Twórcy Gothic Remake zmienią trochę świat i fabułę; tona nowych ciekawostek
Ale można było wydobywać rudę. Kilof, bryła i jazda. Czy źle pamiętam?
Byla animacja kopania, ale ze względu na balans nie dało sie nic wydobyć.
I to mi się podoba, remake ale z dodatkowymi rzeczami by wnieść powiew świeżości by ludzie nie narzekali " kupiłem to samo tylko w ładniejszej grafice". Trochę mnie tylko martwi ten " zwiększony survival" na początku gry. Gothic 1 i tak miało się ciężki początek ( mówię to jak się grało pierwszy raz) a oni chcą jeszcze to utrudnić( dla fanów)... Tak długo jak nie zrobią z tego " returninga" który przekombinowywuje walkę i sztucznie pompuje poziom trudności, tylko po prostu to lekko podkręcą tak by weterani mieli nowe wyzwanie na starcie ale też by nie zniechęcić nowych graczy to ok.
Niewykluczone, że w Gothic Remake pojawią się także mechaniki, które z różnych powodów wycięto z pierwowzoru, takie jak możliwość wydobywania rudy czy wytwarzania strzał.
Ale można było wydobywać rudę. Kilof, bryła i jazda. Czy źle pamiętam?
Ale można było wydobywać rudę. Kilof, bryła i jazda. Czy źle pamiętam?
Byla animacja kopania, ale ze względu na balans nie dało sie nic wydobyć.
Nie żeby był balans nawet i bez tego, koło drugiego rozdziału i tak zawsze kończyłem z tysiącami bryłek, których nie miałem na co wydawać. A pod koniec gry to już się liczy w kilkunastu tysiącach.
W G2 NK można było wydobywać, ale tylko złoto. Magiczną rudę po raz pierwszy dało się wydobywać w G3.
Zgadza się, lecz mi chodziło o jakąkolwiek rudę. Wybór padł na rudę złota, bo (1) pasowało to fabularnie i (2) - jak zauważył elathir - możliwość wydobywania magicznej rudy całkowicie zaburzyłaby balans gry. :)
I to mi się podoba, remake ale z dodatkowymi rzeczami by wnieść powiew świeżości by ludzie nie narzekali " kupiłem to samo tylko w ładniejszej grafice". Trochę mnie tylko martwi ten " zwiększony survival" na początku gry. Gothic 1 i tak miało się ciężki początek ( mówię to jak się grało pierwszy raz) a oni chcą jeszcze to utrudnić( dla fanów)... Tak długo jak nie zrobią z tego " returninga" który przekombinowywuje walkę i sztucznie pompuje poziom trudności, tylko po prostu to lekko podkręcą tak by weterani mieli nowe wyzwanie na starcie ale też by nie zniechęcić nowych graczy to ok.
spokojnie, myślę, że zrobią tutoriala jak grać(albo bardziej wszystko będzie opisane jak to działa). Faktycznie na początku gra po raz pierwszy jest bardzo trudna. Sterowanie, brak wiedzy o prawach rządzących tą grą. Obrażenie broni, siła, umiejętność walki czy pancerz. Szczerze mówiąc to każdy punkt siły i obrażenia od broni i pancerza nie był bez znaczenia, szczególnie na początku sporo zmienia. Sęk w tym, że aby to dobrze rozegrać, to gracz musi co nieco wbić w siłę, zrobić sobie miecza i pancerz kopacza. Na pierwszy raz to dość trudne, bo gracz nie wie do końca jak grać, że jakikolwiek pancerz, maksowanie siły i lepszy miecz jest bardzo ważne na początku, a jeszcze umiejętność walki. A jeszcze nie wspominam o tym, że łuki i kusze miały stałe obrażenia, ale zręczność odpowiadała tylko za precyzję, a od 81 już nie miała sensu(dokładnie ta sama precyzja, dlaczego tak to nwm).
Tylko jeśli chodzi o klasy czyli wojownik lub mag, to rozgrywka jest diametralnie inna. Raz, że gracz nie wie jak to będzie z magiem, kiedy będzie mógł oficjalnie zostać magiem i nie wie jak w takim razie ma rozdysponować punkty nauki co obija się na graniu magiem. Mag to bardzo trudna klasa i właściwie od drugiej połowy spamujemy tylko lodową falą i czymś mocnym. No niestety, ale mag był słabo zrobiony, był strasznie łatwy do zabicia i kompletnie bezbronny bez lodowej fali, a przynajmniej w starciu z 2 lub więcej przeciwnikami. Raz pograłem i w sumie z lodową falą jest łatwo, tak jednak było to irytujące spamować tym czarem, a potem bić i bić ofensywnymi czarami co potężniejszych kreatur, tak jednak miałem dosyć maga. Co prawda z falą uriziela było znacznie lepiej, no ale i tak pod sam koniec, a do tego czasem i tak fala lodowa była potrzebna. W g2 jest lepiej na pewno i mag jest zdecydowanie przyjemniejszy.
