Przeżyłem koncert życia bez wychodzenia z domu. Moja opinia o strzelance Metal: Hellsinger
Grałem w demko podczas festiwalu na Steam. Mój pierwszy 'rytmiczny fps' w jaki grałem i od razu szok jakie to wspaniałe. Trzeba trochę wprawy jednak bo ginąłem za często zapominając że reload broni też dodaje rytmu ;)
Ja to się boję, że będzie tak samo jak z Crypt of the necrodancer dla mnie.
W sensie na początku Kryptą byłem zachwycony. Dwie godzinki świetnej zabawy. Ale miałem co innego do ogarnięcia, i wróciłem dopiero po roku. I już tak fajnie nie było. Pierwsze wrażenie już miałem, i więcej niż 30 minut nie mogę w to grać. Ot gra jednej sztuczki. Tutaj podobnie. Pograć z 10 godzin i już nic nie zaskoczy . Ale na krótkie posiedzenia? Jak najbardziej.
Może jestem za stary, ale obok metalu to to nawet nie leżało. Nikogo z wymienionych "artystów" nawet nie kojarzę.
Zacytowałbym wypowiedź Kaia Hansena dotyczącą Kurta Cobaina, ale się powstrzymam. Choć pasuje tu idealnie.
Jeśli Lamb of God (Randy Blythe) i System of a Down (Serj Tankian) nic Ci nie mówią, to faktycznie zatrzymałeś się w latach 80. No chyba, że chodzi o kawałek z trailera, ten faktycznie tyłka nie urywa.
O Dark Tranqullity chociażby nie słyszał? To niezły z Ciebie znawca metalu, nie ośmieszaj się...
Dawno nie spotkałem takiego "tru metala" jak ty, myślałem że już dawno wymarliście
Bucowatość takich osobników zawsze mnie zadziwiała.
Muzyka, to nie zawody.
Naprawdę trzeba być niezłym ignorantem, żeby nie kojarzyć chociażby System of a Down xD
Nawet jako punkowiec kojarzę te zespoły i się słuchało i słucha nadal, mimo, że nie wszystkie lubię, bo dla mnie osobiście metal w wielu przypadkach był takim ostrzejszym disco-polo (mówię tu głównie o takim klasycznym heavy metalu).
Ale to co Serj Tankian tworzy ostatnio, to trzeba przyznać, że straszna lipa. Szkoda, bo zawsze uważałem, że System of a Down muzycznie było troszkę bliżej do swego rodzaju komercyjnej wersji melodyjnego crust punka, niż do metalu jako takiego (nu-metal też to nigdy nie był za bardzo, ogólnie ciężko im przypisać jakąś łatkę). Od momentu, kiedy SoaD się rozpadło, to paradoksalnie właśnie Serj Tankian tworzy najgorszą muzykę z tej ekipy - mimo wszystko nadal dobrą.
Otóż leżało, nowsze zespoły metalowe są tak samo metalowe jak te z lat 80.
Strasznie słaba ta muzyka, brzmi jak jakiś basic metal na niemieckie festiwale pełne 40 letnich boomerów z kuflami piwa, serio trzeba mieć średni gust żeby to chwalić. A poziom cringeu adekwatny do tego gatunku muzyki.
No faktycznie, dla gry, która ma się sprzedać, powinni pogrzebać w nagrywanych na setkę demach awangard-metalowych kapel z piwnic Norwegii - w końcu to z pewnością trafiłoby do każdego.
Drugi side poziom z Gehenny... O Szatanie... Nigdy nie byłem tak blisko wyrzucenia myszki przez okno, ale ostatecznie pokonałem demony w rytmie metal cha cha, więc jestem usatysfakcjonowany. Jedyny poziom z którym miałem problem.
Czy to jest kontynuacja / spadkobierca / rozwinięcie idei BPM - Bullets Per Minute?
Via Tenor
Gra na 5 godzin? Rzeczywiście koncert (z dojazdem).
Niestety, dla mnie kompletnie niegrywalne. Ten efekt rybiego oka w perspektywie gracza wygląda, jakby to było jakieś nieudane VR, a samo granie do rytmu nie idzie mi w ogóle. Gram na co dzień rytmikę (bas, perkusja), ale tutaj mimo kilkukrotnej kalibracji na XSX nie jestem w stanie wgrać się w rytm utworów.
A miodność strzelania koło DOOMa nawet nie stała.