Starfield będzie ogromną grą, która da nam do myślenia
Jak tak czytam tego newsa to przypomina mi się ten nieszczęsny Fallout 76 w którym to gracze mieli się świetnie bawić bez npct'ów xDDD
Zapewne da nam do myślenia, czy po raz setny raz lecieć na tą samą wygenerowaną planetę i robić na niej to samo, czy skupić się już tylko na wątku głównym
Starfield będzie ogromną grą, która da nam do myślenia
Pamiętaj graczu drogi, lepszy mały i bogaty świat niż rozległy i nijaki.
~Konfucjusz
"to gra filozoficzna, która posiada głębię. [...] Ukończenie tej fabuły da graczom inną perspektywę, głębszą perspektywę, która może zmienić ich życie."
To ciekawe, że jakoś nigdy żadna gra, której sami twórcy chwalą się, że "zmieni moje życie" nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Natomiast gry, które po przejściu zostawiły po sobie jakieś wrażenie, zmusiły do zastanowienia i może w jakiś sposób (choć na pewno nie spektakularny) wpłynęły na moje życie, to takie, których twórcy się nie przechwalali, wręcz siedzieli cicho i pozwalali, żeby sama gra "robiła robotę".
Zawsze jak ktoś się chwali, jaka to jego gra jest głęboka i filozoficzna, włącza mi się tryb sceptyka, bo gdyby była taka wyśmienita, to sama by do graczy przemówiła.
Starfield będzie ogromną grą, która da nam do myślenia
Pamiętaj graczu drogi, lepszy mały i bogaty świat niż rozległy i nijaki.
~Konfucjusz
Lepszy mniejszy świat i dużo bugów niż większy świat i w uj dużo bugów :D
~Konfucjusz2
Jak tak czytam tego newsa to przypomina mi się ten nieszczęsny Fallout 76 w którym to gracze mieli się świetnie bawić bez npct'ów xDDD
A dzisiaj mnóstwo graczy świetnie się tam bawi z NPC. Można o tej grze powiedzieć wiele złego, ale Bethesda ten tytuł uratowała, wciąż wychodzą nowe rozszerzenia, gra ma grono wiernych fanów.
Wiem o tym, ale to nie zmienia faktu, że pomysł na grę to było jedno wielkie nieporozumienie.
Tym większe próby dla Bethesdy że udało im się przekuć ten tytuł w sukces, choć trzeba przyznać że nie bez pomocy Microsoftu.
Ja się świetnie bawiłem bez NPCtów, byłbym zadowolony, gdyby dali tamtą wersje gry, jako możliwą do zagrania. Niestety po dodaniu NPC trzeba miec komputer z NASA albo kupić ten ich abonament(nie wiem która opcja zadziała, bo wydaje mi się, że to serwery nie ogarniają), bo działa to tragicznie(przynajmniej u mnie).
Właściwie byłbym zadowolony, gdyby mi dali coś, w co da się grać...
Zapewne da nam do myślenia, czy po raz setny raz lecieć na tą samą wygenerowaną planetę i robić na niej to samo, czy skupić się już tylko na wątku głównym
dwa razy większy od największej gry Bethesdy
Czyli jakiej, Daggerfalla Niezmierzonego, czy chodzi mu o coś innego?
Zadajesz zbyt duzo pytan. Juz po "dwa razy wiekszy" powinien leciec PREORDER! Przeciez wieksze znaczy lepsze, amrite?
No dobrze, to już nie pytam, powiedzmy że mam hmm... przemyślenia. Jeszcze nie grałem a Starfield już zmusza mnie do myślenia. Dagrerfall (nie znam większej gry Bethesdy) to ok. 230000 kilometrów kwadratowych. Nawet jeśli Sterfield dędzie 2x większy to podróże kosmiczne będą conajmniej dziwne.
"to gra filozoficzna, która posiada głębię. [...] Ukończenie tej fabuły da graczom inną perspektywę, głębszą perspektywę, która może zmienić ich życie."
To ciekawe, że jakoś nigdy żadna gra, której sami twórcy chwalą się, że "zmieni moje życie" nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Natomiast gry, które po przejściu zostawiły po sobie jakieś wrażenie, zmusiły do zastanowienia i może w jakiś sposób (choć na pewno nie spektakularny) wpłynęły na moje życie, to takie, których twórcy się nie przechwalali, wręcz siedzieli cicho i pozwalali, żeby sama gra "robiła robotę".
