Najlepsze filmy fantasy. Nie tylko dla miłośników Władcy Pierścieni
Dodałbym "Hobbita", "Willov", "Niekończącą się Opowieść", "Legendę", "Ostatniego Smoka", może pierwsze 'Opowieści z Narnii" i "Czarny Kocioł" Disneya, choć film jest kontrowersyjny i był porażką finansową.
Skoro jest "Excalibur" to może musical "Camelot"?
Jeszcze brakuje "Krull", "Vij", "Straż Nocna" (choć to bardziej urbanfantasy), "Ostatni bohater"
The Dark Crystal też pasowałby do listy.
A ktoś może pamięta jak się nazywa film o takiej dziewczynie co spadała z nieba i scigały ją czarownice? Coś kojarze, że na początku główny bohater przeszedł przez taki mur z kamieni na polu i znalazł się w innym świecie.
Gwiezdny pył. O, tak. To naprawdę magiczny film i powinien się znaleźć w tym zestawieniu.
Fantaghiro. Istny klasyk.
Excalibur 1981 to zdecydowanie perełka. Szkoda, że jest dużo mniej znany niż Conan barbarzyńca 1982, Willow 1988 oraz trylogia Władca Pierścieni 2001-2003. Genialne filmy fantasy to też dwa arcydzieła F.Langa z lat 20' Nibelungi - Zygfryd 1924 i Nibelungi - Zemsta Krymhildy 1924. F.Lang był geniuszem. Smok z tych filmów wygląda lepiej niż w polskim Wiedźminie z 2001 roku :)
Wśród seriali fantasy poza zasięgiem kultowy i klimatyczny Robin of Sherwood 1984-1986 i epicka Gra o tron 2011-2019. Ach ten Nocny król. Powinien jego wątek być zakończony w fnałowym odcinku, a nie w połowie ostatniego sezonu, bo czar prysł, emocje siadły i wiało nudą. Z wszystkich rzeczy jakie mnie rozczarowały w późniejszych sezonach najmocniej mnie zabolało to jak potraktowali Nocnego króla :)
https://www.youtube.com/watch?v=hyNYN_SyYTY&list=RDhyNYN_SyYTY&index=2&ab_channel=SandD2012
Do dziś znam bardzo dużo osób realnie i wirtualnie z Filmwebu, którzy "Robin of Sherwood" stawiają nawet wyżej od "Gra o tron" i to niekoniecznie są ludzie, którzy widzieli ten serial już w 1986 lub 1991 w TVP, ale też znacznie młodsi, którzy oglądali go pierwszy raz w okolicach 2005-2010 :)
Z pewnością bardzo mocno od siebie różnią się te seriale i mają swoje mocne zalety.
"Robin of Sherwood" 1984-1986 i "Twin Peaks" 1990-1991 mają klimat przez duże K. Nie do powtórzenia.
Dodałbym z klasyki Ladyhawke (1985) i The Princess Bride (1987) oraz niezapomniany miniserial Merlin (1998).
Skoro jest "Excalibur" to może musical "Camelot"?
Camelot to głupie miejsce
https://www.youtube.com/watch?v=P8ghXxXyAuw
Jeśli TEN film, to Czarny Rycerz, Rycerze, którzy mówią Ni, strażnik mostu i Królik z Caerbannog są archetypami złodupców z gier (wiecznie respawnujący się wróg, wszechmocne, zdawałoby się, istoty dające coraz to to nowe questy poboczne, "sfinks" blokujacy dalsze przejście zadający randomowe zagadki i superpotężna bestia, którą można pokonać tylko jedną konkretną legendarną bronią). ;-)
dziwna ta lista jakaś a gdzie hobbit, gdzie joe black, gdzie jeździec bez głowy, gdzie iluzjonista, gdzie kultowe neverending story, willov, gwiezdny pył itd. za to jakieś g... pokroju pottera. Lista ewidentnie nie pod boomera a pod dzidzie ;)
Autorka się nie przyłożyła do listy.Weście to pod uwagę że to nie jest ranking ogólny.Tylko zawsze jak są rankingi na tej to są pewnie preferencyjnie autorów może innych nie znać.
