Termometr na zewnątrz pokazuje 16 stopni. Jest około 3 minuty po północy. Ja sobie siedzę w samych majtach i spodenkach przed komputerem czytając i pisząc głupoty. Moje ciało oplata przyjemne orzeźwiające ciepełko. Temperatura wydaje się wręcz idealna. Pasowało by iść spać ale mi się nie chce bo noc jest tak przyjemna że jakbym mógł to bym złapał tą noc razem z tym przyjemnym ciepełkiem do butelki i zamarynował. I Gdyby było zimno lub gorąco to bym wypuszczał z tej butelki żeby się w niej kąpać. Lecz wiem że tak się nie da. Smutkiem mnie to napawa bo jutro znowu będzie gorąco, a po niedzieli wręcz odwrotnie. Znowu będę się kisł lub marzną. Więc jeszcze trochę posiedzę i się będę to idealną nocą delektował. Bo taka noc zdarza się bardzo rzadko.
A jak tam u was ziomeczki też tak macie czy może wręcz odwrotnie i marzniecie.
Via Tenor
.
i w kożuchu.
Od poniedziałku w końcu temperatury nadające się do życia, dobra wiadomość.