówek
http://gryannelotte.blogspot.com/
Poprzedni wątek:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15905408&N=1
Jest nowy wątek. Wyjątkowo nie po 200, a po 100 postach; post powitalny wygląda jednak tak jak zawsze, czyli porządnie, z działającymi linkami. Uwzględniłem w nim łatki polonizacyjne do Pathfinderów.
Ja ogrywam Pathfinder: Wrath of the Righteous, przerywając zabawę z najnowszym Bard's Tale.....Coś średnio mnie nowe Opowieści Barda wciągnęły, ale wrócę. Na pewno wrócę. Bo PWotR wessał mnie od początku i widzę że spędzimy razem mnóstwo czasu.
Moim zdaniem zrobiłeś duży błąd decydując sie na Enchanced Edition.
Na początku tego nie odczujesz ale po kilkunastu godzinach gry jeden z wielu błędów nowej wersji zatrzyma cały twój progres. Dla mnie takim momentem był rozwój własnego dworu Azaty, gdzie spaprał sie skrypt.
A wchodząc w szczegóły, wyspa, której jesteś właścicielem, (to nie musi byc wyspa, ale nie wiem co inni bogowie dają) w pewnym momencie zamienia sie w latającą wyspę. W nowym patchu te zmiany nie są uwzględniane i tkwisz w miejscu.
Rozwój własnego dworu/domu/siedziby powoduje przyznanie nowych jednostek bojowych. Nowych questów itd.
Z tego co czytałem inne ścieżki mają podobne problemy.
Dla mnie ratunkiem był powrót do save'a sprzed patcha.
A grę wczoraj ukończyłem. Była to dla mnie epicka podróż, dość długa bo ponad setka godzin poszła.
Pod koniec poziom trudności walk jest absurdalnie wysoki. Co więcej, skupiałem się tylko na swojej wybranej 6stce co było wielkim błędem. Gra wymusza udział wszystkich bohaterów w końcowych walkach.
Utrzymuje swoja ocenę 10/10
edit. ten kto wymyślił questy z puzzlami powinien dostać nagrode jobla.
Nie za bardzo miałem wybór przecież. Tylko taka wersja jest. No zobaczymy, może w międzyczasie powychodzą jakieś nowe patche.
"edit. ten kto wymyślił questy z puzzlami powinien dostać nagrode jobla."
Takie rzeczy rzeczywiście pasują głównie do przygodówek.
Ale pamiętam, że było też w kultowej platformówce "Shadow of the Beast 3" z początku lat 90' na Amiga co też było moim zdaniem dodane na siłę. Jakoś w jedynce i dwójce nie było puzzli :)
Czy rozwój własnego dworu można "pominąć" i ustawić by automatycznie komputer tym sterował ?
Rozumiem że w wyniku obecnych błędów gra jest....nie do przejścia?
Z tego co obejrzałem to te puzzle mi przypomniały o tej lodowej świątyni z Icewind Dale 2. Chyba jedyny powód dla którego nigdy nie zagrałem w nią więcej niż raz mimo, że to kawał dobrej gry...
Świątynia Auril była akurat banalna pod względem potencjalncyh zagadek. Puzzle we WotR polegają na układaniu klocków domina, które nie dość, że mają nieczytelne symbole narysowane na powierzchni, trudno je od siebie odróżnić, to jeszcze punkty, w których się klika by jest wkładać/wyciągać są po prostu tak zagęszczone i nieprecezyjnie rozmieszczone, że robi się straszny młyn. I jest to strasznie powtarzalna "zagadka".
Co do "dworu" to Azata ma jakiś swój własny dwór na innym planie? Bo generalnie poza rozwojem statystyk krucjaty i armii nie kojarzę żadnego "dworu" w innych ścieżkach mitycznych.
to Azata ma jakiś swój własny dwór na innym planie?
Azatowiec dostaje doline o 2 godziny drogi z Drezen. I te dolinę sie rozwija; sadząc drzewa, kopiąc źródła. ustala się motyw przewodni całości i dodaje muzykę/hymn powitalny. No i dostaje sie smoka, który rośnie wraz z naszym lvlem. I zapomniałbym, ta ekipa co siedzi w Dolinie (niziołki słodkiego ciastka czy jakoś tak) czyści niektóre grupki potworów w zadaniach także szybciej sie gra. Tzn. wchodzę do jaskini a tam same trupy a wśród nich grupka maluchów: "wyczyszczone szefie, powodzenia!".
To taki Hub dla Azurowców. Myślałem, że inne ścieżki maja podobnie?
Te puzzle odpuściłem po 4 godzinach po tym jak spojrzałem w podpowiedzi ile mam do końca. Po za tym to quest dla Nenio, której generalnie nie lubiłem.
Pochwal się później Iselor ekipą, z którą łazisz. Ja miałem Ember, Arue, Woljif, Daeran i Greybora. Dwie ostatnie to najgenialniejsze postacie ever w grach. Sam grałem Wojem/kawalerzystą na dwa topory bojowe. Kawalerzystę robiłem pod sam koniec z respeca, bo chciałem sprawdzić czy można jeździć na smoku. Tak, można jeździć :)
Tak wogóle jakikolwiek walczący w zwarciu na wierzchowcu jest op w tej grze. Poczatek walki - szarża, w tym momencie wszystkie obrażenia mamy podwojone, wchodzą dwa ataki wierzchowca, potem 5-6 ataków moich. Koniec rundy. Zamiecione.
Z Pathfinderem jest tak, że na niższych poziomach trudności wiele buildów może się wydawać OP, a na unfair będą gryźć piach.
Gram na Standardowym. Niby gra jest oparta w sumie o 3 edycję D&D, którą znam na wylot, ale to nowy dla mnie tytuł i nie wiem co mnie czeka, więc zostawiam jak jest.
Z tego co obejrzałem to te puzzle mi przypomniały o tej lodowej świątyni z Icewind Dale 2. Chyba jedyny powód dla którego nigdy nie zagrałem w nią więcej niż raz mimo, że to kawał dobrej gry...
Lodowa swiatynia (szczegolnie 2 poziom) to moja ulubiona lokacja z IWD 2. Przypomniala mi z sentymentem Beholdery i inne klasyki. :)
Nie wiem czy standardowy w spolszczonej grze to normal czy core. Core to podręcznikowe zasady ze znacznie podrasowanymi przeciwnikami. Tak konkretnie to pierwsza edycja Pathfindera jest rozwinięciem D&D 3.5 i są zmiany względem samego D&D, ale też względem PF 1E p&p. Mechanika klas jest inna, w zasadzie nie ma pustych poziomów, bo na każdym albo dostaje się feat albo jakąś zdolność klasową. Skillsy są inne nawet względem papierzaka. Multiclassy działają inaczej, bo można zrobić postać, która ma dip w 20 różnych klasach, bo nie ma kar do exp. Manewry bojowe działają inaczej i ogólnie różnic wśród zasad jest sporo, ale w takiej bardziej szczegółowej warstwie, jak opisy zaklęć - można się zdziwić mimo znajomości D&D. Dużo nowych klas względem D&D 3, chyba że coś tam Wizardzi wysrali w splatbookach. Suby - archetypy, prestiżówki, no zatrzęsienie tego wszystkiego plus tona exploitów i bugów przy implementacji mechaniki. Przykładowo Mounted Shield daje premię do AC za tarczę wierzchowcowi, nawet jeśli tarczę zdejmiemy.
Pochwal się później Iselor ekipą, z którą łazisz
Mam sam początek gry i moja główna postać to Łotr/Wojownik nastawiony na kuszę i łuk. Podoba mi się Seelah jako typowy tank. Camelia też fajna bo dobrze łączy walkę w zwarciu z magią.
Stanąłem przed chwilą po stronie Wenduag, a nie Lanna, ale żadna z tych postaci mi nie pasuje. Mnichów niecierpię w żadnym erpegu, zaś Wenduag nie pasuje mi do koncepcji drużyny (trochę sobie zaspojlerowałem ale to raczej u mnie będzie Seelah + Camelia + Woljif + Ember + Daeran + moja postać - zobaczymy czy wszystkich oprócz mojej postaci uda mi się wystawić na front, jak nie to będę kombinował).
Pytanie, bo jestem na początku rozgrywki i jeszcze mogę zacząć od nowa. Czy wzorem Pillars of Eternity mozna mieć drużynę/towarzyszy stworzoną przez siebie (w Pillarsach to byli najemnicy z karczmy :p ) czy towarzyszą nam tylko "towarzysze fabularni" ?
O, czyli ktoś z drużyny może być też przeze mnie stworzony? Dobrze, bo chcę jak w Pillarsach mieć oprócz głównego Hero, jedną swoją postać/najemnika a reszta fabularni. To mi kompletnie zmienia immersje a co za tym idzie: drużynę. Dobra, zaczynam dzisiaj od nowa, stworze siebie (jakiegoś kapłana, może druida), towarzyszem będzie dotychczasowa postać ale jako wojownik nastawiony na łuki i muszę i uzupełnie to Ember, Camellią, Seelah i Woljif.
To skoro zaczynasz od początku to uważaj na ramy czasowe. Szczególnie w tym pierwszym mieście musisz rozważnie planować gdzie pójdziesz bo później nie uratujesz pewnych osób.
Skoncentruj sie na Bibliotece by tam odblokować Ścieżkę Oszusta i sklepiku by zdobyć pewną ciekawą broń..
Ogólnie to uważaj co do kogo gadasz bo tutaj wybory mają znaczenie przez całą fabułę.
Kolejne pytanie, może ja czegoś nie doczytałem.....Walczę w trybie turowym. Często jednak wolałbym by dana postać poszła na końcu a nie na początku. Czy jest jakaś opcja "czekaj" by przesunąć turę danej postaci na koniec czy nie ma?
Oglądałem filmik jak gościu gra drużyną w której są postacie przez niego stworzone z sześcioma kotami i wymiatał :)
Hm, w którym momencie można stworzyć własną drużynę? Jak wyjdę z labiryntu ?
Słuchajcie, mam te dwa darmowe DLC czyli Love Beyond Death oraz A Visitor from Distant Lands. Zgapiłem się i ich nie zainstalowałem....Pytanie, czy jest sens je instalować, czy są przetłumaczone? Rozumiem że nie muszę zaczynać gry od nowa by zadziałały w rozgrywce ?
Moje postacie mają już zabójczy 4 poziom. Moja główna postać to kapłan bitewny. dalej nie wiem czym się różni od zwykłego ale ok. Dałem sobie tę gadającą broń bo w walce ów kapłan bitewny zadka nie urywa. W tawernie stworzyłem sobie moją drugą postać. Aliza jest "czystym" wojownikiem ale nastawionym na łuk, a w ostateczności na krótkie miecze i sztylety (Finezja w walce). jej celem jest wsparcie dystansowe i ochrona "pleców".
Seelah jest spoko, typowy tank, ale chyba podzielę jej levele na równo paladyna i wojownika bo wojownik ma jednak więcej bojowych atutów.
Woljif jest genialny, ma chyba największą ilość zabójstw póki co.
Ember...Fajnie napisana jak narazie, widzę że jej umiejętności magiczne się przydadzą.
No i Camellia. W sumie nie wiem póki co, po co ją mam. W walce słaba, zaklęcia póki co też tyłka nie urywają. Mam ją chyba dlatego że ładnie wygląda, lubię półelfy i ma tajemniczy charakter.
A teraz tawerna została zaatakowana. Chyba jakichś 12 podpalaczy musze zabić xd
Wszyscy świętują i mi też udzieliła się atmosfera, więc wybór gry mógł być tylko jeden.
Wormwood Studios (znane z Primoridia i stylu graficznego) tworzy horror RPG w FPP - Hibernaculum
Wygląda obiecująco
https://www.youtube.com/watch?v=q4BvqjBJwmo
Ukończyłem Lands of Lore, i choć nie przepadam za starszymi 'erpegami', to w ten tytuł grało mi się aż nazbyt przyjemnie. Jednym z najmocniejszych plusów jest przystępność - niby rocznik 93/94, ale jest: Zaimplementowana automapa, handel, statystyki broni i zbroi, akcja umocowana w całkowicie autorskim świecie z oryginalną fauną [jakże różną od tej 'dedekowej'], oraz kompletnie przebudowany system rozwoju i panel ekwipunku.
Dodatkowo zdaje się, że nie da się "zepsuć" gry - praktycznie wszystko zostało przemyślane, tak by gracz nie utknął w martwym punkcie i nie był skazany na wczytywanie wcześniejszego zapisu lub opcję "New Game"; co mocno kontrastuje z tym co było w drugim EoB-ie, gdzie na pierwszy plan wysuwała się skrajna indolencja i krótkowzroczność twórców. Ogólnie przejawia się to m.in. tym, że niekiedy otrzymujemy dodatkowe klucze do pomieszczeń, gdybyśmy jakiegoś nie znaleźli lub gdzieś zapodziali, innymi słowy: W grze jest więcej kluczy niż zamków. Następny przykład: Nie trzeba odwiedzać lokacji według z góry określonej kolejności - w pewnym momencie gry otrzymamy kompas; żeby go dostać trzeba udać się do lokacji A, gdzie przekaże nam ją B, ALE można też w pierwszej kolejności odwiedzić lokację C i znaleźć kompas w skrzyni; w takim wypadku pierwszy ciąg wydarzeń zwyczajnie nie nastąpi, a gracz otrzymuje jakąś tam namiastkę nieliniowości.
Z takich mocnych plusów jest też automapa - nie sama jej obecność, ale fakt, że jest na niej wszystko zaznaczone: Skrzynie, ukryte przyciski, iluzoryczne ściany, specjalne wydarzenia, przejścia między lokacjami itd. Co sprawia, że LoL to jeden z tych nielicznych crawlerów, w których nie trzeba "lizać wszystkich ścian", co dla mnie było dodatkową ulgą, bo ostatnio grałem w Vaporum, gdzie twórcy ukrywanie ukrytych przycisków opanowali niemal do perfekcji.
Z minusów: Najbardziej dobiło mnie, jak bardzo ograniczona jest to gra, i jak mało gracz ma nad nią kontroli - nie ma tworzenia i klas postaci, jest wybór spomiędzy 4 gotowców z 'nieedytowalnymi' statami. Towarzysze dołączający do drużyny są fabularni, co oznacza, że nie można ich NIE przyjąć do drużyny. W grze występuje tylko 7 czarów - każdy z 4 poziomami wtajemniczenia określającymi ich moc.
Twórcom przetrzepałbym skórę również za zagadki, które są wręcz dziecinnie łatwe - np. zamknij za sobą drzwi, by otworzyły się te przed Tobą i tego typu banały; JEDNAK są 2 zagadki, których raczej nie przeszedłbym bez solucji:
1) Activate and Replicate - rozwiązania tego ni cholery bym się nie domyślił. Jak sprawdziłem co trzeba zrobić, to tylko uświadomiłem sobie, jak daleko byłem od rozwiązania
2) Ta pod sam koniec ze znikającą mapą, każdy kto grał na pewno pamięta to cholerstwo, i jak banalne ostatecznie okazało się rozwiązanie. To zagadka bardzo w stylu Vaporum, gdy rozwiązanie masz pod nosem, a twórcy podkładają fałszywy trop i liczą, że zgubi Cię 'overthinking'
Porady:
1) Liczba klejnotów na Bezel Cup oznacza liczbę użyć, gdzie maksymalna liczba wynosi 4
2) Na bagnach znajdują się kamienne głowy, gdy włożysz jakiś item do ich paszczy, to uleczą całą drużynę, lecz rzeczony item przepadnie... nie muszę mówić, że nie jest to zbyt opłacalne, no chyba, że włożysz tam znalezioną w tej samej lokacji całkowicie bezużyteczną podkowę
3) Zanim wydasz jakiekolwiek złoto na bagnach wykonaj misję dla Wodza, za co otrzymasz niezgorszy trójząb i tytuł 'Bohatera Bagna', co sprawi, że handlarze zaczną Cię bardziej lubić i dadzą Ci korzystniejsze ceny
4) Skrzynie można otwierać albo wytrychem, albo siłowo, za pomocą broni - aczkolwiek [w tym drugim przypadku] zawartość takiej skrzyni będzie nieco uboższa
5) Jest możliwość błyskawicznego rozstrzygnięcia wkurzającej walki ze Scottią pod postacią Jaszczura, wystarczy raptem jedno użycie Wand of Death
6) Na skutek błędu obrażenia broni dystansowych nie są poprawnie wyświetlane, więc statystyki trzeba sprawdzać na oficjalnej Wikii
7) W sumie dobrze jest sprawdzać każdy magiczny przedmiot [czyli każdy z unikalną nazwą] na Wikii, bo niektóre są przeklęte, a gra nijak nie informuje, że mamy do czynienia z takowym przedmiotem
8) W Górnym Opinwood znajduje się kusza o nazwie "Valkyrie" - co prawda obrażenia ma nędzne, jednak specjalna właściwość sprawia, że praktycznie nigdy nie chybia, co mocno przydaje się przy rozwijaniu zdolności złodziejskich
9) W porównaniu do wielu innych 'dedeków', w LoL-u różdżki są świetne - raz, że nie ma ich dużo, więc nie walają się po ekwipunku, dwa używanie ich mocno zwiększa umiejętności magiczne
10) Biorąc udział w konflikcie między Knowles a Xeobs, znacznie bardziej opłaca się pomóc tym pierwszym, gdyż na koniec cała drużyna otrzymuje +1 do umiejętności Maga, które to [umiejętności] znacznie trudniej rozwinąć niż umiejętności Wojownika [bonus za pomoc Xeobs]
11) Najlepiej rozwijać trzy umiejętności równocześnie - koło 4 poziomu danej umiejętności jest wymagane tyle exp-a, że skupianie się na jednej zwyczajnie nie ma sensu; poza tym w grze jest wiele miejsc, gdzie przeciwnicy się spawnują, więc można nadrobić trochę lvl-ów
12) Żeby mi tu ktoś nie płakał, jak trudny jest 3 poziom White Tower, napiszę tylko, że w lasach Yvel przyjdzie nam dokonać wyboru: Zniszczyć kostką barierę [i w konsekwencji też samą kostkę] i dostać się najpierw do Yvel [miasta], lub zostawić na razie barierę w spokoju i zrobić najpierw White Tower, co z kostką jest dużo łatwiejsze. Ja wybrałem opcję trudniejszą, więc wiem co to ból; a jakby ktoś jeszcze chciał udowodnić, że miękiszonem nie jest, to może wyrąbać sobie drogę za pomocą Emerald Blade'ów
Jeśli mnie pamięć nie myli, albo jeśli nie pomyliłem gier (niestety SKS) to gdzieś pod koniec znajdujemy niepozorny patyk "Westwood stick", niby śmieć, ale załatwia tą wiedźmę jednym uderzeniem.