Kurcze brzmi to naprawdę fajnie, może wyjść z tego naprawdę solidna gra
Wszystkie te informacje są jak piękny sen. Chciałbym aby ta gra była pewnego rodzaju przełomem. Aby branża, tak jak po Dark Souls przypomniała sobie, że nie każda gra RPG fantazy musi być sandboxową papką, po Gothic Remake zauważy, że nie każda gra wymagająca uwagi musi być soulslikem, a określenie gothiclike będzie równie znaczące i popularne.
Idę o zakład, że co niektórzy zaklasyfikują tą grę jako soulslike, tak jak obecnie niemal każdy action RPG, który ma trudniejszą walkę, od razu jest tak klasyfikowany.
serio? boże, przecież gothic nie jest specjalnie trudny dla ludzi grających po raz drugi i jest trudny tylko dlatego, że gracz nie wie jak sterować, jak działają prawa w gothicu, a jakie znaczenie mają nawet choćby 1 punkt do siły, obrażeń broni czy pancerza, chociaż to się zmienia pod koniec kiedy świeży gracze zaznajomieni z grą nie mają większych problemów...
Owszem, w gothicu nieraz występują takie trudne sytuacje, ale głównie trzeba było solidnie pomyśleć co zrobić, np. świątynia śniącego. Aczkolwiek przyznaję, że niektóre rzeczy są żle zrobione, choćby arena, którego gladiatorami są silnymi członkami wyższych kast gildyjnych, a bezimienny na początku to dla nich jak myszka dla lwa. Podobnie mordrag, praktycznie gracz jest skazany na porażkę w takich sytuacjach.
A dark soulsy nie są specjalnie bardzo trudne, żeby faktycznie mieć wiele problemów z przechodzeniem gier tego typu. Gracze nie ogarniający grę ehh. Nawet mojego młodego kuzyna nauczyłem tak grać, że sobie fenomenalnie poradził z tą grą, minęły tylko 2 miechy, a on już ukończył ją, a wydawało mi się, że będzie miał problem z ukończeniem. Wystarczyło, że mu powiedziałem jak się steruje, jak to działa i parę wskazówek odnośnie rozwoju i tyle.
Jeśli Alkimii uda się podołać zapowiedziom i oczekiwaniom to odmienny charakter tych gier bedzie widoczny. Gracze zrozumieją, że Gothic to znaczy bądź twardy ale miej dystans do siebie i do świata, że Gothic to real nie dark fantasy i że Gothic to przyjaźń i braterstwo a nie gasnący płomień.
obecnie niemal każdy action RPG, który ma trudniejszą walkę, od razu jest tak klasyfikowany.
Nie powiedziałbym, podstawowym warunkiem, rzecz jasna oprócz poziomu trudności, jest odradzanie się po śmierci, z koniecznością powtarzania pewnych segmentów (cofnięcie do "kapliczki", odradzający się wrogowie) i ewentualną karą za śmierć (np. w formie utraty XP). Trudnych gier, ale np. z systemem zapisów czy checkpointów do souls'ów nikt raczej nie przyrównuje, przy czym takich produkcji się już obecnie w zasadzie nie robi. Dzisiaj co druga gra (zwłaszcza z niższym budżetem) uderza w solusowy model rozgrywki, bo to taki trójwymiarowy odpowiednik platformówek indyków. Można to zrealizować za relatywnie niewielkie pieniądze i wyjść przy tym na swoje.
No i supcio. Jak już wspominałem, jest duży potencjał na rozszerzenie jedynki, bo wiele wątków było niedokończonych (Bractwo w pewnym momencie po prostu się urywa, mimo tego że do końca gry do niego będziemy należeć), a i terenów było sporo pustych, błagających o wypełnienie.
Już po drugim rozdziale poza głównym wątkiem nie było za wiele do roboty, więc czekam z niecierpliwością. Najbardziej jednak ciekawi mnie system walki i ogólna rozgrywka, mam nadzieję że do końca roku albo na początku następnego coś dostaniemy.
Nie, to nie jest odpowiedź na to, czemu ta gra będzie kosztować tyle co RDR2 czy inna ogromna gra stworzona od zera
Pewnie, że nie jest. Gra do 200 zł max, choć patrząc ile sobie blizz skroił za ten swój ressurected to w zasadzie nawet 250 zł za taki remake wydaje się wręcz uczciwą ceną...
No, cała warstwa koncepcyjna też. Można powiedzieć, ze tworzą całość techniczną gry od początku. Dodają też ileś tam do warstwy artystycznej.
W temacie poziomu trudności wystarczy dać ludziom wybór np easy dla 90% populacji graczya, dla weteranów gothica i dla sadomaso fanów soulsikow.
