Powstanie Prey 2? Producent o przyszłości serii Predator
Dla mnie są dwa tmaty do poprawy. Mniej irytująca i nieśmiertelna główna postać oraz nie robienie z predatora kretyna, który nawet nie wie jak działa jego własna broń.
Cała reszta jest całkiem w porządku i z podobnego spojrzenia na temat byłbym zadowolony przy kontynuacji (niekoniecznie w tych samych realiach, miejscu i czasie).
Może w końcu zmienią, te oklepaną formułę i dodadzą coś nowego do tej całej historii.
Dla mnie są dwa tmaty do poprawy. Mniej irytująca i nieśmiertelna główna postać oraz nie robienie z predatora kretyna, który nawet nie wie jak działa jego własna broń.
Cała reszta jest całkiem w porządku i z podobnego spojrzenia na temat byłbym zadowolony przy kontynuacji (niekoniecznie w tych samych realiach, miejscu i czasie).
Bo to był pierwszy predator prototypowy on się dopiero uczył jak używać swojej broni.
Rozumiem, że "niewątpliwy sukces" filmu dotyczy tylko i wyłącznie poziomu oglądalności, a nie poziomu jakości samego filmu. Na filmwebie ocena 6,5 (6,0 od krytyków), na metacriticu 71 z recenzji oficjalnych i 6,2 od użytkowników, na IMDb 7,2. Te noty dupki nie urywają. Są dobre, ale na pewno nie rewelacyjne, a wielu tak właśnie komentuje ten film :/
PS: Łapka w dół za pomysł z łapkami w dół.
To spójrz na oceny pozostałych filmów, jedynie pierwszy Predator ma wyższą, bo wiadomo, klasyka kina i nostalgia, i to jest właśnie ten problem, nostalgia
Predator 2 też był całkiem dobry a od krytyków na filmwebie ma tylko 5,9, o dwóch crossoverach z alienem lepiej nie będę wspominać, a Predator z 2010 ma 4,4, ten z 2018 5,4, więc idąc twoją logiką, to najlepszy predator od czasów tego z Arnim, czyli chyba nie najgorzej ;)
to dobre oceny jak na filmweb aczkolwiek duzo jest filmow ktorych sie ogladac nie da a maja wysokie oceny
Oby nie, bo był marny i bez polotu, wielki sukces , wysoki poziom??? Niby gdzie...
Ostatecznie i tak wszystko się skończyło na kopiuj wklej predatorze i malutkiej dziewczynce, która w absurdalny sposób pokonała typa, który gołymi rękoma rozwalił kilkuset kilogramowego niedźwiedzia i podniósł go ponad głowę...
Masakra ile tam trzeba było upchać zbiegów okoliczności i wygodnych sytuacji by do tego doprowadzić.
Bo wiecie, he he, miała być silna kobieta, mądrzejsza od głupich i za słabych mężczyzn!!!
Po za tym, czy wspomniałem, że predek rozwalił niedźwiedzia, gołymi rękoma...
Myślę, że wystarczyłby w tym filmie jeden zabieg, który zmieniłby jego odbiór na lepszy. Zamienić miejscami Naru i jej brata.
Nie wiem czy wśród Komanczów też ale wśród rdzennych Amerykanów powszechny był matriarchat, poza tym kobiety miały często dużo więcej do powiedzenia niż to się w popkulturze przedstawia i nierzadko też polowały czy nawet rządziły.
Ale ty wiesz, że w jedynce mięśnie i broń też nie miały znaczenia? XD Liczył się tylko spryt głównego bohatera. Nie inaczej jest i tutaj tym bardziej, że Predator nie widział w tej dziewczynie zagrożenia dlatego miała też łatwiej żeby go podejść. To jest film o kolonializmie, a nie o tym jak to kobieta jest silna i mądrzejsza od facetów i jak się nie ma zamkniętego umysłu to po prostu się takie rzeczy zauważa, dlatego nie wiesz czemu ludzie uważają ten film za dobry bo może po prostu go nie zrozumiałeś albo nie chciałeś zrozumieć.
To jest film o kolonializmie (...)
Że co? Przecież to prosty film o inicjacji przedstawicieli dwóch gatunków, z czego jeden (kosmiczny) jest głupi, a drugi (ludzki) to zbuntowana, w cholerę irytująca i źle zagrana, małolata.
Kolonializmu to tam tyle co ten nieszczęsny "lew" na suchym drzewie napłakał.
Dan Trachtenberg stanął oko w oko z wielkim Predatorem i wyszedł z tego starcia zwycięsko. Stworzył jeden z lepszych filmów o tym kosmicznym łowcy. Do tego podszedł z wielkim szacunkiem do dwóch pierwszych filmów i pięknie do nich nawiązał – zarówno pod względem fabuły, jak i niektórych scen. Wykorzystanie rewolweru z drugiej części jako łącznika pomiędzy filmami było znakomitym zabiegiem, który – mam nadzieję! – będzie kontynuowany.