Dodałbym jeszcze "Władca Zwierząt" 1982, a właściwie wszystkie trzy części. Fakt, że ostatni raz oglądałem je ponad 20 lat temu, więc być może wspominam je dobrze ze względu na nostalgię, jednak pamiętam, że jako nastolatek bawiłem się przy nich przednio.
"Włądca Zwierząt", pamiętam, oglądałem na koloniach w Kościerzynie po siódmej klasie - lipiec 1987, puszczany z VHS na dużym telewizorze (duży w tamtych czasach był 26"), potem była dyskoteka.
czyli z takiego typowego, epickiego fantasy dla doroslych mamy tylko wladce pierscieni ktory powstal 20 lat temu i juz chyba nie dozyje powstania innego dobrego filmu fantasy
piszecie o hobbicie ale on jest skierowany do mlodszych widzow a opowiesci z narni albo gwiezdny pyl to kino familijne do obiadku a nie porywajaca epicka fantastyka
Ale to nie jest lista "epickiego fantasy dla dorosłych". Już pomijam to, że takie listy są zawsze subiektywne...
Zabrakło wybitnego filmu "Merlin" z 1998 r. z Samem Neillem w roli tytułowej i genialnej Mirandy Richardson w podwójnej roli królowej Mab oraz Pani Jeziora. Mój pierwszy film, który kupiłem na DVD, na brytyjskim Amazonie. Ponadto wspomniany w innych komentarzach "Gwiezdny pył" z 2007 r. też jest bardzo dobry.
Gdzie obejrzeć: DVD, Blu-ray, a nie jakieś streamowanie czy "powtórki w TV"
Skoro są też animowane to dodałbym Księżniczkę Mononoke. Jeśli mogą też być delikatne wątki nadprzyrodzone to świetnie wciąż się ogląda Braterstwo Wilków (co ciekawe wzorowane na prawdziwych wydarzeniach).Ciekawym filmem był też Parnasus. Bardzo podobało mi się jak fabularnie został rozwiązany problem tragicznej śmierci Heatha Ledgera przed zakończeniem zdjęć. Poza tym jak ktoś wcześniej pisał - Willow i Gwiezdny Pył.
Takie zestawienia można modyfikować w nieskończoność. Zawsze ktoś uzna że coś powinno w zestawieniu być, a czegoś nie być. Zwłaszcza że nie można stworzyć w pełni obiektywnego zestawienia, a tylko najbardziej obiektywne z subiektywnych. Wiec zamiast krytykować, uszanujmy
Niby tak, ale licząc zarówno filmy i seriale trzy pozycje fantasy z nurtu magia i miecz mają jednak ogromną przewagę nad całą resztą, które mogą walczyć jedynie o dalsze miejsca.
Serial "Robin of Sherwood" 1984-1986
Trylogia filmowa "Władca Pierścieni" 2001-2003
Serial "Gra o tron" 2011-2019
Reszta pozycji odstaje wyraźnie, bo nie była w stanie tak powalić na łopatki widownię, w latach świetności nie były tak skrajnie wysoko oceniane i nie stały się takim fenomenem jak trójca, że ludzie je wręcz ubóstwiali.
Popatrz o ile gorzej była odebrana solidna trylogia "Hobbit" od "Władca Pierścieni". Nic nie dzieje się dwa razy.
"Ród smoka" też nie ma szans konkurować jak równy z równym z "Gra o tron", bo nie ma tak wyrazistych postaci, a także tak wielowątkowego scenariusza i epickiego zagrożenia w postaci Innych.