Zawsze jak ktoś się chwali, jaka to jego gra jest głęboka i filozoficzna, włącza mi się tryb sceptyka, bo gdyby była taka wyśmienita, to sama by do graczy przemówiła.
Tylko dwa razy większy? Czyli nie będzie tysiąca planet z generatora? Uff, to brzmi faktycznie dobrze
Mogę wiele złego powiedzieć o grach Bethesdy, ale mają w sobie coś co sprawia że chce mi się w nie grać, mówię także o tych nieszczęsnych falloutach. Podejrzewam że ze Starfieldem będzie podobnie.
Bo nie można im odmówić tego, że tworzą ciekawe światy które bardzo dobrze się eksploruje.
Odmawiam im tego, zarówno w kwestii "bardzo ciekawe" jak i "bardzo dobrze się eksploruje".
Gry Bethesdy są dla gatunku RPG tym czym McDonald dla burgerów.
Masa ludzi co nie lubi albo nawet w życiu nie jadła prawdziwego burgera zachwyca sie mackiem, tak jak i ludzie co by w coś a'la RPG ale prostszego, bardziej casualowego, z pewna uzależniającą mieszanką płytkiego powtarzalnego gameplayu zagrali sięgają bo gry Beci.
Ba nie powiem, tez czasem lubię sobie w nie pograć jak mam ochotę na coś casualowego. Tak jak człowiek choć woli prawdziwego burgera czasem nabiera ochoty na jakiegoś fastfooda.
Jednak są to zazwyczaj doświadczenia ograniczone w czasie, bo dość szybko robi się niestrawnie. Z drugiej strony taki Skyrim to nie Baldur/Torment/FNV i nie ma problemu wrócić do save sprzed roku bo i tak nic co zrobiło się wcześniej w tej grze nie ma znaczenia.
Jednak są to zazwyczaj doświadczenia ograniczone w czasie, bo dość szybko robi się niestrawnie.
I pewnie właśnie dlatego w Skyrima trzecią generację konsol grają miliony ludzi, sprzedaje się nadal jak świeże bułeczki i coraz to nowi ludzie wbijają tysiące godzin gry.
Całkiem przyzwoicie jak na coś co "szybko staje się niestrawne".
I pewnie właśnie dlatego w Skyrima trzecią generację konsol grają miliony ludzi
Nie, to opisałem w pierwszym zdaniu skąd ta popularność. To samo źródło co przy GTA, CODach itd. Gry niewymagające, casualowe od lat sprzedają się lepiej. Skyrim opanował casualowa rozgrywkę do perfekcji.
To, które zacytowałeś dotyczyło mnie i fanów gatunku RPG, którzy potrafią po tą grę sięgnąć, jednak szybko ich nudzi.
Zdecydowanie więcej fanów gatunku RPG sięgnie po Skyrima niż po wspomniane przez Ciebie tytuły, co więcej spędzają w nim zdecydowanie więcej czasu.
Rozumiem ludzi odbijających się od gier Beci ale takie podkreślanie jakie to "niestrawne" jest śmieszne i snobistyczne. Wiele graczy oprócz gameplayu potrafi docenić swobodę, możliwości i imersję i widocznie znajduje to w takim Skyrimie.
Ja bym się tak nie cieszył. Oczywiście czekam na tą grę, ale... To Bethesda, oni prawie na bank to spieprzą, to będzie świetna gra, ale za rok... No chyba że zaprzedanie się Microsoftowi zmieni ich podejście do produkcji gier... Sam w to nie wierzę.
Hehe.... jakbym słyszał kłamcę Howarda
Prwda jest taka że Starfield to kolejny sandbox od Bethesdy z masą błędów i glitchy, i wiejącą nudą
Filozoficzna fabuła?
Ciekawe jakiego członka rodziny będziemy musieli tym razem znależć
Plot twist2: później okazuje się, że członek rodziny jest członkinią rodziny i tak naprawdę członkini nigdy nie miała członka
I jest adoptowana!
P. S.
A gdzieś tam z boku, Preston melduje o atakowanej osadzie...
Czekam z niecierpliwością. Fabuła nie jest dla mnie szczególnie istotna. To co było w innych grach Bethesdy w zupełności mi starcza. Cenię sobie: eksplorację, swobodę i imersję. Do tej pory gry Bethesdy nigdy mnie nie zawodziły w tych kwestiach. Mam nadzieję,że i tym razem tak będzie.