Tak tak, ludzie uważają go za dobry, bo zadowalają się byle czym i takie są fakty.
Wciska im się kit, który łykali bez popity to i coraz większy szajs zaakceptują, taki szajs jak w tym filmie.
W kategoriach jakości film ani nie jest wielkim sukcesem, ani nie ma wysokiego poziomu, jest marny.
Nie wygrała żadnym sprytem tylko bzdurnym scenariuszem, który sztucznie narzucił odpowiednie sytuacje i zbiegi okoliczności by w jeszcze bardziej absurdalnym finale wygrała...
Także, to raczej inni nie rozumieją i łykają miernotę i tyle, proszę, nie zrozumiałeś i tyle.
Nie ma żadnego znaczenia co kto widzi w tym filmie, można sobie widzieć co się chce, tak czy siak bzdury które opisałem nadal tam występują.
Gdyby to był jej brat, nic by to nie zmieniło, nadal daleko mu do typa co rozwala kilkuset kilowego niedźwiedzia gołymi rękoma.
W jaki niby sposób, głupoty przeniesione z tej kobitki na jej brata miałyby cokolwiek zmienić, to nadal głupoty.
No, ale wtedy nie mogli by kreować mądrej silnej kobity wśród głupich mężczyzn.
W kwestii predatora tez jest tandeta, nie ma żadnego postępu, rozwoju, gość zrobił kopiuj wklej predatora sprzed 30 lat, i to ma być ten wielki pomysł, zrobił dokładnie to samo, po co kolejny film w którym jest dokładnie to samo, jaki w tym sens.
To nie jest nowość, film nie ma przywileju pierwszej części, zrobili z predatora wręcz kompletnego szarżującego głupka, który walczy ze słabszymi, bo każdy jest słabszy, bez celu, pewna magia działa tylko jeden raz, przykro mi, ale tego pewno też wielce oświeceni nie rozumieją.
Więc to nie tylko sztampowa "silna kobieta" kładzie ten film i zupełnie nawet nie chodzi o jakieś historyczne fakty, bo tutaj nie ma nic zbytnio przekłamanego.
Ludzie lubią bo ma ładne widoki, naturę, dobre walki, ale to nie wystarczy, skoro końcówka kładzie wszystko i tyle. Wielu to wystarczy, masom wystarczy przeciętność, czas to zrozumieć.
I nie mam wątpliwości, że mogli to zrobić znacznie lepiej, gdyby nie mieli odgórnej agendy "silnej i mądrej kobity", znak czasów netflixowych syfów, które też określane są wielkimi sukcesami i wysokim poziomem, ale to takie same kłamstwa, bo liczy się tylko popularność, która nie ma związku z jakąkolwiek jakością.
Tak tak, ludzie uważają go za dobry, bo zadowalają się byle czym i takie są fakty.
Niektórzy zapewne ale niekoniecznie wszyscy.
W kategoriach jakości film ani nie jest wielkim sukcesem, ani nie ma wysokiego poziomu, jest marny.
Filmowi daleko do bycia marnym. Przy całych bolączkach scenariuszowych broni się jakoś w innych kategoriach, niekoniecznie na poziomie wybitnym ale np. pod kątem wizualnym (czasami ładne ujęcia, niezłe przywiązanie do szczegółów w kwestii kreacji świata - charakteryzacje, stroje, scenografie, itp.), ma też swoje fajne momenty akcji.
Nie wygrała żadnym sprytem tylko bzdurnym scenariuszem, który sztucznie narzucił odpowiednie sytuacje i zbiegi okoliczności by w jeszcze bardziej absurdalnym finale wygrała...
Zamierzeniem, według mnie, było przeciwstawienie sprytu i zwinności (Komancze) sile i technologii (Yautja), a sam pomysł uważam za jak najbardziej trafiony. Albo jak kto woli przedstawienie tyłowego polowania na trofeum.
Zgodzę się jedynie z tym, że realizacje tego zamierzenia wypadła kiepsko.
Także, to raczej inni nie rozumieją i łykają miernotę i tyle, proszę, nie zrozumiałeś i tyle.
Czego miałem nie zrozumieć ??
Gdyby to był jej brat, nic by to nie zmieniło, nadal daleko mu do typa co rozwala kilkuset kilowego niedźwiedzia gołymi rękoma.
Zmieniłoby i to dużo. Napiszę więcej, zmieniłoby nawet wtedy gdyby osobowość i całe tło jej brata dano Naru. Poza tym, to nie miało być starcie na gołe klaty czy rozmiar bicepsów.
