Polscy widzowie Avatara wkurzeni. Nie tego się spodziewali
Ogłupiałe społeczeństwo już nie potrafi nawet czytać ze zrozumieniem. No i oczywscie każdy jest winny, tylko nie oni samo :D
Najgorsze jest to, że tacy kretyni, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem mają prawa wyborcze oraz się rozmnażają...
Jestem święcie przekonany, że to cwaniaczki, które wykombinowały sobie sposób na obejrzenie seansu za darmo. Nie rozumiem tylko obsługi kina, bo ja na ich miejscu absolutnie nie zwróciłbym tłukom nawet złamanego grosza. Czas, żeby cofnęli się do podstawówki i nauczyli czytać i myśleć.
Dlatego wszystko warto na szybko remasterować bo masowy klient i tak się z mody na to rzuci z pazurami
Podobnie jak nie wiedzą co oglądają, nie wiedzą do czego zdolny jest ich sprzęt. Znów zaczyna się zalew tematów "Pomóżcie, czy Fifka 23 mi pójdzie?". Można zacząć je liczyć
Przecież to nie 1 raz gdy jest ponowna emisja filmu sprzed lat. Tego całego morbiusa puszczali 2 raz po kilku miesiącach bo było dużo memów i myśleli, że ludziom się podoba.
Czyżby to początek biznesu polegającego na puszczaniu znanych/hitowych filmów po kilku latach ponownie, by zapełnić bankrutujące multipleksy? Wiem, że tu jest kontekst w postaci premiery sequela, ale... :)
Jaki poczatek? Przeciez juz od dawna ten interes sie kreci. Mnostwo filmow mialo swoje ponowne "premiery". Dodawali jakies sceny albo poprawiali efekty i puszczali do kin.
W państwie w którym rządzi PiS muszą być głupi ludzie (nie wszyscy), nie ma bata.
W tym samym państwie kiedy rządziło PO ludzie też byli głupi, to samo było za komuny, ludzie też byli głupi.
Ale jakoś im nie przeszkadza łazić na te same od wielu lat polskie komedie romantyczne z Karolakami i resztą aktorskiej spółki. To jaką różnicę im jeden Avatar zrobi.
Był podany tytuł?
Był opis filmu?
Była podana data sequela?
Jeżeli tak to na jakiej niby podstawie zwracano im pieniądze? A jeżeli nie i np. jakieś kino zaliczyło wpadkę i dajmy na to, pomyliło plakaty to wtedy raczej informacja o tym znalazłaby się w tekście wiadomości... Tak więc jacyś leniwi intelektualnie ludzie poszli na nie ten film co chcieli, obejrzeli go sobie w całości, po czym kazali sobie oddać pieniądze. I w dodatku je otrzymali!
Równie dobrze mogliby pójść do restauracji, zamówić obiad i po zjedzeniu powiedzieć że jednak chcieli inne danie więc należy im się zwrot...
Podstawowe pytanie ile było tych osób? Tytuł sugeruje że to jakieś masowe zjawisko, a znając życie to Janusz z Grażynką nie doczytali na co idą po czym pod koniec filmu przypomniało im się że już to przecież na Polsacie leciało. A później już wiadomo jak to idzie. Ktoś wrzuci informację, ktoś coś przekręci i na końcu wychodzi informacja że Polacy masowo wychodzą wkurzeni podczas seansów