Dobrze pamiętasz. Problem polega na tym, że kijek ma 25% szans, żeby zabić jednym uderzeniem, leży za drzwiami, których otworzenie wymaga 7 poziomu Rogue'a i znajduje się w ostatniej lokacji, a walka, o której pisałem odbywa się nieco wcześniej.
Jezeli podobal Ci sie LoL, to teraz polecam zagrac w Anvil of Dawn - to taki troche duchowy spadkobierca.
Ja tez LoL wspominam milo, jednak w mojej ocenie, mimo wszystko i wszystkich wymienionych wyzej niedogodnosci EoB 2 jest gra lepsza. Moze to przez sentyment;)
Po EoB2 to była druga gra, która mi dała tyle emocji :) Miło sobie wspomnieć.
Dla mnie EoB 2 to [jak na razie] najgorszy dungeon crawler - gniot praktycznie pozbawiony jakichkolwiek zalet.
EoB 2 uchodzi za najlepszą odsłonę trylogii.
Anvil of Dawn bardzo fajny tytuł, choć zaskakuje że w tamtym czasie gdy gra wyszła, postawili na skokowe poruszanie a nie 3D. Ale polecam.
EoB 2 to pierwsza tego typu gra w którą grałem dlatego mam pewien sentyment, ale były lepsze które ukazały się w tym czasie.
Anwil of Dawn miał co prawda skokowe poruszanie się, ale takie prawie płynne - niemal tak jak we współczesnym Legend of Grimrock.
Tyle to i ja wiem, co nie znaczy, że będę się nim zachwycał, bo tłum wydał jakąś absurdalną i odrealnioną opinię.
Widzę, że dużo ludzi tutaj optuje za Anvil of Dawn, ale nikt mi nie napisał, co z tymi zbugowanymi głazami; prawda li to?
Z tymi głazami to prawda. Przez jeden taki błąd po prostu przestałem w Anvil grać, bo musiałbym dość dużo powtarzać. Wcześniej jeszcze uratował mnie bliski zapis a potem niestety sobie nadpisałem. Póki co czeka gra czeka na ten dzień, w ktorym kolejnyraz ją odpalę.
Co do Land of Lore mam podobne odczucia. Fantastyczna, wciągająca produkcja.
W Anvil of Dawn grałem wieki temu i wspominanego buga nie pamiętam. Może mnie jakoś ten problem ominął albo został rozwiązany... pamiętam za to, że wokół Stonekeep'a (też polecam) krążyła pogłoska, że w pewnym momencie można uniemożliwić sobie ukończenie gry, ale w praktyce okazało się, że problemu nie było.
Do Eob'a podchodziłbym ostrożnie, dziś pewnie jest dużo łatwiej i poradniki można znaleźć w sieci, ale na początku lat dziewięćdziesiątych bez mapy to była tragedia. Mapę rysowało się na kartce.
Z tytułów z tamtych lat to przede wszystkim Betrayal at Krondor, dla mnie obok Might and Magic: World of Xeen to cRPG młodości.
Jezeli chodzi o bugi w Anvil of Dawn - gralem w to dwa razy, pierwszy raz pewnie jakos niedlugo po premierze, drugi raz calkiem nie tak dawno temu (3-5 lat?).
Grajac pierwszy raz chyba w ogole ich nie doswiadczylem, za drugim podejsciem raz musialem cofnac sie do poprzednieog save'a przez ten nieszczesny, zablokowany kamien. Takze nie ma tragedii, ale warto sejwowac na roznych slotach.
Mi podobało się EoTB 1 i 2.
Eye of the Beholder 1 nawet można zagrać po polsku.
https://www.ppa.pl/forum/strefa-gier/36819/eye-of-the-beholder-aga-po-polsku
Jedyny RPG gdzie robiłem własną mapę był UnderRail, dopiero później twórca się ugiął i ją wstawił.
Trylogię Eye of Beholder natomiast chętni mogą ograć z automapą - All-Seeing Eye, przy czym do trzeciej części chyba trzeba poszukać gdzieś indziej...
Sama trzecia część prosta poza początkową kryptą. Z importowanym zespołem jest nieco lepiej.
To jak wspominacie Lands of Lore, to pamiętam, że nie mogłem jej zdobyć na Amige w tych czasach, ale facet na giełdzie wcisnął mi zamiennik czyli Fate: Gates of Dawn.
O ja pierdziu to była hardcorowa gra. 4 drużyny po 7 postaci, 28 klas. Mapa tylko po rzuceniu czaru.
Miałem całe zeszyty zarysowane mapami. A gra była gigantyczna.
Niestety co jakiś czas wyskakiwało pytanie o hasło z instrukcji. A raczej pytanie typu, ile many kosztuje czar 4 poziomu 2 kategorii warlocka. Gdzie miało sie tego Warlocka dopiero na 3 poziomie :) A co najlepsze zła odpowiedź nie przerywała gry tylko czyniła ją o wiele trudniejszą. A pytanie o hasło wyskakiwało później znowu..
Natrafiłem na tego słodkiego sukkuba ale niestety nie dołączyła do mnie. Co prawda obecna drużyna jest ok, ale.....Czego nie zrobiłem? W jakimś poradniku piszą że muszę odblokować ścieżkę Azata...a w polskiej wersji co to za ścieżka i jak ją odblokować?
Trzeba odhaczyć listę wymagań, aby dołączyła do gracza przy pierwszym spotkaniu, bodajże w więzieniu w Drezen. To raczej nie jest coś, co się udaje przy pierwszym przechodzeniu gry. Później trafisz na nią w świecie i tam będziesz mógł przyłączyć.
Azata to Azata, nie wiem jak jest w spolszczeniu. Ścieżka dedykowana chaotycznym dobrym postaciom. Ma później smoka Aivu w party.
Arueshalae w końcu do mnie dołączyła. Średnio miałem za kogo ją zamienić ale wybór padł na Ember. Trudno. U mnie i tak wszyscy prują z łuków i kusz a zaklęcia to głównie przyzwania, ale dziewucha ma 4 czy 5 ataków z łuku więc pruje niesamowicie. Będę musiał dać sobie radę bez zaklęć Ember. Trudno, ja (kapłan bojowy), Woljif i Camellia musimy dać radę (Seelah też ma jakieś czary ale śmiechowe).
Przenoszę tu dyskusje bo tam jest za duży offtop.
taffer33
Mi też w Pillarsach przeszkadzało głównie, że brakowało im tego luzu, finezji, polotu, humoru jaki mieliśmy w Baldur's Gate G2, Planescape Torment, a nawet Ultimach. Nawet, jeśli to był czarny humor :)
D:OS II i z tego co wiem również BG3 (nie grałem w early access) nie mają też takiego sztywnego podejścia jak Pillarsy.
Belgowie w D:OS II zwłaszcza z tym humorem związanym ze zwierzętami zaskoczyli mnie. Jakieś fetysze chyba mają dotyczące zwierząt :)
A te wybuchające beczki to wręcz pokochali w Ultimie, że też to jest w ich grach.
Mi się tam podoba ten klimat w pierwszych Pillarsach. Nie zawsze musi być wesoło i rubasznie. Podobnie jest w Tyranny, które klimatem bije wiele tytułów po pysku i przypomina książki Glena Cooka. Za to drugie Pillarsy mają już inny klimat, bardziej wesoły, nie jest to może toćka w toćkę odpowiednik filmowych Piratów z Karaibów ale jednak jest....luźniej.
A ja mam coś koło 14 poziomu postaci i tak sobie łażę i gram po tym świecie i...mam problem mały w dwóch miejscach i potrzebuję pomocy
SPOJLER
spoiler start
1. Włażę do tego cmentarzyska smoków gdzie jest ten archeolog co chce badać kości czy coś tam. W jaskini są same jakieś magiczne pająki które może wielkiej krzywdy nie robią, ale.....trafić je to jest jakiś kosmos. Są jakby w ciągłym ukryciu. I walka trwa wieki. Kupiłem diamenty to zaklęcia Grupowe Prawdziwe Widzenie ale czy to pomoże ?
2. Byłem na ślubie tego kumpla Seelah i w trakcie ślubu zaatakowały nas demony. No wiecie o co kaman. Teraz w świątyni leżą te ich ciała a ja mam uwolnić dusze tych biedaków. Tyle że....w Dzienniku nie mam nic o tym zadaniu! Jakiś błąd czy z kimś nie pogadałem, czegoś nie zrobiłem ? Jak mam to popchnąć do przodu ?
spoiler stop
1. Trudno coś doradzić, skoro nie podałeś buildów swojej drużyny ani żadnych szczegółów. Walki w PF są tak zaprojektowane, że musisz być wiecznie zbuffowany na maxa, aby sobie poradzić z większością z nich bez żadnych problemów, więc najprawdopodobniej tu leży problem. Musisz skumulować premie do trafienia z różnych źródeł zapewnianych przez czary - ale jako ktoś kto dobrze zna D&D nie powinieneś mieć z tym problemu w pochodnym Pathfinderze. Nie pamiętam tych pająków, ale nawet jeśli są pod wpływem Blur czy Greater Invisibility, to mając dobrą szansę na trafienie pudłowałbyś tylko część ciosów i walka byłaby teoretycznie tak samo łatwa i jedynie nieco dłuższa. Więc imo Mass True Seeing owszem pomoże, ale raczej nie rozwiąże problemu. Poza tym twórcy Pathfinderów na komputer mają zwyczaj tworzyć przeciwników pod permanentnym działaniem różnych efektów, których nie da się rozproszyć, tylko dlatego, by ogarnięty gracz nie mógł ich skontrować i aby zastosował tylko jedno szczególne rozwiązanie, które w swoim buildzie równie dobrze mógł pominąć.
2. Wszystkie questy towarzyszy są rozbite na 4-5 aktów, więc tempo narracji leży przez takie sztuczne cięcia. Jeśli wątek wydaje się urwany - jest to zamierzone i będzie kontynuowane w kolejnym rozdziale. To jak dużo zawartości mają poszczególne etapy jest nieproporcjonalne pomiędzy nimi a także między innymi bohaterami.
Legend of Amberland na GOGu w promocji -50%. Świetny polski cRPG w stylu starych odsłon M&M. Gorąco polecam.
Przyłączam się - bardzo przyjemny tytuł nawiązujacy do M&M III-V
W produkcji jest też druga część - The Song of Trees
jak pada hasło Lands of Lore albo Eye of the Beholder to robię się czujny ;) szkoda że dzisiaj nie powstają tak świetnie DC ;(
Prócz nich jeszcze legenda Dungeon Master i kultowe serie Might & Magic oraz Wizardry :)
Black Crypt i Anvil of Dawn też ciekawe. Serie Ishar mniej lubię.
Z nowszych masz niezłe Legend of Grimrock 1 i 2, ale pewnie znasz i ograłeś.
Dzisiaj to głównie gry inspirowane Legend of Grimrock, jak się poszuka to się znajdzie tego trochę na Steamie...
ewentualnie gry na modłę Wizardry czy to starszych (Elminage Gothic) czy nowszych przed upadkiem Sir-Techu (Grimore Heralds of Winged Exemplars) ale te potrafią zajść za skórę i wymagają masy czasu na podróż.
Może The Quest, który długo wędrował z komórek na Pieca?
Jest jeszcze Swords and Sorcery (sequel w drodze) ale jeszcze go nie próbowałem.
No i Lords of Xulima i Stolen Sun.
Możecie spróbować Vaporum i jego prequel. Bardzo miło spędziłem czas przy Ruzar - The Life Stone oraz Aeon of Sands: The Trail. Liznąlem jeszcze The Fall of Dungeon Guardians i Dungeon Kingdom: Sign of the Moon, ale w pierwszym nie podeszła mi za bardzo walka a w drugim czekam na pełną wersję ( i się doczekać nie mogę). Jest jeszcze Devil Spire, ale to niedawno kupiłem i jeszcze nie odpalałem. Inne pomniejsze dungeon crawlery to już są bardziej dla osób, które zaczynają przygody z tym podgatunkiem, więc je pomijam jak też te bardziej znane jak Operencia czy BTIV.
Dungeons of the Amber Griffin 2023
https://www.youtube.com/watch?v=eOsgUqkd-4w&ab_channel=DungeonsoftheAmberGriffin
Dungeons of the Amber Griffin - znam i czekam szczególnie że to nasze klimaty. Ale może coś polecicie w stylu Lands of Lore co nie jest archaiczne a jednak ma swój urok. LoG 1/2 skończyłem ale to bardziej umysłowe łamigłówki niż rpg cd. Uwielbiałem gry za prostotę i walki a łamigłówki to miałbyś dodatek a nie całość oparta na tym.
tak, Bard's Tale 4 nawet temat cały na GOLu zaspamowałem ;) ostatnio z takich gier to właśnie BT4 + Might and Magic X Legacy.
https://www.ubisoft.com/pl-pl/game/might-and-magic-x-legacy
Ale może coś polecicie w stylu Lands of Lore co nie jest archaiczne a jednak ma swój urok.
Wymienione u góry Lords of Xulima i Operencia.
Wymienione u góry Lords of Xulima i Operencia. - niestety też zaliczyłem zapomniałem wymienić. Lords of Xulima napsuło mi trochę krwi ale skończyłem.
Ciekawe kiedy Ubisoft zrobi ludziom tę przyjemność i wypuści M&M X na GOGu. Jaja sobie robią.
Legends of Amberland pooglądałem, poczytałem o tym (bardziej szczegółowi są jednak ludzie, którzy nie polecają niż ci co polecają).....No nie, zbyt wygodny się chyba robię, jakaś ta gra taka....nijaka. Ani to ładne ani fabularnie mocne. Odpuszczam.
Operencia: The Stolen Sun jest wyraźnie ładniejsza i nowocześniejsza od Legend of Grimrock 2. Wydaje się mi, że Alex tej gry właśnie szuka.
https://www.youtube.com/watch?v=08yeS8CFyPI&ab_channel=Throneful
Trudno coś doradzić, skoro nie podałeś buildów swojej drużyny ani żadnych szczegółów.
Ja: kapłan bojowy. Nastawiony głównie na zaklęcia leczące, przyzywające i wzmacniające.
Camellia służy głównie do przyzywania zwierząt i szkieletów służących jako mięso armatnie (a swoją drogą jest jakiś limit przyzwanych istot jak w Baldurach?)
Seelah to typowy tank więc ciężko mi coś powiedzieć więcej. Podobnie Woljif, który jest złodziejem ale razem z Seelah idzie na front bo zadaje masakryczne obrażenia.
Arueshalae i Aliza (mój najemnik od Hilora) to typowi łucznicy i taka jest ich rola (+ pilnowanie pleców). Każda postać ma u mnie łuk/kuszę (Aliza dostała teraz te zajefajne toporki do rzucania od tego gościa w Zimowej Wiosce czy jak ta miejscówka się nazywa), więc moja taktyka w większości walk wygląda tak że pruję wszystkimi z łuków/kusz, Camellia (lub ja) przyzywa szkielety itp. i dopiero jak ktoś podejdzie to walczę wręcz. Oczywiście, u Hilora można zresetować postać więc biorę to pod uwagę (np. widzę że wrogowie uwielbiają korzystać z lustrzanego odbicia, które w tej grze jest mega skuteczne a którego ja nigdy w grach D&D nie używałem bo wydawało mi się mało skuteczne a tu jest inaczej i nie wiem czy komuś nie dodać klasy maga żeby to rzucał, może wszystkim). Łazi też ze mną triceratops ale też służy bardziej jako mięso armatnie.
A, no i nikt u mnie koniem nie jeździ, nie wiem czy to dobrze czy źle, ani nawet nie wiem gdzie tego konia zdobyć jeśli ma to sens xd No i olałem tryb kampanii, tym steruje komputer, ja uznaję tylko tryb RPG.
Wygląda na to, że nie masz arcane castera (nie licząc Woljifa, który ma magiczny archetyp łotra, ale to Pathfinder, więc mogłeś nim pójść w cokolwiek). W tej grze generalnie pierwsze co się robi po przybyciu do jakiegoś nowego obszaru oraz po każdym odpoczynku, to rzuca buffy (wersje masowe jak masz): Zbroja Maga na tych co nie noszą pancerzy, Rozmycie na każdego kto walczy w zwarciu (lub lepiej - Przemieszczenie - ale to już w trakcie walki), buffy do statystyk typu Siła Byka, Kocia Gracja, Wytrzymałość Niedźwiedzia itp., kto może - lustrzane odbicia, masowe Opóźnienie Trucizny, Swobodę Ruchów, Heroizm (lub Większy Heroizm), Ochronę Przed Negatywną Energią (jeśli walczysz z nieumarłymi czy demonami, które drainują levele/statsy), odporność na energię jeśli walczysz z czymś, co bije żywiołami itp. Każda bardziej wymagająca walka - obowiązkowe Przyspieszenie, na tych, co mają ukradkowy atak - Większą Niewidzialność. Jest cała masa buffów, które trwają 10 minut/poziom lub 1h/poziom i one powinny być rzucane przed walką, w czasie eksploracji, a te krótsze typu 1 runa/poziom już w trakcie walki. I patrz po prostu, czy bonus do tej samej statystyki (np. do KP) z dwóch różnych czarów pochodzi z innego źródła (1 to np. pancerz, 2 to np. uniki itd.). No i sprawdzaj wrogów - jakie efekty mają nałożone na stałe, jakie mają KP, rzuty obronne itd. i wybieraj takie ataki i czary, aby celować w najniższą obronę.