W jaki niby sposób, głupoty przeniesione z tej kobitki na jej brata miałyby cokolwiek zmienić, (...)
Raczej odwrotnie. Postać Taabe, mimo, że jest drugoplanową, mogłaby znacznie wiarygodniej wypaść jako charakter wiodący. Bo co o nim wiemy? Jest starszy i na pewno silniejszy oraz mądrzejszy od Naru, zwinności też mu nie brakuje co widać było choćby w finałowym starciu. Świetnie operuje orężem, a doświadczenie jako łowca też ma znacznie większe - sam upolował pumę, która poharatała jego pobratymca, a której nie dała rady jego siostra.
Tak właśnie uważam, iż ten wzorzec postaci był właściwym do tego aby oprzeć na nim film (również gdyby była to kobieta), bo był bardziej wiarygodny i ten powinien być użyty zamiast sfochowanej na wszystko zbuntowanej małolaty.
(...) to nadal głupoty.
Ale mniejsze głupoty.
Głupot też nie brakowało w pierwszymi filmie, który zresztą jest jednym z moich ulubionych (mam go w wersji Definitive Edition i oglądałem wielokrotnie).
No, ale wtedy nie mogli by kreować mądrej silnej kobity wśród głupich mężczyzn.
Nadal by mogli, tylko musieliby do tego przysiąść i odpowiednio przekazać, problemem jest to, że zazwyczaj komuś się tam nie chce tego robić.
W kwestii predatora tez jest tandeta, nie ma żadnego postępu, rozwoju, gość zrobił kopiuj wklej predatora sprzed 30 lat, i to ma być ten wielki pomysł, zrobił dokładnie to samo, po co kolejny film w którym jest dokładnie to samo, jaki w tym sens.
To nie jest to samo. Mamy inne realia czasowe, innych Predatorów i innych ich przeciwników, nawet to co oba filmy łączy - las, też jest inny. Więcej, choć nie wszystko, poniżej:
# Wygląd Łowców. Oba Predatory przedstawiają prawdopodobnie inny podgatunek co widać doskonale w scenach, w których nie noszą hełmów (Yautja z pierwszego filmu ma głowę bardziej okrągłą, ten z "Prey" wydłużoną, czaszki w detalach też się różnią - inny układ i wygląd kłów, oczodołów, czoła, itd.)
# Ich wyposażenie - posiadają częściowo różne. Niektóre elementy się pokrywają, inne nie.
# Ich doświadczenie. Predator z części pierwszej jest doświadczonym łowcą, Yautja z "Prey" - początkującym. Niestety nawet to nie do końca wyszło, bo przy okazji zrobili z niego idiotę.
# Ich przeciwnicy. W pierwszej części są to zaprawieni w zabijaniu ludzi żołnierze. W "Prey" myśliwi - czy to wyposażeni w broń palną biali osadnicy, czy też Komanczowie z łukami i bojowymi siekierkami.
To nie jest nowość, (...)
Nie całkowita ale ma elementy nowości.
(...) film nie ma przywileju pierwszej części, (...)
Dziwne aby miał.
(...) zrobili z predatora wręcz kompletnego szarżującego głupka, który walczy ze słabszymi, bo każdy jest słabszy, (...)
Powiedziałbym raczej, że go przede wszystkim ogłupili. I nawet jeśli był początkującym łowcą, który przechodził swoją inicjację, to wypadał nieraz jak ktoś komu w rozumie trochę brakowało - z filmu wyszło mi, że nie nie zna własnego wyposażenia i kiepsko wychodziło mu poszukiwanie godnego przeciwnika, bo chyba siedział na dupie i czekał, aż coś do niego przylezie albo był chwilowo ślepy, głuchy i do tego otępiały aby móc cokolwiek znaleźć zanim nie natknął się na niedźwiedzia w wiadomej scenie.
(...) bez celu, (...)
Celem było zdobycie odpowiednio wartościowego trofeum.
(...) pewna magia działa tylko jeden raz, przykro mi, ale tego pewno też wielce oświeceni nie rozumieją.
To znaczy kto? Bo mi się wydaje, że to ty się kreujesz tutaj na oświeconego, w dodatku włazisz w buty innych i próbujesz nas przekonać, że wiesz co oni myślą XD
Więc to nie tylko sztampowa "silna kobieta" kładzie ten film i zupełnie nawet nie chodzi o jakieś historyczne fakty, bo tutaj nie ma nic zbytnio przekłamanego.
Film kładzie przede wszystkim zły dobór wzorców i charakterów postaci, a nie jakiej kto jest płci, urody czy niezwykłości.