Jeśli już chcą zrobić grę trudną to zostawić możliwość zapisu i wycztania sejwa kiedy się chce, a nie checkpointy i jakoś po dwudziestym wgraniu sejwa uda się ubić przeciwnika :)
Mam nadzieję, że dalej będzie można wprowadzić troka górskiego do miasta Gomeza i pozbierać broń po zabitych strażnikach.
Z tym trollem to musiała być jazda w starym obozie. Nigdy tak nie zrobiłem.
Lubiłem wyciągać Kruka poza obóz i pobić go w 1 rozdziale zabierając mu wypasioną broń. Walka trudna do wygrania, ale możliwa :)
Ja za to prawie zawsze biegłem na tereny orkow i ściągałem orkowe psy na dwóch strazników ze starego obozu, żeby zabrać im miecze strażnika i lekką kuszę.
Poważnie, oni mieli problem z wargami i potrafili od nich zginąć? Dziwne.
Ja z kolei zawsze tłukłem tych dwóch z obozu na bagnie co łazili do starego obozu żeby 2h miecz mieć ^^
To było piękne w Gothicu, człowiek mógł kombinować a gra mu na to pozwalała.
Tak. Wystarczy większa grupka orkowych psów i nie mają z nimi najmniejszych szans. Wszystko przez to, że te nie atakują pojedynczo, więc w momencie kiedy strażnicy walczą jednym pozostałe cały czas zadają obrażenia :)
W każdym razie ludzie z gothic noc kruka są nieporównywalnie silniejsi, byle obywatel, choć z trudem, jest w stanie zabić zębacze, jaszczury, wargi itd. a przynajmniej w pojedynku, a wojownicy to już w ogóle, cieniostwór, ork to żadne zagrożenie dla takich bydlaków :p. Noc kruka tak strasznie wzmocnił ludzi, a niewiele zboostował potwory, no i jest olbrzymia dysproporcja między potworami a ludżmi. Jedynka jest bardziej wiarygodna, tam kopacza ścierwojad może zabić, choć nie zawsze, a wilk, krwiopijca, jaszczur to już wielkie zagrożenie dla kopacza. Wojownicy jak strażnicy, najemnicy czy straż świątynna miała problemy z orkami i cieniostworami, choć byli w stanie ich zabić, ale z wysiłkiem. A taki bartok w nocy kruka rozpiernicza cieniostwora(nawet nie zdąży podejść do bartoka, bo wcześniej zginie rozstrzelany xD) i orka, ale i tak sika w majty. Identycznie cavalorn, który niby miał problem zaatakować bandytów, kiedy sam ich gromił jak bóg xD.
Ciekawe spostrzeżenie. W sumie to nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale chyba masz rację, że w dwójce trochę przesadzili z siłą ludzi. To troche głupie, że zwykły wieśniak może cię bez problemu załatwić lagą tylko dlatego, że ma sporo siły i odpowiednio duże umiejetności walki pozwalające zadawać krytyczne obrażenia.
Technicznie to w gothicu 2 nie zadajemy już obrażeń krytycznych, tylko właściwie celne i niecelne ciosy. Normalnie niecelny cios zada obrażenie dzielone przez 10, a celne całe obrażenie i dlatego na początku opłacalniej jest brać jak najdłuższą broń i najpierw rozwijać umiejkę walki do 30% i ostatecznie maks do 70%.
Mało tego, często sprawdzałem postacie z dwójki kodami (bmarvinb i klawisz o na jakimś npc przejmie kontrolę nad nim, więc można sprawdzać na szybko jego staty). Zazwyczaj obywatele mają 50-100 siły i 35% walki w zależności od npc albo po prostu losowo wybrane zestawy statów dla obywateli. Co ciekawe, wyrażnie mężczyżni(zazwyczaj 100 siły i 30-50% walki) są silniejsi od kobiet(zazwyczaj 50 siły i 30-40% walki). Niektórzy mają nawet zbliżone staty do straży miejskiej(prawdę mówiąc, to nawet niektórzy z nich byli tak silni jak obywatele, może tylko broń nieco lepsza i pancerz. Nawet ich kapitan był silniejszy zaledwie o kilka pkt. a co śmieszniejsze to strażnik pracujący w kużni w koszarach jest od niego silniejszy). Tylko paladyni są wyrażnie silniejsi od obywateli i pseudo straży. Tak to właściwie można bić strażnika jak zwykłego obywatela, główną różnicą jest pancerz. A czerwony mag w khorinis jest prawie najpotężniejszy w mieście(chyba tylko hagen jest silniejszy, bo nie sprawdziłem paru npc). Staty są tak udziwnione, chyba wszędzie każdy jest super magiem, 1000 many i 6 krąg to normalka. A siła i zręczność o tej samej wartości to norma(nawet jeśli są to duże wartości, a poziom niezbyt wysoki). Tak naprawdę to dla większości npc poziom służy tylko do podniesienia życia czy expa za niego. Tak to ogólnie tylko npc z którym na pewno się zmierzy bezimienny są osłabieni, choćby ten moe co stoi przed wejściem do knajpki czy co takiego i trochę silniejszy alrik(walka o pieniądze), choć nie dotyczy to zabójcy gildii złodziei gdy sypniemy kogoś z nich. Jak mnie pierwszy raz któryś z nich ubił, to myślałem, że no kurde jak można było mnie ubić 1 ciosem? Sprawdzam, a tu szok, sprawdzam każdego i zorientuję się, że to normalka.