Ta gra wymaga prebuffowania. A potem jeszcze w walce, jak coś nie ma immunity na prone, to rzucasz np. Śliskość i wrogowie leżą i kwiczą a ty ich lejesz bezkarnie. Oczywiście jeśli wyśrubowałeś cechę odpowiedzialną za czarowanie i brałeś featy na podnoszenie DC Conjuration.
Olej łuki i kusze (z kuszy to pewnie masz 1 atak/rundę. Sukkub jeszcze niech strzela, ale reszta to marnowanie potencjału bojowego. Idź w melee combat, rozwijaj Vital Strike i bierz featy: Dazzling Display, Cornugon Smash, Shatter Defense, Dreadful Carnage. Z takim kombo będziesz traktował wrogów jak nieprzygotowanych, dzięki czemu znacznie obniżysz ich KP, zwiększając swoją szansę na trafienie. To właściwie niezbędna taktyka na wyższych poziomach trudności, więc na normalnym będzie bułka z masłem.
Btw., typowy tank w Pathfinderze lata bez zbroi i tarczy ;p
Ok, dzięki :) Jest to dla mnie jakaś nowość bo zupełnie inaczej grałem właśnie w Baldurach i Icewindach gdzie w zasadzie nie buffowałem, a jeśli to w trakcie walki, nie przed. Zawsze w tych grach opierałem się na zajmowaniu/osłabianiu wroga przyzywanymi potworami i wykańczaniu go drużyną. Tutaj to działa, ale nie zawsze i zajmuje więcej czasu. Zaklęcia typu Niewidzialność, Śliskość a nawet Przyspieszenie to w innych grach D&D były dla mnie ciekawostką, zwłaszcza gdy grało się typowo drużyną wojowników a mag służył do ognistych kul a nie czego innego, no ale ok, popatrzę co da się zmienić.
No i tank bez zbroi to też dla mnie dziwne, tankiem jest u mnie Seelah, no zobaczę czy bez zbroi to ma sens.
Baldurs Gate był łatwiejszy, bo trzymał się mniej więcej podręczników w kwestii statystyk potworów, a Ruscy z Owlcat w Pathfinderze wszystkie statsy podbili, bo gracz może wczytać grę i zarządzać każdą postacią, eliminując błędnie podejmowane decyzje taktyczne innych graczy sesji stołowej.
Magowie w BG lepiej się spisywali ciskając eksplodującą czaszkę zamiast kuli ognia, a ulepszone przyspieszenie ruchów z 6 lvl było najlepszym buffem w grze. W Baldurach magowie również byli najlepszymi tankami, a też przecież nie nosili zbroi.
Ruskie Pathfindery to inna szkoła designu, który wymaga innego, specyficznego podejścia do rozgrywki. Oni zakładają z góry, że gracz w każdej walce wykorzysta każdą możliwą przewagę mechaniki. Plus pełna implementacja zasad, jak np. ataki okazyjne, których nie było w BG przez ograniczenia silnika, nie pozwala cheesować sztucznej inteligencji przeciwników.
A ja nigdy przyspieszenia nie używałem w Baldurach, chyba tylko w ajsłindzie mi się zdarzało xd Mówiąc "tank" mam na myśli typowego zbrojnego/rycerza do walki wręcz, no ale może upraszczam to pojęcie.
Hm. No i się sprawdziło. Rzuciłem Przyspieszenie, Modlitwę, Grupowe Opóźnienie Trucizny i Grupową Kamienną Skórę i.....Przeszedłem przez te pająki jak baba przez kapustę, niemal bez zadraśnięcia.
No to musisz zmienić mindset, bo Owlcat zakładają, że właśnie będziesz buffował się na potęgę i pod tak zbuffowaną drużynę przygotowują starcia. Jak to odpuścisz, to będzie ciężko, czytaj: maraton pudłowania (w najlepszym wypadku), śmierć na miejscu (w najgroszym). Inna sprawa, że PF wywodzący się z D&D 3.5 to już prawdziwe pole do powerbuildów postaci i na tym polu też można przegrać, bo jest dużo wyborów-pułapek. W BG w zasadzie nie było buildów - staty rozdzielało się według optymalnego schematu danej klasy, a decyzje ograniczały się wówczas do rozdania gwiazdek na biegłość w posługiwaniu się bronią czy zapamiętywaniu zestawu czarów. Nawet dwuklasowanie było uproszczone, bo dawno utarły się optymalne rozwiązania. A w Pathfinderze? Rozwijanie postaci w jednej klasie nie ma zwykle sensu. Bierze się dipy - 1, 2 czy 4 levele w 3-4 czy nawet 6 różnych klasach - i pod kątem takich graczy Rosjanie projektowali zarówno Kingmakera i Wrath of the Righteous. Są w tej grze bossowie, których pokonać można w zasadzie tylko przez posiadanie określonych atutów czy czarów, inaczej trzeba się modlić do boga turlania kości.
Wiesz, oprócz swojej postaci, najemnika z karczmy i Seelah pozwalam komputerowi awansować automatycznie pozostałe postacie. Zawsze wolałem jednoklasowców - specjalistów, niż postacie od wszystkiego, ale ok. Dodam chociaż swojej postaci, najemnikowi i Seelah te dwa poziomy czarodzieja, żeby mieć chociaż lustrzane odbicie.
Trochę irytujące podejście twórców, gracz powinien móc wygrać grę różnymi drużynami a nie jakimiś wg klucza. Świątynia Pierwotnego Zła potrafiła być irytująca poziomem trudności, Divinity: Original Sin II też, wygląda że tu jest podobnie. Zawsze gram na normalnym/standardowym poziomie trudności, nie zamierzam tego zmieniać.
Nie zrozumieliśmy się. Własnie miksowanie klas daje jeszcze głębszą specjalizację, tylko trzeba to planować i robić z głową - ważyć co poświęcasz przez niepodążanie ciągle ścieżką jednej klasy, a co w zamian zyskujesz za dobieranie poziomów w innych. Wieloklasowość nie jest równoznaczna z robieniem postaci do wszystkiego, tylko właśnie dobraniem najmocniejszych stron pod jakąś specjalizację. Przykładowo robisz scale fist monka, który zamiast z mądrości czerpie premię z charyzmy do klasy pancerza, stosuje styl żurawia i walkę w defensywie, idziesz pod to z atutami, dobierasz poziom oracle z cechą, która pozwala mu dodać charyzmę do klasy pancerza (drugi raz) i taka postać bez zbroi ma wyższą KP od twojego tanka w pełnej płytówce z tarczą, jednocześnie kontraatakując, gdy przeciwnik w niego pudłuje. A dorzucisz 2 poziomy paladyna, to jeszcze premia z charyzmy zostanie dodana do rzutów obronnych, weźmiesz czarownika albo coś podobnego (bard chyba gryzie się charakterem), co rzuca czary z charyzmy i wybierzesz te, które ułatwiają tankowanie (lustrzane odbicia, przemieszczenie, ulepszona niewidzialność, kamienna skóra)i staniesz się niemal nietykalny. I to będzie specjalista dużo mocniejszy niż jednoklasowiec bez pomysłu na siebie. W Kingmakerze zmorą byli przeciwnicy z atakami dodatkowymi, bo takich zakutych w puszkę rycerzy mogli wziąć na hita, a mistrz uników z magiczną ochroną miał obronę nie do przejścia.
Jak teraz dodasz każdemu 3 poziomy maga dla lustrzanego odbicia to nie wyjdzie z tego nic dobrego :P
Podejście twórców jest jakie jest - jak gracz sobie nie radzi to według nich powinien obniżyć poziom trudności, a w ich grach akurat można je dość elastycznie dostosować. "Normalny" to i tak nie są podręcznikowe zasady (tj. rzeczywiste "normalne" z P&P), bo te zaaczynają się od Core, a to ustawienie bodajże o 2 stopnie wyższe. Oba Pathfindery to chyba najbardziej hardkorowe RPG na rynku obecnie. Moim zdaniem i tak opinie o trudności tych gier są mocno przesadzone. Specyfika ich jest jednak taka, że można być weteranem gatunku i wciąż sobie nie radzić, bo tu po prostu trzeba się wgryźć w mechanikę.
Rozumiem. Będę więc grał po swojemu. Te parę zaklęć mega-przydatnych jednak mam więc postaram się na tym opierać. Z wyjątkiem Camelli (z kuszą) wszyscy mają już łuki (to jest mój nawyk z Might and Magic gdzie najpierw zmiękczam z odległości a potem przechodzę na walkę wręcz; chyba że od razu wbijam w jakieś ciasne pomieszczenie). Nie będę więc ich dwuklasował bo teraz to już chyba nie ma sensu. Musi być jak jest. Trudno, będę najwyżej liczył na dobre rzuty kością, bo nie zamierzam zmieniać składu drużyny. W każdym razie, dzięki za rady, jak coś będziesz chciał dodać, pisz, ja jakby coś będę pytał. Może inni, którzy jeszcze nie grali skorzystają z porad.
EDIT:
Swoją drogą wielka szkoda...Wielka szkoda że ten tytuł (ale też Pillarsy, nowy Torment, Tyranny i inne erpegi z ostatnich lat) nie powstał w latach 90tych. Zasługuje bowiem na śliczne wydanie, na pięknego big boxa na półce....A przez tą całą cyfrową dystrybucję....Ech, szkoda gadać :(
Jak kogoś stać, to mógł mieć nawet gigantyczny box z grą i gadżetami. Tak samo było przy Pillarsach zresztą. Akurat nowy Torment i Pillarsy 2 miały wydania kolekcjonerskie, a wszystkie te gry i jeszcze Tyranny dostały ładne pudełka z czymś więcej niż płytą (artbook, soundtrack itp.).
Uwaga, pilne.
Potrzebuję kontaktu z kimś kto posiada Pathfinder: Wrath of the Righteous. Możliwe że mój komputer jest za słaby i nie chce mi wczytać pewnej lokacji (zwis przy 100% gdy czekam na przybycie Królowej w okolicy 3 - 4 rozdziału). Help, wyjaśnię na mailu ([email protected]) jak to chcę rozwiązać.
Nieaktualne, przyjechały nowe bebechy do kompa xd
Swoją drogą na GOGu śliczne promocje, kupie albo Kingdom Come: Deliverance albo Vampyra.
Bardzo polecam Kingdom Come: Deliverance. Powinieneś być tą grą zachwycony :)
Błyszczący i elegancki klejnot, który mogę porównać do eksponatu muzealnego. Doskonałość z czeskim rozmachem. To produkcja piękna, namiętna, okrutna. Transcendentalne doświadczenie :)
Wiele mechanik ma podobnych do seri The Elder Scrolls więc im coś dłużej robisz tym stajesz się w tym co raz lepszy, ale świat jest dużo bardziej złowrogi, bo mamy tu większy realizm. Imitacja średniowiecznych Czech bez żadnego fantasy.
spoiler start
Kompletnie nie wiem co jest z tą grą nie tak. Ulepszyłem kompa, spełniam wymagania zalecane dwukrotnie. Jednak w pewnym momencie, gdy czekam na przybycie królowej by pomogła mi w ataku na świątynię pod Drezen (to jest chyba koniec 3 aktu) gdy idę spać i po tym coś się wczytuje......Baaaaardzo powoli idą te procenty i gdy dochodzi do 100% to tak już zostaje i nic się nie dzieje. Nie mam pojęcia co się dzieje, czy to jakiś błąd gry :(
spoiler stop
Wersja gry aktualna? Może spolszczenie coś wykrzacza? Próbowałeś odinstalować łatkę spolszczającą na ten moment? Nie zapomnij sprawdzić potem spójności plików gry (PPM > właściwości > pliki lokalne > sprawdź spójność plików gry - steam, nie wiem jak gog), albo jak nie używasz żadnych launcherów to czystą instalację zrób. Ewentualnie sprawdź wcześniejszy zapis (raczej nie zapisujesz w pojedynczym slocie) albo wyślij komuś save'a.
Robiłem. Widzę że to nie jest wina launchera bo na zagranicznych forach widzę że ludzie mają ten sam problem w innych miejscach gry. Blokuje im się loading na 100% i dupa. Będę teraz kombinował z tym co piszą mimo że mój angielski jest jaki jest, na szczęście są translatory.
Rozwiązanie wydaje się oczywiste: przełącz walkę na czas rzeczywisty z pauzą, nim wymusisz loading. Z tego co piszą, to tryb turowy buguje grę w tym momencie. Jak doczyta, to sobie włączysz ponownie - można przełączać tryb walki w dowolnym momencie, nawet już podczas potyczki. Ewentualnie piszą też o wciskaniu spacji/entera albo escape. Spacja pomija dialogi w cutscenkach, enter całe cutscenki, a escape to escape.
Ta gra jest piękna ale zabugowana niczym gry Troiki na premierę.....Instaluję jeszcze raz, tym razem z GOG galaxy, pewnie uj to da, ale człowiek się wszystkiego ima....Zobaczymy. jak nie da rady to poczekam na kolejnego pacza, o ile kiedykolwiek wyjdzie......
Zmiana trybu walki nie pomogła? Na 300 godzin gry miałem problemy z działaniem (czy raczej niedziałaniem) zdolności i trochę zbugowanych questów, gdzie były konsekwencje wyborów, których nie podjąłem.
Szukałem w necie, ale nie pomaga usuwanie plików z Appdata ani wciskanie Enter/Spacji/Esc ani wyłączanie trybu turowego - NIC! Nie jestem więc w stanie ruszyć fabuły do przodu. Szkoda, bo gra jest NIEGRYWALNA na ten moment, jest chyba bardziej zabugowana niż gry Troiki na premierę. Jeśli jakimś cudem ktoś zna rozwiązanie problemu to niech da znać. Bo inaczej pozostanie czekać na nowy patch i modlenie się że to pomoże (zgłosiłem to na forum Owlcat jak i przez raport Alt+B ale czy to coś da?).
No cóż, mam więc przymusową przerwę w Pathfindera :) Szkoda, ale to nie moja wina a nie zamierzam bawić się w jakieś mody. Chcę dostać od twórców pełny, naprawiony, grywalny, dopracowany produkt.
Jedyne co mnie zastanawia czy gdybym zaczął grę teraz całkowicie od początku to czy byłby ten sam błąd. Mam w co grać, jestem cierpliwy, czekam na kolejne patche, zwłaszcza że temat poruszyłem wszędzie gdzie się dało.
Wątpię, aby patch to rozwiązał, bo brzmi jak dość losowy problem. Wrzuć save na google drive i daj linka. Zobaczymy, czy problem jest w samym zapisie, bo może akurat pójdzie dalej normalnie.
https://drive.google.com/file/d/19ssdTcHFA4DtNBJ48N4VCL6d9qG7wNYW/view?usp=share_link
Proszę. Może ktoś z was jest mądrzejszy i mi pomoże ale wątpię :( W linku mój ostatni sejw. Po wejściu do Cytadeli dupa zbita.
Coś ty z tą grą zrobił. Normalnie gra wczytuję mi się około w mniej niż 15 sekund, twój save zajął ponad dwie minuty. Nie mam pojęcia co żeś powyczyniał, ale jest on tak zawalony skryptami (bloat) że tutaj nawet nie ma co ratować - otworzyłem nawet go w save edytorze żeby stany posprawdzać i gra ma masę nierozanych wątków z Aktu I i II, które powinny już być powyłaczane w Akcie III. Nie widzę jakby to móc rozwiązać - szybciej już byłoby zacząć grę od nowa i nie kombinować z żadnymi modami (bo nie wiem jak inaczej mógłbyś takiego bloata zrobić na saveie)
Cóż, wciąż uważam że to dziwne. Jak gram w erpegi 20 lat to jeszcze nigdy, hm, mój sposób rozgrywki (ale co ja tu takiego zrobiłem?) nie przyczynił się do scrashowania gry. Zrzucam to na bark tego, że instalowałem DLC i patche w trakcie rozgrywki, trzeba było grać na pierwotnej wersji. Trudno, zacznę od nowa, ale w trybie fabularnym do momentu w którym nie dojdę do obecnej sytuacji. Nie chce mi się z tymi wszystkimi walkami znów użerać....I wciąż oleję tryb krucjaty.
A ja głupi myślałem że winny jest mój biedny komputer i dokupiłem RAM i grafikę (i tak miałem to zrobbić ale za kilka miesięcy). No, chociaż se pogram na maksymalnych detalach xd
Swoją drogą na GOGu znalazłem ciekawy post:
In GOG Galaxy Scheduled Update, I see a pending update on Dec 15 2022. What is that and why is it scheduled so far in advance?
Możliwe że nawet wstrzymam się w takiej sytuacji z grą do tego 15 grudnia skoro ma wyjść jakaś nowa aktualizacja.
Żadna aktualizacja nie naprawi ci zepsutego save'a. Instalowanie DLC i patchy w trakcie trwającej rozgrywki też nie zepsuje save'a. To po prostu wina zbugowanej gry. Owlcat nie mają zbyt dobrych programistów. Wystarczy poczytać, jakie fikołki robili, aby np. w trakcie walki wyświetlało statystyki przeciwników przy użyciu "insepct".
Potrzebuję pomocy z Disco Elysium
Gdzie mogę kupić gramofon i znaleźć piosenki do śpiewania karaoke?
Zacząłem Pathfindera od początku, mam nadzieję że teraz będzie ok :) Może i dobrze, lepiej znam już grę, wiem gdzie iść, jakich wyborów dokonać.
Zalecam ci tym razem ukończyć wszystkie wątki w pierwszych aktach byś zminimalizował ryzyko posypania się gry jak poprzednio.
Po co wypowiadasz się w tematach, o których masz zerowe pojęcie?
Problemem Iselora nie było ukończenie (lub nie) wątków, lecz to że gra nie odnotowała ich zakończenia. Miał syf w etiudach (stanach/flagach) zadań ukończonych - save wciąż widział np. że jest w trakcie odbijania Grey Fortress, mimo bycia w 3 akcie.
jak sejwa z poprzedniej rozgrywki jeszcze masz to
- mozesz sprobowac czekac bardzo dlugo na zaladowanie sie sejwa?, skoro się udało jednej osobie, chyba, ze były włączone jakieś ustawienia(typu pomin błedy), a moze porownac jakie macie roznice -wersja gry czy posiadane dlc-
-jak sa programy do edytowania sejwów to samemu lub poprosic kogos o edycję sejwa, żeby poprawić " etiudach (stanach/flagach) zadań ukończonych "
jesli sluza tylko do oglądania sejwa to
skoro grasz od nowa to nauka jak sprawdzić (stany/flagi) zadań, się przyda, żeby sprawdzić stan sejwa po większym wydarzeniu w grze.
