Jak to jest być nauczycielem? Czy taka osoba umie wszystko z każdego działu, okresu i to po prostu pamięta? Bo tak to sobie wyobrażam. Ale przecież to wymaga genialnej pamięci. Ja takiej nie mam, jestem raczej praktykiem np. umiem latać samolotem i wszystkiego uczę się poprzez powtarzanie czynności. A sucha wiedza książkowa? Da się tak po prostu tego raz nauczyć i mieć w głowie? Bo ja szczerze ze szkoły nie pamiętam prawie nic. Może kilka procent, a kiedyś to umiałem, ale tylko przez chwilę. Więc jak taki nauczyciel to robi, że po prostu pamięta? A zaznaczmy, że polonista czy historyk to wydarzenia, daty i suche fakty głównie. Medycyna również. Ogromna wiedza. Jak Wy to robicie? Ja po prostu jestem mało zdolny i mam słabą pamięć a Wy przy mnie jesteście nadludźmi?
Gdzie latasz samolotem, w battlefieldzie? Oczywiscie, ze wszystko potrafia, maja nieskonczona pamiec, dlatego tak kiepsko zarabiaja, podobnie z wykladowcami na uczelniach.
Nauczycielom i lekarzom po skończonej uczelni, zabrania się korzystania z książek i internetu. To co wynieśli ze studiów ma im wystarczyć.
Niestety w wielu przypadkach to smutna rzeczywistość.
Na studiach notatki sprzed 20 lat przygotowane na wykład i nie zmieniona nawet jedna linijka i laga do przodu
Teraz lekarze nawet łatwiej maja.
Ma pan sraczke? Ok, COVID
Głowa boli? Ok, COVID
Ten żart może i byłby śmieszny, gdyby nie fakt, że niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Nawet gdyby nauczyciele chcieli pozostać w epoce kamienia łupanego, to nie mogą: programy nauczania obejmują wiedzę z XXI wieku, a ponieważ średnia wieku nauczyciela w Polsce to 47 lat, większość pedagogów omawia zagadnienia, o których na studiach nie słyszała. :P
Dość dziwne pytanie.
Jeśli jednak pytasz o to, jakie kompetencje powinien mieć dobry nauczyciel (podkreślam: dobry), to nie różnią się one znacząco od kompetencji dobrego naukowca, który nie tylko opanował podstawy wiedzy z danej dziedziny, ale też systematycznie zapoznaje się z nowymi zagadnieniami (odkryciami, pracami naukowymi, tekstami literackimi itp.) w jej obrębie. Do tego dochodzi kilka bonusowych umiejętności, m.in.:
a) nauczyciel, oprócz dość dużej wiedzy w dziedzinie, której naucza, powinien posiadać umiejętności retoryczne (perswazyjne) i metodyczne, żeby w sposób ciekawy (czyli skuteczny) rzeczoną wiedzę przekazywać;
b) nauczyciel powinien na bieżąco uzupełniać swoją ogólną wiedzę (także z innych dziedzin), a ponadto orientować się w świecie (pop)kultury, aby znaleźć wspólny język z podopiecznymi;
c) nauczyciel powinien być również wyposażony w odpowiednią inteligencję emocjonalną, a więc traktować ucznia jak człowieka, a nie więźnia, rekruta czy niewolnika, i cały czas mieć świadomość tego, że uczymy się na błędach;
d) nauczyciel musi mieć końskie zdrowie, żeby przez pięć dni w tygodniu przez kilka godzin zachować intelektualną czujność (nie można sobie pozwolić na jakikolwiek mentalny relaks czy przerwę "na kawę"), bardzo intensywnie używać strun głosowych, a do tego skutecznie walczyć z wszelkimi infekcjami, które codziennie przynoszą do szkoły setki uczniów.
W Polsce nauczyciel powinien mieć również grubą skórę (ponieważ typowy rodzic pozjadał wszystkie rozumy, choć o kształceniu dzieci nie ma zielonego pojęcia), ogromną wiedzę z zakresu prawa oświatowego (ponieważ znaczna część jego pracy to sprawy biurokratyczne, w tym redagowanie różnorodnych zasad i przepisów), sporą odwagę (żeby nie myśleć o prawnych konsekwencjach "opiekuńczego" aspektu swojej pracy i odpowiedzialności za działania podopiecznych), elastyczność (ponieważ musi się borykać z ciągłymi zmianami w zakresie programów nauczania, siatki godzin, egzaminów itp.) oraz cierpliwość (ponieważ dzień po dniu bombardowany jest kłamstwami na temat swojej pracy, które serwują pracownicy ministerstwa, kuratoriów oraz internetowi bojownicy).
Jak widać, wymagania ogromne, a zarobki żałosne (w relacji do kompetencji). Stąd też młodych ludzi w zawodzie - brak, a średnia wieku nauczyciela - coraz wyższa. I stąd też jest i będzie coraz więcej słabych lub sfrustrowanych nauczycieli. Taką przyszłość zapewnili politycy dzieciom Polaków.
Uczniowie wiedza ze grasz w gry wideło?
Nie dziwne pytanie, tylko proste i logiczne. Szanuję Twoją odpowiedź i wysiłek włożony w opisanie pracy nauczyciela ale trochę nie na temat. Ja pisałem o zapamiętywaniu. Chodzi mi konkretnie o to czy nauczyciel wie wszystko w swojej dziedzinie, kiedy byś go nie zapytał? Znasz każdą datę, wydarzenie, sylwetkę każdego pisarza? Czy może na daną lekcję się uczysz ;) tzn powiedzmy przypominasz...
Chodzi mi konkretnie o to czy nauczyciel wie wszystko w swojej dziedzinie, kiedy byś go nie zapytał?
Nikt nie wie WSZYSTKIEGO w swojej dziedzinie. Stąd też twoje pytanie wydaje się dziwne. Pisałem wyżej, że wiedzę trzeba ciągle uzupełniać. I na tym polega również praca nauczyciela.
Znasz każdą datę, wydarzenie, sylwetkę każdego pisarza?
To są akurat niezbyt potrzebne informacje w mojej dziedzinie. Nie, nie znam sylwetki każdego pisarza w Polsce czy na świecie. Nikt nie zna. Nie znam też np. daty publikacji pierwszego artykułu Sienkiewicza. Może dwie osoby w Polsce znają. I nie znam wszystkich wydarzeń, w jakich brał udział Sienkiewicz, mieszkając w Ameryce. Nikt ich nie zna.
BTW, zapomniałeś się przelogować: Saluteer = VanSol.
Nie wiem jak w innych szkołach ale w mojej było tak że od danego przedmiotu był osobny nauczyciel. Często ten nauczyciel miał wykształcenie z tego przedmiotu, którego uczył ale czy umiał dobrze przekazać wiedzę to już inna sprawa. Czasami zdarzało się że dany nauczyciel miał zastępstwo za innego ale nie zawsze umiał sobie poradzić z tym przedmiotem. Więc w niosek z tego taki że nie zawsze musi znać się na każdym przedmiocie. Ważne jednak żeby umiał przekazać tą wiedzę, którą sam się uczył.