Ale wiesz co, to w sumie w gothicu 2 nasz bezimienny bohater umie dużo mniej niż na początku w gothicu. Jest to dziwne i w sumie podciąga poziom trudności(dylemat czy uczyć otwierania zamków co kosztuje 10 pkt. czy olać zamknięte skrzynki/drzwi?). Bezimienny umiał otwierać zamki, a przestał w dwójce, niektóre zdolności myśliwskie, które są do opanowania w 2, a były już opanowane w 1(skrzydła krwiopijcy i nie pamiętam co jeszcze) i więcej nie pamiętam.
O kurcze, nawet nie wiedziałem o tym, że w G2 nie ma już obrazeń krytycznych. Zawsze myślałem, że one sa, bo często bywalo tak, że nagle ja lub jakiś npc zadawał mi dużo większe obrażenia niż podczas większości ciosów, które mnie trafiały.
Co do statystyk postaci, to spodziewałem się tego, że są dosyc mocni, bo inaczej nie byliby w stanie zadawać takich obrazeń badziewną bronią na początku gry. Pamiętam, że kiedyś nie mogłem nawet ubić Valentino, bo ten z niewiadomych powodów zadawał mi bardzo duże obrażenia. Życie też chyba tracił dosyć powoli i to pomimo tego, że właściwie nawet nie miał pancerza. To pewnie efekt tego, że ma wysoki poziom postaci, o czym wspomniałeś.
Ale wiesz co, to w sumie w gothicu 2 nasz bezimienny bohater umie dużo mniej niż na początku w gothicu. Jest to dziwne i w sumie podciąga poziom trudności(dylemat czy uczyć otwierania zamków co kosztuje 10 pkt. czy olać zamknięte skrzynki/drzwi?). Bezimienny umiał otwierać zamki, a przestał w dwójce, niektóre zdolności myśliwskie, które są do opanowania w 2, a były już opanowane w 1(skrzydła krwiopijcy i nie pamiętam co jeszcze) i więcej nie pamiętam.
To akurat jest dosyć sprytnie wyjaśnione w intrze gry, jak Xardas teleportuje Bezimiennego do swojej wieży. Mówi on wtedy, że jest słaby i wiele zapomniał, co w bardzo prosty sposób tłumaczy reset wszystkich statystyk.
"Życie też chyba tracił dosyć powoli i to pomimo tego, że właściwie nawet nie miał pancerza. To pewnie efekt tego, że ma wysoki poziom postaci, o czym wspomniałeś." To akurat była wina braku szansy(10% to bardzo mało) na celny cios zadawający pełne obrażenia, a także początkowych obrażeniach, które są mniejsze niż 100 przez co i tak zadajesz zawsze tylko 5 obrażeń. Gdybyś miał 50%, to byłoby zupełnie inaczej. W końcu np. 20 siły i 20 obrażeń miecz to już 8x więcej obrażeń od 5, to valentino obrywałby już srogo.
"Mówi on wtedy, że jest słaby i wiele zapomniał, co w bardzo prosty sposób tłumaczy reset wszystkich statystyk." Wiem o tym, ale chodziło mi o to, że na samym początku w G1, bezimienny umiał już otwierać zamki, a musi jednak wyuczyć się ich w G2, umiał wycinać skrzydła bez nauki, a musi nauczyć się wycinania w G2 itd. Poza tym to i tak nie jest prosty reset wszystkich statystyk, bo w końcu wycinanie skrzydeł czy otwieranie zamków to już nie są statystyki tylko umiejętności.
Btw. valentino, moe, alrik i inne npc, które nas zaatakują(oprócz valentino, to wyjątek) w khorinis mają specjalnie obniżone staty. Oprócz tego można ich w miarę pokonać mając przynajmniej 30% walki. Siła czy broń nie ma znaczenia na początku.
W przypadku potworów i zwierząt jakoś nie rzuciło mi się to w oczy. Tutaj nie ma aż takiej dysproporcji w zadawanych obrażeniach, więc zawsze łatwiej mi było przewidzieć przebieg walki. Jak mocno obrywałem to zazwyczaj była to wina tego, że po prostu miałem za słabą postać.
W końcu np. 20 siły i 20 obrażeń miecz to już 8x więcej obrażeń od 5, to valentino obrywałby już srogo.