Pojawiło się kilka nowych filmików, które opisują mechaniki jakie pojawi ą się w dungeon crawlerze MONOMYTH. Można też zobaczyć jak w ogóle gra na tych udostępnionych fragmentach się prezentuje a wg mnie zapowiada się rewelacyjnie.
https://www.youtube.com/watch?v=9w-yGskaMAk
Kolejny zaginiony w akcji - premiera Swords and Sorcery - Sovereign
https://store.steampowered.com/app/2082940/Swords_and_Sorcery__Sovereign/?snr=1_5_1100__1100
Poprzedniej gry Swords and Sorcery - Underworld - Definitive Edition nie próbowałem bo na liście życzeń nigdy nie lądowała wyżej - gra chyba nie dostała nigdy żadnej zniżki... oceny pozytywne ale skoro bawiłem się przy Grimoire to tutaj może być równie dobrze.
fałszywy alarm - gra nie jest jeszcze gotowa :/
twórca ustawił złą datę lata temu
www.youtube . com/watch?v=LAWvGIQ15U4
Od dwóch lat wiadomo, że będzie w drużynie, ale reveal udał się nadzwyczaj klimatycznie.
Grał ktoś w ATOM? Jeśli tak to mam pytanie dotyczące potencjalnego rozwoju cech - siła, zwinność itd.: o ile punktów mamy możliwość je zwiększyć?
Dopiero zacząłem i na razie znalazłem tylko złotą rybkę. Jest tego więcej czy to jedyna okazja?
Kupiłem sobie Neverwinter Nigts 2 na gog
Jeśli wybiorę polski język przy ściąganiu gry to będę mieć polski dubbing? Pytam, bo chciałem pograć z angielskim dubbingiem
Tak jak piszesz. Polska wersja to polski dubbing. Oddzielnie angielska wersja to angielski dubbing. Ale do niej można sobie dograć polskie napisy, jeśli potrzebujesz do zrozumienia.
Polecam grać z angielskim dubbingiem. Z polskim dubbingiem, gdy raz zagrałem mniej podobały się mi głosy kilku postaci jak Ammon Jerro, Sand, Garius, Bishop, Król cienia, a powiedzmy Neeshka i Khelgar wypadli porównywalnie dobrze.
W promocji jest RPG Antharion. Gra nie była przeceniana przez 3 lata, więc to okazja, gdyby ktoś był zainteresowany. Całkiem przyjemny erpeg z turową walką, niezłą eksploracją itd. https://store.steampowered.com/app/293160/AntharioN/
Ładne promki na GOGu, biorę w końcu Kingdom Come. Może później kupię Pathfinder: Kingmaker o ile na maszynowym tłumaczeniu da się grać.
Jak w ogóle w tym roku było u Was z erpegami? Ile przeszliście? Przy których najlepiej bawiliście się?
Ja w tym roku odpuściłem RPG, jakoś nie ciągnęło mnie do gatunku i poza rewelacyjnymi Kronikami Myrtany: Archolos i od biedy Tinyfolks nie odpaliłem ani jednego erpega więcej, choć mam w 2022 r. ponad sto gier za sobą.
U mnie słabo: ATOM, Cyberpunk, Wasteland 3. A to wszystko w ostatnie 2 miesiące, bo przez większość roku też mnie nie ciągnęło do tego gatunku. Może jeszcze Darkest Dungeon, jeśli uznamy że to RPG.
Bardzo zły rok, i to nie tylko jeżeli o cRPG. Udało mi się skończyć tylko 3 nowe tytuły: Children of morta, Ruined king oraz Disco elisium. Teraz ogrywam powoli Black Geyzer ale wątpię abym do końca roku skończył.
Ja jeszcze dodam, że w rpgi aż tak nie grałem, ale kilka kupiłem, czekając na ich dopieszczenie do właściwej daty premiery, jak Alaloth, Devil Spire, Dread Delusion i Lunacid. To są gry, w które mam nadzieję ukończyć w przyszłym roku. A z RPG planuję jeszcze kupić w przyszłym roku Fallen Dungeons, czy Monomyth jeśli wyjdą nawet w EA. A potem nadrabianie erpegowych zaległości.
W tym roku ukończyłem 13 pozycji z tego gatunku. Powyżej 7 oceniłem Vaporum, Regalia, Fable II, Planescape Torment, Lands of Lore, a reszta to takie średniaki 5/6. Jedyną naprawdę słabą grą, w którą grałem było 7 Mages, które zostało niedługo potem wywalone ze Steama. Ogólnie bardzo udany rok.
U mnie też słabo. Czasu brak, a i do gier już mnie tak nie ciągnie. Natomiast, jeśli już grałem w cRPG, no to cóż: u mnie "rok powtórek" :) Świetnie się bawiłem przechodząc drugi raz Disco Elysium (tym razem w wersji Final Cut) i Cyberpunk 2077 (tym razem na PC).
Sięgnąłem też po zaległości, odbijając się, boleśnie od Greedfall (raczej już nie dam drugiej szansy) i Kingdom Come: Deliverance (może jeszcze kiedyś spróbuję). Ach, spróbowałem też, w końcu Fallouta 4 - i również szybko poszedł "uninstall"...
Po podaniu przybliżonej daty premiery kupiłem też BG3 (ale pewnie poczekam z graniem aż gra wyjdzie z early access), będzie na przyszły rok, na jesienne wieczory :). Pierwowzory od BioWare uwielbiam (z naciskiem na dwójkę), tak samo jak turowe Divinity Lariana.
Jutro zabiorę się za "zupdejtowanego" Wiedźmina 3, a że ten tytuł uważam za rewelacyjny, to z uśmiechem przejdę go trzeci raz :). No, to chyba tyle.
Rok zacząłem od JRPG - Shin Megami Tensei V, w którym rekrutuje się demony czy też anioły, a nawet bogów z przeróżnych mitologii, morfuje w coraz potężniejsze typy, dziedziczące umiejętności po istotach poświęcanych na rzecz przemiany. Całość sprowadza się w walce do wykorzystywania podatności przeciwników, by wycisnąć jak najwięcej bonusowych akcji.
Odświeżyłem Torment: Tides of Numenera,przechodząc drugi raz, postacią nastawioną konkretnie na walkę. Mass Effect: Andromeda - czwarta rozgrywka, tym razem szpiegiem-snajperem. Pograłem troszkę w Fell Seal: Arbiter's Mark na steam decku i nieco Into the Breach. Generalnie dużo tytułów próbowałem uruchomić i przetestować, nie grając w nie dłużej niż godzinę-dwie.
Ukończyłem Lost Valley DLC do Solasty. Bardzo zabugowane, ale bardzo wciągające. Liczne frakcje i wykluczające się questy, otwarta struktura mapy - krótko mówiąc dość nieliniowe i reaktywne doświadczenie w przeciwieństwie do podstawki.
Przeszedłem obie kampanie i parę scenariuszy w Songs of Conquest (gorąco polecam, super miodna gra). Przegrałem ze 20 godzin w Skyrim robiąc cały wątek akademii magów. Podczas urlopu w nieco ponad tydzień kolejny raz zaliczyłem trylogię Mass Effect (Legendary Edition).
Z kuzynem w coopie przeszliśmy Dying Light 2 - fajna walka i poruszanie się, ale klimat znacznie gorszy niż w jedynce i miasto wydaje się, jakby było poskładane z kilku identycznych dachów i miejscówek. Strasznie wtórny grind. Dialogi i fabuła w DL2 to niesamowite gówno, nic się tam nie klei i nie trzyma kupy, postacie czasami mają tak oderwane kwestie, jakby w cutscenkach wcale ze sobą nie rozmawiały albo gadały na dwa różne tematy.
Jesienią spędziłem ze 130h w Fallout 4, wciąż nie dokończyłem Far Harbor i mam przed sobą Nuka World i jakieś DLC z kryptą do ogarnięcia. Przez bity miesiąc nie mogłem się jednak oderwać.
Przeszedłem Pentiment Josha Sawyera. Ciekawa produkcja, nie nudziła mnie jak przygodówki point & click czy gry Telltale albo Life is Strange, ale wciąż to nie jest do końca gatunek gier, który do mnie przemawia. Z gier narracyjnych Disco Elysium zaangażowało mnie kiedyś bardziej.
Poza tym niecałe 50h przegrałem w Vampire Survivors - super gierka na krótkie posiedzenia, które zmieniają się w długie godziny. Odblokowałem wszystkie unlocki i achievementy, czekam na DLC.
Spędziłem kilkaset godzin w obu częściach Pillars of Eternity. Zmobilizowałem się w końcu do specyficznego runu i odhaczyłem 2 ostatnie trofki w jedynce (Względny pacyfizm + Zawodowcy nie odpoczywają). Ostatniej brakującej nigdy jednak nie odblokuje, bo nie miałem hajsu na wsparcie kickstartera w 2012.
Zacząłem run Oracle/Angel we Wrath of the Righteous, bo chciałem przetestować spolszczenie, ale jest tak pełne błędów, że przez tydzień ogrywałem sam prolog, notując i zgłaszając babole, aż w końcu przeszła mi ochota na granie nawet po wywaleniu spolszczenia. Tekst wygląda, jakby w ogóle nie przeszedł korekty, bo przetłumaczono dosłownie nawet tak proste sformułowania jak "in the flesh", które zamiast brzmieć "we własnej osobie" zostało przełożone jako "w ciele". Z tego co widziałem, to zgłaszane są głównie błędy związane z pomyleniem płci rozmówcy, czy nieprzetłumaczone fragmenty, a ewidentnie z tego spolszczenia nic dobrego nie wyjdzie, jeśli nie przemaglują go ludzie znający angielski. Jasne, jak ktoś ma problem z językiem, to nawet w obecnej formie będzie mógł zagrać i zrozumieć historię, ale jak ktoś ogarnia angielski choćby tak kulawo jak ja, to jednak polecam grać w oryginale, bo to nie jest dobre spolszczenie.
Jutro pobiorę patch 9 do Baldur's Gate 3 i dam tej grze kolejną szansę. Zagram sorcem i palkiem, sprawdzę, co się zmieniło po ponad 2 latach w EA, ale nadziei większych nie mam, bo na forum wciąż najwięcej stron mają nabite tematy z zastrzeżeniami, o których kiedyś sporo żółci wylałem na blogu, a komunikacja z Larianami przez te dwa lata nie istniała, nie licząc organizowania streamów co parę miesięcy. Może słuchają graczy, ale brak implementacji wielu podstawowych właściwości sugeruje, że ich wizja jest dla nich ważniejsza niż feedback testerów.
Zapomniałem - przeszedłem jeszcze 13 Sentinels - Aegis Rim. Połączenie visual novel z taktycznym RPG w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą i atakami bazującymi na cooldownach. Szczerze - ta gra ma jedną z najlepiej skonstruowanych i odjechanych historii, z jakimi się spotkałem w tym medium.
W sumie grałem jeszcze w Baldur's Gate II, ale tę produkcję chyba każdy zna.
Ostatnio odpaliłem Knights of the Chalice - grę bazującą na otwartej licencji D&D 3.5, zrobioną przez jedną osobę. Prawdę mówiąc gra się w to bardzo podobnie jak w gold boxy, ale o dziwo gra jest brzydsza i ma gorszy interfejs od tych prehistorycznych adaptacji dedeków. Mimo wszystko rozgrywka jest miodna, wyzwania są ciekawe, ale po zwiedzeniu kilku miejscówek i ukończeniu Orc Stockade chyba się zaciąłem, bo zacząłem w jednym miasteczku zadanie polegające na wyeliminowaniu trzech klanów olbrzymów, tyle że wejście do fortecy chroni jakaś magiczna bariera, a inne okoliczne miejscówki mają wyzwania na znacznie wyższy poziom. Na forum gry prawie nikt nie zagląda, a jest tak niszowa, że nie znalazłem w necie żadnej solucji. Nie chce mi się zakładać konta na rpg codex, więc pewnie rzucę okiem na jakieś walkthrough na youtube, gdzie powinienem iść dalej. Dziennik nie jest zbyt pomocny w tej grze.
Pentiment też przeszedłem i mnie wciągnęła choć początek nie zachęcał. Jednak w innej stylistyce pewnie by mnie tego typu gra zanudziła.
Vampire Survivors - potwierdzam, że wciąga. Grałem w GP wiele godzin do czasu gdy pewnego dnia po prostu nie dało rady jej uruchomić...
Zwykle, gdy nie mogłem czegoś uruchomić w GP, musiałem reinstalować windowsa, bo wysypywał się MS Store. Ale może jakiś problem z samą grą. Na premierę w październiku przeniesiona została na inny silnik. Teraz za darmo na komórki można pobrać. Czasem ponoć odpala jakieś reklamy ta wersja mobilna.
Kusi mnie trochę sprawdzić Diablo Immortal, tak bardziej pod kątem lore i wydarzeń, bo lubię świat Sanktuarium i trochę mi się udziela oczekiwanie na Diablo 4. Nie wiem tylko, czy nie odbiję się od jakiegoś paywalla.
Akurat na spolszczenie Wrath of Righteous nie narzekam, wszystko rozumiem. Czasem płeć jest błędnie przetłumaczona ale to nie jest coś co by wielce irytowało.
Widocznie nie zwracasz uwagi na zdania, które nie trzymają się kupy i nie weryfikujesz z wersją oryginalną by zaproponować poprawki. Mnie irytowały już same powtórzenia, nadmiarowe przecinki czy nietrafione wyrazy, gdzie lepiej pasowały ich synonimy. Niektóre słowa w danym kontekście w ogóle nie pasowały, bo oznaczały coś zupełnie innego. Pojawiały się też totalne bzdury w postaci dosłownego tłumaczenia idiomów - te popularne szło wyłapać od razu, inne wymagały sprawdzenia oryginalnego tekstu, bo przy spolszczeniu mogłem się tylko głowić, co autor miał na myśli. Spędziłem kilka dni w samym prologu, wiosce mongreli, shield maze i defender's heart i stwierdziłem, że nie warto się z tym ścierać, bo podczas jednej konwersacji co chwilę alt-tabowałem aby zgłaszać błędy. Tych z opisów zdolności nawet nie liczyłem. Same przejrzenie domen kapłańskich podnosiło ciśnienie xD Widać po prostu, że to poskładał automat a korekty nie zrobiono albo zrobił ją ktoś, kto nie miał do tego właściwych kompetencji. Podziwiam zapał, ale krytykuję wykonanie. Rysław kiedyś powiedział, że takie działanie to psucie rynku i zachęta dla wydawców, by nie inwestować w spolszczenia, skoro fani odwalą całą robotę za darmo. WotR to względnie świeży tytuł. Co innego tłumaczenie jakiegoś klasyka sprzed 20 lat, który na lokalizację nie ma już najmniejszych szans.
Przykład z prologu: "(...) Numeriańska banda opanowała to miejsce. Chcieli sprzedawać na ulicy coś mocniejszego niż wino - i skończyli na szubienicy. Zakończyło się na numerze króla Irovettiego" - i co to w ogóle znaczy? Że Irovetti też skończył na szubienicy, czy wygrał w totka? Tam był idiom "someone's number is up" w kontekście z Irovettim, co można by przetłumaczyć np.: Irovetti uznał, że przyszła na nich kolej" - bo z kontekstu wynikało, że jest mowa o szajce, co zajęła sklep w Pitaxie i trafiła za to na stryczek z rozkazu króla Irovettiego. Dalej było: "teraz sklep stoi pusty i nieodebrany", gdzie zamiast "nieodebrany" pasuje raczej: "pozbawiony właściciela". Albo inny przykład: "Deskari pojawił się w ciele" zamiast "Deskari we własnej osobie". Takich błędów jest masa i ten ostatni przykład z "in the flesh" to poziom angielskiego z podstawówki. Takich rzeczy człowiek się uczy po prostu oglądając filmy z oryginalną ścieżką dźwiękową i polskimi napisami. Strach pomyśleć, co jest dalej, gdzie gracze nawet nie testowali contentu, bo większość WotR pewnie i tak nie ukończyła, bo to bardzo długa gra z nadmiarowymi systemami rozciągającymi rozgrywkę. A że po spolszczenie sięgają głównie gracze, którzy nie ogarniają angielskiego w wystarczającym stopniu, to naturalnie nie będą w stanie wyłapać rzeczywistych błędów - poza oczywistościami w stylu błędnej interpretacji płci czy fragmentami pozbawionymi tłumaczenia.
Wczoraj kolega skomentował, że przetłumaczono Woundwyrm na Ranżmij i żartował, że szkoda, iż nie przetłumaczono halflingów na półmolwy.
Ja przyjąłem na klatę Kingmakera oraz Solastę. Teraz męczę Encased. Mam niezakończone Divinity2, ale chyba nie skończę, bo gram na najwyższym poziomie jestem już przy końcu i nie mam ochoty na dalszą dawkę masochizmu. Jakbym miał więcej czasu zapewne bym wymęczył i skończył.
Silvaren, ja rozumiem twoje zarzuty. Jednak dla ludzi jak ja, to tłumaczenie jest wybawieniem. I nie zgadzam się że takie tłumaczenia psują rynek. To nie są lata 90 i dystrybucji CD Projektu, który lokalizował wszystko się rusza. Takie moje zdanie, nie mam zamiaru się sprzeczać więc dla mnie EOT.
Nie no wiadomo - lepiej takie spolszczenie niż żadne. Przynajmniej więcej ludzi ma szansę zapoznać się z tytułem. Sam Rysław też pewnie patrzy na takie rzeczy z nieco innej perspektywy, bo siedzi w biznesie lokalizacji.
Można jednak się zastanowić, czy np. gdyby Disco Elysium doczekało się najpierw fanowskiego spolszczenia, to czy ewentualnie kolejna gra od ZA/UM ukazała by się z tego powodu bez polonizacji, bo twórcy uznaliby z góry, że nie warto inwestować w tłumaczenie, bo całą robotę najpewniej znów odwalą gracze. I czy hipotetycznie widząc potwierdzenie takich przypuszczeń, również inni developerzy odpuścili by sobie lokalizowanie na język polski. Oczywiście to tylko gdybanie, bo DE dostało oficjalnie język polski.
