Steelrising to soulslike nie tylko dla „hardkorów”, zaoferuje duże ułatwienia
Nie da się. Nie wszyscy chcą to robić. Zrobić różne poziomy trudności a uzyskanie idealny balans dla 100% grywalność to trudne zadanie i bardzo czasochłonne. Nie wszystkie gry dobrze to wychodzą.
Czasami lepiej jest zmusić graczy do nauki, jak lepiej grać, aniżel rozpieszczać graczy do bólu.
Taki doświadczony gracz i o takie ułatwienia prosi? Szanuj się, człowieku.
A że to gra od Nacona to na 90% dołączy do Xbox Game Pass jakiś czas po premierze.
Ło matko, to ci też poszli w soulslajki? Nawet nie wiedziałem. Greedfalle i reszta były jakie były, ale to jednak wciąż rpg nastawione na odgrywanie historii. Tu może być różnie.
Szkoda w sumie, coraz ciężej o takie "zwykłe" erpegi na rynku.
Beta taka sobie.
~5GB VRAM zalecane do 720p/low/medium tekstury, gdzie tekstury wyglądają paskudnie.
Wydajność nie za fajna, graficznie okej.
Jest wsparcie dla RT, DLSS, AMD FSR (1.0), sporo opcji może zejść tylko do "medium".
Gameplay jak to w klonach soulsów, combat nie jest "snappy" za bardzo więc słabo, ale potrafi wyglądać widowiskowo.
Można stworzyć "swoją" postać ale jesteśmy ograniczeni do płci żeńskiej, mało opcji w kreatorze.
Już niedługo chyba ciężko będzie znaleźć grę, która nie jest souls-likem albo rogue-likem. Gry indie już to dosięgnęło gdzie chyba co druga wypuszczana gra to sztampowy pixel-artowy rogal bez większej głębi, który jedyne co oferuje to bycie trudnym.
Nie mam nic do soulsów - próbowałem, grałem, nie moja bajka, ale w mojej ocenie wpuszczanie coraz większej ilości from software'owych mechanik do gier, które kompletnie o to nie prosiły, na dłuższą metę bardziej szkodzi niż cokolwiek dodaje.
Przecież gry akcji z MNÓSTWO WALKI są bardzo popularne gatunki i mają dużo fanów, więc skąd te zdziwienie? Odkąd pojawił się Doom i Wolfenstein 3D na świecie, to mamy mnóstwo gry strzelanki do tej pory. Klony Diablo też. Dark Souls też mają przodkowie np. Severance: Blade of Darkness. O bijatyki też nie wspomnę.
Platformówki, metroidvania, horrorów, RPG i sandbox też nie są wyjątki.
Poza tym, w biblioteki STEAM są przecież mnóstwo gry niezwiązane z Dark Souls lub roguelike i znajdziesz coś dla siebie. Wystarczy tylko szukać.
Tyle niby gier souls-like wyszło i ma wyjść a ile z nich jest dobrych albo ocierających o poziom FROMu?
Poziom trudności w grach typu souls-like jest bardzo ciekawym tematem. IMO gry od From Software są tak dobre, ponieważ zostały zaprojektowane KONKRETNIE do danego poziomu trudności.
Obniżanie trudności "na siłę" może nie jest trudne, ale może negatywnie wpłynąć na projekt gry. Zobaczymy jak to wyjdzie tutaj,
Obniżanie trudności "na siłę" może nie jest trudne, ale może negatywnie wpłynąć na projekt gry.
Dokładnie.
Granie w Soulsy sprawilo ze przestalem traktowac mechaniki, balans innych gier na powaznie. Masz problem z bossem? Obniz poziom trudnosci zamiast sie nauczyc z nim wygrac, wygrindowac nowe eq czy zlevelowac postac. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Angazowanie sie w mechaniki gry jest o wiele bardziej immersyjne od przesuwania suwaka w menu.
Dlatego kocham gry Dark Souls bardziej niż klony Diablo. Pozwala wczuwać w klimatu grozy i poczuć, jak potwory potrafią być przerażające i groźne niczym horrory. To buduje niezapomniane emocji. Moje serce nigdy nie biło tak mocno, jak powoli zbliżam się do ogromny smoka w przeciwieństwie do większości gry RPG.
A klony Diablo albo Castlevania z GBA? Większości potwory nie budzą takiego emocji jak pierwszy widok rzeźnika w Diablo 1. Wystarczy tylko levelować i zbierać lepszy ekwipunek i po sprawie. To nie samo.
Dlatego nie popieram "wszelkie ułatwienie" do gry typu Dark Souls, bo to zabija klimatu. Potwory mają być trudne i zarazem przerażające bez względu na poziom graczy.
W Resident Evil 1 nie ma system levelowania, a do tego mamy ograniczone ilości amunicji, dlatego zombie i mutanty budzą we mnie niepokój i potrafią nieźle mnie nastraszyć w niektóre momenty. W Amnesia 1 też bałem się, bo nie miałem broni i musiałem schować w szafie. Ukończenie takich gry dają mi ogromne satysfakcji i niezapomniane przygody.
Co jest ważniejszy? System levelowania i ekwipunek, czy po prostu wczuwanie w klimatu i interakcji z światem? Niektórzy gracze nie zdali sobie sprawę, co jest najważniejsze i co potrzebowali. System lvl i ekwipunek to tylko miły dodatek, co wzbogaci doświadczenie w Dark Souls na lepsze, ale nigdy nie najważniejszy. Twórcy Dark Souls wiedzą, co robią.
Tak jak pisał Harry M, łatwy poziom trudności może negatywnie wpłynie na projekt gry i wczuwanie w klimatu. Coś za coś.
Czyli Steelrising będzie kopią Dark souls a nie RPG akcji jak Greedfall, jest to rozczarowujące bo systemy walki w ich wcześniejszych grach były słabe a przez skupienie na nich straci na całej reszcie
Lubię ich gry. Mają to coś.
Jednak Steelrising to już nie moja bajka, nie cierpię soulslike. Nie chodzi tu o tylko o ich trudność, ale sam soulslikowy sposób rozgrywki.
Mam nadzieję, w Spisders wrócą do swojego stylu w następnej grze :)