O to niestety jest bardzo trudno na początku gry. No a później przywalenie Valentino już niezbyt mnie interesuje, bo ma się ważniejsze sprawy na głowie :/
Wiem o tym, ale chodziło mi o to, że na samym początku w G1, bezimienny umiał już otwierać zamki, a musi jednak wyuczyć się ich w G2, umiał wycinać skrzydła bez nauki, a musi nauczyć się wycinania w G2 itd.
Ja to rozumiem w taki sposób, że po tym, co stało się w świątyni Śniącego mógł zapomnieć wszystkiego, co umiał wcześniej. Nawet tego, co umiał na początku jedynki.
Według mnie to wyjaśnienie jakoś trzyma się kupy. Gorzej jest w przypadku początku trójki, gdzie Bezi przybywa z ekipą zaraz po pokonaniu Smoka Ożywieńca więc teoretycznie powinien wymiatać na początku gry, a tymczasem w kretyńskich okolicznościach niby tracą ekwipunek i znowu trzeba bawić się w zbieracza. No i statystyki Bezi też ma w większości cofnięte do podstawowych wartości, co moim zdaniem jest po prostu bez sensu.
"O to niestety jest bardzo trudno na początku gry. No a później przywalenie Valentino już niezbyt mnie interesuje, bo ma się ważniejsze sprawy na głowie :/" Akurat wystarczy mieć przynajmniej 1 lvl, a to się raczej wbije już przy wejściu do miasta, chociaż jeszcze dodatkowe 10% walki, darmowa zbrojka(no prawie, to kosztuje tylko 50 jak kupi się zwój) i pas za 250, które można zdobyć za sprzedaż ponad połowę zdobytych przedmiotów(a nawet z ubrań obywatelskich, z nich można dużo zarobić) i da się. Nawet gdyby, to można poprosić bartoka o pomoc i przy okazji ściągnąć zębacze żyjące przy murku do bartoka, a resztę on załatwia(no, trzeba mu pomóc z wilkami, bo 6 spokojnie zabije bartoka) i 2 lvl niemal pewny(tym bardziej jeśli przypłyniesz od morza do miasta i uzyskasz cenne 500 expa i to za parę minut chodzenia).
Akurat wystarczy mieć przynajmniej 1 lvl, a to się raczej wbije już przy wejściu do miasta, chociaż jeszcze dodatkowe 10% walki, darmowa zbrojka(no prawie, to kosztuje tylko 50 jak kupi się zwój) i pas za 250, które można zdobyć za sprzedaż ponad połowę zdobytych przedmiotów(a nawet z ubrań obywatelskich, z nich można dużo zarobić) i da się
Problem jest taki, że z tego co pamiętam, to zawsze miałem przynajmniej tą zbroję za 250 złota i przynajmniej kij z gwoździem, który jest dosyć długi i bije 25 obrażeń, a i tak nie dawałem mu rady. No chyba, że kluczem jest tutaj nauka walki. Jej nie zawsze uczyłem się na początku, bo wolałem nauczyć się siły, aby bić mocniejszą bronią.
Nawet gdyby, to można poprosić bartoka o pomoc i przy okazji ściągnąć zębacze żyjące przy murku do bartoka, a resztę on załatwia
W sumie dobry pomysł. Swoją drogą uwielbiam te możliwości kombinowania w Gothicu. Szkoda, że w nowych grach action RPG ich brakuje.
Ps. wiesz co to w sumie poziom zaawansowania w walce robi ogromną robotę w walce z ludżmi czy potworami, ale przede wszystkim z ludżmi. Na 30% jak w G1 1 poziom walki, macha się szybciej i dalej sięga co na pewno pomaga przy valentino. Trochę smutne, że nawet z dobrym pancerzem(70 na broń) i tak oberwiemy więcej niż 5 od obywateli, którzy dalej mogą nas zabić, taki urok nocy kruka xD.
To trochę zabawne, że tyle razy w to gałem, a w ogóle o tym nie wiedziałem. Zawsze myślałem, że zwiększanie siły zwiększa rownież obrażenia. Jak będę grał następnym razem, to najpierw zainwestuję w walkę i zobaczę, jaki będzie efekt :)
Bardzo ciekawie się to zapowiada, czekam z niecierpliwością!
Nie mam problemów z graniem w stare gry, a pierwsze gry z serii Gothic należą do moich ulubionych. Tak więc teoretycznie można sobie, kolejny raz ograć oryginał, czy dograć moda. Ale powiem szczerze, że po Kronikach Myrtany (mod jest świetny, super się przechodziło) poczułem już po prostu przesyt gier na tym leciwym silniku. A nie jestem zwolennikiem katowania jakiejś gry po naście razy, nawet jeśli bardzo ją lubię.
Obie części ograłem po kilka razy. Do tego jakieś mody. Oglądało się też swego czasu na YT jakieś streamy, ciekawostki. No co można z tego starego Gothiczka jeszcze wydusić? Nawet modersko Kroniki Myrtany to już 'opus magnum' i nic lepszego, raczej nikt z tego archaicznego silnika już nie wyciągnie.
