Wiemy, jakim serialem będzie Eragon. Christopher Paolini potwierdza
Najchętniej zobaczyłbym serial opowiadający wydarzenia jak smoczy jeźdźcy walczyli między sobą. Głównym bohaterem mógłby być np. Brom
Żeby to jakoś wyglądało, to musiałby mieć budżet na poziomie Rodu smoka. To powinno starczyć. Jeśli chodzi o smoki, bo o armie to już tak nie do końca, i pewnie zmniejszą ich wielkość. Bo jak tak się czytało, to sobie wyobrażałem naprawdę spore magiczne starcia. Bo same smoki to pikuś. Na pierwszy sezon, jeśli miałby bazować tylko na pierwszej książce, to starczy budżet jak powiedzmy w 2 sezonie gry o tron, i spokojnie dadzą radę. Tam chyba była tylko jedna bitwa, i nie jest aż tak widowiskowa. A powielanie armii to sztuczka znana już od dawna w filmach i serialach, więc tylko ogarnąć odległość kamery, żeby nie wyglądało to kiczowato :) Ale z małym budżetem, to marnie to widzę. A właśnie, ktoś coś wie o Thorgalu? Mieli to chyba Niemcy robić, nie wiadomo czy się z kimś dogadali, i dostali więcej kasy?
To zależy, ile obejmowałby pierwszy sezon. Jeśli na przykład pierwszą połowę książki, z retrospekcjami w niektórych miejscach, to mogłoby nie być bitwy, tylko potyczki. Jakby się sprzedało, to by się znalazł budżet na bitwy. Chociaż jakoś nie wydaje mi się, żeby byli to w stanie mocno rozciągnąć, w przeciwieństwie do GOT, to jest raczej jednowymiarowa powieść, nie ma tylu wątków. W późniejszych tomach jest trochę lepiej, ale nadal, nie jest to porównywalne z dziełem Martina. Bardziej jestem ciekawy, jak zaprojektują "walki" na umysły. One działy się jednocześnie z walką w zwarciu.
Liczę na jakość animacji smoków na poziomie przygód Merlina albo chociaż Wiedźmina z Żebrowskim.
Mój drugi najlepszy cykl fantasy po Czarnej Kompanii. Boże, pamiętam jak się czekało na nowe części i jak pochłaniało się je w dwa dni od premiery, czytając potem ciągle w kółko i kółko. Niedawno dorwałem króciutką kontynuację pod tytułem "Widelec, Wiedźma i Smok" i znów poczułem się jak za tamtych czasów. Dlatego mam ogromną nadzieję, że serial wyjdzie dobrze.
O, Eragon, jeden z najgorszych i najmniej oryginalnych cyklów fantasy jakie czytałem. Tyle lat minęło, a ja wciąż nie rozumiem, jakim cudem ta seria zyskała popularność.
Trzeba go po prostu przeczytać w dzieciństwie. Mi się niestety nie udało i spróbowałem dopiero parę lat temu. Naprawdę słaba rzecz.
To chyba jak z Harym Poterem. Taka powieść wstępna do fantasy. Czytałem w dzieciństwie i jako taki mam niezwykle wspomnienia z tą książką. Podobnie jak HP, kolejne tomy "rosły" razem z czytelnikiem. Nie odważyłem się natomiast po nią sięgnąć w ciągu ostatnich kilkunastu lat, mam ją w pamięci i podobnie jak z niektórymi grami, czasem lepiej, żeby pozostały tylko w pamięci.
Bardzo podobał mi się magiczny język, nie zawsze był tłumaczony i czasem trzeba było sobie ułożyć tłumaczenie.