Z kolei Owlcat patrząc na inicjatywę spolszczenia WotR, przy nadchodzącym WH40k Roguetrader pewnie będą mieć jeszcze bardziej wywalone na polską wersję językową. Stwierdzą pewnie: "zróbcie se sami". I takie psucie rynku miał na myśli Rysław.
Silvaren - zgadzam sie z Toba w 100% - takie spolszczenia psuja rynek i w sumie lepiej, zeby ich nie bylo. Wiadomo, ze moze przyczyniaja sie do tego, iz troche wiecej osob siegnie po gre, ale badzmy szczerzy, to raczej bardzo niewielki odsetek, ktory w zaden sposob nie jest w stanie zadecydowac o sukcesie finansowym danej produkcji.
Ranżmij - swietne :)
Silvaren jak będziesz miał trochę wolnego czasu podziel się wrażeniami z nowego patcha z bg3.
Ps. Lubiłem wchodzić na Twój blog i czytać wnikliwe (czasami b. długie) analizy/recenzje - od dłuższego czasu jednak nic nie wrzucasz szkoda.
Ps2. Co do do WOTR nie zgadzam się - dla mnie spolszczenie to jednak bardzo duże ułatwienie i to nie wynika z braku dobrej znajomości angielskiego ale czasu który musialbym poswiecic na zrozumienie mechanik gry (osoba która nie siedzi w dnd albo pathfinderze) a którego zwyczajnie nie mam. Co więcej na wszystkie bledne tlumaczania m,in ranżmij zwracam uwagę tłumaczy. Powatpiewam, ze wotr zostałby kiedykolwiek przetłumaczony przez deweloperów zatem dla osob które maja do wyboru albo zagrać w produkcję albo nie z uwagi na blokadę jezykową (nawet jeżeli wiąząłoby się to z brakiem zrozumienia - z uwagi na jakosc tlumaczneia -wszystkich dokładnych sformułowań, jednak nie przesadzajmy fabularnie gra nie jest az trudna do zrozumienia).Dla mnie takie inicjatywy zasługują na poszanownie a nie krytykę w szczególności, ze nie znamy zespolu tlumaczy i nie wiemy czy w istocie słabo tlumacza czy po rpstu pewne błedne przelozenia w kontekscie pelnej wypowiedzi nie maja wiekszego znaczenia.. Bezinteresowane inicjatywy powinny byc wspierane - albo zglaszajac bledy albo suerujac swoja pomoc w tlumaczeniu a nie podcinac skrzydla sugerujac, ze albo biezecie sie za coś perfekcyjnie albo w ogole (przyklad z nieptrzetumaczonym idiomem ktory - w mojej ocenie-w kontekscie ilosci slow w grze /danej wypowiedzi raczej nie ma wielkiego znaczenia).
Pograłem kilka godzin. Po ponad 2 latach zauważyłem, że:
- dodali akcję wycofania z walki (disengage), która zużywa akcję, czyli nie ma już podwójnej korzyści, że można było zaatakować i odskoczyć od wroga bezkarnie w ciągu jednej tury
- skok prowokuje ataki okazyjne
- kikanie obiektów otoczenia jest bardziej precyzyjne
- atak w plecy przeciwnika nie jest już darmową przewagą, ogólnie dużo trudniej teraz o przewagę (wysokość wciąż ją zapewnia), przez co większe znaczenie ma wykorzystanie zdolności i czarów, które przyznają przewagę przy rzutach
- interfejs jest trochę ładniejszy i bardziej czytelny, ale wciąż karta postaci i ekwipunek przypominają strony internetowe sprzed 20 lat określane mianem "czarna rozpacz"
- dodali filtrowanie przedmiotów w ekwipunku i przełączanie między osobistym plecakiem a zasobami całej drużyny
- usunęli efekty tworzenia powierzchni żywiołów przy atakach sztuczkami
- zbierana żywność nie przywraca już HP a służy jako zasoby wykorzystywane przy odpoczynku, każdy rodzaj żywności ma punktową wartość, a długi odpoczynek wymaga 40 pkt zasobów obozowych, aby wyleczyć drużynę i odnowić czary, ograniczyli też krótkie odpoczynki do dwóch na każdy długi odpoczynek
- skok, pchnięcie i parę innych akcji ma teraz przypisany klawisz skórtu, który przyspiesza rozgrywkę
- drużyna gracza automatycznie wykonuje skoki podążając za aktywną postacią, nie trzeba ich teraz przeprowadzać ręcznie przez każdą przepaść
- wprowadzili system reakcji na wzór tego z Solasty, z tą różnicą, że niekonsekwentnie - otóż na liście reakcji można wybrać, czy gra ma wykonywać daną reakcję automatycznie, czy pytać za każdym razem i tak np. smite paladyna może aktywować się automatycznie przy każdym ataku, ale jest też opcja, by aktywował się automatycznie tylko przy krytyku albo aby pytał za każdym razem - i to jest super. Niestety, są rzeczy, których nie da się skonfigurować inaczej niż: zawsze aktywne/zawsze bez reakcji i tak działają np. ataki okazyjne. Za krótko grałem, by sprawdzić, które czary i zdolności mają popupy, które mają reakcje wyłącznie modalne, a które nie mają reakcji w ogóle, mimo że mieć powinny
na minus/bez zmian:
- sterowanie wciąż irytuje, bo aktywna może być tylko jedna postać, a reszta podąża na łańcuchu, po prostu nie da się zaznaczyć na raz kilku postaci i wydać im rozkazu przemieszczenia się, tworzyć grup kontronych czy w prosty sposób sprawić, by nie pałętai się w miejscu
- pchnięcie (shove) dalej jest akcją bonusową, co rozwala totalnie balans walki
- przeciwnicy budzą uśpionych kompanów akcją bonusową, zamiast standardową, przez co dalej nie warto rzucać tego zaklęcia (tym bardziej, że HP przeciwników jest podwyższone)
- brak przygotowania akcji (ready), czyli jak nie dojdziesz do wroga, to skipujesz turę
- brak akcji uniku (dodge), czyli jak nie dojdziesz do wroga, to nie bronisz się tylko skipujesz turę
- efekty zaklęć wciąż działają jak powierzchnie żywiołów w Divinity, nadpisując się, czyli np. rzucając w jakieś miejsce Pajęczyne i rzucając następnie np. Ciemność, Ciemność usunie Pajęczyne, bo w jednym miejscu może być tylko jeden taki status - tak samo np. zaklęcie Mgły czy cokolwiek innego, gdzie jedno z drugim nie powinno się negować ani wchodzić w interakcję
- czary jak Chromatic Orb zadają mniej obrażeń, ale tworzą powierzchnie żywiołów
- tworzenie powierzchni żywiołów dalej sabotuje całą mechanikę koncentracji, bo zamiast jednego rzutu na koncentrację postać wykonuje je przy każdym kroku na płonącej powierzchni i prawdopodobieństwo przerwania zaklęcia jest niemal pewne
- brak pauzy uniemożliwia rozstawienie drużyny by przygotować skoordynowany atak/zasadzkę, bo włączenie turowego systemu działa w bańce, poza którą NPC czy przeciwnicy funkcjonują w czasie rzeczywistym
- gra dalej ma problemy z określeniem kto kogo zaskakuje, ustalaniem inicjatywy czy oskryptowanym, wymuszonym dialogiem na początku walki, który pomimo zaskoczenia przeciwników sprawia, że to wróg kończąc dialog atakuje pierwszy i następuje test inicjatywy
- ekonomia akcji wciąż nie istnieje, bo można przerzucać itemy w plecaku, upuszczać je na ziemię i przeciągać po polu walki (np. eksplodujące beczki) nie tracąc na tym ani ruchu, ani akcji bonusowej ani akcji standardowej
- granie paladynem jest tak samo głupie jak na większości sesji, gdzie ważniejsza jest interpretacja moralności przez DM niż odgrywanie postaci zgodnie z własną wizją i tak przykładowo jeśli dojdziemy do wioski złupionej przez gobliny i te gobliny kryją się na dachach w przygotowanej na gracza zasadzce, a to grasz zaatakuje je z nienacka, to grając paladynem zostaje się oathbreakerem za rzekome złamanie przysięgi przez taki wyprzedzający atak wymierzony w potwory
- wciąż nie da się jasno określić, jaki zasięg ruchu mają uczestnicy walki, a skakanie zakłamuje ustanowiony przez zasady dystans, jaki postać/potwór może pokonać na turę
- ze względu na obniżoną KP przeciwników zaklęcia z testem ataku są skuteczniejsze od zaklęć, przed którym chronią rzuty obronne (tym bardziej, że wrogowie mają podbite statsy względem wersji z monster manuala)
- potwory mają inne zdolności i zupełnie inny sty walki niż ich odpowiedniki z monster manuala
- walki z goblinami to w dużej mierze wciąż atakowanie ufortyfikowanym pozycji, strzeżonych przez wrogów używających głównie zwojów i granatów
- przeszukiwanie pojemników dalej jest pozbawione sensu, bo większość lootu to nic nie warte śmieci, więc mnóstwo czasu traci się na takiej bezsensownej "eksploracji
- wciąż brak cyklu dzień/noc
No i dalej nie ma osłon, które zapewniałyby premię do KP.
Generalnie kiepski early access. Totalny brako komunikacji i reakcji Larianów na feedback. Zero dialogu z graczami. Co parę miesięcy organizowali Panel from Hell i opowiadali o kosmetycznych zmianach i nowościach, ale wystarczy spojrzeć na forum studia Larian, które tematy mają tam największą liczbę stron z nabitymi postami. Dotyczą one:
- sterowania drużyną
- balansu ekonomii akcji (shove jako bonus itp.)
- balansu zaklęć vs AC vs saving throws i koncentracji
- powierzchni żywiołów
- braku elementów systemu, jak akcje dodge, ready, reakcje - które do najnowszego patcha ograniczały się do riposty i ataków okazyjnych
Generalnie dziesiątki stron zgłaszanych zastrzeżeń i konstruktywnej krytyki. W grze są po prostu nadmiarowe systemy - ten z D&D 5E i ten z D:OS2 i one się gryza, wykluczają albo nadpisują. Wczoraj grałem i zaobserwowałem kolejne Chybienie Krytyczne, które zadało obrażenia. No nie powinno tak być, bo w takiej sytuacji nie da się przewidzieć i zrozumieć, co się dzieje na polu walki, bo zwyczajnie to co się dzieje, dziać się nie powinno. Przez 2 lata gra się niewiele zmieniła, a do premiery już raczej będą tylko szlifować istniejącą zawartość i może jeszcze zmodyfikują system reakcji i to by było na tyle.
No i "Candlekeep" wciąż jest bardzo ważne w grze. Bo wyrzuca się na początku walki świeczkę z plecaka i każdy od niej może sobie odpalić broń (dip) i dostać na 2 tury bonusowe obrażenia od ognia do każdego ataku. Dlatego właśnie każdy powinien nosić w pecaku świeczkę albo nawet kilka, by mieć ogniste bronie przez cały czas trwania walki. No wiadomka - jak na sesji D&D, za darmo wyrzucasz z plecaka świeczkę pod nogi i odpalasz od jej płomienia miecz dwuręczny. Profit! A mina mistrza gry? Bezcenna!
Dzięki za wnikliwą analize! Nie rozumiem dlaczego Lariani tak się upierają i nie słuchają graczy.. Pozostaje czekać.
A fabularnie jak oceniasz - czuć klimat starych baldurów?
Fabularnie gra ponawia schemat z Original Sin 2, tylko zamiast obroży są wszczepione kijanki i poszukiwanie osoby, która może "wyleczyć" tę przypadłość. Pomijając powtarzalność konstrukcji fabularnej sama historia ma szansę na ciekawe rozwinięcie, ale w 1 akcie nic się w sumie nie wyjaśnia, ani specjalnie nie rozwija. Z oceną tego elementu trzeba czekać do premiery. Klimatu starych Baldurów nie czuć. Zupełnie inna rozgrywka - mi się w to dalej gra jak w Divinity. A i realia już od 4 edycji D&D, a w 5 tym bardziej zmieniły się razem z całą estetyką. Zamiast sword & sorcery i klimatu przygody, walki ze złem, wielkiej podróży przez Wybrzeże Mieczy czy intryg w zurbanizowanym settingu Cieni Amn, BG3 to takie współczesne, widowiskowe fantasy, kojarzące się bardziej z filmami Marvela, a mapka sprawia wrażenie poruszania się po kameralnym obszarze, jak po podwórku wokół domu. Zrobiła na mnie wrażenie panorama Wrót Baldura w zwiastunie z VGA, ale zastanawiam się, czy tam rzeczywiście będzie co robić - i czy praca kamery nie uprzykrzy rozgrywki w ciasnych uliczkach i ściśniętych domostwach.
No i nie oszukujmy się. W BG1 zaczynało się od tępienia szczurów w magazynie, odnalezienia się w brutalnych realiach obcego świata za murami Candlekeep po śmierci przybranego ojca, poszukiwaniu towarzyszy broni i próby rozwikłania problemu żelaza, ataków bandytów itd., co wiązało się z tajemnicą łowców nagród czyhających na głowę głównego bohatera. Tutaj na pierwszym poziomie jest spektakularna ucieczka na pokładzie statku kosmicznego pędzącego nad Avernusem - pierwszym kręgiem dosłownego Piekła. Walka ilithidów z kambionami, githyanki na czerwonych smokach i otwarcie w stylu Michaela Baya. Dopiero potem schodzimy z epickich wydarzeń na coś w mniejszej skali, ale wciąż będącego totalnym przeciwieństwem przyziemnych przygód z pierwszego Baldura i typowych kampanii dla niskopoziomowych postaci.
Towarzysze też sprawiają wrażenie, jakby scenarzyści wykonywali fikołki fabularne. W przeciwieństwie do serii Baldur's Gate w grze Larianów nie ma głównego bohatera. Tu każda postać z origin story jest równie ważna albo i ważniejsza i jakby protagonista gry zginął w prologu, to fabuła wciąż byłaby kompletna, gdyby kampanię kontynuowały postacie niezależne z drużyny. Jest po prostu grupka NPC-ów z kijanką w mózgu i oni są ważniejsi od postaci, którą tworzy gracz. Jedyne co ich łączy, to ta przypadłość, która powinna szybko zakończyć się śmiercią i przemianą w Ilithida. Nie ufają sobie albo wręcz gardzą sobą, grożą sobie śmiercią - a mimo to postać gracza i tak staje się nieformalnie przywódcą grupy. Nie ma w tym w ogóle sensu, no ale takie są ramy opowieści - ktoś musi klikać dialogi.
Jak rozpoczął się early access, gra mi się nawet podobała, ale im dłużej grałem, tym więcej problemów dostrzegałem w rozgrywce. Teraz pograłem nieco ponad 10 godzin i póki co parę rzeczy poprawiono, sporo wciąż tu jednak brakuje, by walka, jak na mój gust, chociażby mogła dorównać do tej z Solasty, ale generalnie nie jest źle. Może za kolejne 10 czy 20 godzin irytacja i zmęczenie rozgrywką skopiowaną z Original Sin dałoby mi się we znaki, bo nie lubię tamtej serii. Wkurza mnie upośledzone sterowanie, męczy żmudna eksploracja czy wykastrowane i przeinaczone zasady D&D 5E. Dlatego wciąż uważam, że jeśli komuś się podobało Divinity i nie przeszkadzają mu zasady D&D 5E (bo niektórym fanom D:OS nie leży losowość z D&D czy ograniczenie akcji zamiast punktów akcji), to będzie się bawił świetnie. Jak ktoś jest hardkorowym fanem starych Baldurów i nie podobało mu się Original Sin, to prawdopodobnie nie będzie czerpał przyjemności z grania w BG3. Jak ktoś ogólnie gra dla fabuły, postaci niezależnych, ładnych cutscenek czy udźwiękowionych dialogów albo też widowiskowej, nieskomplikowanej walki, to BG3 prawdopodobnie będzie dla niego fajną grą.
BG3 na pewno świetnie sobie radzi z reaktywnością, wynikającą z wielu sposobów na wykonanie pewnych zadań, czy może raczej metod do osiągnięcia określonych celów.
Baldur's Gate 3 to w sumie taki sam przypadek jak Fallout 3. Larian Studios jak Bethesda przejęło kontrolę nad cudzą marką i kolejną część robią toczka w toczkę na wzór swoich własnych gier. Nie bez powodu Fallout 3 nazywany był Oblivionem ze spluwami. Tak tutaj mamy Original Sin z nakładką D&D/Frogotten Realms. Jestem fanem klasycznych Falloutów i nie podobało mi się, co Bethesda zrobiła z tym uniwersum, ale mimo wszystko lubię gry Bethesdy. Uwielbiam Morrowinda, przegrałem mnóstwo godzin w Skyrima, Fallout 3 i Fallout 4. Mogę krytykować to, że Bethesda nie rozumie Fallouta, ale mimo wszystko Fallout 3 i Fallout 4 to dobre gry, miałem mnóstwo frajdy grając w nie. Podejrzewam, że Divinity Original Sin to też dobre gry, ale zupełnie nie w moim guście. Jedynkę wymęczyłem, dwójkę ogrywałem do połowy dwukrotnie, ale do końca nie dotrwałem nigdy. D:OS-y męczą mnie i nudzą. Chciałbym polubić BG3, mimo że ma rodowód Original Sin. Jak będzie? Dowiem się dopiero w sierpniu.
Fallout 3 to nie jest ani dobry crpg ani dobra strzelanka
W życiu bym nie nazwał fallouta 3 dobrą grą choć przyjemnie się w niego grało
Silvaren trochę ostudził mój zapał do trzeciego Baldura...Bo i z Original Sinami mam problem. Jedynka była dla mnie chaotyczna, bez klimatu, zbyt wesoła i kolorowa, a sterowanie dwiema postaciami naraz bardzo irytowało. Dwójka była świetna, ale momentami walki doprowadzały do kurwicy. Było to często po prostu męczące. Poczekam więc na jakieś Definitive Edition i recenzje/opinie, bo wydawanie kilku stów na coś co może mi nie podejść....No nie.