By wybić się ponad resztę trzeba pójść swoją drogą i wiele czynników musi zaskoczyć jak trzeba, by powaliło widza totalnie jak swego czasu wielka trójca fantasy :)
https://www.youtube.com/watch?v=lmhsYm-8Kvc&ab_channel=NiallStewart
Nie do końca się z tobą zgodzę
"Robin of Sherwood" miał to coś i do tego serialu czuje pewien sentyment. Być może dlatego ze jest moim równolatkiem, a na pewno że oglądało się go jako dzieciak. Ten sentyment przełożył się na kupno dwóch pierwszych sezonów w wydaniu płytowym. Tak, wiem, chwalę się ;)
Ale "Gra o tron" jakoś mnie nie zainteresowała,. Można wręcz powiedzieć że jest dla mnie produkcją przeciętną. I nie jest to spowodowane "niezgodnościami" z książką. Sama książka też mnie nie zainteresowała. Nie skończyłem nawet pierwszego tomu. Mimo ze rozpoczynałem kilka razy. I nie było to spowodowane tym że nie czytam takiej literatury. "Władcę pierścieni" przerobiłem kilkukrotnie (zarówno książkę jak i film) i oba wydania oceniam bardzo dobrze. A sam książkowy "Władca pierścieni" to tylko wierzchołek góry przeczytanych książek (niestety malutka ta górka w stosunku do Hałdy wstydu" pozycji nieprzeczytanych).
Co do reszty masz rację. Nie da się wejść do tej samej rzeki i wszelkie sequel'e, prequel'e i inne el'e bardzo rzadko zbliżają się do możliwości oryginału. Zwłaszcza jeśli oryginał już wyśrubował poziom.
Braterstwo Wilków wzorowane na prawdziwych wydarzeniach? Nie wiedziałem, chyba sobie o tym poczytam.
PS Monica w tym filmie. Jak ona tam wyglądała. Po prostu zabójczo.
Co do Moniki to cóż. Ciężko znaleźć film w którym nie wygląda zjawiskowo :)
„Pasja”
Brak na liście "Zaklętej w sokoła", "Willow" czy "Miech bohaterów". No ludzie....
Jak i Tale of Tales, Alice in Wonderland, Brothers Grimm czy z pogranicza Pan's Labyrinth, What Dreams May Come, Bridge to Terabithia lub Where the Wild Things Are itd. . Doceniam jednak, że autorka sięgnęła po Excalibur i Labirynt.
Brakuje Gwiezdnych Wojen. I zanim ktoś wyskoczy, że to SCi-fi, to nie jest Sci fi, tylko space fantasy. Kosmos służy jako tło do wydarzeń, w samej serii pełno magii i czarodziejów (Jedi, Czarownice z Danthomiry czy Sithowie), same wydarzenia też są mocno typowe dla fantasy. Nawet sam Lucas powiedział, że to Fantasy.
Koło Czasu
Nie rozumiem, jak autor mógł nie umieścić filmu "Legenda" z 1985 r.
Świetne gobliny, jednorożce. A finałowa walka - extra.
https://www.filmweb.pl/film/Legenda-1985-981
Fajnie, że zamieściliście w tym zestawieniu animację "Mój sąsiad Totoro" jednak najlepsza animacja studia Ghibli to Spirited Away.
Nieprawda, bo Księżniczka Mononoke!
A tak na poważnie, Mononoke, Spirited i Tororo, wszystkie umieściłbym w pierwszej trójce.
Księżniczka Mononoke to też mój nr 1 :)
Mój Top 3 to Księżniczka Mononoke, Laputa - podniebny zamek, Ruchomy zamek Hauru.
Ciut mniej lubię Nausicaä z Doliny Wiatru, Spirited Away: W krainie bogów, Mój sąsiad Totoro.
https://www.youtube.com/watch?v=YOuG8m2RqOs&ab_channel=JustinP
Na takie listy to jescze można przymknąć oko. Najbardziej mnie denerwuje, jak młody autor bierze się za rankingi typu 10 najlepszych gier czy filmów w historii. Młody czy starszy nie powinien pomijać klasyków. Rozumiem, że typowy forumowicz gola może walnąć w komemtarzach gafę - na bani, na kacu, gorszy dzień. Jednak autorzy artykułów to co innego.
