Hideo Kojima zachwycony serialem Cyberpunk: Edgerunners
"Biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku anime obawiałem się, że słynne japońskie studia będą starały się za bardzo dostosować do zachodniego odbiorcy. Ale w tym wypadku tak nie było! To cudowne, że Studio Trigger mogło pokazać się światu."
Polacy nadal będą se wmawiać, że to polskie anime?
Obok Arcane to nawet nie stało. Brzydka kreska,czasem ciężko zgadnąć co widzimy. Muzycznie bardzo dobrze,dużo smaczków z gry.Doskonale odwzorowane miasto-jeszcze mniej ludzi na ulicach i aut.
Co ty gadasz? Kreska jest zajebista i odstaje od gładkich modeli postaci jakie widzimy w większości dzisiejszych anime, nie miałem też żadnych trudności w ogarnięciu tego co się dzieje na ekranie. Co to ludzi, oczekujesz by w każdej ze scen było z 50 ludzi w tle?
A ktoś tak twierdzi?
I pytam poważnie, bo w znakomitej większości komentarzy na mediach społecznościowych ludzie pisali, że jest to właśnie japońska produkcja albo, że jest to efekt współpracy między firmami z różnych krajów, więc w tym przypadku nawet chyba nie można mówić o "głośnej mniejszości", bo jedynie spotkałem się z tym, że ktoś właśnie odnosił się do tego, że ktoś nazywa to "polskim serialem" niż faktycznie tak to nazywał.
To musimy przeglądać inne fora, bo ja czytałem, że to "polskie anime" i jak próbowałem tłumaczyć, że nie jest, to używano argumentów typu "anime jest na podstawie polskiej gry wideo, to Polacy zlecili, pomagali w scenariuszu" itp.
Robienie animców pod Zachód to jedyna dobra dorga dla tego wybitnie wsobnego medium. Czemu? Bo anime w większości przypadków jedzie po szablonie i schematach do porzygu. Ja prywatnie nie umiem znaleść nic wartościowego co ma takie założenia. Dlaczego koreańskie produkcje tak zawojowały świat? Bo ich bohaterowie są ludzcy i w jakiś sposób da się z nimi symatyzować. Bo chociaż te produkcje są mocno w tamtym środowisku to są na tyle uniwersalne i zrozumiałe, że zawojowały tak odmienne rynki jak amerykański, europejski i wcześniej mocno konserwatywne obyczajowo rynki azjatyckie, bliskowschodnie i latynoamerykańskie. Anime z pewnymi obecnymi wyjątkami (Spy Family, Aggretsuko, nawet Yakuza w faruszku o starszych pokroju FMA B to nie wspominam z litości) są tak wsobne i skierowane dla otaku że nikt inny tego oglądać nie chce. Ani ktoś z przypadku, ani zainteresowany (jak ja) ani ktoś zwyczajnie szukający dobrej rozrywki. Sorry ale to postaci z krwi i kości uratują tę branżę za granicą, nie loli, seksy i krew jak sugeruje Kojumbo. Kończę, wolę sobię obejrzeć starocie jak Macross z 1982 roku, niby technicznie widać wiek, ale fabułą, postaciami i serduchem pobija te wszyskie wasze SAO, Ataki Tytanów i inne Demon Slejery.
Robienie animców pod Zachód to jedyna dobra dorga dla tego wybitnie wsobnego medium.
Czyli co? Twórcy mają porzucić wszystko za co fani ich lubią i spróbować tworzyć pod target, który anime nawet zainteresowany nie jest?
Najnowszy nabytek czerwonej platformy zaskarbił sobie serca fanów z całego świata
Jaki nabytek to CDPR zapłacił za stworzenie tego serialu, Netflix tylko go hostuje na własnej platformie.
Bardzo dziwne, że akurat kojima chwali cyberpunka. On zawsze wychwalał produkcje, które jakoś wyróżniają się historią i światem na tle innych. Natomiast cyberpunk to strasznie prosta wizja przyszłości, sama historia jest prosta jak budowa cepa i biorąc pod uwagę długość serialu nie mogli pokazać zbytnio ciekawostek. Oczywiście cyberpunk edgerunners to według mnie świetny serial anime, ale właśnie dlatego że dostałem to co chciałem czyli przeciwieństwo tego co powiedział kojima - zachodnią historię bez udziwnień dającą to czego przeciętny widz by oczekiwał.
Kojima w tym momencie stał się niewiarygodny, albo odklejony od tego co podają na zachodzie
A moim zdaniem nie ma w tym nic dziwnego. Już na etapie promocji Cyberpunka CDPR kontaktował się z Hideo i później on sam nie raz zaistniał medialnie w temacie Cyberpunka. Nie wiem czego dotyczyło ich porozumienie ale swego czasu ludzie od Redsów byli w Japonii aby wręczyć mu kurtkę Cyberpunka, w której później pozował. Ba, ma on przecież własne alter-ego w grze (siedzi w klubie przy stoliku z jakimiś panienkami). Gość najwyraźniej kontynuuje swój udział w akcji promocyjnej marki.
Obejrzałem na razie 7 odcinków i jakoś mnie nie porwało.
Do Arcane nie ma w ogóle podjazdu.
Czy mogłaby być lepsza rekomendacja? Głupie pytanie. Ależ oczywiście. Rekomendacja od kogoś takiego jak Hayao Miyazaki czy Hideaki Anno byłaby znacznie więcej warta.