Iselor, myślę, że powinieneś dać szansę. Oceny są mimo wszystko mocno pozytywne. Tutaj też chyba Adamus bardzo chwalił BG3. Obejrzyj może jakąś rozgrywkę na youtube. Ja po prostu oczekiwałem zupełnie innej gry, nie przepadam za formułą, na której BG3 bazuje, a np. Solasta, która wiele rzeczy robi gorzej od BG3 (grafika, roleplay, fabuła) daje mi mimo wszystko znacznie więcej frajdy, bo obsługa i zasady walki są dużo lepiej zrealizowane w grze Tactical Adventures.
Najwiekszy problem nowego Baldura to wlasnie to, ze nie jest to Baldur. Ja akurat bardzo lubie obie czesci DOS i uwazam je za gry lepsze od Pillarsow, daly mi zdecydowanie wiecej "frajdy"
Niestety, ale Forgotten Realms skonczylo sie na 3 edycji, pozniej to juz zdecydowanie inny klimat. I tak, zgadzam sie, ze ogolnie FR to "przaśne" fantasy, ale po spedzeniu setek godzin przy Gold Box'ach, Beholderach i najwazniejsze przy papierowej wersji drugiej edycji przestaje mi nawet przeszkadzac beznadziejna, przestarzala mechanika.
BG 3 to zapewne bedzie dobra gra, ktora na pewno nawet dokoncze po premierze, ale raczej nie bede uwazal tego za Baldura, czy FR.
U mnie w cRPGach w tym roku bieda, nie mam tyle samozaparcia aby angazowac sie zbyt dlugo w jeden tytul, na starosc chyba wole postrzelac niezobowiazujaco w jakis boomershooter. Niemniej jednak skonczylem Vaporum i ponownie Fallout'a 3 (tym razem na steam decku).
Nowości we wczesnym dostępie Baldur's Gate 3:
- maksymalny poziom 5 (zaklęcia trzeciego poziomi, drugi atak u zbrojnych, dodatkowa kostka obrażeń sztuczek, większa premia do rzutów z biegłości)
- paladyn (oath of the ancients, oath of devotion)
- system reakcji przypominający ten z Solasty
Zapowiedzieli, że Minsca zagra Matthew Mercer. Matt brzmi bardzo podobnie i ma talent, ale to dziwne, że nie wróci do roli Jim Cummings, którego udało się przecież ściągnąć do Siege of Dragonspear.
Jak w ogóle w tym roku było u Was z erpegami?
U mnie słabizna. Grałem tylko w kilka i ani jednego nie przeszedłem. Najwięcej czasu (ok. 30 godzin) grałem w GreedFall, ale go przerwałem i wrócę pewnie dopiero za jakiś czas. Ogólnie gra jest fajna, ale mam ostatnio problem dłuższym graniem w jedną grę. Na ten moment wolę grać w krótsze gry jak jakieś shootery, action adventure, czy wyścigi.
No to na PC znowu mnie wciągnęło w Wiedźmina z numerkiem 3 (ślicznie go podkręcili, aż się nigdzie nie spieszę, choć przy okazji wymagania poszybowały MOCNO w górę, gra potrafi teraz zarżnąć każdy sprzęt).
Natomiast na PS4 zabrałem się za Pillarsy (ze dwa lata u mnie przeleżały, kupione kiedyś na promocji, po zaliczeniu kapitalnej wersji PC) - ależ świetnie się w to gra. Pełne zaskoczenie, jak dobrze gra "balduropodobna" komponuje się z kanapą i telewizorem :). Żeby, w każdym razie nie zanudzać - potrzebuje jakiś dobry build dla barba, ktoś pomoże? Wystarczy link, z góry dziękuję.
Wklej w google: [CLASS BUILD] The Cauterizer
Nie wiem, czy mi linki działają na tym koncie, ale tutaj bezpośredni:
https : //forums . obsidian . net/topic/106646-class-build-the-cauterizer/
Grałem dość podobnym i jak się rozpędzi, to reszta drużyny poza kapłanem robi się niepotrzebna.
Ewentualnie barb spisuje się też świetnie ze sztyletami: Dobywany Wiosną + Nieużywane Ostrze. Albo build pod krytyki i powalenie obszarowe z Godzinami Św. Rumbalta/Zieloną Trawą albo pod przerywanie wrogom z dużą percepcją i takimi broniami, jak np. Komar + Rozbita Gwiazda, które mają wydłużony czas przerwania. Można też tanka, na forum Boeroer wrzucił build "gold dragon", który też wyglądał solidnie.
Wesołych świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Dużo ciekawych gier RPG :)
Wzajemnie. Zdrowych, wesołych i spokojnych świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Dużo crpgów pod choinkę jak i w przyszłym roku.
Przegapiłem jak zwykle ;) Wszystkiego dobrego i - tak na przyszłość - dużo dobrego grania w Nowym Roku :)
Wiem, że to nie cRPG, ale polecam wszystkim Vampire Survivors. Kupiłem wczoraj i gra jest tak uzależniająca, że wszystko inne poszło u mnie w odstawkę. 98% ocen pozytywnych na Steamie i kosztuje śmieszne 16 zł.
Byłem mocno sceptyczny jeśli chodzi o ten tytuł [kto nie był, patrząc na same screeny?], ale muszę stwierdzić, że jest to jedna z najlepszych rzeczy w jakie kiedykolwiek grałem.
Polecam również dodatek. Bardzo fajna mapka i chyba 12 nowych broni i kilka kolejnych postaci. Nowe uzbrojenie jeszcze niezbalansowane, ale tradycyjnie już odhaczyłem unlocki i achievementy.
Mam pytanie o wasze opinie nt. dwóch gier. Na GOGu była promocja na Cyberpunk 2077 za 100 zł. Tak się długo zastanawiałem że.....promocja się skończyła :) Nie wiem jednak czy warto, czy się nie zawiodę. Graliście? Jak opinie? Warto ? Do czego to podobne wg was najbardziej (od razu mówię że nie dotykam gejmplejów na jutubach więc tam mnie nie kierujcie) ?
A druga sprawa to Horizon Zero Dawn Complete Edition bo ma ładną cenę :) Brać, nie brać ?
Nie pękaj, za jakiś czas na pewno będzie jeszcze promocja. Ja kupiłem cyberpunka na poprzedniej promocji we wrześniu (chyba). Moim zdaniem warto, chociaż są pewne "ale".
Fabuła jest ciekawa, ale raczej liniowa. Chodzi o to że są pewne etapy które musimy przejść żeby posunąć akcję do przodu. Można je przejść na różne sposoby, ale nie ma to tak wielkiego znaczenia jak się wydaje. Odblokowanie wszystkich możliwych zakończeń zależy nie tyle od decyzji w zadaniach, ale od wykonania wszystkich zadań. Losowo generowanych questów nie ma, co oznacza że zawsze w konkretnych miejscach na mapie spotka nas to samo. Postać rozwijamy przydzielając punkty atrybutów, punkty umiejętności oraz implanty, zwane w grze wszczepami. Ponadto dodatkowe punkty umiejętności dostajemy podczas ich używania. Zadania poboczne są o tyle ważne że dzięki nim zwiększamy bardzo ważne współczynnik czyli reputację. Dubbing jest świetny. Niestety poza wątkiem głównym npce są praktycznie rzecz biorąc dekoracją. Nie pogadasz, chociaż smsy od znajomych to fajna rzecz, nawet jeśli włączają się w kiepskim momencie. Cyberpunk to w gruncie rzeczy gra akcji, kradniesz zabijasz, śmigasz po mieście. Miasto akurat jest bardzo ładnie zrobione.
Horizon też kupiłem na promocji. Przeszedłem prolog i trochę pchnąłem fabułę, ale jakoś mnie nie porwała ta gra. Jest trochę za bardzo zręcznościowa jak na mój gust. Mam też wrażenie że fabuła ogranicza się jedynie do przyjmowania questów, bez namiastki jakichkolwiek dramatycznych decyzji. Ale to tylko takie pierwsze wrażenie, może potem jest lepiej.
Cyberpunk 2077 to taki toczka w toczkę Wiedźmin 3, tylko zamiast mashowania przycisku myszy w celu atakowania mieczem masz nieco większe pole do popisu pod względem rozgrywki - całkiem przyjemne strzelanie FPP, walka melee może być, hacki działające trochę jak czary, skradanie i chowanie zwłok było zbugowane jak grałem, ale przeważnie działało. Generalnie jest większa różnorodność w rozgrywce, więcej stylów gry, nie jest to tak monotonne i powtarzalne.
Skąpe dialogi, schemat questów, prowadzenie za rękę od znacznika do znacznika, świat pełen powtarzalnych aktywności, śmietnik w ekwipunku - jak w Wiedźminie 3.
Wysoką jakość mają zadania głównego wątku i te, które kręcą się wokół głównej obsady historii. Część questów pobocznych, zleceń itp. nawet jeśli klepane są od kilku schematów, to mają bardziej otwartą strukturę odwiedzanych miejsc niż misje stricte fabularne.
Mi się w to grało lepiej niż w Wiedźmina 3. Chciało mi się wyczyścić całą mapę i sprawdzić inne zakończenia, a jak wyjdzie dodatek w tym roku, to do gry na pewno wrócę. Dzikiego Gonu nie odpaliłem od 7 lat.
Stan techniczny i optymalizacja jednak zostawiają wiele do życzenia. Jakbyś kupił, sprawdź czy będzie grywalne. Kojarzę, że chyba modernizowałeś peceta, ale wymagania podane przez cdp red nie odzwierciedlają rzeczywistości.
#offtopic
Gdyby komuś brakowało do kolekcji to mam duble tych gier więc sprzedaje nadmiar:
https://allegro.pl/oferta/realms-of-arkania-blade-of-destiny-star-trail-13153871547
Plik Lista nadchodzących eRPeGowych premier - już nie jest od jakiegoś czasu aktualny. Jak będę miał więcej czasu, to go zaktualizuję.
Ogólnie poprzedni rok dla większości był kiepski, o czym pisaliśmy wyżej. Niemniej ten zapowiada się bardzo dobrze. Będzie dużo premier RPGów, wiele wyjdzie z wczesnego dostępu, niektóre nie mają daty premiery, ale można się spodziewać, że pojawią się nawet jako early access w tym roku. Jakie macie tytuły na oku, w które nadchodzące nowości planujecie zagrać?
Na początek lista niektórych gier RPG (i hybryd), które pojawią się w 2023 r.:
The King's Dilemma: Chronicles - 30 stycznia
Dziedzictwo Hogwartu - 10 lutego
Elderand - 16 lutego
Octopath Traveler II - 24 lutego
Wo Long: Fallen Dynasty - 3 marca
dodatek Pathfinder: Wrath of the Righteous - The Last Sarkorians - 7 marca
Fallen Dungeons (wczesny dostęp) - 22 marca
Shattered Heaven (wczesny dostęp) - 28 marca
Baldur's Gate III
Diablo IV
Starfield
Broken Roads
Ronin: Samurai Redemption
The Excrawlers
Brinefall
The Moon Hell
Islands of the Caliph
Labyrinth of Zangetsu
Flintlock: The Siege of Dawn
Sea of Stars
TwilightStar: Heart of Eir
For the King II
Archmage Rises (wczesny dostęp)
Path of the Abyss
Zoria: Age of Shattering
Spark in the Dark
Mercyful Flames
SKALD: Against the Black Priory
Dreams in the Witch House
Hellcard
Lochy Bursztynowego Gryfa
Farathan
Legends of Amberland II: The Song of Trees
Dark Envoy
Svarog's Dream
Twilight Wars
Gry, które wyjdą z wczesnego dostępu i najpewniej będą mieć premierę wersji 1.0:
The Last Spell
Dread Delusion
Death Trash
Last Epoch
Alaloth: Champions of the Four Kingdoms
Achilles: Legends Untold
Dungeon Kingdom: Sign of the Moon
Wartales
Darkest Dungeon II
Frozen Flame
Liberte
Low Magic Age
Sacred Fire
Earth's Shadow
Space Wreck
Ghostlore
Colony Ship: A Post-Earth Role Playing Game ( jest na to niewielka szansa, ale jeśli trzeci rozdział wyjdzie w tym roku, to szanse na pełną wersję wzrosną. Choć i tak opłaca się kupić ten tytuł jak najwcześniej z racji, że od aktualnej ceny do premiery wzrośnie co najmniej 50 zł).
Niewiadoma, ale szanse są:
Bleak Faith: Forsaken
Forsaken Realms: Vahrin's Call
Monomyth
Code of The Savage
Goblin Stone
Shieldwall Chronicles: Realm of Madness
Songs of Glimmerwick
Mandragora
Shadow of the Road
Sovereign Syndicate
Subterrain: Mines of Titan
Within the Cosmos
Odd Gods
Kingdom of Night
Hand of Doom
Gimle: The Broken Prophecy
Archaelund (wczesny dostęp)
Ja w drugiej połowie roku mam zamiar wrócić do RPG i poza tytułami wydanymi we wcześniejszych latach pójdą też tegoroczne premiery (oby). Już mam zakupione Alaloth, Dread Delusion, Dungeon Kingdom i w nie zagram, nawet jeśli nie będzie to jeszcze wersja 1.0. Natomiast poza nimi w tym roku zaopatrzę się w Fallen Dungeons, do tego Monomyth o ile pojawi się możliwość zakupu w tym roku, bo zapowiada się świetny immersive sim. Poza tym Spark of the Dark, Lochy bursztynowego gryfa oraz mix przygodówki i rpg - Dreams in the Witch House. Pewnie nadal będę sobie od czasu do czasu ogrywał Lunacid, ale ta namiastka ARX Fatalis to jeszcze wiele pracy przed deweloperem. Może ktoś jeszcze zaskoczy i pojawi się ciekawy erpeg? Ja na to liczę i mam nadzieję, że w tym roku dostaniemy wiele fajnych gier RPG.
Jestem gdzieś w połowie Wrtah of Righteous i po nim zrobię sobie przerwe od erpegów, pewnie na rzecz strategii, ale to zobaczymy. Co do planów.....Jako że apgrejdowałem kompa czekam na jakąś promocje na GOGu na Cyberpunka bo dwóch stów za grę nie dam. Na pewno wjedzie trzeci Baldur's Gate. Normalnie napisałbym Diablo IV, ale biorąc pod uwagę politykę Blizzarda odnosnie zabezpieczeń, DRM itp. pewnie odpuszczę. Co do innych tytułów będę czekał najpierw na opinie innych a potem patrzył czy ma to oficjalne bądź nieoficjalne spolszczenie.
Najbardziej czekam na drugi duży dodatek do Solasty, Dark Envoy, Skalda oraz na BG3. W tym roku mam nadzieję porządnie przysiąść do cRPGów. Jeżeli reszta roku będzie jak styczeń to parędziesiąt tytułów spokojnie powinno udać się ukonczyć.
Do listy dorzucam jeszcze fajnie się prezentujące Caves of Lore z turową walką https://store.steampowered.com/app/2227130/Caves_of_Lore
https://www.youtube.com/watch?v=mRxu13rUTQI
Premiera odbyła się 21 stycznia.
Wchodzę na GOGa i widzę że do Pathfinder: WoR są do kupienia sezon pasy z DLC (po 3 na jednego sezon pasa). Każdy kosztuje po stówce.....Warto w to inwestować czy zostać na podstawce wg was ?
Zależy. Większość opinii stwierdza, że nie. Pierwszy dodatek jest ponoć przekombinowany i nudny, nawiązuje do sfery prawa, może Aeon ma ciekawe dialogi tam. Dużo zagadek, walki i wkurzający boss. Miał w większości negatywne recenzje na Steam gdy wyszedł.
Treassure of the Midnight Isles to następca Beneath the Stolen Lands z Kingmakera. Tzn. jest to oddzielna kampania nastawiona na walkę, gdzie można potestować buildy i inne ścieżki mityczne od strony mechanicznej. To taki odpowiednik nieskończonego lochu, trochę roguelite jakby nie patrzeć - chociaż w dlc do KM można było grać bez trybu permadeath, wczytując rozgrywkę po przegranej walce. To dlc zapewne jak poprzednio BtSL wprowadzono również do głównej kampanii w skondensowanej, skończonej formie, gdzie pewnie wysp jest kilkanaście ze z góry ustaloną zawartością, bossami i teoretycznie tą samą historią. W Kingmakerze było to jednak zagrzebane w sekretach i trzeba było mieć dużo szczęścia, aby odblokować ukryte zakończenie. Ten dodatek rozgrywa się pewnie podczas pobytu w Otchłani. Chyba że też jakoś go dawkują, jak w Kingmakerze co rozdział.
Jest też DLC, które można określić jako symulator mieszkańca Mariupola wiosną 2022. Nastawione na historię i zarządzanie ograniczonymi zasobami, walkę o przeżycie w mieście atakowanym przez demony. Krótkie, ale ponoć ciekawe. Historia niezwiązana z główną kampanią. Urywa się, ale ma być kontynuowana w season pass 2.
Ostatnie DLC na ten moment dodaje towarzysza i jego klasę - zmiennokształtnego. Jedna z najgorszych profek w PF, ale implementacja w grze może być lepsza, bo gra inaczej interpretuje ataki bronią naturalną itp.
Imo więcej z gry wyciągniesz przechodząc podstawkę innymi ścieżkami. Licz ma swoich unikalnych towarzyszy i armię - dość rzec, że kilku kluczowych NPC-ów może ożywić jako nieumarłych i wcielić do drużyny. Aeon ma zupełnie inne zakończenie, bo manipuluje czasem itp. Każda ścieżka w sumie ma jakiś zestaw zadań, niektóre zostały rozbudowane w Enhanced Edition, by zatrzeć różnice objętości zawartości dla każdej z nich.
2 lutego 2023 r będzie premiera detektywistycznego RPG z widokiem w trzeciej osobie pt.: A Bavarian Tale - Totgeschwiegen https://store.steampowered.com/app/1694560/A_Bavarian_Tale__Totgeschwiegen/
Akcja osadzona jest w 1866 r. w jakiejś bawarskiej wiosce, w której musimy rozwiązać zagadkę morderstwa.
