Zobacz urywek gameplayu z Wayward Realms, RPG FPP współtwórców TES
RPGów w FPP i TPP ostatnimi laty tyle co kot napłakał ale przynajmniej to co przedstawili wygląda obiecująco...
Walka już na tym etapie wygląda lepiej niż w przereklamowanym Skyrimie.
Też odczówam deficyt takich gier o jakich piszesz, dlatego zapraszam na najnowszy film z prac nad Skywind i nastrojową podróż po Morrowind.
https://youtu.be/YTPRNsJrRWk
I jedna i druga gra na tym etapie prezentuje się cienko. Na korzyść TG przemawia to, że świat nie będzie tworzony proceduralnie jak ten szajs powyżej. Już wiadomo, że zaprojektowany świat będzie przeciętny, bo nigdy nie spotkałem się z dobrze wyglądającym światem generowanym proceduralnie. Widać po dungeonie jak cienko to się prezentuje.
200 000 km2 proceduralnie generowanych terenów. I w tym momencie jakikolwiek entuzjazm spadł niemal do zera. W dodatku te proceduralnie generowane lochy też nie wyglądają sensownie. Ponoć ma to być generowane tak, jakby loch zaprojektował człowiek, ale ja tam raczej widzę korytarze i pomieszczenia wstawione tak, a nie inaczej, bo można, zamiast sensownego rozplanowania jakiejś użytkowej budowli.
Co jest złego w mniejszych, ale starannie zaprojektowanych światach? Dlaczego to muszą być setki, jeśli nie tysiące kilometrów kwadratowych przestrzeni, której potem nie ma jak zagospodarować, więc dodaje się jakieś nieszczególnie interesujące i w dodatku powtarzalne aktywności poboczne i zadania w stylu idź na drugi koniec świata i przynieś mi trochę sera, bom głodny i nie chce mi się przejść 100 m do najbliższego handlarza w mojej wiosce.
Są ludzie, którzy marzą o tym, żeby pograć w RPG, gdzie skala świata pozwala na bezkresne podróże, aby poczuć zew prawdziwej przygody i eksploracji. Dla niektórych ludzi świat w Skyrimie był śmiesznie mały (kilka-kilkanaście minut na koniu, aby w linii prostej przejść z jednego końca mapy na drugi) i nienaturalnie zapchany "atrakcjami", gdzie co kawałek potykasz się o jakieś starożytne ruiny czy dzikie stwory, żeby tylko gracz się przypadkiem nie zdążył znudzić. To przypomina bardziej rpgowy Disneyland niż realistyczny świat. Z drugiej strony masz też większe światy, ale wydmuszkowe jak np. twory Ubisoftu, które z jednej strony niby dały poczucie jakiejś tam podróży, ale brak rozbudowanej rpgowej interakcji dawał poczucie poruszania się po martwej makiecie, więc znów było to mało satysfakcjonujące.
Podejście do tematu takie jak w Daggerfallu to podejście niszowe, dla rpgowych nerdów, ale nie jest przez to gorsze. Po prostu nie jest to rozrywka dla mas. Ja tam jestem w stanie przymknąć oko na generyczność lokacji, jeśli dostarczy to mi innych doznań, takich jak właśnie niesamowity ogrom świata do odkrywania, gdzie możesz przez 20 minut po prostu wędrować przez górskie szczyty i niespiesznie chłonąć widoki, zastanawiając się, co będzie za następnym zakrętem. Jeśli będzie to połączone ze satysfakcjonującym system walki i rozwoju postaci, różnymi immersyjnymi systemami, które będą wciągać do przedstawionego świata, to wszelkie braki wynikające z tego ogromu i generyczności nadrobi się wyobraźnią - w końcu hardcorowe rpgi to gry dla ludzi, którzy nie nie potrzebują stymulowania feerią bodźców, aby się dobrze bawić, ale dla osób, które lubią się wczuwać, odgrywać role i tworzyć swoje własne historie.
Ta gra to nic innego jak Daggerfall 2.0 od twórców daggerfalla. Chcą stworzyć ogromny i immersyjny świat i czemu nie mieliby tego zrobić? Daggerfall mimo bugów nie był złą grą, a wręcz przeciwnie. Nie bez powodów grę wskrzeszono po latach żeby załatać problemy na które nie było rozwiązania 30 lat temu, a teraz są możliwe do rozwiązania.
Trzeba dać szansę twórcom gier, którzy chcą podążać własną drogą i stworzyć coś co najwyżej należało do niszy. Ja tam im kibicuję, bo Daggerfall był ciekawym projektem i mimo wszystko dosyć unikatowym.
Oczywiście nie byłoby w tym nic złego, gdyby to właśnie był wśród gier jakiś ewenement. Niestety mamy w branży przesyt kiepsko zrobionych otwartych światów, które nie szanują czasu gracza. Więc nic dziwnego, że na widok informacji o gigantycznym świecie ludzie mogą reagować alergicznie.
Oczywiscie finalna wersja nie ma szans tak wyglądać...Druga ciekawostka czemu bo olbrzymim sukcesie Skyrima nie powstało stado jego klonów>??
Zastanowiło mnie to co napisałeś o klonach Skyrim i muszę ci przyznać racje. Zajżałem nawet do encyklopedi GOLa ale gry, które redakcja podaje jako podobne to jakieś nieporozumienie. Mi najbardziej z TES kojarzy się seria Two Worlds, to podobne pulpgame jak Skyrim ale zostało wydane przed nim, więc jedyne gry jakie moge wymienić to zrobione na tym samym silniku Enderal i Nehrim.