Ludzie lubią bo ma ładne widoki, naturę, dobre walki, ale to nie wystarczy, (...)
Jednym wystarczy innym nie, czy coś w tym złego? Każdy chodzi do kina obejrzeć i zwracać uwagę na to co go interesuje, a nie to co interesuje jakiegoś losowego gościa w internetach.
(...) skoro końcówka kładzie wszystko i tyle.
Końcówka byłaby lepsza gdyby pojedynek z Łowcą wygrali wspólnie Naru i Taabe, jako zespół mogli stanowić dla niego jakieś zagrożenie, a i sam pojedynek mógłby wyglądać spektakularnie, zwłaszcza, że początek z Taabe dobrze się zapowiadał. Niestety, pewnie Disney, chciał kolejnej wojowniczki, przed którą klękają narody i wyszło jak wyszło.
Wielu to wystarczy, masom wystarczy przeciętność, czas to zrozumieć.
Oczywiście Wszechwiedzący Oświecony, Twa mądrość jest dla nas maluczkich darem z Niebios ;-)
I nie mam wątpliwości, że mogli to zrobić znacznie lepiej, (...)
Oczywiście, że mogli ale musieliby bardziej się postarać.
(...) gdyby nie mieli odgórnej agendy "silnej i mądrej kobity", (...)
Ten wzorzec niczego nie wyklucza. Przy takim założeniu również mogliby stworzyć lepszy film, wystarczyło odpowiednio dobrać i rozpisać postacie.
Przypominam, że indiańskie kobiety, i owszem nie brały udziału w wojnach ale, również polowały, odgrywały też istotną, nieraz wiodącą, rolę zarządczą w swoich społecznościach. Jedyne czego nie jestem pewien to czy było to powszechne wśród Komanczów.
(...) znak czasów netflixowych syfów, które też określane są wielkimi sukcesami i wysokim poziomem, (...)
Netflix tego nie wymyślił, Netflix wyszedł jedynie naprzeciw zapotrzebowaniu jako pierwszy.
(...) ale to takie same kłamstwa, (...)
Co jest kłamstwem? Że nie ma silnych kobiet? Są, ale prawdziwym problemem jest to, że to popkultura nie potrafi ich dobrze przedstawić. Zamiast tego usilnie chcą z nich zrobić mężczyzn "z cyckami".
(...) bo liczy się tylko popularność, która nie ma związku z jakąkolwiek jakością.
Nie zawsze, są twórcy, studia i wydawcy, którym zależy również na jakości.
Ja bym chciał mocno cofnąć się w czasie i zobaczyć polowania predatora na ziemi w okresie panowania dinozaurów.
Film to gniot za wyjatkiem zdjec. Ta wymuskana laska miala przelamac moje suspension of disbelief?
Co to za motywacja do bycia wojownikiem, bo inni jej mowia ze nie moze?
Przeciez ona zyje w plemieniu gdzie kazdy ma swoja role. A gdzie mąz i dzieci i jakie rownouprawnieni.
Film to idealnie smierdzaca pro whamen lewacka propaganda gdzie banda wojownikow to kupa bo jest nastolatka krzyczaca bo ja. Won z takimi filmami.
Juz 6/10 Jeszcze pare takich gniotow i publika sie ocknie co Hollywood im wciska.
Lewactwo zniszczyło kolejną kultową serię filmów. I wszystko w temacie.
Cytując klasyka: "Hollywood się kończy", a właściwie już z jakieś 10-15 lat temu się skończyło.
Nikt nie chce oglądać kina akcji z oznaczeniem 14 czy tam 16+ i wszelkich pozycji gdzie na siłę wciska się murzynów / kobiety / lgbt / czy co tam jeszcze wymyślą.
Obejrzałem na YT 8 minutowe "streszczenie" w którym były wszystkie walki z predatorem więc film mam zaliczony. A już w trailerze było widać że reszta filmu to typowe pier. o szopenie.
Bardzo dobry komentarz "Szefoxxx". Film był znośny, max 6/10. Gdzieś już czytałem, że pora zrobić film w którym Predator finalnie rozniesie głównych bohaterów. Jak dla mnie ciekawy byłby prequel pokazujący walkę grupy Jim'a Hopper'a w którym finalnie jak wiemy z jedynki wszyscy giną.
możliwości związane z Predatorem są niemal nieograniczone.
jak we wszystkim... zawsze mozna cos wymyslic
Predator z 1987, obejrzałem ostatnio po Prey. OMG, jakie to jest gówno. Kiedyś mi się ten film podobał, ale teraz, na dzisiejsze standardy to po prostu żenada. Muzyka dno, dialogi dno, efekty dno, akcja dno. Co wam się w tym filmie podoba?