- brak elementów fantastycznych
- jest prosty rozwój postaci
- ważne wybory rzutujące na zakończenie historii (11 zakończeń)
- jest walka na pięści, choć można się obejść bez niej
- fabuły ma starczyć na około 10 godzin
Od razu muszę zaznaczyć dwie rzeczy. Po pierwsze: nie grałem w Pathfinder: Kingmaker, tak więc nie będzie porównań obu tytułów (na szczęście z tego co wiem, nie są ze sobą mocno powiązane fabularnie i granie w WoR nie wymaga znajomości Kingmakera). Po drugie. Gra posiada dodatkowy, opcjonalny tryb strategiczny, przypominający serię Heroes of Might and Magic. Jednak ludzie mówili żeby to wyłączyć bo raz że bardzo wydłuża to rozgrywkę, dwa że lepiej zagrać w Herosa a nie jego „upośledzoną wersję” a trzy, że w sumie....Niewiele ów tryb w rozgrywkę/fabułę wnosi i ogólnie nie wiadomo po co jest. Tak więc zanim rozpocząłem grę wyłączyłem ów tryb i nie będzie jego opisu.
Tyle słowem wstępu. WoR (tak będę określał grę w tym tekście) to erpeg klasyczny i powiedzmy że izometryczny (kamerkę można sobie przybliżać/oddalać/obracać). I nie ma żadnej niespodzianki w tym, jeśli powiem, że nawiązuje (siłą rzeczy) do takich tytułów jak saga Baldur''s Gate, saga Icewind Dale, Planescape: Torment, Świątynia Pierwotnego Zła czy Pillars of Eternity. Rosjanom z Owlcat Games pomagał zaś Chris Avellone, człowiek w mniejszym lub większym stopniu odpowiedzialny za sagę Icewind Dale, Fallout 2, Star Wars: Knights of the Old Republic II, Planescape: Torment i gry Obsidianu.
Akcja gry przenosi nas do świata Golarionu, gdzie w wyniku istnienia czegoś w rodzaju portalu zwanego Raną Świata, demony z Otchłani nawiedzają świat ludzi z zamiarem jego podbicia. Jako że gra bazuje na systemie Dungeons & Dragons, ludzie z nim obeznani poczują się jak w domu: Otchłań to domena Chaotycznych Złych demonów (ze sławnymi Balorami na czele), które walczą nie tylko ze śmiertelnikami ale też ze wszelkiej maści Niebianami a także z Praworządnymi Złymi diabłami z Piekła. Na początku może się wydawać, „meh, kolejna prosta fabuła o walce Dobra i Zła”. Tak jednak nie jest. Twórcy wycisnęli z tego powierzchownie sztampowego konceptu fabularnego maksimum. Demony posiadają swój własny świat i coś na kształt społeczeństwa, każdy (a przynajmniej ci bardziej znaczący) nieco inaczej podchodzi do kwestii moralnych, Chaosu, Zła czy Praworządności. Mają swoje racje i potrafią skutecznie przekabacić na swoją stronę śmiertelników różnych ras: ludzi, krasnoludy, niziołki i innych. O wiele, wiele rzadziej zdarzają się też ci, którzy mają swoje powody by trzymać stronę przeciwną (niekoniecznie ze względów moralnych, co raczej wizji społeczeństwa). Gracz, który od początku znajduje się w złym miejscu, w złym czasie, będzie musiał poradzić sobie w świecie wiecznej wojny, często podróżując z ludźmi (i nie tylko) o wątpliwej reputacji i podejmować decyzje, które sprawią, że gracz wystawi na próbę swój tzw. kompas moralny. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by grać osobą o naprawdę złym charakterze. I tu należą się twórcom gry wielkie brawa. Każdy kto grał w stare klasyki jak Baldur''s Gate czy Icewind Dale wie, że granie złym (anty)bohaterem było albo nieopłacalne albo wręcz niezbyt możliwe. Tutaj jest inaczej. Gracz co chwila będzie podejmował decyzje, które będą determinować jego pozycję na planszy Dobra, Zła, Chaosu i Praworządności. A że niby walczymy z Demonami, które są złe? Cóż, zło rzadko ze sobą współpracuje, więc grając złym, nie trzeba od razu klękać przed władcami Otchłani ;) jak mówiłem, gra czerpie z uniwersów i bestiariusza D&D ile tylko się da, więc nie inaczej jest z mechaniką. To zmodyfikowane D&D w wersji 3.5 (patrz: Świątynia Pierwotnego Zła; Neverwinter Nights 2), więc kto zna system będzie miał NIECO łatwiej. Nieco, bo twórcy zafundowali nam nowe, nieznane rasy, klasy i klasy prestiżowe. Pewne atuty, umiejętności czy zaklęcia też działają ciut inaczej, mamy też ich zaawansowane wersje no i oczywiście są też nowe. Trzeba się więc liczyć z tym, że sam proces tworzenia naszego bohatera będzie bardzo długi. I jeszcze jedna rzecz. W trakcie gry nasza postać będzie musiała wybrać jedną z 10 tzw. klas mitycznych. Są one odblokowywane na różnych etapach gry i wymagają od gracza różnych działań i wyborów. Poziomy zdobywane w mitycznych klasach (tzw. Mityczne Ścieżki) są zdobywane oddzielnie od właściwej klasy postaci. I dają nam masę unikalnych zdolności (boskich mocy wręcz) a ich wybór ma KOLOSALNY wpływ na fabułę, relacje z postaciami, o walce nie wspominając. Możemy więc wybrać ścieżkę np. Anioła, specjalisty w leczeniu i walce z nieumarłymi; Demona, który wpada w szał i może przybrać postać różnych typów demonów; Lisza, który dowodzi armią umarlaków i ma dostęp do inaczej niedostępnych towarzyszy czy Psotnika (Trickstera), który przyzywa na pomoc Żywiołaka Piwa, strzela rakietą w kształcie ryby i robi sobie jaja ze wszystkich wokół, nawet w samym środku Otchłani. A to tylko kilka z mitycznych ścieżek jakie możemy wybrać :)
Tutaj przejdę do walki. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ludzie z Owlcat postawili nacisk na walkę turową, jak żywo przypominającą tę ze Świątyni Pierwotnego Zła, która pozwala wszystko dobrze zaplanować, a kolejność poruszania się postaci zależy od testów inicjatywy. Trzeba się oczywiście liczyć z wszelkimi atakami okazyjnymi, szarżami i innymi podcięciami :) Można jednak przejść na tryb z aktywną pauzą jak np. w Tyranny czy Pillars of Eternity jeżeli komuś tak wygodniej (między trybami można przeskakiwać literką T, jeśli mnie pamięć nie myli). Inna kwestia, że ze względu na typy przeciwników, ukształtowanie terenu, wielkość pomieszczeń, w których walczymy, ilość wrogów, są walki które bez względu na nasze predyspozycje tak czy owak lepiej rozegrać turowo a inne zdecydowanie lepiej w czasie rzeczywistym.
W walce ze szkaradami z Otchłani pomogą nam towarzysze. Pathfinder: Wrath of Righteous kontynuuje tradycję znaną z serii Pillars of Eternity i podzielił nam kompanów na dwie kategorie. Pierwsza to towarzysze, których możemy wynająć w karczmie. Czyli tworzymy własną, kolejną postać, możemy nawet całą drużynę, jeśli ktoś lubi zabawę a la Icewind Dale. Z takimi bohaterami oczywiście nie porozmawiamy, ale pozwolą nam na stworzenie „drużyny idealnej”. Mamy też oczywiście towarzyszy fabularnych, napotkanych w trakcie przygody, z którymi wejdziemy (lub nie) w różne relacje. Takich postaci jest 15 (w tym jeden to „gadająca broń”). I od razu mówię: to najlepiej napisani towarzysze w historii komputerowego RPG. Każda z tych postaci jest napisana świetnie, każda zapada w pamięć i wobec nikogo nie pozostaniecie obojętni, bo często towarzysze zmuszą was do dokonywania wyborów, których w prawdziwym życiu nie chcielibyście dokonywać. Jednych będzie lubić, innych nienawidzić, innymi gardzić. Każdy da wam możliwość wykonania „zadań towarzyszy” (łatwiejszych lub trudniejszych, w jednym przypadku absurdalnie irytującego), które pozwoli lepiej poznać naszych kompanów. Jedni będą pasować do drużyny anielskiej, inni szybciej odnajdą się po stronie Zła. Jeszcze innych to wy nakierujecie na odpowiednią stronę. Do tego dochodzą świetnie napisane romanse (niestety, są też dostępne polityczno – poprawne romanse homo w przypadku niektórych postaci, ale trzeba się bardzo postarać by je „uaktywnić”). Oczywiście, tak jak w grach Obsidianu, możemy mieć drużynę złożoną tylko z najemników karczmy, tylko fabularnych lub i takich i takich, w zależności od potrzeb.
Rewelacyjni są także NPCe, tak samo dobrze napisani jak nasi towarzysze, a to w erpegach rzadkość. Zapamiętacie na długo ich imiona. Staunton Vhane, Nocticula, Minagho, Gawędziarz (i inni) – to postacie, które sprawiają że świat gry jest tak ciekawy, na długo pozostanie w waszej pamięci.
Świat gry jest całkiem spory, chociaż na początku – to wynik takiej a nie innej fabuły – nasza podróż jest dosyć liniowa. Później jednak będziemy mieć więcej swobody i podróżując po mapie świata odkryjemy nowe lokacje: zapomniane świątynie, ruiny, gaje i ciche wioski, żyjące gdzieś z boku wielkiej wojny.
Wrócę jeszcze do walk. Walki potrafią być długie i ciężkie. Nawet ktoś zaznajomiony z systemem może w niektórych sytuacjach walić głową w biurko. Twórcy niejako narzucają nam by drużyna przed walką była magicznie dopakowana: grupowe wersje zaklęć takich jak Przyspieszenie, Kamienna Skóra, Niewidzialność, Zręczność Kota, Prawdziwe Widzenie i inne to podstawa (a Przyspieszenie to wręcz podstawa podstaw!). Autorzy gry otwarcie mówią, żeby w niektórych sytuacjach po prostu zmniejszyć poziom trudności. Ja sam zrobiłem tak w ostatniej lokacji, w finale, bo tu już moja ekipa na normalnym poziomie trudności po prostu „wymiękała”.
Graficznie jest bardzo ładnie i chyba tyle mogę tu napisać :) Muzyka jest....pompatyczna, epicka, bardzo pasuje do gry, choć może brak tu tak zapadających w ucho utworów jak z w np. sadze Icewind Dale.
I ostrzegam. Gra jest piekielnie długa. Myślę że dłuższa niż drugi Baldur''s Gate z dodatkiem. To jednak tytuł wybitny, w mojej (nie)skromnej opinii mamy do czynienia z arcydziełem i ścisłą czołówką cRPG, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że to najlepszy cRPG w historii gatunku. A ci, którzy angielskim operują tak jak ja (czyli bardzo mizernie) niech się nie martwią: jest nieoficjalna polonizacja, cały czas aktualizowana z kolejnymi wydawanymi patchami do gry. Są jakieś tam drobne błędy, ale to nic w takim natłoku tekstu.
Polecam Pathfinder: Wrath of the Righteous wszystkim fanom gatunku i fanom klasycznego fantasy z całego serca. Nie będziecie żałować zakupu.
Kilka promocji na RPGi. Alaloth dostał największa zniżkę dotychczas. Raczej większej przez dłuższy czas nie ma co się spodziewać. https://store.steampowered.com/app/919360/Alaloth_Champions_of_The_Four_Kingdoms/
Pathfinder: Wrath of the Righteous - Enhanced Edition jest w Humble Choice z 7 innymi tytułami za ok. 47 zł, ewentualnie na bazarze łowców za 25 zł sama gra. https://bazar.lowcygier.pl/offer/690138
Z innych przecenionych RPGów:
https://store.steampowered.com/app/1424710/Geneforge_1__Mutagen/
https://store.steampowered.com/app/1119840/Sands_of_Aura/
https://store.steampowered.com/app/798460/Ni_no_Kuni_Wrath_of_the_White_Witch_Remastered
https://store.steampowered.com/app/895480/Fates_of_Ort
https://store.steampowered.com/app/320320/Darkstone
Drenz, grałeś już w Alaloth?
Dobrych RPG-ów nigdy za wiele.
https://www.kickstarter.com/projects/spiderwebsoftware/geneforge-2-infestation
Nie wiem czy kogoś to tu interesuje ale i tak wrzucę.
Oryginalna trylogia Etrian Odyssey wreszcie na PC.
https://store.steampowered.com/bundle/29538/Etrian_Odyssey_Origins_Collection/
Nie jest to jednak wersja Untold, które były bardziej doszlifowanymi wersjami
https://www.reddit.com/r/EtrianOdyssey/comments/6y0a5l/new_player_is_there_a_noticeable_difference/
Cena zwala z butów - €40 od sztuki i €80 za trylogię
I darmowe? DLC ze skinami postaci.
Gry były oryginalnie na Nintendo DS (były to jeden z flagowych tytułów dla których ludzie kupowali sprzęt) gdzie bajerem był drugi ekran do ręcznego kreślenia mapy bo automapy nie było - ta jest dostępna w wersji HD na PC. Ale za taką cenę na PC? Do tego kiedyś człowiek miał więcej czasu na takie pochłaniacze czasu.
Ciekawe czy zmienili balans w pierwszej części w wersji HD mimo, że to nie wersje Untold - te gry nie należą do łatwych ale EO1 był jeszcze trudniejszy.
edytka: 3 Difficulty Modes - Picnic, Basic, Expert
Z innych ciekawostek - ktoś przeniósł Wizardy VI na silnik VII co widać w drugiej połowie video==>
https://youtu.be/CQWe-hBQl7o
Wczoraj pokazali gameplay podczas Nintendo Direct i w e-shopie ta sama cena. Mapę wciąż można rysować samemu albo skorzystać z QoL i włączyć automapowanie. Jak ktoś ma Switcha, to może gry wyjdą na karcie, którego zawsze można odsprzedać. Wtedy zagra się wychodząc niemal na zero, chyba że ktoś kolekcjonuje gry. Jak nie, to zostaje digital i trzeba się liczyć z ceną bez względu na platformę. Denuvo nie jest problemem, bo będzie alternatywa dla pecetowego portu w postaci zagrania na yuzu lub ryujinx. Jak ktoś będzie chciał spiracić, to pewnie w ten sposób spiraci. Gry Atlusa rzadko mają jakieś sensowne promki na Steam.
Którą z pierwszych części starszych serii najbardziej polecacie ograć? Do wyboru mam:
- Ultima I: The First Age of Darkness
- Wizardry: Proving Grounds of the Mad Overlord
- Might&Magic: The Secret of the Inner Sanctum
- Pool of Radiance
- Champions of Krynn
Interesują mnie dwie rzeczy:
1. Ogólna jakość
2. Czas przejścia [im krótszy, tym lepiej]
Oczywiście, że Pool of Radiance. Broni się najbardziej z wyżej wymienionych (Championów pomijam). Gra nadal jest strasznie miodna i jest świetnym wstępem do pozostałych gold boxów.
+1 dla Pool of Radiance. To kawal znakomitego AD&D, naprawde warte ogrania. Na drugim miejsu Champions of Krynn.
Przy tworzeniu postaci warto się kierować tabelką z strony do której likuje poniżej. Inaczej można stworzyć bohaterów którzy po zaimportowaniu do kolejnych części już nie będą mogli awansować:
https://strategywiki.org/wiki/Pool_of_Radiance/Characters_creation
Niewiele już pamiętam ale:
1. Sam co prawda nie używałem, ale warto ściągnąć Gold Box Companion: https://gbc.zorbus.net/
2. Gra działa jeszcze na zasadach 1ed. ad&d więc magowie są jeszcze bardziej OP niż zwykle. Warto mieć ich dwóch w drużynie.
Nie rób złodzieja, chyba że to wieloklasowa postać np. wojownik/złodziej, inaczej zbyt wiele w walce nie zdziała.
Maksymalne wartości głównych atrybutów dla klas (np. Siła u wojownika) dają premię do expa.
Uśpienie odwraca wynik walk. Bezradni wrogowie nie atakują i można na nich przeprowadzić coup de grace. Później jest jeszcze Stinking Cloud. Na wyższych poziomach Fireball robi robotę. W PoR walczy się przeciwko całym armiom - warto ustawić maksymalną prędkość walki.
Slow poison może uratować skórę. Ogólnie trucizna w tej grze może łatwo zabić postać po jednym ataku.
Niektórzy nieumarli wysysają poziomy. Można je przywrócić, ale traci się cały exp uzbierany ponad aktualny lvl.
Oszczędzaj złoto na awansowanie bohaterów. Każdy awans kosztuje 1000 golda. Klejnoty nic nie ważą, monety sporo. Kupienie np. strzał pozwalało pozbyć się miedzi i srebra i wymieniało monety na wyższy nominał. Przeciążenie zmniejsza zasięg ruchu w walce.
Detect Magic odfiltruje magiczne przedmioty np. spośród 50 długich mieczy po walce. Zwoje trzeba identyfikować czytaniem magii. Daj magom różdżki i strzałki do rzucania. Rzucenie niektórych zaklęć następuje dalej w tej samej kolejce inicjatywy, że niektórzy wrogowie wykonają ruch między rozpoczęciem a ukończeniem zaklęcia (jak PoE2 w trybie turowym). Warto opóźnić działanie aż wrogowie się ruszą, żeby nie stracić czaru, gdy mag obserwie od wroga.
Notuj sobie akapity z dziennika, które odblokowałeś. Z przeciwnikami można się czasem dogadać. Jeśli podczas walki zaczną uciekać, lepiej przeczekać skupując tury, bo przeważnie i tak ich się nie zdąży dogonić.
Dużo rozpisałem się o grze na swojej stronie silvaren.pl. Znajdziesz tam więcej informacji bez spoilerów.
Silvaren w zasadzie wyczerpal temat, ale zobacz sobie ten Gold Box Companion. Z tego co kojarze, to pozwala on uzywac opcji "Fix", ktora pojawila sie dopiero w drugiej czesci trylogii. Bez tego bedziesz musial po kazdym odpoczynku na nowo zapamietywac i rzucac czary leczace, a to jest czasem nuzace.