A ogrywanie pierwszego Gothica, z drobnymi usprawnieniami, na zupełnie nowym silniku do tego na TV to będzie zupełnie nowe doświadczenie. Czekam.
Ale badzmy szczerzy jest masa osob ktore wola gothic 3, dla mnie to najlepsza czesc, klimat jak i swiat bardziej mi przypadly do gustu tutaj niz w 1 i 2
Ja wymieniłem przy szukaniu kielichów. Potrzeba było 12 a ja utknąłem na 11(gra się chyba zbudowała) i musiałem użyć cheatow, żeby brakujący stworzyć i grę dokończyć.
Ten element zniszczył tą grę, więc nie, G3 nie był lepszy od poprzedników.
Co było lepsze to grafika i walka, była mniej drewniana.
No jak lubisz questy typu "zabij 10 dzików" rodem z MMO to G3 jak najbardziej najlepszy!
Jako gra gothic 3 jest takie 6/10 Jako gothic, 3 jest dla mnie wręcz profanacją, pal licho okropny system walki, questy poboczne rodem z jakiegoś mmo, ale cały kontynent jest przedstawiony jak jakiś biedny kraj
Każde miasto z g3 nie może dorównać wspaniałości takiemu khorinis czy miastu archolos
Lepiej prezentują się nordmar i varant od myrtany
Zadania nie powalają, ale też nie jest tak tragicznie jak się to przedstawia. Varant jest całkiem ok, a w Myrtanie większa powtarzalność zaczyna się dopiero po ukończeniu Montery. Większość zadań to w sumie dodatek do eksploracji.
Na najnowszym patchu z alternatywną SI nie jest tak źle z tym systemem walki. Właściwie to nigdzie nie doświadczyłem lepszych walk z grupami antropoidalnych przeciwników. Pojedynczy niestety nie stanowią żadnego wyzwania, ale najczęściej walczy się jednak z kilkoma na raz. Gorzej ze zwierzętami, ale jak się to trochę przećwiczy to jest całkiem znośnie.
Trójka jako gra w otwartym świecie jest bardzo fajna i wciągająca, ale jako Gothic średnia.
Mam nadzię, że nie przesadzą z poziomem trudności. Poza tym zaopowiada sie świetnie.
Jeśli chodzi o poziom trudności to mi to zwisa, niech sobie nawet podwyższą o połowę, to i tak dam sobie radę(oczywiście to byłaby przesada, a gracze po raz pierwszy grający mieliby przechlapane, ale niech nie robią w drugą stronę, za łatwo by było). Ale tylko wojownikiem, jest takie właśnie 1 ale. Mag jest w jedynce bardzo słaby, na początku i przez środek. Czary ofensywne jakie może posiąść nie powalają, często były w sam raz na pojedynczy cel, ale problem zaczynał się przy 2 lub więcej co mocniejszych kreatur, które więcej wytrzymają. Jak podejdą to jest koniec. Od środka to się zaczyna zmieniać zdobywamy falę lodową i możemy jakoś bić grupki. Jednakże to było słabe, monotonne i irytujące. Nie dość, że mag długo castuje to jeszcze nikt nie może go w tym czasie uderzyć. I niestety od mida do początku końca to wygląda tak, że spamujemy falą lodową, a potem czymś mocnym ofensywnym i znowu fala lodowa i znowu ofensywa i tak w kółko aż padną. Fala uriziela to zmienia i jest lepiej, ale wciąż i tak nie najlepiej. Czasem i tak fala lodowa jest potrzebna. Muszą coś koniecznie z tym zrobić, np. podnieść próg wytrzymania i nie przerywania czaru, a to mogłoby tak działać, że cokolwiek co zada mniej niż 50 dmg(albo lepiej 5-10% życia bohatera, bo na początku dmg jest duży, a pod koniec mniejszy), nie przerwie castowania zaklęcia. Fajnie, że coś dłubią przy arenie, ciekawe czy coś też dłubią przy obozie bandytów. A co z niektórymi przedmiotami jak monety(może quest od kolekcjonera coś w tym stylu)? Skoro mają zrobić tę grę tak, żeby była spójna z następcami, to pewnie na końcu górskiej ścieżki obok starej kopalni, coś będzie, bo w dwójce jest tam jakaś palisada, a ścieżka prowadząca prosto w ścianę dziwnie wygląda. Nawet wspomniane jest, że świat będzie nieco większy.
zamierzają zmienić nieco świat i fabułę > by za bardzo nie naruszyć koncepcji oryginału.
Coś mnie Tutaj nie pasuje, tylko co to takiego hmm......