TAKI "Jeździec bez głowy" ... fantasy?.. a Linkin Park to pewnie rock? Teoretycznie tak.
Tyle, że gdyby taką dyskuksję przeprowadzić na żywo w pubie po kliku whiskaczach z oldschoolowym fanem.. można wyjść co najmniej na idiotę lub z podbitym okiem(facet vs facet oczywiście). Tak kiedyś było w latach 90/2000 - trzeba było zważać na to co się mówi lub pisze. Teraz byle matoł po ASP w Krakowie jest artystą i tworzy sztukę.
Nausicaa z Doliny Wiatru
Excalibur - piękny film, w telewizji puszczano go w przeddzień mojej matury ustnej z angielskiego, film trwał ponad 2 godziny i nie był puszczony o 20:00 więc poszedłem niewyspany. Mało kto pamięta, że w tym filmie grali Helen Mirren, Liam Neeson, Patrick Stewart i odtwórca Guy'a z Gisburne z Robina of Sharewood - Robert Addie.
Przyczajony tygrys, ukryty smok - piękny, baśniowy ale kameralny w porównaniu do widowiska odgrywanego w górach niedaleko klasztoru Shaolin na żywo, również w reżyserii Anga Lee, które widziałem w czasie wycieczki w Chinach. Tysiące odtwórców (aktorów i statystów) a za scenę robi górska dolina, grają też okoliczne szczyty a "powietrzne" walki odbywają się na wysokościach przyprawiających o zawrót głowy (jak będę miał chwilkę czasu i znajdę to dodam fotki).
Jeździec bez głowy - to raczej horror, wspaniały, zwłaszcza kreacja Christophera Walkena, choć wolę go w innym pełnoprawnym cyklu fantasy - Armia Boga.
Władca Pierścieni - OK, kupiła mnie pierwsza scena z Sauronem ścinającym całe szeregi.
Green Knight - niestety jeszcze nie oglądałem.
Harry Potter - nie lubię, w sumie nie wiem dlaczego.
Conan, co prawda więcej ma wspólnego z komiksami niż z oryginalnymi opowiadaniami Howarda ale może być.
Maleficent - całkiem sprawna ale nie zasługuje na umieszczenie w rankingu "najlepszych filmów fantasy", o wiele bardziej na to zasługują Legenda (Tim Curry nie do poznania), Zmierzch Tytanów z 1981 czy przełomowy Jazon i Argonauci z 1963.
Labirynt OK, ale jak można nie wspomnieć o Mrocznym krysztale też od Hensona?
Tottoro to raczej obyczajowy film familijny, w którym wątki fantastyczne stanowią raczej paralelę realnych wydarzeń niż fantastyczne zjawiska.
Masę filmów brakuje...
Pamiętałem, że w "Excalibur" grali Helen Mirren, Liam Neeson, Patrick Stewart i Robert Addie.
Zresztą Robert Addie właśnie dzięki roli Mordreda w "Excalibur" dostał angaż do kultowego serialu "Robin of Sherwood" i dzięki temu stworzył tak genialną kreację Guy'a z Gisburne.
Najlepszą, a zarazem najgorszą alternatywą dla fantasy są serie Anime. Mało jest filmów jak Harry Potter czy Władca Pierścieni, że obejrzało by się przynajmniej 2-gi raz samemu z siebie (a nie np. bo w TV nie ma nic innego). Z anime znajdzie się dużo więcej godzin rozrywki w temacie. Często jednak są to pozycje zbyt dziecinne/młodzieżowe, a jeśli dla dorosłych to często są tam nieprzemyślane "tępe" wątki na poziomie gorszym niż dziecinne (zwłaszcza kojarzy się dziecinne myślenie wg. anime dla dorosłych JOJO i w całej masie podobnych, netflixowych)