Tak jeszcze dopytam:
- Jak wygląda respawn rate przeciwników? Mam spodziewać się drugiej Twierdzy Gnolli/Firewine?
- Prawda to, że każdą postać powinno się ''multi-klasować'', bo PoR nie ma experience capa, tylko lvl cap?
- Czy złodziej w ogóle się opłaca [w kwestii umiejętności złodziejskich, a nie roli w walce]? Jak dużo pułapek jest w grze, bo - jak rozumiem - skrzynie można normalnie rozwalać wojownikiem?
Ja miałem chyba jednego wieloklasowca w drużynie - krasnoluda wojownika/złodzieja. Do tego dwóch magów, dwóch wojów i kapłana. W grze jest limit poziomu dla każdej klasy, ale poszczególne rasy mogą awansować maksymalnie nawet poniżej tego limitu. Trzeba by zajrzeć do instrukcji. Generalnie najlepszą rasą jest człowiek, ale dwuklasowanie weszło dopiero w Curse of the Azure Bond, dlatego można w PoR wziąć inne rasy, np. elfa i robić wieloklasowców jak wojownik/mag.
Respawnu jako tako nie ma, przynajmniej nie przypominam sobie nic. Każdy obszar miał tak jakby coś do odhaczenia i póki nie wypełniło się celu, to można było ewentualnie wpaść na patrole. Czasami potwory przerywały odpoczynek jeśli dobrze pamiętam. Zwykle obszar po wyczyszczeniu jest już pusty.
Co do złodzieja - nie pamiętam zamkniętych skrzyń, zawsze jest zaklęcie kołatki w razie czego. Wydaje mi się, że były pułapki i czasami złodziej je rozbrajał, ale już nie pamiętam jak to dokładnie przebiegało. Czas w grze płynie inaczej w zależności czy aktywnie przeszukujesz przy każdym kroku - jak przemierzasz podziemia przechodząc z kwadratu na kwadrat w 10 minut, aktywnie przeszukując, to na pewno pułapki da się znaleźć i złodziej jakoś je rozbraja, ale to nie zawsze się udaje i czasem ktoś jakieś obrażenia wyłapuje. Warto korzystać z search, aby znaleźć ukryte drzwi.
Też grałem bez goldbox companion. Sam rysowałem mapy a po każdym odpoczynku ręcznie rzucałem leczenia ran. Jak już się opanuje sterowanie, to idzie sprawnie. Z tego co wiem, wersje na Steam, które trafił tam do sprzedaży chyba w zeszłym roku mają zintegrowanego goldbox companion.
Zlodziej jest srednio przydatny, jak juz koniecznie chcesz, to tak jak napisal Silvaren wez krasnoluda wojownika/zlodzieja.
Jezeli bedziesz chcial grac w kolejne czesci, to i tak wieksza czesc z druzyny na pewno stworzysz na nowo, dochodza tam nowe klasy (lowca, paladyn), no i w dalszej perspektywie warto myslec o dwuklasowcach ludziach.
W POR mozesz stworzyc sobie druzyne jak chcesz, pamietaj tylko, ze warto miec co najmniej dwie postacie rzucajace zaklecia (moga byc dwuklasowcy), min. jednego kaplana i min. dwoch wojownikow.
Co najmniej dwoch magow jest istotnych - czesto walczysz z WIELOMA przeciwnikami i dobrze ulokowany fireball potrafi wyczyscic plansze.
Na razie [wstępnie] myślę nad takim układem:
1. Wojownik krasnolud/coś tam
2. Wojownik elf/złodziej [chyba ta rasa ma największy sens, jak już brać na poważnie złodzieja]
3. Wojownik człowiek/krasnolud -> do przemyślenia
4. Kapłan człowiek
5. Mag elf/człowiek
6. Mag elf/człowiek
Jak rozumiem niziołki i gnomy jak zwykle są kompletnie bezużyteczne.
Doczytałem jeszcze, że płci nie są równe - tzn. babki mają mniejszą siłę niż faceci, ale warto mieć jedną babkę, bo jest jakiś quest, który wymaga postaci kobiecej w drużynie.
Złodziej akurat bez względu na rasę nie ma limitu poziomu w ogóle, co jest dość zabawne.
O tym zadaniu dla kobiecej postaci też czytałem nim zagrałem, ale które to było - nie wiem.
Istotne w składzie drużyny jest to, by ktoś z dużą liczbą HP zbierał ciosy i onehitował słabszych wrogów, a wojownicy mają coś w stylu rozpłatania - po eliminacji celu mogą uderzać jeszcze raz wrogów w zasięgu aż spudłują.
I tak jak wspomniał verify - dobrze wymierzony fireball czyści planszę, a tam serio czasem jest cały ekran wrogów w polu widzenia i nawet dwa fireballe w ciągu tury są przydatne. Mogą być to gobliny czy orkowie, ale jak walą z łuków to przy takiej liczbie prawdopodobieństwo trafienia krytycznego jest dość duże. Dlatego dobrze mieć narzędzia, jak ogniste kule, które przerzedzą towarzystwo.
Mi pojedyncza kapłanka w drużynie wystarczyła do leczenia. Później jeszcze rzucała modlitwę.
Pamietaj jeszcze, ze jednoklasowy mag bedzie mial okrutnie malo HP (1-4 co poziom + ewentualny bonus z CON powyzej 14).
Jeśli jeszcze tego nie znalazłeś, to w którymś ze sklepów w startowym obozie jest do kupienia łuk, jak mnie pamięć nie myli kosztuje 15 tys. sztuk złota - warte każdego miedziaka. Dodaje bonus z siły do obrażeń, więc warto dać silnym postaciom.
Oprócz głównej ekipy uderzeniowej utworzyłem sobie dodatkową drużynę, której zadaniem było "magazynowanie fantów". Wszystko co nie było mi potrzebne na już, ale żal było się pozbyć, oddawałem im na przechowanie (mieli obiecany udział w łupach po zakończeniu przygody ;).
Ja podchodzę do tematu inaczej niż Ty, jeśli jest możliwość importu postaci z poprzedniczek to chętnie korzystam, ale tutaj miałem niezłe wyzwanie przez posiadanie w drużynie tylko jednego człowieka, reszta to multiklasowcy nie-ludzie. Jeśli dobrze pamiętam, półelf przestał już awansować bodajże w POR, a reszta poza człowiekiem przestała w drugiej albo trzeciej części. Jedyna korzyść była taka, że w kolejnych odsłonach moja drużyna potrafiła przyłożyć pięcioma fireballami w turze.
Aha, jest respawn, po jakimś z góry określonym czasie (pół roku? rok?). Wyciągnąłem to chodząc non stop na SEARCH, oraz badając krok za krokiem teren poza miastem (tam czas zasuwa dużo szybciej).
Czy ktoś wie, gdzie znajdę Lohse gdy odłączę ją z drużyny w Fort Joy? (Divinity: Original Sin II Definitive Edition)
Nie ma jej tam gdzie spotkałem ją po raz pierwszy.
Nie ma jej w obozie poszukiwaczy? Czy jak się tam nazywali. To dokąd idzie, zależy chyba od etapu wątku głównego w tym rozdziale.
Jeśli dobrze pamiętam, to po opuszczeniu wyspy Fortu Joy i przejściu do kolejnego aktu wszyscy, którzy nie towarzyszą postaci gracza nie będą już mogli dołączyć do drużyny, dlatego chyba warto skupić się na jednym, stałym składzie.
Po około 85h skończyłem Fire Emblem: Engage, poziom trudności hard + classic (czyli postacie giną bezpowrotnie).
Fire Emblem: Three Houses było moją ulubioną grą na Switcha i pierwszym FE, jakiego ograłem. W Engage jest mniej elementów social sim, aczkolwiek do bazy wracać można po każdej bitwie i odhaczać kilka powtarzalnych, ale krótkich czynności, które zwiększają support, statystyki, surowce na ulepszenia ekwipunku itp.
Główną mechaniką jest tytułowy Engage. W grze zdobywamy pierścienie, które pozwalają przywoływać jakby duchy bohaterów. Każdy taki ring pozwala rozwinąć więź z bohaterem aż do 20 lvl. Daje to premie do statsów, biegłości w broni, zdolności pasywne działające cały czas, a także engage, podczas którego postać z ringiem łączy się z bohaterem, zyskując dostęp do specjalnych ataków, legendarnych broni itp.
Walka to chyba typowy FE, ale znany z serii weapon triangle wzbogacono o tzw. break, czyli możliwość przełamania obrony przeciwnika (brak kontry na obecny i następny atak). Trzeba więc kombinować, kogo jaką bronią zaatakować. Ma to znaczenie zwłaszcza przy bossach, którzy mają czasem 4 paski HP, własny pierścień i jednym atakiem potrafią zabić naszych herosów lub ukatrupić ich kontrą.
System klas składa się teraz z dwóch stopni - basic i advance. Od 10 lvl i bodajże 8 rozdziału można zmieniać klasy. Wymagania zaawansowanych sprowadzają się do biegłości w broni (można zdobyć zwiększając więź z określonym emblemem z ringa) i klasy pokrewnej lub podstawowej. Np. sword master wymaga przesiadki ze sword fightera, ale już lance flier może zostać griffin knightem lub wyvern knightem etc. Skill klasowy mają tylko klasy zaawansowane od 5 poziomu. Każda postać ma ogólny lvl, więc po osiągnięciu limitu można "zmienić" klasę na obecną zachowując statystki. Oczywiście każda postać i każda klasa ma ustalone prawdopodobieństwo wzrostu statystyk przy awansie.
Przez pierwsze 9 rozdziałów nie podobały mi się za bardzo postacie, nie czułem klimatu, nowej stylistyki i fabuły. Jednak od 10 aktu następuje poprawa. Wciąż zdążają się cringe''owe dialogi, ale stawka rośnie, historia nabiera powagi, zaczynają się epickie momenty, towarzysze są co raz bardziej zżyci i wszystko dobrze gra na emocjach.
Na switchu w obu trybach gra wygląda i działa świetnie. Gameplay lepszy niż w 3H. Jest trudniej, bitwy są ciekawsze, tempo nie spada. W sumie bez dlc wyszło mi 26 rozdziałów + 15 sidequestów, zrobiłem 3 skirmishe i jedną serię 3 bitew w świątyni prób w Somniel. Wrażenia z całości mam bardzo pozytywne. Na pewno do gry będę wracał. Fani FE pewnie są zachwyceni powrotem do korzeni.
Dzisiaj wyszło nowe DLC do Pathfindera WotR dodające klasę Shiftera (Zmiennokształtnego), nowego towarzysza i powiązanych z nim zadań.
https://store.steampowered.com/news/app/1184370/view/3677786821887571853?l=polish
Do tego wszedł nowy patch, wiec jak korzystacie ze spolszczenia to trzeba będzie sobie owo spolszcenie zainstalować ponownie.
Ja chyba nie tykam. Nie mam czasu na kolejne przechodzenie Pathfindera mimo że cholernie lubię tą grę. Dla jednego towarzysza i questa to nie :) Ale jak ktoś nie grał to fajnie.
Teraz najszybciej kupię to The Outer Worlds z dodatkami, podobno jakieś patche teraz wyszły.
Nareszcie przeszedłem Elden Ringa. Gra kolos. Mimo paru mankamentów podobała mi się dużo bardziej niż seria Dark Souls. Wcześniej, ograłem jeszcze Sekiro, które w sumie jest dla mnie najlepsze.
Czaję się na 3 gry i jak komuś się chce to prosiłbym o krótkie przyrównanie tych gier i opinie o nich.
Bloodborne, Nioh i Ghost of Tsushima
Będzie nowy dodatek do Solasty, kontynuujący historię z głównej kampanii, premiera w maju.
https://store.steampowered.com/app/2100431/Solasta_Crown_of_the_Magister__Palace_of_Ice/
Ok, przeszedłem Harbinger. Jest to hack & slash, ale nie z mieczami i łukami, ale ze spluwami i minami, czyli dość niecodzienna kombinacja. Ciężko się jakkolwiek wypowiadać o tej grze, bo mimo pozornej oryginalności jest generycznym gniotem, więc ograniczę się jedynie do wypisania plusów/minusów.
Minusy:
1) Rozwój postaci - przy awansie na kolejny poziom, otrzymujesz 3 punkty, które musisz rozdysponować na 4 atrybuty dostępne w grze. Innymi słowy: Nędza typowa dla podgatunku
2) Brak zadań pobocznych - istnieje jedynie ''wątek główny'', a zadania są wydawane w 90% przez tego samego gościa
3) Nędzna ekonomia - przedmioty w sklepie rzadko bywają lepsze od aktualnie używanego sprzętu, więc handel w dużej mierze ogranicza się do sprzedawania przedmiotów i kupowaniu adrenaliny, apteczek, czipów, okazjonalnie też min [okazjonalnie, bo u mnie akurat bardzo często dropiły]. Dlatego grę skończyłem mając ponad 500 000 uanów [growa waluta]
5) Loot - brak dedykowanego lootu dla postaci. Grając człowiekiem wypadał mi loot dla pozostałych klas, a który mogłem jedynie sprzedać, bo i tak nie szło go używać. Poza tym wypadające przedmioty rzadko są mocniejsze od aktualnie używanego sprzętu i brakuje klasyfikacji sprzętu [za pomocą odpowiedniego koloru] ze względu na moc i rzadkość, znanej choćby z Diablo, czy Dungeon Siege
6) Panel ekwipunku - niedużo się w nim rzeczy mieści. Gdy wydropimy np. Pancerz Gladiatora [jedna z klas w grze], to zajmuje on całe 50% ekwipunku! Poza tym przedmioty się nie stackują - jedyne co się stackuje to apteczki, ale tylko jeśli masz ich 10 i mniej, bo każda kolejna zajmuje już miejsce w ekwipunku. Brakowało mi też przycisku autosortowania; bez tego zmuszeni jesteśmy do zabawy w Tetrisa, by wygospodarować trochę miejsca na przyszłe przedmioty
7) Przeciwnicy - nie są zbyt ciekawi i często ciężko ich od siebie odróżnić [zwłaszcza Vantirów]
8) Lokacje - są powtarzalne, monotematyczne, skąpane w tych samych mrocznych barwach i brak w nich jakichś ciekawych punktów zainteresowań. Jedyne dwie bezpieczne lokacje, to:
<-> Rozjazd Torvusa, gdzie urzędują 3 postaci - jeden handlarz, jeden ''zlecacz misji'' [taki międzygalaktyczny Sidorowicz] i babka, która czasem daje porady w kwestii walki z przeciwnikami
<-> Akson Silusa zamieszkany jest przez dwa stworki, którym trzeba nagminnie we wszystkim pomagać, mimo że nie wnoszą żadnego widocznego wkładu w życie mieszkańców Rozjazdu Torvusa
9) Background głównego bohatera - praktycznie nic o nim nie wiadomo: Jak wyglądała jego przeszłość, jaki jego jego cel [prócz bycia sentymentalnym/altruistycznym durniem, którym każdy się wysługuje] i co go łączy z pozostałymi postaciami. Odniosłem wrażenie, że coś go łączy z mieszkanką Rozjazdu Torvusa, ale nadal nie jest wyjaśniona zależność między nim a 4 pozostałymi postaciami
10) Motywacja głównego bohatera [tu spojler] - główny złol i tak zginie w eksplozji statku, ale nie, muszę iść go zabić własnoręcznie i narażać życie, żeby zemścić się za śmierć jakiś potworków zamieszkałych na złomowisku
11) Grywalność & Replayability - ogólnie poza jednym wątkiem nic mnie w grze tak na dobrą sprawę nie trzymało. Grywalność stoi na niskim poziomie - zabijanie przeciwników + okresowe wracanie do bazy, by przehandlować zdobyczny sprzęt. Gdyby chociaż rozwój postaci i itemizacja stały na przyzwoitym poziomie, to całość znacznie lepiej by się prezentowała. Nie mam też zamiaru przechodzić tego po raz kolejny - zrobiłem to raz, wystarczy na całe życie
Plusy:
1) Brak błędów - w trakcie całej gry - z tego co pamiętam - miałem tylko jeden drobny błąd; i bardziej chyba na zasadzie błędu spolszczenia niż samej gry
2) NPC - jest ich dokładnie 5 i jak na standardy h&s są stosunkowo ciekawi i dobrze napisani, ponadto istnieją miedzy nimi przeróżne zależności, co sprawia, że nie są tak makietowi, jak w innych grach
3) Smiley - wątek tajemniczego jegomościa - kamuflującego się za pomocą ikonki uśmiechniętej buźki, który komunikował się przez terminale komputerowe i zapewniał, że jest przyjacielem - sprawiał, że chciało się grać do końca, choćby po to, by odkryć jego tożsamość
4) Oryginalność [abstrahując zupełnie od gameplayu] - obecność min i walka, która w większości przypadków odbywała się na odległość za pomocą futurystycznych broni. Poza tym obecność różnego rodzaju amunicji, która działa lepiej lub gorzej na różne rodzaje przeciwników, np. EMP sprawdza się w walce z przeciwnikami robotycznymi, a zakłócenia dobrze działają na Scinttilian. Miny działają na podobnej zasadzie - tyle, że na niektórych przeciwników działają, a na innych nie, np. mina EMP nie aktywuje się, gdy wejdzie na nią przeciwnik humanoidalny
Mam parę pytań:
1.Jakie polecicie RPG w kosmosie lub w klimatach sf?
2.Czy warto brać Encased za 26 zl?
3.Który dungeon crawler jest najlepszy?
1. Ja obecnie ogrywam Colony Ship - uwaga gra nie jest ukończona jeszcze.
2. Moim zdaniem warto, ale trzeba wiedzieć, że w pewnym momencie gra zalicza zjazd jakościowy. Sam nie skończyłem. Brać jak nie masz w co grać.
3. Nie wiem. Ostatni w jaki grałem do EOB.
1. FTL, ale to bardziej cos a''la roguelike.
3. Eye of the Beholder 2!
A z tych wspolczesnych to moim zdaniem Legend of Grimrock 2.