Mnie to tam cieszy, zobaczy sie.
hexx0... Nikt by się nie zgodził ze zdaniem Rosenkranza na temat arcanii. To co powiedział powiedział dlatego, że w mediach nie wypada wprost krytykować jakiejś marki czy firmy. Nie mógł powiedzieć, że to banda debili i powinni się zająć mobilkami. Ale problemem arcanii nie było to, że "nie oddawała ducha starych gothiców" bo nawet nie próbowała. Brak systemów gildii, rozwój postaci w kieszeni, zamiast otwartego świata jeden wielki tunel, który przemierza się w jednym kierunku ku potworom o większej sile. Nic w arcanii nie chciało być gothiciem. A ponadto była to gówniana gra.
Tym, co jej szczególnie zaszkodziło, było słowo "Gothic" w tytule. ;P Gdyby nie ono, przeszłaby bez większego echa jako typowy średniak.
To, że krytykować nie wypada, to jedna sprawa. To, że w słowach Rosenkranza jest dużo prawdy, to druga. Jasne, brak ducha jedynki i dwójki nie był największym problemem Arcanii. I choć nie zamierzam jej bronić, bo sobie na to nie zasłużyła, to wydaje mi się, że z kontekstu wypowiedzi Rosenkranza należy wyciągnąć następujący wniosek - skoro Piranha Bytes nie potrafiło powtórzyć sukcesu poprzedniczek przy trójce, trudno wymagać aby udało się to innym twórcom. :)
Ja bym to ujął inaczej. Tym co naprawdę przeszkodziło Arcanii była cyferka "4" obok nazwy "Gothic". Gdyby zgodnie z pierwszymi planami wydali ją jako "Arcania: A Gothic Tale", sytuacja byłaby diametralnie różna. Fabularnie nie była ona niczym wybitnym, ale też nie niszczyła oryginalnego lore. Podejmowała wątki z poprzedniej części (Bezimienny jako król, bogowie wygnani ze świata, Królestwo Myrtany "wstające z kolan") oraz dodawała coś od siebie (nowe wyspy, bogini, szaleństwo Rhobara III).
Jak dla mnie Arcania mogłaby być naprawdę niezłym spin-offem serii, który rozbudowywałby świat Gothika koncentrując się jednak na nowym bohaterze, nowych postaciach i nowych obszarach. A to, że gra nie przypominała gameplayowo Gothików to cóż z tego? Skoro Halo może mieć udanego spin-offa w formie RTSa a Wiedźmin świetną Wojnę Krwi, która jest karcianką to czemu Gothic nie mógłby mieć spin-offu w formie action-rpg/slashera? Musiałby to jednak być dobry slasher a Arcania była po prostu przeciętna. Co nie zmienia faktu, że zaprezentowała najpłynniejszy i najefektowniejszy system walki w serii, prezentowała się bardzo ładnie pod względem grafiki na premierę i została wyposażona w całkiem przyjemny soundtrack.
Jak dla mnie, idealnym rozwiązaniem byłaby sytuacja, w której:
- Arcania zostaje wydana jako "A Gothic Tale" i zapoczątkowuje poboczną serię dziejącą się na obrzeżach świata Gothika
- Sequele Risena pozostają w klimacie i stylu jedynki rozwijając i ulepszając formułę oraz rozbudowując wątek wojny z Tytanami
- Kroniki Myrtany zostają uznane za część uniwersum i powstaje kolejna część np. Kroniki Myrtany: Khorinis
- Gothic otrzymuje wreszcie pełnoprawną część czwartą, która jest zrobiona z rozmachem i dbałością, których nie udało się osiągnąć przy G3 (coś jak W3 ale z Gothikowymi mechanikami i stylem), która to część łączy wszystkie wątki opowiedziane w spin-offach. Całość złożyłaby się w bardzo sensowną całość - Wygnanie Bogów do którego doszło w Gothiku 3 doprowadziło do powrotu Tytanów na ziemię. Jednym z powracających Tytanów jest Śniący, który opanowuje umysł Rhobara III i kieruje jego uwagę na podbój Arganii odwracając ją tym samym od wojny która toczy się na archipelagu znanym z Risena. Natomiast na skutek działań Beziego 3.0 z Arcanii, Rhobar odzyskuje władzę nad sobą i może odpowiedzieć na wezwanie, które kieruje doń Bezi 2.0 (z Risena).
Ostatecznie mielibyśmy trzy równolegle rozwijane serie (lub cztery gdyby pociągnąć motyw Kronik) - Risen, który jest kameralnym, klasycznym Gothiclikiem, Arcanię, która jest grą akcji z elementami RPG oraz Gothika, który byłby grą AAA. Świat Gothika ma ogromny potencjał i naprawdę jest w nim miejsce na różne rodzaje gier. Piranha klucząc cały czas wokół tego samego, coraz uboższego konceptu i bojąc się podjąć temat kolejnej części Gothika, tak naprawdę marnotrawi ten potencjał. Całe szczęście THQ ma teraz chyba prawa do wszystkiego co związane z Gothikiem i wygląda na to, że jest gotowa w tę markę inwestować więc kto wie, może coś się w tym kierunku zadzieje...
