Właśnie skończyłem oglądać The Many Saints of Newark. Wszystko, co słyszałem o tym, zanim się ukazało, to to, że była to historia pochodzenia Tony'ego Soprano. Opis na HBOMAX mówi: „Historia młodego Tony’ego Soprano i jego mentora, Dickie Moltisanti”. Tony Soprano ledwo się w tym brał, a zakres jego mentoringu był taki, że „on [Tony] cię słucha [Dickie]”. Jaka miała być fabuła? Dickie nie zrobił nic poza utratą panowania nad sobą. Tak się złożyło, że doszło do zamieszek. Film był do dupy i nie miał nic wspólnego z tym, jak go reklamowano.