A gdzie w tym wszystkim Elex? :D
Sama koncepcja spoko. Naginając nieco fakty, pierwszy Risen rzeczywiście może być traktowany jako spin-off Gothica - głównie z powodów, które opisałeś, choć niektórzy dopatrywali się również innych podobieństw, np. w kształtach Farangi i Khorinis (osobiście nie szedłbym jednak aż tak daleko). Gorzej z dwójką i trójką.
Zgodzę się, że Arcania nie była tragiczna. Była po prostu przeciętna - niezależnie od tego, jak ją nazwiemy, choć ani Gothic, ani cyfra 4 w tytule jej nie pomagały - i daleka od wyidealizowanych wyobrażeń fanów na temat Gothica 4. Chciałbym, żeby ten kiedyś powstał, ale marnie widzę szansę na to. Nawet jeśli Alkimia Interactive stworzy remake, co się zowie, nie sądzę, by wystarczyło to THQ Nordic do podjęcia tak dużego ryzyka - prędzej zdecyduje się na remake Gothica 2: Nocy Kruka, bo będzie to znacznie prostsze i szybsze. Chciałbym się mylić, ale niewykluczone, że Arcania to jedyny Gothic 4, na jakiego mogliśmy/możemy liczyć.
Na pocieszenie są mody. :) Kroniki Myrtany już mamy, a Dzieje Khorinis są ponoć na ostatniej prostej. Jeśli ta druga modyfikacja okaże się równie udana, co pierwsza, być może elementy obu zaczną być traktowane jako część oficjalnego lore'u (ze słów Rosenkranza wynika, że sugestie ich włączenia pojawiły się już przy remake'u jedynki).
Brzmi to idealnie, oby udało im się dowieść ten tytuł. No i jest szana, że zrobią trójkę od nowa.
Zamiast bawić się w czwórkę, czy inne gry w tej serii, to zrobienie tej części od nowa jestnajlepszym pomysłem.
Co ten Rosenkranz pierdzieli? W Gothicu 3, czuć było klimat poprzednich części - szczególnie w soundtracku, jedyny problem G3 to że przez brak czasu nie skończyli jej do końca, co skutkuje brakiem szlifu, wszechobecnymi bugami i okropną optymalizacją(w późniejszych wersjach jeszcze wykroili używanie dwóch rdzeni, by zyskać na stabilności gry)
Z której strony soundtrack z trójki przypominał klimatem dwie poprzednie części Gothica? :D
gothic 3 już był słabym fabularnym i mechanicznym gothicem tylko soundtrack był dobry
Gothic 3 fabularnie kiepsko, walka mieczem na minus względem poprzednich części, ale już np strzelanie z łuku to było coś pięknego, do tego klimatyczny, wielki, otwarty świat uzupełniany pięknym soundtrackiem. Jest to część inna od poprzednich, ogólnie może i gorsza ale ma swoje mocne strony i całościowo nie wypada tak źle (nie licząc błędów i skopanej optymalizacji). Klimat 3 był zdecydowanie mniej mroczny, ale był mocno wyczuwalny podobnie jak w poprzednich odsłonach.
"twórcy nie chcą przesadzić w żadną stronę, choć gracze domagają się wymagającego, iście survivalowego początku gry."
Zgadzam się, choć mam nadzieję, że za wzór nie postawią sobie R2.
Czekam z niecierpliwością, brzmi to jak gra, którą mógłbym kupić na premierę, czego nigdy nie robię (i teraz też nie zrobię, poczekam parę miesięcy aż stanieje i kupię używaną ;)).
ale bede w to gierczyl na ps5
To co było w demie nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Twórcy zapoznali się z opiniami graczy i zaczęli tworzyć grę zupełnie od nowa. Nie będziemy mieć do czynienia np. z ciągłym gadaniem Bezimiennego do siebie. Walka ze strażnikami, wilkami i zębaczami niemal na samym starcie gry też raczej odpadnie. Ścierwojady, kretoszczury i gobliny(zwłaszcza te małe luje) na początek zupełnie wystarczą
Tez mam takie przeczucie, chociaz chce sie mylic... I nie mam tu na mysli dema, a tylko faktu, ze zwykle jest tak, ze jesli gre/tytul przejmuje inny deweloper to zazwyczaj wychodzi lipa. Na cale szczescie obecnosc Kaia sprawia, ze moze jednak cos z tego dobrego wyjdzie. Zobaczymy.
Wzywasz, oto jestem.
Gdybym mógł wymazać z historii Polski jedno wydarzenie, nie byłyby to rozbiory, druga wojna światowa, czy narodziny Beaty Kozidrak. Wymazałbym polską premierę Gotika, bo to ona poczyniła największe spustoszenia w naszej kulturze. Niemcom nie udało się nas zgermanizować, więc z zemsty i czystej złośliwości wysłali nam to, co mają najgorszego, skrzywiajac młodość i gust rzeszom Polaków.